Dodany: 31.12.2005 17:45|Autor: llindaa

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Opowieści z Narnii


Zauważyliście ile ostatnio zaczęło się szumu wokół tej książki? A właściwie jej pierwszej części "Lew, czarownica i stara szafa". Oczywiście szum się rozpoczął od momentu gdy postanowiono nakręcić z niej najnowszą superprodukcę. Z jednej strony to dobrze, że dzięki filmom promuje się autorów i książki np. jeśli komuś spodoba się "Lew.." może sięgnie po dalsze części "Opowieści...". Jednak czy to dobrze, że to masmedia promują książki? Książki same powinny się promować. "Lew..." jest na 17 miejscu najwyżej ocenianych książek, lecz nie ma jej na liście najczęściej ocenianych. Jeśli przyjrzeć się liście najczęściej ocenianych książek zauważymy, że w większości są to książki zekranizowane.
Oczywiście uwielbiam "Opowieści z Narnii" i cieszę się, z nowych ekranizacji.
Wyświetleń: 15699
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 46
Użytkownik: Agis 31.12.2005 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Ja też to zauważyłam i trochę się śmieje, bo kiedy pracowałam w podstawówce, to starałam się wypromować własnymi siłami te książki. Bardzo kiepsko mi szło. Mieliśmy takie stare wydanie, niezbyt atrakcyjne edytorsko i nikogo nie mogłam na nie namówić. A teraz to nawet licealiści przychodzą pytać o te książki. Ot i siła ekranizacji.
Myślę, że to bardzo dobrze, że istnieją takie i inne sposoby marketingowe dotyczące promowania książek. Żal mi tylko tych wszystkich wspaniałych dzieł, które przez brak odpowiednich działań promocyjnych mogą zostać nie zauważone. I ludzi, którzy czytają tylko to, co im się umiejętnie zareklamuje.
Użytkownik: lady P. 06.01.2006 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też to zauważyłam i tr... | Agis
"Opowieści z Narni" poznałam właśnie dzięki bibliotekarce z podstawówki. Niestety nie pamiętam, które tomy czytałam, więc ich nie oceniłam. Mam zamiar przeczytać jeszcze raz, o ile uda mi się je "upolować" w bibliotece. Łatwe to nie będzie, kolejka jest baaardzo długa.
Użytkownik: skaara 01.01.2006 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Powiem Ci dlaczego tak się dzieje. Mało jest ludzi czytających książki. Dzieci nie wychowują się już na książkach, ale na komputerach i grach. Są ubogie w słowa, ubogie we własny świat. Wydaje im się, że mają wszystko, bo mogą bez ograniczeń korzystać z komputera i zasobów w necie. Ale niestety, nie ma jak poznać siebie, poznać dobro i zło czytając książki i pobudzając wyobraźnię do działania. Ja kocham ekranizacje, ale ja je oglądam prawie zawsze jako osoba, która książkę czytała i ja sobie porównuje, co i dlaczego było inaczej itd. I ja faktycznie z przyjemnością oglądam filmy i zdarza się, że jedne uznaje za super, a innymi wprost gardzę. Ale ja już mam etap bogatego dzieciństwa za sobą (niestety), ale często wracam do starych książek mojego dzieciństwa. One są dla mnie niezwykle ważne. Zawsze kochałam opowieści z Narni. Narnia była dla mnie krainą utęsknioną i ukochaną. Czekam z niecierpliwością na film, bo jest tak ciekawie reklamowany. Wiem jednak, że książka to moja prywatna kraina w której ja tworzę oczami wyobraźni, to czego pragnę. Film, to wersja takiego marzyciela jak ja - reżysera (ale to jego wizja, nie moja), ja mogę jedynie oceniać.
To o czym pisze nie neguje absolutnie, że ja czekam z niecierpliwością, by zobaczyć tą ekranizację.
Użytkownik: Ricewind 02.01.2006 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci dlaczego tak si... | skaara
Hmm ja mam 14 i tez korzystam z komputera, ale to mi nie przeszkadza w czytaniu książek. Gdy przeczytałem Narnię po raz pierwszy, miałem ok. 8 lat. Od tego czasu bardzo często wracam do tych książek, bo są one świetne. Film też chętnie obejrzę. Martwi mnie jednak to, że w filmie często zatraca się dużo pobocznych wątków z książki.
Użytkownik: skaara 03.01.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm ja mam 14 i tez korzy... | Ricewind
Cieszę się, ale uwierz mi, jest wiele dzieciaków dla których książka to zbyt trudna opcja, aby po nią sięgnąć. Znam wielu, którzy praktycznie nie wiedzą, co to książka, a namówienie ich na przeczytanie choćby jednej, to dziwny uśmieszek pod moim adresem.
Ja się raduję z tego, że są tacy jak my - dla których książka to skarbnica...

Pozdrawiam
:-) Skaara
Użytkownik: skaara 08.01.2006 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci dlaczego tak si... | skaara
Już widziałam i jestem zachwycona. Film zrealizowany z rozmachem, według mnie w pełni odzierciedlający książkę. Czekam z niecierpliwością na następną cześć. Urzekła mnie scena spotkania Łucji i Pan Tumnusa. Dziewczynka jest cudowna i faun również. Polecam!
Użytkownik: peter07 09.01.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Już widziałam i jestem za... | skaara
Ekranizacja bardzo dobra, jednak dla mnie tam czegoś zabrakło.. .
Użytkownik: Smutny 02.01.2006 00:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Obecnie praktycznie wszyscy jesteśmy pod wpływem reklamy, mniejszym lub większym, ale jesteśmy. Nie znam człowieka który znałby się na wszystkim i od razu umiał ocenić co jest prawdą a co chwytem w reklamie. Oceny na biblionetce to również rodzaj reklamy! Jeżeli dzięki reklamie ludzie zaczną więcej czytać to ja jestem za. Dobrą cechą promocji jest przekaz informacji – zawsze możemy dowiedzieć się o czymś nowym.
Użytkownik: cuayatl 02.01.2006 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
niewiele jest bardziej zaskakujących rzeczy, jak zdemaskowanie samej przed sobą błędnych informacji, co do których prawdziwości jest się przekonanym :)

śmieszne, ale byłam "święcie przekonana", że Lewis Carroll poza "Alicją w krainie czarów" był autorem... cyklu Narni :)

dzisiaj buszując po Biblionetce zdziwiło mnie, że u Lewisa Carrolla nie ma Narni.. poszukałam pod tytułami tomów Narni... i.. UPS :D Clive Lewis.

wcześniej byłam tak pewna swego, aż wprowadzałam w bląd innych ;)

swoją drogą podobnie sie nazywają, obaj wykładali na Oxfordzie, stylistyka i tematyka [bajkowość] zbliżona..

taka ciekawostka.. Lewis Carroll zmarł w styczniu 1898, a Clive Lewis urodził się w listopadzie 1898... reinkarnacja? :>
Użytkownik: bula 09.01.2006 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: niewiele jest bardziej za... | cuayatl
Wydaje mi się, że nawet jeżeli tematykę można uznać za zbliżoną (fantastyczne światy), to klimat i cel opowieści jest zupełnie inny. Co mi nie przeszkadza lubić (bardzo) obydwu.
Użytkownik: piotrowy 06.01.2006 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Moim zdaniem dobrze. Trzeba się chwytać wszelakich sposobów by nieczytający zajęli się czytaniem. Niech poznają ten lepszy świat. Jeśli się im on nie spodoba - trudno.
A dzisiejsze czasy, pełne pośpiechu i wrzawy, wszelakich prostych rozrywek, wymagają innych sposobów przyciągania do trudnej sztuki, jakim jest czytanie. Nie wystarczy powiedzieć, że to jest fajne i bardziej ambitne niż gra komputerowa, że jest sposobem na życie i rozszerza horyzonty, itd. Trzeba zrobić film, reklamę, może nawet teledysk - a czemu nie. A jak już złapie tego przysłowiowego bakcyla, to dalej się samo potoczy.
Użytkownik: Szczuk 06.01.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem dobrze. Trze... | piotrowy
Przyznam się bez bicia, ja sięgnęłam po Narnię dopiero po tym, jak zobaczyłam zwiastuny w kinie (nie zmienia to faktu że kocham książki i mam 16 lat:D)
No i dzięki temu, dziś skończę Podróż"Wędrowca do świtu" a w poniedziełek wybieram się do kina na Lwa Czarownicę i Stara szafe:D
pozdrawiam i polecam Narnię wszytskim, którzy do tej pory po nią nie sięgnęli:)
Użytkownik: reniferze 08.01.2006 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Weźmy jeszcze pod uwagę, że np. w mojej bibliotece "Opowieści.." nie ma, w okolicznych antykwariatach rozkładają bezradnie ręcę, a w empiku cena jest po prostu zapierająca dech w piersiach. No i jak tu oceniać coś, do czego jest tak trudny dostęp? Ja na szczęście miałam okazję przeczytać.

A film obejrzałam wczoraj i polecam :).
Użytkownik: bula 09.01.2006 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
To dobrze, że promują. Ja jednak wolę przeczytać książkę zanim zacznie się o niej za dużo gadać, bo to czasem wpływa na mój odbiór.
Co do ekranizacji, rozczarowałam się. Poprzednie były lepsze, chociaż nie miały takich ambicji. Do połowy film był dobry, ale potem stracił rozmach, skurczył się do dwóch lokalizacji: polanka w ciemnym lesie (Jadis) i słoneczna łączka (Aslan). Akcja wokół Kamiennego Stołu została mnie kompletnie nie przekonała. Pominięte zostały mówiące myszy, ciekawe skąd później wezmą Ryczypiska. Pewnie znikąd go wytrzasną. Mogłabym długo narzekać, ale po co? Wracam do książki.
Użytkownik: veverica 09.01.2006 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To dobrze, że promują. Ja... | bula
Z jednej strony film podobał się, a z drugiej... Sama nie wiem, ale czegoś brakowało, albo może było za dużo? Jak stwierdziła moja przyjaciółka: "Każda scena była tak podniosła jakby już miało się kończyć";)
Osobiście byłam zdziwiona jak wiernie autorzy trzymali się książki (czytałam dwa dni wcześniej, więc miałam na bieżąco;))- oczywiście pomijając kilka dodanych widowiskowych scen, jak ta na rzece:)
Co do myszy - mam wrażenie, że w książce (konkretnie w tym tomie) też nie mówiły, spełniły jedynie taką rolę jak na filmie...
No i Biała Wiedźma była jakby mało biała;).
Użytkownik: Agis 09.01.2006 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Z jednej strony film podo... | veverica
Film był dobry, ale faktycznie bardzo amerykański, czyli mnóstwo podniosłych, patetycznych scen, w których wszyscy się ściskają i ze łzami w oczach mówią sobie wielkie-banalne słowa.
Użytkownik: peter07 09.01.2006 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Film był dobry, ale fakty... | Agis
Dla mnie film zbytnio patetyczny nie był. Natomiast nazwanie go bardzo amerykańskim to już chyba drobna przesada. Natomiast co do słabej jakości dialogów to niestety muszę się zgodzić. Mimo, iż część pochodzi prosto z książki to jakoś mi nie pasowały. Może juz po prostu nieco wyrosłem i zauważam pewne braki ( a propo np wycofywanie się w trakcie bitwy.. . itp).

Dużo z was tak "psioczy" na ten film a dla mnie był on bardzo dobrą ekranizacją. Początek świetny - wpadająco w ucho muzyka, kilka fajnych scen. Film trzymał klimat. Później już było troszeczkę gorzej ( może właśnie przez tą zbytnia zgodność z powieścią? ).. . ale i tak jestem zadowolony. Na plus liczę także sceny humorystyczne - Adamson w tej kwestii nie zawiódł.

Czy czekam na kolejną cześć.. . chyba jednak tak :)
Użytkownik: Agis 10.01.2006 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie film zbytnio pat... | peter07
E, chyba nikt nie pioczy za bardzo. Dla mnie amerykański był w dialogach właśnie. Zupełnie inaczej wyglądają rozmowy w filmach robionych przez nie-amerykanów.
Użytkownik: peter07 10.01.2006 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: E, chyba nikt nie pioczy ... | Agis
A jak tam dubing wyglądał? Bo po zapowiedzi w TV zdecydowałem się na wersje "napisową" ( niecierpię dubingu :P ).
Użytkownik: reniferze 10.01.2006 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak tam dubing wyglądał... | peter07
Nie narzekałam, chociaż też wolę poczytać napisy :). Do przeżycia był, nawet fajnie dobrany :).
Użytkownik: peter07 09.01.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Z jednej strony film podo... | veverica
Biała wiedźma akurat mi się podobała. Tilda Swinton podobnie jak Georgie Henley ( Łucja ) to moim zdaniem dwie najepsze kreacje aktorskie w filmie...
Użytkownik: veverica 09.01.2006 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Biała wiedźma akurat mi s... | peter07
Ja nie mówię, że mi się nie podobała:) Czepiam się tylko koloru, bo zagrała fajnie (z Łucją też się zgadzam);)
Ach, i byłabym zapomniała - bobry były rewelacyjne:)
Użytkownik: Agis 09.01.2006 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To dobrze, że promują. Ja... | bula
W "Lwie, czarownicy i starej szafie" myszy rozmawiające o Ryczypisku? Chyba nie...
Użytkownik: bula 10.01.2006 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Lwie, czarownicy ... | Agis
Nie, Agis, nie "myszy rozmawiające o Ryczypisku", tylko myszy, które przegryzły więzy martwego Aslana zostały przez niego nagrodzone darem mowy (i rozumu - co nie zawsze idzie w parze), co jakoś umknęło twórcom filmu. Do tej pory myszy były niemymi, zwykłymi zwierzętami, jak i w naszym świecie. Skąd w takim razie wezmą Ryczypiska w następnych częściach?
Użytkownik: Agis 10.01.2006 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, Agis, nie "mysz... | bula
Nie mniej będę się upierać, że takiej sceny w pierwszej części "Opowieści z Narnii" nie było. Czytałam ją ponownie niedalej jak tydzień temu. Czyżbym miała aż tak kiepską pamięć?
Użytkownik: bula 11.01.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mniej będę się upiera... | Agis
Faktycznie, Agis, takiej sceny nie było. Zmyśliłam ją na podstawie wypowiedzi jakiejś postaci albo była opisana w innym tomie. Poszukam, skąd mogło mi się to wziąć.
Użytkownik: ghulu 21.01.2006 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, Agis, takiej ... | bula
W następnej części "Ksiązę Kaspian" jest to opisane. A film był do bani, ale nie da się oddać ciepła i dobroci Aslana tak jak w książce. Tym bardziej, że głównymi aktorami były dzieci i zdecydowanie brak im warsztatu w wyrażaniu emocji. W sumie najlepiej grały bobry;). Mam nadzieję, że dadzą sobie siana z ekranizacją następnych części. Chociaż w końcu mnie stać na kupienie książki, bo w markecie leży za 70 zł i to po angielsku.
Użytkownik: bula 27.01.2006 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W następnej części "... | ghulu
Wg mnie Edward był przekonujący do momentu, kiedy przestał być zły. Łucję inaczej sobie wyobrażałam, ale ta też była niezła. Takie dzieciątko, które jest dobre, bo inaczej nie umie. Piotr przez cały czas w Narnii denerwował mnie, a podczas bitwy po prostu rozśmieszał. Królowa nie była straszna. Powinna być bardziej niedostępna, tajemnicza, tak żeby człowiek zastanawiał się cały czas, co ona teraz knuje albo groźna, nie wiem dokładnie, ale filmową czarownicę bym po prostu zignorowała. Ciekawa jestem dlaczego zrezygnowali z tego, że była większa niż ludzie, to było istotne.
Użytkownik: llindaa 28.01.2006 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wg mnie Edward był przeko... | bula
Mi właśnie najbardziej podobała się kreacja Piotra. Edmund podobał mi się jako już dorosły w ostatniej scenie w Narnii.
A co do czarownicy to pamiętać należy, że ona ze wszystkich sił starała się wyglądać jak człowiek (oczywiście po to by uważano ją za królową Narnii), a poza tym nie ma w Narnii dorosłego człowieka do którego można by porównać Jadis.
Użytkownik: krzaku 04.02.2006 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To dobrze, że promują. Ja... | bula
Przecież Aslan w Księciu Kaspianie powiedział że myszy zyskały dar mówienia po tym jak przegryzły wiezy na Kamiennym Stole
Użytkownik: ROBINHUT 09.01.2006 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Właśnie byłem na tym filmie z moja córką (lat 7). Pomimo niemal 2,5 godzinnego seansu nie była ani przez chwile znudzona i juz chce by z nią przeczytać opowieści o Narnii. Ja nie czytałem i choć jakoś wybitnie filmem się nie zachwycam to takiemu zachęcaniu do książek biję brawo.
Użytkownik: Yvonne10 16.01.2006 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Jeszcze moze na koniec, chociaz kto wie, moze i to nie bedzie koniec, wroce do poczatku. jest sporo osob, ktore chcialy by czytac ksiazki, ale niestety nie maja do nich dostepu.
ja z "Opowiesciami..." pierwszy raz mialam do czynienia we wczesnym dziecinstwie, kiedy w telewizji lecial serial, zrealizowany na podstawie ksiazek. zauroczyl mnie niesamowicie. pozniej jeszcze kilka razy lecial on w telewizji, ale tez nie za czesto a szkoda. nabralam wielkiej ochoty na przeczytanie ksiazek, ale niestety w zadnej bibliotece nie bylo. sprawdzalam prawie za kazdym razem. po jakims czasie dalam za wygranom.
moze teraz przy okazji filmu uda mi sie zlapac jakas promocje na te ksiazki, ale to sie zobaczy.
A co do filmu to mialam okazje obejrzec go w Hiszpanii w jezyku tego kraju i powiem ze film jest nawet fajny, jednak serial mi sie bardziej podobal, byl bardziej "magiczny", ale jak by ktos narzekal na polskie dobbingi to po obejrzeniu hiszpankiego filmu przestanie;)
Użytkownik: Tamarynka 29.01.2006 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
No cóż, chyba muszę się z Tobą zgodzić. To jest cudowna książka, a tak niewielu ludzi ją czyta. Dopiero teraz zaczęli kiedy zekranizowano tę powieść. A czemu "Lew.." i reszta części "Opowieści z..." jest mało poczytalna? Bo wszyscy robią szum wokół Pottera i niedostrzegają innych, ciekawych lektur. Myślę, że czas zacząć czytać nie tylko Rowling ale i resztę pisarzy. Na początek proponuję np. Broszkiewicza, Funke lub Dalton, co wy na to??
Użytkownik: Yvonne10 30.01.2006 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, chyba muszę się z... | Tamarynka
dlaczego jedna ksiazka jest czesciej czytana od drugiej. marketing robi swoje tak samo jak z filmami. dobrze wypromowany film, moze byc ze tak delikatnie powiem pierwszej jakosci przyciagnie do kin miliony osob i zarobi na siebie pokryje wydatki poniesione przy promocji i jeszcze da zarobic tworca. tak samo bedzie z ksiazka. wlasnie dobrym przykladem moze byc seria o Harrym Poterze. nie znam z tresci tych ksiazek, bo nie mialam okazji ani jednej przeczytac, ale promocja zrobila swoje. na te ksiazki jest szal na calym swiecie, a ich autorka jest teraz jedna z najbogatszych mieszkanek Anglii. tak wiec uwazam ze trzeba ogolnie wymyslic jakis dobry sposob wypromowania czytania w ogole a nie tylko jednej ksiazki. i to bedzie najlepsza zacheta do czytania...
Użytkownik: aleutka 07.02.2006 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: dlaczego jedna ksiazka je... | Yvonne10
Z tą promocją Pottera to nie do końca tak jest jak piszesz. Rowling przystępując do pierwszego tomu wiedziała, że będzie ich siedem (mówiła nawet w jakimś wywiadzie, że uznawano to za niewybaczalny tupet z jej strony, przecież najpierw muszą się "opłacić" pierwsze części:))) O ile wiem kilku wydawców odrzuciło Harrego, bo wydawał się mało marketingowy, i rodzice Harrego umierają na początku i to straumatyzuje te nasze biedne dzieci oglądające thrillery i Wiadomości... Wydawca który się w końcu zdecydował zakładał, że będzie to seria która zarobi na siebie z czasem, przy kolejnych wznowieniach, może właśnie jak Narnia... Pierwszy tom wchodził do angielskich księgarń właściwie bez reklamy o ile wiem swoje powodzenie zawdzięczał niemal wyłącznie poczcie pantoflowej wśród nastolatków... Nie wiem czy zdołasz jakąkolwiek akcją marketingową zachęcić nastolatki do przeczytania tak opasłych tomów jak Czara Ognia czy Zakon Feniksa. A co do akcji promujących czytanie uważam, że na przykład kampania "Cała Polska czyta dzieciom" jest dobrym pomysłem. To generalnie dobry kierunek - starać się wyrobić w dzieciach odruch sięgania po książkę.
Użytkownik: oloslawia 30.01.2006 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Najpierw było dużo szumu wokół Władcy Pierścieni. Nowe tłumaczenia, nowe wydania, wydania książek Tolkiena które trudno było znaleźć (to akurat na plus). Po pokazaniu wszystkich trzech części jakoś to wszystko ucichło. Ci, co naprawdę lubią Tolkiena nadal Go lubią a ci co się zachłysnęli filmem, zapomnieli o nim. Może i dobrze.
Kiedy dowiedziałam się o ekranizacji "Lwa..." pomyślałam sobie - kurde, znowu będzie "o rany Lew, czarownica i stara szafa muszę to mieć". Nie myliłam się. Najgorsze było to, że ostatnio w księgarni zobaczyłam coś, co mnie totalnie zamurowało - "Lew czarownica i stara szafa" napisane jeszcze raz. Tym razem na podstawie filmu.!!! Kto mi powie po co jeszcze raz pisać książkę??? Bo ja tego nie rozumiem.
Pocieszające może być to, że jeżeli teraz ktoś się tym naprawdę zainteresuje to nawet po tym wszystkim będzie Lewisa lubił, a kto tylko tak na chwilę... No cóż nic się nie poradzi.
Użytkownik: Jakolinka 30.01.2006 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw było dużo szumu ... | oloslawia
Ja się cieszę z tej ekranizacji. Pamiętam jak kilka lat temu zgubiłam pierwszą część "Opowieści". Przez dobre kilka lat nigdzie nie mogłam jej kupić (aukcje internetowe odpadały - nie miałam internetu) a w jednej z księgarń facetka szeptem, tak żeby nikt inny nie usłyszał powiedziała mojemu tacie: "Wie Pan, teraz chcą czytać tylko "Harrego Potter" chociaż "Opowieści..." są lepsze, ale za tą opinię to mnie klienci mogą pobić".
Teraz przynajmniej nie ma takiego problemu. I wreszcie można zdobyć inne książki tego autora, bo nagle sobie wszyscy o nim przypomnieli. Ja tam się cieszę a na tych, którzy kierują się tylko modą nie zwracam uwagi.
Użytkownik: oloslawia 30.01.2006 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się cieszę z tej ekran... | Jakolinka
No pewnie, że teraz można dostać więcej... no praktycznie wszystkie części "Opowieści..." ale pisanie książki na nowo przez innego autora jakoś mnie nie bawi.
Co do filmu to ja do niego nic nie mam (choć jeszcze na nim nie byłam). Słyszałam, że nie zmieniali jeszcze treści więc to dobrze. Mam nadzieję że w ten weekend uda mi się go zobaczyć.
Użytkownik: Jakolinka 30.01.2006 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No pewnie, że teraz można... | oloslawia
Film podobno dobry, jak na ekranizację.
A pisanie książki na nowo... Śmiać mi się chce. Bo płakać nad tym nie mam zamiaru.
Użytkownik: Wilku 07.02.2006 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Film podobno dobry, jak n... | Jakolinka
Film jest dobry. Przynajmniej mi się podobał. Taka fajna baśń. Książki nie czytałem i szczerze, jak na razie nie mam zamiaru.
Użytkownik: krzaku 04.02.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
O tych książkach słyszałam już dawniej ale miałam problem z ich dostaniem, w księgarniach i bibliotekach ich nie było, a teraz po jej ekranizacji są wszędzie dostępne. Już mam wszystkie części i bardzo mi spodobały tak samo jak film. Ekranizacja bardzo pomaga książce się wypromować(tak samo było z Władzą Pierścieni i Harrym Potterem)
Użytkownik: Erendis 07.02.2006 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Tak... Ekranizacje naprawdę pardzo promują książki. Pierwszy raz zetknęłam się z tym po obejrzeniu perwszej częsci "Władcy Pierścieni". Dowiedziałm się, że film został zrobiony na podstwie książki i postanowiłam ją przeczytać. Dzięki temu poznałam Tolkiena i jego twórczość, z czego ogromnie się cieszę. A co do "Opowieści z Narnii" to słyszałam, że film jest świetny i sięgęłam po ksiązkę. Szczerze mówiąc się rozczarowałam. Myślałam, że będzie to bardziej ciekawa pozycja. Jednak znów,gdyby nie film, raczej w najbliższym czasie nie przeczytałabym "Opowieści..."
Użytkownik: Tamcia 10.02.2006 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Ja z tą ksiązką zetknęłam się właściwie z nudów kiedy miałam tez około 9,10 lat. książka ta była zniszczona i stara, a tytuł w dodatki niezbyt zachęcający. Ale kiedy w końcu sie w niej zatopiłam, od razu poleciłam do biblioteki po następne tomy, z których najbardziej podobał mi się Książe Kaspian i Srebrne Krzesło.
Właśnie ściągnęliśmy z neta tę ekranizacje i jest wspaniała! Tysiac razy lepsza o dHarrego Pottera :D
Użytkownik: wai 27.10.2006 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyliście ile ostatni... | llindaa
Właśnie, razem z synami, obejrzałam film. Ekranizacja bardzo mi się podobała (książki nie czytałam, więc mogę wyrazić tylko wrażenia filmowe). Jest bajeczna w odbiorze i nakręcona z rozmachem. Szczególnie piękne były dla mnie zimowe sceny w lesie, zwłaszcza pierwsze spotkanie Łucji z Tumnusem. Bardzo nastrojowe, a dziewczynka gra na prawdę naturalnie.

Na pytanie „czy to dobrze, że filmy promują książki?” Odpowiem zdecydowanie: „tak”. To jest znak czasu i sposób, aby dotrzeć do szerszego kręgu zainteresowanych. Najważniejsze jest wg mnie to, że film prowokuje do sięgnięcia po książkę, a często po kolejne, nie zekranizowane książki autora. Każda forma promocji czytelnictwa jest wartościowa, a ta jest wyjątkowo skuteczna.

A przy okazji mam pytanie odbiegające od problemu ekranizacji: w jakiej kolejności najlepiej czytać Narnię?
Czy zgodnie z numeracją tomów, czy wg chronologii, tzn. zaczynając od „Siostrzeńca czarodzieja”, gdzie Narnia powstaje?
Użytkownik: Evvelina 27.10.2006 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, razem z synami, ... | wai
Ja na ogół czytam niechronologicznie - mianowicie zaczynam od "Lwa...", później standardowo tak jak zostały wydane, ale "Siostrzeńca czarodzieja" przesuwam na koniec, za "Ostatnią bitwę". Moim zdaniem wciskanie sobie powstania Narnii tuż przed jej końcem jest średnio dobrym pomysłem, więc sugeruję właśnie albo wrzucać "Siostrzeńca" na początek, albo na sam koniec.
Mam nadzieję, że nie namotałam za bardzo :)
Użytkownik: Sailor 09.02.2007 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja na ogół czytam niechro... | Evvelina
"Opowieści Z Narnii" czytałam wielokrotnie i za każdym razem zachwycają mnie tak samo. Mam wrażenie, że jak będe je znała na pamięć, to i tak będę czytała. Przeczytałam je po raz pierwszy i...wsiąkłam z kretesem. Kocham "Opowieści!" Film mi się podobał i to o wiele bardziej niż serial, który kiedyś był w telewizji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: