Dodany: 03.01.2006 16:12|Autor: garfunkel

Książki i okolice> Pisarze> Gombrowicz Witold

1 osoba poleca ten tekst.

Co myślicie o Gombrowiczu?


Jakiej jest wasze zdanie na temat twórczości Gombrowicza? Niedawno spotkałem się ze zdaniem, iż Gombrowicz nie wywarł praktycznie żadnego wpływu na prozę powojenną i współczesną. Wprost nie mogę w to uwieżyć. A wy jak uważacie?
Wyświetleń: 26192
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 31
Użytkownik: rafal_nacke 03.01.2006 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Wywarł!! I to ogromną. Chociażby "Ferdydurke" jako pierwsze zerwało ze "schematem" - a znajdźcie teraz książkę nie zrywającą z przedwojennymi schematami... Podobnie rzecz się ma z wieloma innymi dziełami WG, gdzie używa on groteski.
Użytkownik: Sevia 03.01.2006 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Wywarł!! I to ogromną. Ch... | rafal_nacke
Uważam, że jest genialnym twórcą. Jego dzieła nie są błahe. Trzeba się zastanowić nad tym co chce nam przekazać.
Jednak zauważyłam, że to dla wielu może być odpychające (a spotkałam się z takimi opiniami).

Pozdrawiam :)
Użytkownik: chimaira 03.01.2006 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Dla mnie Geniusz i niezwykła osobowość!

Wywarł, wywarł skoro nawet Cortazar go cytował.
Użytkownik: antecorda 03.01.2006 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie Geniusz i niezwy... | chimaira
A dla mnie, w swym "zakręceniu" jest strasznie naiwny i stereotypowy. Operuje charakterystycznymi dla prozy XX w. bilateralnymi schematami, a w zasadzie stereotypami (choćby "Trans-Atlantyk"), przez co odbieram go jako dziecinnego autora, nie próbującego zgłębiać przyjętego przez siebie tematu. Powierzchowne to, ale głośne i z "gębą" ;)

Pozdrawiam
Użytkownik: infrared 03.01.2006 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie, w swym "... | antecorda
W dużej części się z tym zgadzam. Dla mnie Gombrowicz to twórca walczący (w znakomity sposób) z własną gębą. To sprawia, że jest hermetyczny i dlatego jego wpływy na literaturę są bardzo ograniczone (w prozie zwłaszcza). Odnośnie zwalczania schematów - Gombrowicz bardzo dużo czerpał z Witkacego, Witkacy z Jaworskiego itd. i chyba nie wynalazł groteski, tylko wpisał się w tę konwencję.
Użytkownik: garfunkel 03.01.2006 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: W dużej części się z tym ... | infrared
Właśnie! Gombrowicz walczył o swoją własną autonomiczność! Z Witkacego czerpał, owszem... tylko, że Gombrowicz postrzegał Formę, jako czynnik zniewalający; z kolei Witkacy rozbestwił się w Formie do tego stopnia, że zatracił wszelką treść. Moja dusza krzyczy z oburzenia i nie może się opanować. Nie odpowiadam za nią :-)))
Użytkownik: infrared 04.01.2006 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie! Gombrowicz walcz... | garfunkel
O nie! Teraz krzyczy moja dusza :-)) Nie napiszę, że rozumiem Witkacego, ale podoba mi się sposób, w jaki go nie rozumiem :-P Jeśli pisanie Witkacego było dopowiedzieniem do jego filozofii, to Gombrowicz w swoim pisaniu wyrażał własną filozofię bycia. Jeśli u obu Forma była kluczowym pojęciem, to Gombrowicz kontynuował (poprzez modyfikację) myśl Witkacego. Oczywiście różnią się, ale są też bardzo podobni np. poprzez umieszczanie w większości swych dzieł porte parole (i to interpretuję jako bezpośrednią konsekwencję zmagań z formą).
Użytkownik: garfunkel 03.01.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A dla mnie, w swym "... | antecorda
O gustach się nie dyskutuje, chociaż moja spaczona na punkcie Gombrowicza dusza musi sobie pofolgować :-)) Po pierwsze, najważniejsze: za żadną cenę nie chciał poddać siebie i swojej oryginalności. Po drugie: potrafił wykorzystać sytuację zacofania cywilizacyjnego Polski dla innego, świeżego spojrzenia na sztukę i myśl współczesną. Po trzecie: jako jeden z nielicznych nie poddał swego talentu w ferworze walki z komunizmem (wiele jest takich przypadków w polskiej literaturze powojennej). Po czwarte nie trzeba chyba wspominać o wpływie jaki wywarł na Kantora, Grotowskiego, Jarzynę... No i ten jego pełen ekspresji, dynamiczny język... jestem zaGombrowiczowany w Gombrowiczu.

Jednak niech każdy uważa jak chce :-)))) Pozdrawiam serdecznie.
Użytkownik: infrared 04.01.2006 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: O gustach się nie dyskutu... | garfunkel
A mogę jeszcze? :-) Bo mi się tu coś nie zgadza. W temacie wątku są dwa ograniczenia tematu Gombrowicz: do literatury i do prozy. Odnosząc się tylko do tego przychodzą mi na myśl teatr absurdu, Różewicz ( dramaturgia) i może Gretkowska (przez szkic pewnego historyka lit., który kiedyś czytałem..), a tak poza tym to trudno mi znaleźć jakieś literackie nawiązania do Gombrowicza czy też większe wpływy, jak go lubię.
Poza tym:
Ad 1. Racja, tylko że wg mnie Witold pisał, ponieważ nie mógł odnaleźć swego własnego, prawdziwego i niepodważalnego ja. To rzecz jasna "gdybanie", ale podejrzewam, że gdyby odnalazł - automatycznie przestałby pisać. Zatem - na pewno walczył z gębą, ale raczej z nią nie wygrał. Witkacy z kolei zabił się w obronie własnej indywidualności, ale to Pyrrusowe zwycięstwo.
Ad 2. Zastanawiam się co masz na myśli, ale przychodzi od razu mi na myśl Schulz - jeszcze bardziej nieprzetłumaczalny dla obcego odbiorcy właśnie przez "polskość".
Ad 3. Myślę, że to kryterium wartościowania niebezpiecznie zbliża się do rozróżniania literatów na właściwych i niewłaściwych przez pryzmat ich przekonań. Wówczas stawiamy Borowskiego, Szymborską, Andrzejewskiego albo Konwickiego na podobnym, negatywnym poziomie. To były indywidualne wybory i bardzo różne motywacje.
Ad 4. Wpływ Gombrowicza na ogólnie pojętą sztukę jest niezaprzeczalny, ale to wciąż nie literatura.

Oczywiście także i ja mam nadzieję, że nie uraziłem niczyich gustów i przekonań. Także pozdrawiam :-)
Użytkownik: antecorda 04.01.2006 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A mogę jeszcze? :-) Bo mi... | infrared
Zaskoczyłeś mnie: "Schulz - jeszcze bardziej nieprzetłumaczalny dla obcego odbiorcy właśnie przez >>polskość<<"? Hm! Nie odnoszę takiego wrażenia. Nie widzę tej "polskości" u Schultza, raczej oderwanie od lokalnych zabarwień i skierowanie uwagi na uniwersalia.

Co do Gombrowicza i Witkacego to obcując z ich twórczością mam wrażenie, że autorami są ludzie postawieni w sytuacji szczura miotającego się w labiryncie - gdzie się nie obrócą napotkają nieprzenikniony mur zza którego nie widzą bożego świata. Żal mi ich jako ludzi, ale dla mnie ich twórczość jest niestrawna. To tak - sięgając znów do tego porównania, jakby zachwycać się bezładną bieganiną nieszczęsnego szczura. Nie bierze mnie to!

Pozdrawiam jednak wszystkich wielbicieli twórczości największych polskich awangardzistów pierwszej połowy XX wieku!
Użytkownik: infrared 05.01.2006 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaskoczyłeś mnie: "S... | antecorda
Z tego co pamiętam Schulz miał spore problemy z opublikowaniem swojego dzieła. Jeśli mnie pamięć nie myli,w Polsce pomogła mu znajomość z Nałkowską i jej wsparcie, natomiast publikacji we Francji tamtejszy wydawca ostatecznie się nie podjął. Sądzę, że w obrazie Drohobycza można odnaleźć mikro-polskę, na przykład w aspekcie przemian społeczno-kulturowych. Staranność i szczegółowość z jaką Schulz maluje miasteczko pozwala przypuszczać, że raczej nie chciał rezygnować z lokalnego zabarwienia, a wręcz uwydatnić jego koloryt. Poza tym to skojarzenie pojawiło się przez takie niunse jak np. znakomite wykorzystanie możliwości dźwiękowych języka polskiego (w sposób mistrzowski, wręcz modelowy, stosował aliterację). Schulz jest nieprawdopodobnie uniwersalny: sięga do archetypów, mityzuje (najbliższą mu) rzeczywistość itd. Porównałbym go do Borgesa, tylko że ten ostatni wywarł ogromny wpływ na literaturę światową, a Schulza na świecie docenia się dopiero teraz, a i tak raczej w wąskim kręgu badaczy - to jedynie w ramach argumentacji, wszakże jest to kwestia indywidualnych wrażeń, a poza tym wątek dotyczy jednak Gombrowicza :-)

Świetne porównanie. Myślę, że - zasłużony w moim przekonaniu - zachwyt nad tego typu pisaniem jest powodowany przez odczucie 'prawdziwości', tego jak adekwatny może być obraz miotającego się w labiryncie szczura w odniesieniu do ludzkiego losu. Ta metafora jest niemal 'żywcem wyjęta' ze świata Kafki, którego twórczość również ma pokaźną rzeszę zwolenników..
Użytkownik: Jagusia 03.01.2006 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Kiedyś, po studiach mieszkałam pół roku w Szwajcarii. Poznałam pewnego lekarza, który o Polsce nie wiedział zupełnie nic. Poza Janem Pawłem II i... Gombrowiczem!
Użytkownik: Marie Orsotte 25.02.2007 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś, po studiach miesz... | Jagusia
Wydaje mi się, że w ogóle Gombrowicz jest b. znany za granicą :)
Pamiętam, jak ktoś gdzieś kiedyś napisał, że Gombrowicza nie da się czytać dla przyjemności - jak dla mnie, jego książki czyta się też dla przyjemności, a już na pewno bardziej przyjemnie niż np. Masłowską ;) (za porównanie pani Masłowskiej z panem Gombrowiczem przepraszam.)
Użytkownik: Moni 06.03.2007 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że w ogóle... | Marie Orsotte
Chyba nie az tak znany, jakby moglo sie wydawac. W sondazu GEO Special sprzed ponad dwoch lat na pytanie "Kogo uwazaja Panstwo za najwazniejszego pisarza polskiego?" w czolowej dziesiatce odpowiedzi Niemcow nie znalazl sie Gombrowicz, ale Maslowska byla. :-(
Dla zainteresowanych podaje nazwiska autorow z tej dziesiatki (wg kolejnosci): Lem, Sienkiewicz, Maslowska, Tokarczuk, Krall, Reymont, Mickiewicz, Stasiuk, Huelle i Mrozek.
Polacy na pytanie o najwazniejszego pisarza niemieckiego odpowiadali: Goethe, Mann, Kafka, Grass, Brecht, Schiller, May, Heine, Böll i Döblin.
Użytkownik: Darmozjad 21.05.2009 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie az tak znany, j... | Moni
Ależ to zależy od promocji - Brechta np. musiały znać całe pokolenia tzw. TPD - owskich szkół lat PRL-u
- Lema lansowały znane filmy.
A Pana Gombrowicza nikt nie lansował i największych pisarzy także nie. Ponadto jest bardzo trudny do przetłumaczenia - język i jego nowatorstwo.
Zamiast prawdy podajesz statystykę - to znany chwyt.
A komu zależy na wizerunku "kulturalnej Polski" - przecież chyba nie Niemcom.
Użytkownik: garfunkel 05.01.2006 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
W takim razie poszerzmy temat i dodajmy do literatury ogólnie pojętą sztukę :-))
Użytkownik: marta15520 28.07.2007 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Ja tam jeszcze nie czytałam Gombrowicza, ponieważ skończyłam dopiero 1. klasę gimnazjum, lecz gdy zaczęła się afera, że szanowny Pan Giertych nie umieścił jego książek w kanonie lektur, od razu poczułam, że "Ferdydurke", "Transatlantyk" i inne napewno przypadna mi do gustu:):)
Użytkownik: joanna.syrenka 28.07.2007 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tam jeszcze nie czytał... | marta15520
Życzę Ci żebyś się nie rozczarowała :)
Gombrowicz bywa męczący, ale skłania do głębokiej refleksji, dlatego jest taki dobry.
Użytkownik: Jean89 28.07.2007 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tam jeszcze nie czytał... | marta15520
A ja nie lubię "Ferdydurke". Nie lubię, nie lubię, i jeszcze raz nie lubię. I nikt mnie nie zmusi, żebym przeczytała to jeszcze raz ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 28.07.2007 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie lubię "Ferd... | Jean89
A ktoś tu zmusza?
Użytkownik: Jean89 29.07.2007 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A ktoś tu zmusza? | joanna.syrenka
A nie zmusza ;) Tak tylko napisałam ;)
Użytkownik: wenoma 06.08.2007 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie zmusza ;) Tak tylko... | Jean89
Cieszy mnie fakt, ze mialas mozliwosc przekonac sie, ze pan Gombrowicz Ci sie nie podoba, bo jak sie mozna spodziewac po wycofaniu "Ferdydurke" z kanonu lektur mniej osob bedzie moglo sie do tego ustosunkowac.

Osobiscie uwielbiam pana Gombrowicza.

(przepraszam za brak polskich znakow, ale mam problemy z klawiatura)
Użytkownik: necropornstar 26.06.2009 01:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie zmusza ;) Tak tylko... | Jean89
I co Ci z tego przyszło? Nie rozumiem, dlaczego ludzie czują taką silną potrzebę chwalenia się tym, czego to nie lubią. Fetyszyści.
Użytkownik: subdemon 08.08.2007 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Co do twórczości W. Gombrowicza to zgadzam się, iż jest to twórczość specyficzna. I zaznaczam od razu nie dla każdego. Udało mi się przeczytać wszystkie jego dzieła z wyjątkiem "Operetki" i zdecydowanie twierdzę, iż jest to geniusz. A wiecie czym się chcrakteryzuję geniusz? Tym, że wszystko mu przychodzi z łatwością i bez wysiłku. Taki był Gombrowicz i wielu innych - Dali, Nietzsche, Mann... Sądzę, iż poprzez zabawność swojej prozy chciał pokazać tragizm intelektualny Polaków, jako "przaśnego" narodu opartego na mitycznym wyobrażeniu swojego znaczenia. Tak naprawdę jego główny zarzut to brak konkretności Polaka, a to jest w gruncie rzeczy smutne. Sam miałem okazję przeczytać "Ferdurke" jeszcze w liceum i pamiętam jakie zrobiła ta książka na mnie wrażenie. I świadomie wybrałem ją jako temat pracy maturalnej, aby zakpić sobie z "ciała pedagogicznego". Bo sztuką życia jest być w zgodzie z Sobą, nawet jeśli jest się zupełnie samemu. I to, jak sądzę, chciał pokazać omawiany tutaj autor. W wedrówkach po Argentynie jest jedno zdanie, które streszcza cały sens przekonań W. Gombrowicza :
"Bo samotnie błądzącą myśl próżniaka jest tym, co najbardziej rozwija inteligencję". Dla przeciętnego człowieka jest to nie do pojęcia. Wszechobecna konieczność użyteczności to, w powszechnym mniemaniu jedyny miernik, wartości człowieka. Jednakże kwintesencją filozofii W. Gombrowicza, a zarazem samokrytycznego i pozbawionego mentorskiego tonu roli jako pisarza, są słowa : (...) i gwiżdżę, gwiżdżę, gwiżdżę na Was i moje nauczanie"...

P.S.
Proza jest ważna, ale bez lektury "Dziennika", lub chociażby "Autobografii pośmiertnej" nikt nie może twierdzić, że zna lub rozumie W. Gombrowicza. Wtedy wszystkie niejasności "Kosmosu", czy "Pornografii" stają się jasne i czytelne.
Użytkownik: Angerona.P 02.05.2009 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do twórczości W. Gombr... | subdemon
Ja tylko nieśmiało chciałam przyłączyć się do wielbicieli twórczości Gombrowicza. Choć nie jestem znawcą uważam go za twórcę wyjątkowego (żeby nie powiedzieć wprost, że jest jednym z moich ulubionych pisarzy). Nie tylko Gombrowicz uważał, że pewne wyobcowanie jest konieczne dla twórczego umysłu, Thomas de Quincey powiedział kiedyś "ile samotności, tyle potęgi" :) i to chyba tak to jest... ale dla analizy twórczości litarackiej jako zjawiska trzeba by pewnie poświęcić osobny wątek... Pozdrawiam
Użytkownik: ambarkanta 16.03.2009 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Cenię Gombrowicza za "Dziennik", za osobowość. Tylko dlaczego on tak się utożsamiał z "Ferdydurke"?? - Groteska, nowatorstwo - niech będzie, ale w sumie to żart językowy i pożywka dla snobów... ( Nie mam na myśli Biblionetkowiczów! )
Użytkownik: Darmozjad 19.05.2009 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Choćby nie napisał niczego poza "Bakakajem" ( debiut)
już byłby prozaikiem znaczącym. Ale napisał dużo dużo ważniejszych rzeczy w prozie: intelektualnej, skondensowanej ( wpływy intelektualistów francuskich)
a takiej u nas nie było.
Choćby był - jako dramaturg - autorem tylko "Operetki" już byłby jednym z największych twórców teatru europejskiego. Ale napisał dużo ważniejsze dramaty:
i czy chcemy tego, czy nie teatr ma specjalistów od sztuk Gombrowicza np. Andrzej Falkiewicz.
To, że goni się dzisiaj za czytelnikiem i widzem nie zmienia faktu, że liczą się ci pisarze, którzy się liczą z Gombrowiczem. A czytelnik? Jeśli wywinął się z lektury Witkacego, Schulza, Szekspira, Mrożka, ba, Wyspiańskiego, ooo Fredry, a zaiste i Krasickiego, Słowackiego, Krasińskiego...dodam Sartre'a "Muchy", Becketta, Ionesco - nie dotrze tam, gdzie Gombro ich prowadzi. Pozdrawiam.
Użytkownik: KubaRozpruwacz 24.06.2009 15:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiej jest wasze zdanie ... | garfunkel
Przeczytałem "Ferdydurke". Straszne to było...
Użytkownik: necropornstar 26.06.2009 01:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem "Ferdydurke"... | KubaRozpruwacz
Och, kogo to interesuje, jeżeli nie masz argumentów?

Wracając do głównego tematu; sądzę, ze przy "Ferdydurke" zbytnio galopuje w swojej poetyce, jednakże "Pornografia" budzi pewne fascynacje i może wprowadzić nasze rozważania na nowe tory. Sama potem próbowałam, niestety z niebyt efektownym skutkiem, prowadzić tego typu gry. Podobnie silne przemyślenia budzi "Iwona...", tudzież "Operetka". Jeżeli mowa o dramatach, to cholernie irytowała mnie metaforyka w "Ślubie" (pomimo upływu dwóch lat wciąż pamiętam ten cholerny 'palec').

Za ocenę Sienkiewicza w "Dzienniku" powinien zostać nobilitowany do 'attache' literatury.
Użytkownik: mikesz 13.11.2010 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, kogo to interesuje, ... | necropornstar
Co myślimy o Gombrowiczu widać,słychać i ...,ale co Gombrowicz myślałby o Polakach i Polsce początku XXI wieku to byłoby naprawdę ciekawe. Być może aby poczuć esencję "polskiej formy" wystąpiłby w "Tańcu z gwiazdami". Tłumaczyłby to prawdopodobnie fascynacją osobą Kopernika.
Użytkownik: baduu 26.11.2010 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślimy o Gombrowiczu ... | mikesz
To jest ciekawe pytanie. Siedzę i zastanawiam się nad tym od dobrej chwili i myślę, że postawiłby siebie z boku, poczułby się zażenowany i uciekł do dalekiej Argentyny.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: