Dodany: 31.01.2006 14:02|Autor: Malhebre

Sielsko, diabelsko...


Nathan Zuckerman wspomina dawne czasy, gdy jako gimnazjalista poznał Szweda. Wspomina go jako uosobienie wszystkiego, co najlepsze, jako niedościgniony wzorzec. I po co?

A po to tylko, żeby to wszystko obrócić w perzynę. I przekonać czytelnika, że nikt z nas nie chciałby wieść takiego z pozoru idealnego życia. Nie chcę być powalająco przystojny. Nie chcę być bogatym fabrykantem rękawiczek. Nie chcę najpiękniejszej żony w stanie New Jersey. Nie chcę być przodownikiem w żadnym sporcie. Rzecz jasna, nie chcę mieć córki terrorystki i w bezradności przyglądać się jej upadkowi. Nie chcę też córki dżinistki, która się nie myje, by nie zniszczyć wody. Najlepsza jest córka-jąkała, ale to od niej wieje zniszczeniem.

Historia Szweda i jego rodziny, na której piętno odciska konflikt wietnamski, nie ma happy endu, ale czy jest on zawsze konieczny? Warto się przekonać, jak bardzo dojrzała jest to proza.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3122
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: