Fascynacja światem natury
Od dawna nie pisałam żadnej porządnej recenzji (mimo że ciągle mam miano ucznia), ale przy ocenie tej książki chyba się skuszę na wyrażenie własnego zdania. Zacznijmy może najpierw od krótkiego streszczenia (jak ja nie cierpię streszczeń!...) powieści, no i słówka o autorze.
James Oliver Curwood urodził się i wychował wśród srogich, mroźnych puszcz kanadyjskich. W ogóle nie interesował się nauką; w młodzieńczych latach całe dnie spędzał na włóczędze. Od małego żywił głęboką, cichą nadzieję na opisanie czaru kraju Północy, jednak będąc już dojrzałym mężczyzną zrozumiał, że do bycia literatem brak mu wykształcenia. Ma na swoim koncie wiele książek, a większość (jeśli nie wszystkie) dotyczą Kanady.
Powieść "Włóczęgi Północy" opowiada o niesamowitej, wręcz trudnej do uwierzenia przyjaźni tłuściutkiego niedźwiadka Niuy z sympatycznym pieskiem Mikim, którzy, zdani na łaskę nieuchronnego losu, przeżywają niezwykłe przygody, razem dorastają, coraz mocniej przywiązując się do siebie nawzajem. I już wtedy, gdy wszystko szło jak najlepiej, posiadali już doświadczenie w bojach i wiedzieli, jak łatwo upolować zwierzynę, nadeszła zima.
Biedny Miki! Kompletnie nie miał pojęcia, co robić. Jego druh Niua wciąż spał jak zabity i nawet nie chciał jeść. Po nieudanych próbach obudzenia kumpla pies, chcąc nie chcąc, wyruszył samotnie w ciężką podróż.
Nastały straszliwe mrozy. Mikiemu rzadko kiedy dostawał się porządny przysmak, którym mógłby się najeść, więc gdy pewnego razu ujrzał dół-pułapkę, a w środku upolowaną zwierzynę, nie mógł się powstrzymać. Zjadł, nie wiedząc, że tym samym rozpoczyna się jego potworna walka z człowiekiem, innym niż jego poprzedni właściciel Challoner, walka, której ceną będzie życie nie tylko jednego z nich, ale i słodkiej Nanetty, która okazuje się kobietą stanowczą i zdecydowaną przeciwstawić się mężowi...
Jest to w zasadzie bajka, a bajki zawsze kończą się szczęśliwie. Miki odnajduje Challonera, doświadcza słodkiego, beztroskiego życia u boku jego i Nanetty. Z biegiem czasu nieuchronnie nadchodzi wiosna - wiosna przypominająca mu Niuę. Dawna przyjaźń okazuje się ważna ponad wszystko. Miki wraca do jamy, w której zostawił niegdyś niedźwiadka; teraz już potężnego niedźwiedzia o cudownej sierści.
Żaden człowiek - oprócz Challonera i Nanetty - nigdy nie stanął więcej na ich drodze.
Powieść ponadczasowa, która zawsze będzie aktualna, chyba że... kto wie? - niedźwiedzie wyginą. Na razie cieszmy się urzekającym pięknem tej historii. Polecam ją każdemu niezależnie od wieku, no, może nie dawałabym jej dzieciom. Tortury na Mikim wywarły na mnie takie wrażenie, że przez bite dwadzieścia minut nie mogłam powstrzymać łez. Polecam ją także tym, którzy trzęsą się przy temperaturze -20°C. Czterdziestostopniowe mrozy, to dopiero lodowica.
Polecam ją gorąco. Nie zważając już na temperaturę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.