Dodany: 23.07.2004 15:59|Autor: Olutka

Książka: Paragraf 22
Heller Joseph

1 osoba poleca ten tekst.

Nie czuję klimatu


Do przeczytania tej książki zabierałam się już kilka razy i jeszcze nigdy nie udało mi się dobrnąć do końca. Wiem, że książka ma wielu zwolenników, ale mnie nie porwała. Zupełnie nie czuję klimatu, niezbyt bawi mnie specyficzny humor Hellera, a do szewskiej pasji doprowadza chaotyczność narracji. Denerwuje mnie to, że autor bezustannie przeskakuje z wątku na wątek. Jeżeli to jest najlepsza książka Hellera, to ja temu Panu już podziękuję.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 42630
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: nordique 01.11.2011 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Do przeczytania tej książ... | Olutka
Właśnie skończyłam lekturę "Paragrafu 22" więc nie mogę powiedzieć, że nie umiałam przez tę książkę przebrnąć. Ale chyba także zaliczam się do tego nielicznego grona niezachwyconych dziełem Hellera. Doceniam kunszt literacki - niektóre opisy i sceny były tak doskonale opisane, że aż miałam ciarki na plecach. Doceniam także sam zamysł absurdalnego przedstawienia machiny zła jakim jest wojna. Ale mimo wszystko całość jakoś średnio do mnie trafiła. Nie mogę powiedzieć, że książka jest słaba bo taka na pewno nie jest, ale chyba nie dociera akurat do mojej wrażliwości...
Użytkownik: nova.nike 22.08.2013 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłam lektur... | nordique
Mogę w 100% podpisać się pod twoją opinią. Książkę przeczytałam z trudem, owszem niektóre rozdziały były zabawne i wciągające, ale wiekszość mnie po prostu irytowała, prawdopodobnie gdyby nie to, że byłam na wakacjach i nie miałam nic innego pod ręką odstawiłabym ją.
Użytkownik: Margot1984 23.05.2018 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Do przeczytania tej książ... | Olutka
Ja również nie jestem zachwycona. Jeśli to ma być najlepsza powieść o II Wojnie Światowej...no cóż, śmiem nie zgodzić się z tym wyolbrzymionym, nadmuchanym stwierdzeniem. Podejrzewam, że zachwyt nad tą książką wynika raczej z tendencji do tłumaczenia sobie sztuki w ten sposób, iż im bardziej dziwaczna i pokrętna tym jest uznawana za "lepszą". Do historii już odeszła klasyka narracji sprzed lat. Teraz geniusz objawia się w chaosie.
I to mi się w tej książce nie podoba. Pokrętna, wariacka, niespójna narracja. Ja rozumiem, że autor robi sobie jaja z wojny i jej realiów, ale tutaj zakrawa to na jakiś niesmaczny żart. Ja wiem...zaraz doczepicie do mnie łatkę przygłupiej co to nie poznała się na geniuszu autora itd. Trudno. Książkę przeczytałam ale wolę jednak literaturę wojenną bez głupich, karykaturalnych sytuacji i postaci, bez krzywego zwierciadła itp. itd.
Użytkownik: Anna125 23.05.2018 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również nie jestem zac... | Margot1984
O, rozmawiacie na ulubiony mój temat: indywidualnej recepcji książek, sztuki i humoru.
Po pierwsze i ostatnie - żadnej łatki!, a więcej napisałam poniżej.
Myślę sobie, że może nie jest to poczucie humoru, ktore lubisz, akceptujesz, podzielasz. Ja kochałam „Paragraf”, podobnie jak film o ekipie szpitala polowego w Wietnamie - M.A.S.H., czy historię dzielnego wojaka Szwejka. Jak byłoby dzisiaj - nie wiem, może zareagowałabym podobnie jak Ty. Książki niekiedy trafiają w puls czasu, klimatu, odczuwania wtedy żyjących i czytających.

To nie jest najlepsza książka o II WŚ, nigdy bym jej tak nie nazwała. To punkt widzenia, możliwość zobaczenia wydarzeń w określony sposób. Jest świetna, albo była świetna (dla mnie) wtedy, kiedy koszmar wojny był obecny w świadomości wszystkich i odkłamywano heroizm udziału w niej, bezsens śmierci. Czasami humor tego rodzaju - czarny humor (obecny też w prosektoriach, pojawiający się podczas zajęć, uwalnia i pozwala przetrwać zajęcia). Nie jest to śmiech z kogoś, raczej śmiech sytuacyjny z bezsensu, zapętlenia w machinę losu i historii. Wydaje się to dziwne, to prawda. Dzisiaj śmiejemy się ze zwyczajów korporacji, polityki, instytucji państwa i chciałabym, aby jak najdłużej tak było.

I chciałabym też, abyśmy śmiali się jak najwięcej i jak najczęściej. Śmiech - moim zdaniem - daje nam dystans do sytuacji, swojego życia, bardzo potrzebny (też moim zdaniem).

A tak w ogóle, to nie ma (przynajmniej dla mnie) mądrych i mądrzejszych czytelników. Recepcja jest indywidualna lecz jednocześnie wiele zależy od naszej wiedzy, oczytania i umiejętności rozszyfrowania aluzji, pięknego języka. Ci, ktorzy przeczytali bardzo dużo, odczytują lepiej symbole, odniesienia i potrafią zwrócić moją uwagę na to, czego nie zauwaźylam, nad czym się prześlizgnęłam.
Bbnetka wpisuje się (zdumiewająco niekiedy!) w moje codzienne rozmowy. „Ucięliśmy” sobie, dzisiaj, z kolegą z pracy pogawędkę nt. czytania (na marginesie nagrody Tokarczuk). On czyta biografie muzyczne i tylko, te autoryzowane, nienawidzi nieprawdziwych szczegółów w książkach oraz musi wiedzieć od razu, o czym książka traktuje, a więc żadnych tam biegunów, opowieści bizarnych. Zastanowiło mnie, dlaczego oboje broniliśmy się. Już w skrócie, do czego doszliśmy: każdy z nas w gruncie rzeczy bronił swojej pasji do czytania tego, co lubi lecz jednocześnie deprecjonował - w tej obronie - pasję drugiego oraz wartość tego, co drugi czyta. Ciekawa rozmowa i zdaje się, że będziemy ją kontynuować :)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 23.05.2018 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: O, rozmawiacie na ulubion... | Anna125
Drobne sprostowanie - M.A.S.H. to Korea, a nie Wietnam.
Użytkownik: Anna125 24.05.2018 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Drobne sprostowanie - M.A... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Jasne:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: