Dodany: 07.03.2006 10:23|Autor: Lel

"Gra Endera"


Znakomita i porywająca lektura. Trzyma w napięciu i pobudza do przemyśleń.

Niedaleka przyszłość. Ludzkość stoi w obliczu katastrofy, gdyż została zaatakowana przez obcą cywilizację – na razie napad dotyczył placówki w odległej części układu słonecznego, ale obcy posuwają się nieuchronnie w stronę Ziemi. Jednak to nie sam atak budzi największe przerażenie, lecz postać obcych – to wielkie robale, owady, które osiągnęły inteligencję zdolną zbudować kosmoloty, broń i żądne są nowych planet do zasiedlenia.

Dowódcy wojskowi wiedzą, że za kilkanaście lat przyjdzie im stoczyć wielką bitwę z robalami – i będzie to prawdopodobnie wojna na śmierć i życie, wojna o przetrwanie jednego z gatunków. Dochodzą do wniosku, że zwyciężyć może tylko genialne i odpowiednio wyszkolone dziecko, ze swoją naiwną odwagą, determinacją, pogardą dla śmierci i nieszablonowym umysłem. Na orbicie, w wojskowych koszarach szkoli się setki dzieci z nadzieją wyłonienia najlepszego, które uratuje ludzkość. Na jednym z nich skupia się szczególnie uwaga wojskowych, to Ender. Od początku niezwykły – trzecie dziecko w społeczeństwie, gdzie rząd zezwolił tylko na dwoje, nad wyraz inteligentny - jak starsze rodzeństwo, lecz mniej okrutny od Petera i bardziej stanowczy od Valentine. Sześcioletni Ender trafia do Szkoły Bojowej na orbicie i od początku ma kłopoty – to sami nauczyciele tak manipulują resztą uczniów, żeby Ender miał wrogów, kłopoty, dylematy i nie mógł na nikogo liczyć. Tylko na siebie. Okrutne? Tak, ale jeśli to on miałby ocalić ludzkość, musi być najtwardszy, najskuteczniejszy i niezależny. Żeby zwyciężać w każdej walce, musi nie tylko stać się doskonałym strategiem i dowódcą, ale też poznać umysły wszystkich swoich przyszłych żołnierzy, rozumieć ich sposób myślenia, nie będąc nigdy taki jak oni, będąc zawsze z boku. Żeby pokonać robale, największe zagrożenie, musi wiedzieć, jak one myślą, jak walczą, jaką stosują taktykę. Ender rozumie coraz wyraźniej, że aby pokonać wroga, trzeba poznać go całkowicie, a kiedy się go pozna, rozumie się go w pełni, a gdy się go zrozumie, zaczyna się go kochać, a czy można zgładzić kogoś, kogo się pokochało? Ale nie zgładzić wroga oznacza wydać wyrok na własny gatunek. To przeraźliwe dylematy dla kilkulatka. Ale też dla rasy ludzkiej – czy dziecko jednocześnie delikatne i bezwzględne uratuje Ziemię?

I tak wrażliwe, genialne, samotne dziecko musi walczyć o przetrwanie wśród szkolnych wrogów, musi wczuwać się w obcy, mroczny umysł robali, musi zrozumieć i udźwignąć ciężar odpowiedzialności za całą planetę.

Przez całą książkę kroczymy z zapartym tchem tuż za Enderem – widzimy, jak zmieniają go mordercze treningi, jak płacze w samotności, jak walczy z silniejszymi, jak zmienia stare strategie walki i jak dręczony jest przeczuciem, że skoro poznaje wroga coraz lepiej, zaczyna go kochać. Czy można pokochać robale, największy koszmar ludzkości? Czy można akceptować siebie, wiedząc, że jest się szkolonym na skuteczną maszynę do zabijania? Czy dziecko zdolne jest do ksenocydu, czyli zniszczenia całej rasy?

Polecam gorąco tę lekturę wszystkim, niezależnie od tego, czy lubicie s.f., czy nie. Wartka i zaskakująca akcja, dobre dialogi, wyraziście nakreślone postacie. Ale też głębokie, moralne dylematy o wartości życia, o nieuchronności wyborów, o konsekwencjach działania i niedziałania, o samotności.

Kiedy pierwszy raz przeczytałam tę książkę, pochłonęłam ją błyskawicznie, jak głodny człowiek pochłania pierwszy po długim czasie posiłek. Chciałam wiedzieć jak najszybciej, co się będzie działo z Enderem – jak poradzi sobie z ostracyzmem wśród kolegów, czy zauważy niezwykłą inteligencję Groszka, jak wykorzysta pomoc Petry, czy choć raz wygra z inteligentnym komputerem, czy przewidzi zasadzki Achillesa, jak będzie dowodził swoim pierwszym plutonem, a przede wszystkim, komu generałowie powierzą dowodzenie największą bitwą, i jak ta bitwa się potoczy… Jednak wiedziałam już za pierwszym razem, że warto wrócić do tej lektury. Orson Scott Card powołał do życia wielką postać, każdy z nas ma w sobie taką cząstkę – zdolną do największych skrajności w miłości i walce.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 27321
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: godsquire 22.01.2009 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Znakomita i porywająca le... | Lel
Małe sprostowanie. Postać Achillesa nie występuje w Grze Endera. Pojawia się w Cieniu Endera, gdzie zmagać się z nim musi Groszek.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: