Dodany: 31.01.2006 21:03|Autor: felu

Barwna ucieczka i nic więcej


Po przeczytaniu bardzo pozytywnych, wręcz entuzjastycznych recenzji książki w prasie, przystępując do czytania spodziewałem się dzieła nawet nie dobrego, a wybitnego. Być może krytyka, od jakiej nie mogę się powstrzymać, spowodowana jest zbyt wybujałymi oczekiwaniami, towarzyszącymi mi zarówno przed, jak i na początku lektury.

A pierwsze strony istotnie nastrajają optymistycznie, rokują nadzieje. Wszystko zaczyna żywy, barwny obraz polskiego korpusu wywiedzionego przez Napoleona na rosyjskie manowce. Nadchodzi noc, podczas której zapoznajemy się z kapitanem Rangułtem i jego świtą. Bohaterowie zostają przedstawieni w sposób wyrazisty. Zaraz - rozpoczyna się pojedynek! Akcja szybko się zawiązuje. Dalej, niestety, rozwija się ślamazarnie, a zatem zaczyna lekko nudzić. Ostatecznie los nierozerwalnie splata ze sobą dwóch, skrajnie odmiennych, bohaterów. Kolejne stronice zajmuje ich dramatyczny powrót spod Moskwy.

I tę część "Warunku" uważam za najlepszą, najciekawszą. Rylski niezwykle obrazowo i malowniczo ukazuje trud wędrówki po bezdrożach Rosji wśród srogiego mrozu. Perypetie bohaterów, ich wzajemne relacje, są dość ciekawe. Nie chcę zdradzić więcej szczegółów, niż jest podane w nocie, więc o zakończeniu powiem tylko tyle - niezmiernie mnie rozczarowało. Miałem wrażenie, jakby autorowi zabrakło po prostu na nie pomysłu.

Problem tej powieści nie tkwi bynajmniej w szczegółach, jak to zwykle bywa, lecz w tematyce i fabule. Jestem skłonny twierdzić, że ta książka jest o niczym. Prócz jednego wątku (powrót i docieranie się bohaterów) nie widzę tu nic, żadnej wizji, żadnego szerszego zamysłu, żadnego przesłania, jakie autor chciałby nam przekazać. Najlepszym dowodem na to jest zakończenie, po którym, miast podumać chwilę i żałować, że "to już jest koniec", prędko odłożyłem "Warunek" na półkę. Z żalem, że w ogóle po niego sięgnąłem.

Formie wiele zarzucić nie mogę, styl Rylskiego jest wyrazisty, oryginalny i wielu może przypaść do gustu. Niestety, to się właśnie nazywa "przerost formy nad treścią". Przeczytać można, tylko czy nie szkoda czasu...?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9290
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: malgorzta 21.03.2006 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Skończyłam dziś czytać "Warunek", który jest dla mnie powieścią o wojnie od najbardzie wewnętrznej strony człowieka, od tej z której z wojny chce się tylko wiać... gdziekolwiek, bo walka i zabijanie nie są chyba sprawą najprzyjemniejszą. Sienkieicz by się przekręcił po przeczytaniu "Warunku". Ja sobie tę powieść cenię.
Użytkownik: reniferze 24.04.2006 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Zgadzam się, zakończenie słabiutkie i nie skłaniające do przemyśleń. Odłożyłam książkę bez żalu, chociaż w trakcie czytania wzbudziła we mnie ciekawość.
Użytkownik: maadzioor 23.05.2006 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Jeżeli chodzi o "przerost formy nad treścią" to chyba słuszna intuicja, bo ta książka właśnie jest o FORMIE i jeżeli ktoś dał się nabrać na to, że jest to zwyczajna historyczna powieść napisana w starym stylu, to nie dziwię się, że jest rozczarowany. W żadnym wypadku nie zgodzę się z opinią, że jest to książka o niczym! Ona jest o najważniejszych i najtrudniejszych sprawach człowieka np. o tym, że czasami nie sposób żyć bez kogoś, kogo się równocześnie nienawidzi. Ale przede wszystkim jest to książka nastawiona na czytelnika przyzwyczajonego do schematów. Ona po prostu gra takiemu czytelnikowi na nosie i ciągle zaskakuje. Podobała mi się.
Użytkownik: verdiana 23.05.2006 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Ech, chyba jednak będę musiała tę książkę do schowka dodać. Słyszę o niej opinie skrajne. Przeważają dobre, w tym pozytywna opinia Krzysztofa Rutkowskiego, a jemu ufam bezgranicznie. Ale mam dysonans poznawczy, bo zobaczyłam program z Rylskim w TV i... zniechęcił mnie do siebie ten człowiek. Nie polubiłam go. Czy mogłabym więc, na przekór, polubić jego prozę?
Użytkownik: Ingeborga 21.08.2006 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Nie lubię powieści o wojnie i bardzo męskich mężczyznach. Sam pomysł, żeby czytać książkę o kampanii moskiewskiej wydał mi się "nie-mój". Ale... dostałam tę książkę w prezencie. Zajrzałam nieufnie i wsiąkłam na amen. Poziom mistrzowski, ale rzeczywiście to nie jest książka dla tych, którzy szukają tylko historii i morału.
Użytkownik: Magister33 21.09.2009 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu bardzo po... | felu
Wydaje się, że Rylski nie umiał zdecydować, czy chce zachwycić formą (bardzo często używał trójprzymiotnikowych epitetów, wielozdaniowych dopowiedzeń - poloniści potrafią to fachowo nazwać) - czy też opowiedzieć pasjonującą historię, a może dotknąć czytelnika jakąś prawdą. Ale z pokorą zakładam, że osoby, które więcej wiedzą o tamtych czasach i są erudytami, wypili jego prozę do ostatniego smaczku.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: