Dodany: 18.02.2006 14:28|Autor: ellf

Książka: Blaszany bębenek
Grass Günter

2 osoby polecają ten tekst.

Groteskowo? Na pewno. Rubasznie? Również. Arcydzieło? Dla mnie dyskusyjne


"Blaszany bębenek" G. Grassa - obszerna, pierwsza część tzw. "Trylogii Gdańskiej' (następne tomy to opowiadanie "Kot i mysz" i powieść "Psie lata"), opowiadająca o dzieciństwie, wczesnej młodości i pierwszych dwunastu latach wieku dorosłego niejakiego Oskara (powieść kończy się w dniu jego trzydziestych urodzin).

Właściwie do końca lektury tej części "Trylogii..." narrator (notabene w osobie głównego bohatera) trzyma nas w niepewności co do rzeczywistego swojego pochodzenia (nie mamy pewności, czy jego ojcem jest mąż matki - Niemiec Matzerath, czy wielka miłość jego matki - Polak Jan Broński). Dowiadujemy się natomiast, że w wieku trzech lat Oskar postanawia zbuntować się przeciwko światu dorosłych i nie rosnąć dalej - przy posiadanym już wzroście dziewięćdziesięciu czterech centymetrów. W dniu trzecich urodzin otrzymuje od matki blaszany, biało-czerwony bębenek, który staje się jego sposobem na kontakt ze światem, a później także sposobem zarobkowania i - co najistotniejsze - głównym towarzyszem jego życia. Odkrywa również niesamowity dar natury - potrafi za pomocą głosu najpierw niewprawnie rozbijać szkło, by później dojść do perfekcji i wycinać we wszystkim, co szklane, kształty, jakie tylko sobie zamarzy.

Wykorzystując nieświadomość dorosłych co do jego postanowienia dotyczącego wzrostu, a jednocześnie będąc w pełni świadomy, że nie przeszkadza mu to rozwijać się umysłowo - Oskar opowiada nam niemalże miesiąc po miesiącu historię swojego pochodzenia, wzrastania, z którą splątane są ściśle historie najpierw babki - Kaszubki z dziada pradziada, matki (poczętej na kartoflisku) oraz dwóch ojców: formalnego i... jak to Oskar nazywa - domniemanego, aby następnie wkroczyć opowieścią w czasy II wojny światowej, o której przebiegu dowiadujemy się ze słuchanych codziennie w radiu komunikatów nadzwyczajnych.

Niemało miejsca w powieści zajmują również wspomnienia dotyczące pierwszych inicjacji seksualnych bohatera, z odważnymi erotycznymi opisami, które długo nie pozwalały książce ujrzeć światła dziennego.

Ostatecznie Oskar, po wielu udanych lub nieudanych próbach odnalezienia swojego miejsca w świecie, zostaje umieszczony w zakładzie dla nerwowo chorych.

Na okładce książki znalazłam zapis, iż jest to powieść o kaszubsko-niemiecko-polskich związkach. Tematyka ta rzeczywiście jest tłem dla całego życia głównego bohatera, tak jego losów przedwojennych, jak i powojennych. Obecna jest przede wszystkim przez losy ludzi: członków rodziny, znajomych, sąsiadów.

W powieści nie brakuje również nawiązania do aktualnej bohaterowi historii: na początku spacerujemy ulicami Wolnego Miasta Gdańska, przeżywamy 1 września 1939 r., obronę Poczty Polskiej, a później kolejno naloty, zwycięski marsz Armii Czerwonej, koniec wojny, emigrację na Zachód... Wszystko jednak jest tylko tłem, cała uwaga skupiona zostaje bowiem na Oskarze i jego problemach.

Język, jakim G. Grass się posługuje, niewprawnym czytelnikom może na początku sprawiać trudność: rozbudowane, często urywane zdania, pełne epitetów, zaskakujących zwrotów myśli, oddziałujących na wyobraźnię porównań, narracja momentami zbliżona do tzw. strumienia świadomości.

Książkę czyta się stosunkowo szybko, jednak nie pozwala ona, moim zdaniem, na zatrzymanie się, głębszą refleksję, zadumanie. Albo śmieszy, albo przeraża, albo zawstydza - i tym przede wszystkim zaskakuje. Nie znalazłam w niej jednak tego czegoś nieuchwytnego, co by skłoniło mnie do sięgnięcia po nią po raz kolejny. Niewykluczone jednak, że zdanie kiedyś zmienię...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16215
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: