Czytając takie książki jak ta, o alternatywnych światach, dochodzi się do dwóch niezależnych wniosków:

- nasz świat jest prawie doskonały w porównaniu z tym piekłem tam,
- tamci mają super, a my?

W tym przypadku właśnie wniosek pierwszy się nasuwa, świat książki to istne piekło na ziemi. Dla naszych moli książkowych szczególnie. Książka jest czymś zakazanym, jak dziś narkotyki; książka i wiedza to coś... złego. Ale jest też i nadzieja na zmianę - ludzie żyjący książkami, wiedzą i historiami nadal są, i mają się dobrze. O wiele lepiej niż społeczeństwo tego pozbawione. Bo ono jest martwe za życia, IMHO ci ludzi są pozbawieni wyższych uczuć, zamknięci w swoich pustych, choć pełnych głosów i obrazów, domach.

Film, obraz nie zastąpi nam książki, tekstu i własnej wyobraźni. Tak myślę. Ale książki mają to do siebie, że można je dowolnie interpretować - film tego nie daje. Książka tak.