Dodany: 23.02.2006 15:19|Autor: Kazimierka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wykluczeni
Jelinek Elfriede

WY - KLUCZ - ONA


Lektura książek Jelinek za każdym razem jest dla mnie narkotycznym przeżyciem.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że po kilkudziesięciu stronach jej powieści wyczerpanie intelektualne jest zbyt duże, aby czytać dalej. Łatwo przedawkować. I czasem mam wrażenie, że nieprzychylni Jelinek krytycy właśnie przedawkowali...

W „Wykluczonych” Noblistka po raz kolejny udawadnia nam, że jesteśmy uwikłani w symbolikę, a ta sieć uproszczonych schematów wcale nie jest przypadkowa. Po raz kolejny - gdyż ta teoria pojawiła się znacznie wcześniej, już w jej pierwszych dramatach z lat siedemdziesiątych.

W znanych polskim czytelnikom „Amatorkach” czy wcześniej wydanej „Pianistce” Jelinek pisała o tworzeniu patriarchalnego modelu rodziny przez kobiety (!). O relacji Pan-Służebnica, którą bohaterki podtrzymywały; o systemie, któremu uległy ze strachu przed staniem się „wyrzutkiem społeczeństwa”. Doprowadza nas krok po kroku do wniosku, że w świecie stereotypów mamy patriarchat, który ma być „opiekuńczym tatusiem” dla kobiet (nieuświadomionych?). Ten symbol, dosłownie fallus, to coś, za czym ślepo biegniemy.

Po dwóch skandalizujących pozycjach pojawiają się „Wykluczeni”. I oto mamy przed sobą cztery młode osoby „zjedzone” przez kulturę monotonii, którą powtarzają za swoimi rodzicami. Mimo wszelkich prób udowodnienia sobie nawzajem, że są nieśmiertelni, że nic ich nie rusza, a liczy się jedynie seks, muzyka i kleptomania, nadal pozostają w niszy.

Fabuła opiera się tak naprawdę na próbie udowodnienia, że zawsze będziemy zamknięci w SYSTEMIE. Jednak „będąc dyskursem” u Jelinek i topiąc się w jej stylu odkrywamy KLUCZ. Opowiadaczka - Elfriede tworzy „aurę pozornej nieomylności” i jakby na złość, pisząc coraz więcej i coraz monotonniej ukazuje coś, co wydaje się niemożliwe w pokoleniu „Bravo”, MTV i coca-coli - oto widzimy 17-latka, który tłumaczy dziewczynie w tym samym wieku, co to jest seks. I jest to tyleż paradoksalne, co prawdziwe - ma stać się furtką do rozważań o tym, czy w naszej kulturze przymus seksu nie jest tak naprawdę zasłoną dla braku edukacji seksualnej i płynącej z tego uległości kobiet na tle seksualnym.

Jelinek to mistrzyni stylu, przeplatającego się z symboliką dyskursu, w której krytyka społeczna odgrywa najważniejszą rolę. A krytycy popełniają brzemienny w skutkach błąd, karząc autorkę za poglądy i spostrzeżenia, nie dostrzegając wartości literackiej jej tekstów...


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6110
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Agis 25.02.2006 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura książek Jelinek z... | Kazimierka
Bardzo ciekawa recenzja. Dwie pierwsze powieści (?) Jelinek bardzo mi się podobały, jednak zrażona recenzjami w prasie postanowiłam wstrzymać się z zakupem. Teraz widzę, że będę musiała go rozważyć ponownie. :-)
Użytkownik: verdiana 27.02.2006 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa recenzja. ... | Agis
Rozważ, rozważ... To ja się zapisuję, pierwsza w kolejce do pożyczenia! :>
Użytkownik: Agis 11.05.2006 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura książek Jelinek z... | Kazimierka
Nie podobało mi się. Chyba przejadła mi się mroczna wizja świata, którą odmalowuje w swych książkach Jelinek. I styl jakby mniej tu dopracowany i zdań - perełek niewiele.
Użytkownik: iamone 07.10.2010 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura książek Jelinek z... | Kazimierka
Książka jest świetna - na ten dziwny, obnażająco-przerażający, "jelinkowy" sposób. Trudna i bolesna lektura. Najlepiej później przeczytać sobie coś lekkiego, żeby wrócić do normalności. Ta powieść jest nieco inna niż znana mi dotąd twórczość tej autorki, choć pojawia się w niej stały motyw kobiety i seksu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: