Dodany: 08.02.2006 22:14|Autor: misiak297

Nowy "Harry Potter"


Na początku zaznaczę, że poniekąd mam zamiar odwołać się do treści książki.

Nie wyczekiwałem z wypiekami na twarzy nowej powieści pani Rowling. Nie stałem w kolejkach po północy. Nie to, żebym nie był fanem Harry'ego Pottera, ale piąta część bardzo mnie rozczarowała. Jednak nie o tym chcę pisać.

Kiedy - z lekką rezerwą - zaczynałem szósty tom, poczułem się, jakbym wkładał parę starych, znoszonych kapci. To jest komplement - poczułem się znowu na wpół uczestnikiem wspaniałego, tak dobrze mi znanego magicznego świata. Szybko z powrotem się w niego wtopiłem.

Wszystko napisane jest tak lekkim, a jednocześnie "Rowlingowskim" językiem, że czas upływał niezauważenie, przewracałem kolejne kartki, aż przeczytałem całą książkę. I znowu będę musiał czekać jakiś czas na kolejną część. Jak my wszyscy.

Nie wiem, czy zgodzicie się ze mną, Drodzy Czytelnicy, ale uważam, że pierwszy rozdział był absolutnie niepotrzebny. Mieszał, a tak naprawdę nie wprowadzał nic poza informacją o zmianach w ministerstwie. Kłóciłbym się też o sens drugiego rozdziału (to nie to, żebym miał coś do grubości książki, o nie). Choć na pewno buduje mroczny nastrój.

Joanne K. Rowling znów zaskakuje - nowa, pasjonująca intryga, niebanalne rozwiązania, nowe oblicza znanych już postaci (czy zwróciliście uwagę na tragiczne położenie Draco Malfoya? Mimo tego, że jest przeciwnikiem Harry'ego i - powiedzmy - czarnym charakterem, trudno mi było powstrzymać współczucie). Jeśli mówimy już o postaciach - duży plus należy się Autorce za niepotraktowanie postaci epizodycznych po macoszemu - co jej się zdarzało. Tak więc często na kartkach pojawiają się Neville, Luna, Dean, Lavender czy Ernie. Dużą rolę odgrywa także Ginny Weasley.

Moja koleżanka zwróciła mi uwagę, że ta część "Harry'ego" jest trochę nie dla dzieci. Pomyślałem, że chyba żartuje. Więcej w niej widziałem okazji do śmiechu (komentowanie meczu przez Lunę czy cięte riposty Hermiony), niż do strachu. No tak, ale co innego, gdy czyta się o żywych trupach i ciemnych miejscach, kiedy ma się - jak ja - osiemnaście lat, a co innego, kiedy ma się dziesięć, czy nawet sześć i "Harry'ego" czytają dziecku Rodzice. Przyznaję, było kilka momentów budzących grozę.

Według mnie plus należy się także za opisanie walki. W piątej części walka wydała mi się zbyt typowa - tak że wszyscy mogli równie dobrze zamienić różdżki na rewolwery i zacząć strzelać. Przy lekturze "Księcia Półkrwi" nie miałem takiego wrażenia.

Denerwowały mnie strasznie sceny miłosne. Wydaje mi się, że Rowling strasznie spłyciła problem. Mój Boże, chyba nie wymagam za wiele! Niechże Ron okaże te swoje rozterki! Niech Harry pomyśli trochę o Ginny! Zresztą Rowling nigdy nie udawało się oddać takich stosunków poprawnie - choć i tak w porównaniu z trzecią czy czwartą częścią jest lepiej. Mimo wszystko uważam, że zmiana podejścia podniosłaby wartość książki.

Zakończenie jest niebanalne - choć nie wiem do końca, czy niektóre rozmowy pasowały do pogrzebu, jednak faktem pozostaje, że jest bardzo niejednoznaczne. Nie wiemy do końca, co się wydarzy w siódmym tomie. Dlatego z utęsknieniem czekam na ostatniego "Harry'ego Pottera"!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 21020
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Natii 23.02.2006 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku zaznaczę, że ... | misiak297
Tak, Draco rzeczywiście szkoda. Polubiłam nieco tę postać właśnie po przeczytaniu szóstego tomu. A co do drugiego rozdziału - wydaje mi się, że miał on zasadnicze znaczenie. To właśnie ten rozdział informuje nas o wadze zadania Draco, Snape składa przysięgę i przedstawia Belli swoje argumenty. I to ten rozdział jest jednym z fragmentów, które mogą pomóc nam odkryć tajemnicę lojalności Księcia.

A wątki miłosne też mi się nie podobały. Wyjątkiem jest Lupin i Tonks.
Użytkownik: misiak297 24.02.2006 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Draco rzeczywiście s... | Natii
Hm... Faktycznie Lupin i Tonks może być... wydaje mi się, że wynika to z tego iż J.K. Rowling bardziej jest zbliżona wiekiem do Tonks niż do np. Ginny Weasley:) Po prostu zna miłość, zakochanie z punktu widzenia osoby dorosłej... ale nie trafiła jeśli chodzi o młodych!
Użytkownik: anndzi 01.03.2006 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... Faktycznie Lupin i ... | misiak297
No też mi się tak wydaje. Gadali w kółko o całowaniu i to mnie denerwowało. I Ron, którego uwielbiam, ale wkurzył mnie kiedy powiedział, że za dużo nie rozmawiaja z lavender. To co on się cały czas z nią całował? Bez sensu. I w końcu Ron jest z Hermioną czy nie? Czekam na wybuch ich miłości od I tomu i nie moge się doczekać. Ale może to zaleta:)
Użytkownik: martuchaa 11.03.2006 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku zaznaczę, że ... | misiak297
Ja także nie stałam o północy w kolejkach byle by tylko dostać w ręce szóstą część, ale wyczekiwałam jej. Nie jest to już ten sam czar co kiedyś...Przeczytałam wszytskie części, za każdym razem nie mogąc się oderwać, ;)i po kolei stwierdzałam, że dana część jest najlepsza. Czy będzie też tak w przypadku siódmego tomu? Jeszcze nie wiem. Po internecie krążą różne pogłoski, np. że Dumbledore wcale nie umarł.:/ No właśnie strasznie się wkurzyłam gdy w 5 tomie umarł Syriusz, a teraz dyrektor? Kogo nasza droga autorka jeszce uśmierci...

Było bardzo dużo śmiesznych wątków, a ja lubię się śmiać więc to mi pasowało. Gdy Luna komentowała mecz lub Ron przez przypadek połknął ciasteczka z eliksirem miłosnym, ale do czasu, aż nie otruł sięw gabinecie u Slughorn'a. Naprawdę w pewien sposób współczułam Draco. Właściwie był on słabym i tchórzliwym człowiekiem. Nie mógł sobie poradzić ze swoim zadaniem i ciążyła na nim presja.

Co do wątków miłosnych to sama nie wiem. Może nie będe sie wypowiadać na ten temat. W końcu mam tylko 15 lat, cóż ja mogę wiedzieć o miłości?

Do tego po raz kolejny Rowling w zaskakujący sposób łączyła pewne rzeczy z poprzednimi częściami. Zagadka R.A.B., naprawdę świetnie to wymyśliła. Długo się zastanawiałam nad tym kto może być tą tajemniczą osobą. Inicjały pasowałyby do Regulusa Blacka, być może ma drugie imię, lecz sam fakt, że ON mógłby odkryć Horkruksy..., ale kto wie? Autorka lubi nas zaskakiwać.

Końcówka bardzo mnie rozczarowała. Nie tylko śmierc jednego z głównych bohaterów, ale też ta postawa Harry'ego. Tak, tak wszyscy wiemy, że Harry jest szlachetny, ale aż do tego stopnia? Rzeczywiście rozśmieszyło mnie postępowanie Tonks i Remusa. ;) Bardzo lubię tą postać. (Tonks)

Po raz kolejny zanużyłam się w ten magiczny świat. Otaczają mnie prawie same osoby, które nie czytały tej książki i nie mają zamiaru. Kiedy pytam się dlaczego, słyszę tylko: Bo nie. Moja siostra także nie chciała tego czytać, ale wkońcu sama po to sięgnęła, nie przymuszam nikogo by to czytał ;) no i spodobało jej się. BARDZO. Sądzę, żę wszyscy przeciwnicy Rowling, którzy lubią czytać, a zdecydowaliby się na Harry'ego, zmienili by zdanie. Każdy znajduje w tej książce coś innego. ;)
Użytkownik: vivienna 07.08.2006 01:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku zaznaczę, że ... | misiak297
Cała książka była trochę nudna (czyżby Rowling zabrakło pomysłów?). Wogóle nie widziałam w niej akcji, przykładem mogą być mecze Quidditcha. W poprzednich książkach każdy mecz był wręcz pasjonujący i opisany bardzo szczegółowo, a w szóstej części wyglądało to tak jakby autorka chciała przez nie przebrnąć, po prostu napisać o nim kilka stron, w których kompletnie nic się nie działo (chodzi mi o samą gre, a nie o to że Potter dostał tłuczkiem, bo w tym momencie mecz się kończy), i po meczu. To żenujące...

Oprócz tego popieram cię co do brutalności scen - Rowling przesadziła i to bardzo, przecież miały to być książki dla dzieci! Nie należy ich aż tak drastycznie uświadamiać o brutalności świata. My inaczej to pojmujemy (też mam osiemnaście lat) i potrafimy zrozumieć, że to tylko książka. One natomiast mogą bardzo przeżyć np. scenę ze śmiercią Dumbledore'a (przyjmijmy, że to był ich ulubiony bohater). Czy Rowling nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej książki mogą wywołać u dzieci koszmary? Moim zdaniem powinno się wprowadzić ograniczenie wiekowe dla jej książek. Za dużo w nich krwi i przemocy.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: