Dodany: 04.02.2006 16:56|Autor: 00761

cytat z książki


A w sąsiedniej celi Władzio Broniewski, którego podziwiałem. Nie chciał ze mną rozmawiać, powiedział mi przez ścianę, że jest pełen pogardy dla mnie za to, że się przyznałem (on nie znał oczywiście okoliczności, nie wiedział nic o Majtełesie ani o Kmicińskim). On w ogóle się do niczego nie przyznał. Potem też stosowałem tę metodę: że nawet oczywiste rzeczy, a ja mówię - nie! Pokazują mi czarno na białym, a ja mówię - nie! To jest jedyna metoda postępowania z władzami sowieckimi, z policją komunistyczną. Mówić bezczelnie w oczy - nie! Wtedy dają spokój. Chyba że ktoś jest wyznaczony na tortury. Na Łubiance widziałem, do czego torturami można doprowadzić człowieka najdzielniejszego, jakiego znałem, obywatela sowieckiego. Ale nie należałem do kategorii tych, których miano torturować. A Władzio był niesłychanie dzielny, z ogromną siłą, jakieś orlątko. I nie tylko w tym szczerze go podziwiałem. Ja chodziłem po celi inteligenckim krokiem, biegałem w kółko po tej celi. A on - zazdrościłem mu tego - chodził żołnierskim krokiem, wybijał takt i śpiewał wszystkie legionowe pieśni*.


---
* Aleksander Wat: "Mój wiek: Pamiętnik mówiony", wyd. Czytelnik, 1990, s. 362.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1516
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: