Dodany: 28.02.2006 15:05|Autor: dorsz
Skąd się biorą bestsellery?
W grudniu pisałam o wnikliwym eseju
Mariusza Czubaja, zamieszczonym w dodatku do "Polityki". Teraz w angielskim "The Independent" tematem bestsellerów zajmuje się
Danuta Kean. Czubaj wymieniał moc oddziaływania pisarza jako jeden z trzech czynników, Kean jest bardziej bezwzględna - podobno rzecz sprowadza się praktycznie wyłącznie do tego. Jeśli autor jest miły i jeździ bez marudzenia na wszelkie spotkania z czytelnikami, to jego książki są promowane. Jeśli nie, to nikt się nim nie interesuje, choćby był autorem "Ulissesa". Świeżo wydany u nas "Labirynt" Kate Mosse reklamowała niesłychanie intesywnie, pisząc artykuły do prasy, uczestnicząc w radiowych audycjach i pokazując się na wszystkich, nawet najskromniejszych, imprezach. Opłaciło się: książka błyskawicznie trafiła na pierwsze miejsca list bestsellerów.
Autorka artykułu podsumowuje, że "czynnik X" robiący z książki bestseller nie jest żadną tajemnicą: trzeba tylko być profesjonalistą i miłym dla ludzi. Jest w tym niewątpliwie trochę racji. Ale czy na pewno właśnie o to chodzi w literaturze?