Moje małe odkrycie
Czas i pamięć czytelników nie były dla Vity Sackville-West łaskawe. Po kilkudziesięciu latach zapamiętana została jako bliska przyjaciółka, a może i kochanka, Virginii Woolf. W niepamięć odeszły literackie osiągnięcia i przyznawane przez współczesnych nagrody. Twórczość Virginii przeszła próbę czasu i na zawsze utrwaliła Vitę w pamięci znawców literatury jako Orlanda ze skandalizującej powieści.
"Wygasłe namiętności" to jedyna powieść angielskiej pisarki przetłumaczona na język polski. Do sięgnięcia po nią zachęcić może fakt, iż niedawno wydano listy autorki "Pani Dalloway" kierowane do Vity Sackville-West. Okładka sprzed ponad dwudziestu lat skazuje tę książkę w świadomości osób, które nie słyszały o jej autorce, na miejsce wśród nieciekawych romansów o niezbyt wysokiej klasie. Tymczasem "Wygasłe namiętności" to znakomita powieść, która może nas mile zaskoczyć.
Lady Slane owdowiała po siedemdziesięciu latach małżeństwa. Śmierć jej męża, człowieka szanowanego nie tylko ze względu na matuzalemowy wiek, ale także poglądy i pełnione w przeszłości funkcje, przynosi jej niespodziewane wyzwolenie. Stając na ślubnym kobiercu jako młodziutka dziewczyna wyrzekła się swoich marzeń o malarstwie - epoka wiktoriańska w pełni rozkwitu - i przez kilkadziesiąt lat wypełniała obowiązki pani domu, matki, arystokratki.
Po śmierci ojca dzieci, same już po sześćdziesiątce, chcą przejąć kontrolę nad matką, którą uważają za osobę niezdolną do samodzielnego życia. Z politowaniem przyjmują wszystkie jej decyzje - tak dotyczące jej własnej osoby, jak i majątku. Lady Slane nie pozwala sobą kierować. Cieszy się życiem wbrew ludzkiemu gadaniu, czerpie radość z drobnych przyjemności. Starsza pani, pełna pogody i optymizmu, jeszcze ich wszystkich zaskoczy.
"Wygasłe namiętności" to opowieść o ostatnich chwilach życia, rodzinnych więzach i cenie, jaką się płaci za bycie sobą. Dlaczego Vita Sackville-West jest dziś pisarką zapoznaną? Nie mam pojęcia. Na autorkę "Wygasłych namiętności" warto spojrzeć w oderwaniu od towarzyskich plotek. Jej jedyna znana u nas powieść pozwala przypuszczać, że może stać w jednym szeregu z Henrym Jamesem i Tomaszem Hardym. Powieść psychologiczno-obyczajowa starzeje się wolniej od innych jej gatunków i może nam wiele powiedzieć o nas samych.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.