Dodany: 04.02.2006 19:55|Autor: airborn

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pierwsza wojna światowa
Gilbert Martin

Anglocentryczna synteza


Nie podoba mi się ta książka. Z dwóch powodów.

Po pierwsze: autor, zapewne kierując się celem uświadomienia czytelnikowi, że historia składa się z Konkretów, stara się pokazać dramatyzm i okrucieństwo wojny przez pryzmat losów poszczególnych żołnierzy. Zamiar chwalebny (chociaż w przypadku tej hekatomby do mojej przynajmniej wyobraźni lepiej przemawiają suche liczby), tyle że powoduje kompletne porwanie narracji. Trudno zrozumieć, w jakich operacjach ci żołnierze uczestniczyli, czemu one miały służyć, jakie cele strategiczne nimi kierowały. Generalnie odnosi się zresztą wrażenie, że dla autora strategiczny aspekt wojny jest drugorzędny – nie zatrzymuje się nad planami stron wojujących, nie akcentuje np. wpływu kampanii w Prusach Wschodnich na losy bitwy nad Marną…

Po drugie: jak to często bywa w przypadku dzieł autorów z tamtej strony Kanału, który oni nazywają Angielskim, opowieść Martina Gilberta jest dość mocno anglocentryczna – koncentruje się na brytyjskim i amerykańskim wysiłku wojennym i na walkach toczonych przez brytyjskie i amerykańskie wojska. Może być to zrozumiałe w pracy tworzonej z myślą o anglojęzycznych odbiorcach, jednak w oczach nie-Anglosasów budzić musi wątpliwości. (Dość charakterystyczna jest dołączona bibliografia, w której nie znalazłem ani jednej nieanglojęzycznej pozycji). Co więcej, autor nie przejmuje się specjalnie drobiazgami, jeśli idzie o naszą część Europy – czytamy na przykład, że ofensywa rosyjska w 1914 roku dotarła na Śląsk (?!), albo że po wojnie granica polsko-czeska została ustalona w wyniku plebiscytu. Zawsze znajdując takie kwiatki zastanawiam się, czy nie ma w tekście także innych, których nie jestem w stanie na bieżąco zweryfikować.

Nie polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4847
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Carrotella 06.02.2006 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie podoba mi się ta ksią... | airborn
Waham sie aby przeczytać tą ksiązke po tej wypowiedzi
Użytkownik: airborn 06.02.2006 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Waham sie aby przeczytać ... | Carrotella
Myślę, że znacznie lepiej poprowadzony wykład historii I wojny jest u Pajewskiego w jego Historii Powszechnej 1871-1918. Z tym że ja generalnie na ogół nie przepadam za książkami o historii powszechnej pisanymi przez anglosaskich autorów - Daviesa wliczając.
Użytkownik: Watcher 19.07.2007 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie podoba mi się ta ksią... | airborn
W dużej mierze zgadzam się z Twoim zdaniem. To jednak jest odbicie pewnej szkoły pisania historycznego, który upowszechnił się na Zachodzie (chyba od "Montaillu" zaczął się on naprawdę liczyć). Z drugiej strony, dałem książce 4: ponieważ dobrze jest też czasem poznać wojnę z takiego reportażowego punktu widzenia. No i niektóre teksty poetyckie powstające w okopach, jak ten Sasoona...

Z bratem Ołowiem i siostrzyczką Stalą
Zawieram dzisiaj przymierze
Im ślepo ufam i wierzę
Chronię jej czystość przed rdzy żrącą falą

On niczym brzytwa powietrze przecina,
W czaszki się wwierca jak w masło.
Jej nagość, zimna i jasna,
Jest przy mnie w długich marszu godzinach.

O, słodka Siostro, niechaj ciało wrogie,
To, w które obcas swój wbijam,
W spazmach rozkoszy się zwija,
Przyjmując w siebie twe pieszczoty srogie.



...podbijają trochę jej wartość.
Użytkownik: pred89 22.02.2010 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie podoba mi się ta ksią... | airborn
Autor jest angielskim Żydem. Z tego powodu 20% książki to opis bohaterskich wyspiarzy i niepokonanych syjonistów, a także dzielnych żołnierzy z kolonii. Odnoszę wrażenie, że to taki angielski PR. Zamiast powiedzieć prawdę o wyzysku i śmierci tysięcy niewinnych żołnierzy-kolonistów, Gilbert robi z nich bohaterów, którzy oddali życie wyższej sprawie. Prawda była taka, że zginęli przez imperialistyczne wizje Wielkiej Brytanii i jej zamorskie interesy. Często brakuje tu obiektywizmu. Możemy np. dowiedzieć się, że Churchill wynalazł czołg (!), co jest kompletną bzdurą. Pełno w niej poematów, niestety tłumaczenie poezji, moim zdaniem, mija się z celem. Łatwo można odnaleźć schemat: Najpierw wiersz o bohaterstwie, bezsensie wojny, tudzież nadziei na jej przetrwanie. A zaraz po wierszu krótka notka, że autor zginął dwa dni później, jakby to, że napisał go tuż przed śmiercią, wynosiło go na wyżyny liryki.


Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: