Dodany: 08.02.2006 22:38|Autor: Krystian
Zabawa w Pana Boga
„Łazarzu powstań” – powiedział Jezus i Łazarz zmartwychwstał. I tak zaczyna się ta opowieść. O tym, co można stracić zyskując drugie życie i jaką cenę przyjdzie zapłacić. Początek, jak to u Kinga - nie zapowiada dramatu, który tu się rozegra. Senna, idylliczna wioska Ludlow w stanie Maine, kochająca się czteroosobowa rodzina Creedów i dom, przy szosie stanowej, która jest przyczyną zbliżającej się tragedii.
Akcja toczy się zrazu leniwie. Louis Creed, młody zdolny lekarz, mający dość zgiełku wielkomiejskiego Chicago, rozpoczyna pracę w uniwersyteckim ośrodku lekarskim. Dwójka pociech Louisa i Rachel, 2-letni Gage i o 5 lat starsza córka Ellie, spędza czas na beztroskich zabawach wśród łąk i pół Nowej Anglii. Do czasu, aż ich 80-letni sąsiad Jud Crandall zabiera ich na Cmętarz Zwieżąt (cóż, nie wszystkie dzieci znają dobrze ortografię) - nekropolię powstałą z inicjatywy dzieci na początku wieku, gdzie chowały swoich tragicznie zmarłych (głównie na Drodze) domowych ulubieńców. Miejsce na wskroś tajemnicze, pełne grozy i tęsknoty za tym, co nieuniknione. Jednak to nie sam Cmętarz Zwieżąt budzi strach. Przerażeniem napawa to, co znajduje się za nim, a czego strzeże wiatrołom. Ziemia zaklęta, pełna prastarej magii Indian, gdzie szaleństwo miesza się z obłędem. Uświadamiamy sobie, jak cienka jest granica normalności, kiedy Creed wskrzesza zmarłego kota, a potem już nie cofnie się przed niczym.
W życiu Louisa kolejne elementy układanki się zazębiają, tworząc narastającą zewsząd grozę. Nie ma tu jednak prostackiego machania wnętrznościami, hektolitrów krwi czy bezwzględnego mordercy rodem z horroru klasy B. King obnaża nasze najprostsze lęki. Tutaj napięcie buduje świszczący wiatr, wnikliwe studium psychologii bohaterów i dziwne zachowanie kota. King zadaje nam pytanie, czy zrobimy wszystko, aby przywrócić życie bliskiej nam osobie? Z pozoru pytanie jest retoryczne, ale czy aby na pewno? Czy jesteśmy pewni konsekwencji zabawy w Pana Boga? Pisarz bawi się z czytelnikiem, wplątując w akcję sto kilkadziesiąt dygresji, aby jeszcze bardziej zarysować nam poczynania Louisa. Tutaj sceny straszne przychodzą w momencie, kiedy ich zupełnie się nie spodziewamy. To książka o tym, jak silna jest męska miłość, a jednocześnie - jak się różni od matczynej. „Ziemia serca mężczyzny jest kamienista” mówi wielokrotnie Jud, największy przyjaciel doktora Creeda, co uzmysławia nam, ile potrafi zrobić opętany człowiek, aby przywrócić do życia cząstkę siebie. I jak to może być opłakane w skutkach. Dopiero ostatnie 100 stron to jatka, gdzie trup się ściele gęsto, a obłęd i groza osiągają apogeum. Zakończenie całkowicie zaskakuje, wywracając całą dotychczasową akcję do góry nogami. Mówiąc lapidarnie: Tu trzeba się bać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.