Dodany: 30.12.2005 16:58|Autor: Agataq

Książki i okolice> Książki w ogóle

Cierpię...


Może to śmieszne, ale naprawdę cierpię. Cierpię z powodu nadmiaru książek, których nieczytałam i pewnie nigdy nie przeczytam. Tylko w moim pokoju stoi ok. 200 książek, które chcę przeczytać, a do tego dochodzą jeszcze dwa regały w mieszkaniu, książki składowane w piwnicy, te stojące w bibliotekach, do których obecnie z rzadka zaglądam.

Wiem, że jestem młoda, dużo czasu i zarwanych nocy przede mną. Czy czujecie czasem taką przerażającą dezorientację po jaką lekturę sięgnąć, ucisk w sercu, gdy myślicie o tych wszystkich tytułach, które przyciągają?
Wyświetleń: 15428
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 47
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 30.12.2005 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Skądś to znam. mam cały schowek zapchany, mnóstwo książek w domu, w bibliotece i do tego jeszcze nowości, które mnie na pewno zainteresują...
Chyba się nie da wszystkiego przeczytać. Chociaż mam nadzieję, że się uda:).
Użytkownik: Moni 30.12.2005 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Znam ten ból... Mam identycznie - cale półki książek do przeczytania, za każdym razem w Polsce dochodzą nowości i brak czasu...
Użytkownik: jamaria 30.12.2005 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Wszyscy to znamy. A pomyśleć o książkach, które dopiero będą napisane :(. Nigdy, przenigdy nie przeczytamy wszystkich, mimo najdłuższego życia. Serce boli.. ., ale nie warto się tym stresować.
Użytkownik: firedrake 30.12.2005 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Chyba każdy czytający zna to uczucie. Niestety rozprzestrzenia się ono też na inne dziedziny życia, na doświadczenia, przeżycia etc. których nigdy nie doznamy. Nie można mieć wszystkiego niestety, jedyne co można to dokonywać słusznych wyborów. Receptura banalna - ale wykonanie jakby trudniejsze :) Trzeba się też dobrze nastawić bo wtedy łatwiej osiągnąć zamierzony cel. Zresztą idąc za maksymą Horacego "dimidium facti, qui coepit, habet" - kto zaczął, już zrobił połowę, to jesteśmy na dobrej drodze :)
Użytkownik: Raptusiewicz 31.12.2005 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba każdy czytający zna... | firedrake
Pocieszająca myśl;) Zwłaszcza, kiedy na pólce leżą "Chłopi", i leżą, i leżą... :) Zaczęłam "Trans-Atlantyk", czyli też już jest nieźle:)
Użytkownik: reniferze 30.12.2005 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Na łożu śmierci pewnie będę jeszcze wołać: Prousta! Dajcie mi Prousta, muszę zdążyć :))!
Użytkownik: Anna 46 30.12.2005 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Na łożu śmierci pewnie bę... | reniferze
To ja pewnie zawołam: "Muszę choć zacząć!":-)

Mam ostatnio ten problem; może nie aż regały nieprzeczytane, ale kilkanaście książek się nazbierało i czeka: dary świąteczne, kilka pożyczonych od przyjaciółki i sterta świeżutkich z biblioteki! Osiołkowi w żłoby dano...
Użytkownik: Ina2 06.01.2006 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Na łożu śmierci pewnie bę... | reniferze
Gdy będę umierać,to z rzeczy najbardziej mi będzie żal, nieprzeczytanych książek :-(
Użytkownik: skaara 30.12.2005 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Ja też znam te uczucie. Czytam książki na raz i osobno, rzucam się w wir liter, przerzucam strony, upadam pod ciężarem...
Ale tak na serio to kocham czytać, choć nieraz czasu brakuje, brakuje, brakuje...

:-)

Użytkownik: czupirek 30.12.2005 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Walczę z czymś podobnym od dłuższego czasu. Właściwie to nie powinnam chodzić do biblioteki, nie zaglądać do antykwariatów i tylko czytać, czytać, czytać to, co mi sie przez parę ostatnich lat zachomikowało (w kolejce, która kolejką właściwie nie jest, priorytet najwyższy maja książki pozapożyczane od znajomych i bibliotek, więc - paradoksalnie - książki, które mam na własność, częściej odkładam na później).

Naprawdę w dziwne stadia się pozapędzałam przez to wszystko i teraz z tego wychodzę pomału. Uczę się nie przejmować tym wszystkim. Zaczęłam czytać wolniej, nie spieszyć się. Czasem - rezygnuję z przeczytania czegoś do końca. Staram się nie martwić, że de facto książki od miesięcy (lat? ;-> ) czekające na swoją kolej stają się "tylko jakąś tam ozdobą na półce", jakkolwiek by na to nie spojrzeć. Ja to przecież kiedyś przeczytam. ;->
Użytkownik: Edycia 30.12.2005 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Walczę z czymś podobnym o... | czupirek
No jasne na emeryturze sobie poczytasz. Jak będziesz siwiutka jak gołąbek. Tylko do tego czasu czy wzrok jeszcze dopisze? Ja natomiast meczę się i cierpię okrutnie, jak jakaś literatura ciężko idzie i nie chce mi sie jej czytać. Mam jakieś poczucie winy, że czegoś do kończ nie zrobiłam.:)
Użytkownik: czupirek 06.01.2006 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: No jasne na emeryturze so... | Edycia
No to lepiej, żebym się teraz nie przemęczała (czytając ile wlezie) i trochę wzroku sobie zostawiła na starość, prawda? ;-)
Użytkownik: Edycia 06.01.2006 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No to lepiej, żebym się t... | czupirek
Prawda, prawda. Później będzie "wnuuuusiu!!!! wnuuuuczko!!!! podaj babci lupkę, bo tak cosik słaaabo!!! widzę. Za to spadek zostawisz po sobie pokaźny.:)
Użytkownik: Jagusia 30.12.2005 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Czasem wpadam w takie przerażenie, nie tylko patrząc na moje "nieprzeczytane półki", ale także czytając o nieznanych mi książkach w Biblionetce.
Kilkanaście odłożyłam na zdecydowaną emeryturę, np. Tolkiena, U. le Guin, Lewisa.
Coraz cześciej rezygnuję z polskiej literatury współczesnej.
Pozostała lwia część wciąż oczywiściwe wywołuje we mnie niepokój ale i zew!
Użytkownik: Czajka 31.12.2005 06:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Ja jestem bardzo ciekawa, czy to uczucie cierpienia to skutki uboczne internetu (czytaj głównie Biblionetki)? Bo kiedyś tak nie miałam, a teraz też mam. Myślałam, że to kwestia wieku i tego lasu ciemnego na półmetku, ale widzę, że młodszych też to uczucie dotyka. Chyba więc to właśnie przez to, że jak nigdy wcześniej jesteśmy wręcz bombardowani tytułami, które warto przeczytać.
Agatonik, bez paniki, dwieście książek to, spokojnie czytając, trzy lata. Gorzej, że przez te trzy lata, jest duża szansa nagromadzenia kolejnych dwustu.
Jeżeli Cię pociesza, że nie jesteś jedyna z uciskiem w sercu, to ja się też do niego przyznaję. Na razie więc nie chodzę do biblioteki, jestem głucha na nowe pozycje (chyba że jakieś wyjątkowe, naprawdę) i mój plan to książki tylko te, które czekają na półce. Mała setka. No i te, które czytałam, ale do których chcę wrócić. Małe dwie setki. Biegnę czytać! Pozdrawiam! :-))
Ps. Do tej pory najdłużej w swoim powyższym chlubnym postanowieniu wytrwałam tydzień. Ale może z nowym rokiem mi się polepszy.
Użytkownik: nutinka 31.12.2005 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem bardzo ciekawa,... | Czajka
> Agatonik, bez paniki, dwieście książek to, spokojnie czytając, trzy lata.
> Gorzej, że przez te trzy lata, jest duża szansa nagromadzenia kolejnych dwustu.

A to wzrasta w postępie geometrycznym czy arytmetycznym? Bo ja się obawiam, że następne 3 lata przyniosą znacznie więcej tytułów ;).

Zawsze tak miałam, że więcej było w planach do czytania niż czasu nań. Chociaż przyznam, że przez biblionetkę to się znacznie spotęgowało. Ale nie szaleję, czytam już tylko to, co jest warte czytania, nie zmuszam się do skończenia książki, która mi nie pasuje, bo życie jest za krótkie, żeby się tak umartwiać. I jest jeszcze tak dużo dobrych książek do przeczytania, że na te słabe szkoda czasu.
Użytkownik: reniferze 01.01.2006 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: > Agatonik, bez paniki, d... | nutinka
Nutinko, masz rację! Zawsze miałam straszne wyrzuty sumienia, że nie mogę jakiejś książki skończyć.. ale uświadomiłaś mi prostą prawdę, że czasem nie warto :). Dziękuję, pozostaję oddanym sługą.. ;).
Użytkownik: nutinka 02.01.2006 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nutinko, masz rację! Zaws... | reniferze
Cieszę się, że w jakimś sensie pomogłam ;).
Użytkownik: Agataq 31.12.2005 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem bardzo ciekawa,... | Czajka
U mnie to nie Internet... mam to właściwie od 10 roku życia, kiedy zaczęłam naprawdę samodzielnie czytać. Tylko wtedy jeszcze moje horyzonty książek były dość ograniczone... ale nie na tyle, żebym mogła spokojnie funkcjonować.
Zrezygnowałam z bibliotek, nie pożyczam książek od znajomych, surowo wzbronione jest przy mnie mówienie o wartych uwagi pozycjach, na pytanie "co chcesz dostać na urodziny/pod choinkę/itp.?" odpowiedź brzmi "tylko nie książkę"...

Ale cieszę się, że jesteście i rozumiecie :)

Proust'a na pewno nie przesunę na wiek emerytalny - troszkę jak wyrzut sumienia stoi pierwszy tom nad moim biurkiem, bo przeczytałam go jeszcze w podstawówce, zaczęłam drugi i... rzuciłam sprawę :(. Kiedy jeszcze nie wiedziałam o istnieniu tylu książek i była dla nas (tzn. mnie i Marcelego ;)) szansa!

Aha. Czytam powoli, bo bardzo dużo czasu zajmuje pisanie "drugiej książki", czyli wszystkie moje podkreślenia i komentarze. Czasem brakuje mi miejsca na marginesach ;). [Oczywiście ołówkiem - kiedyś byłam zdecydowanym przeciwnikiem choćby dedykacji na stronie tytułowej, ale czytanie później takich komentarzy jest niesamowicie ciekawe ;)].
Użytkownik: carmaniola 31.12.2005 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem bardzo ciekawa,... | Czajka
Może przesadzam ale czasem odnoszę wrażenie,że może to rzeczywiście być w jakimś stopniu efekt naszych wizyt w Biblionetce. Wbrew pozorom może to oddziaływać negatywnie - jeśli ktoś nie potrafi się obronić przed takim natłokiem informacji (i naciskiem emocji) dotyczących książek wartych przeczytania to można wpaść w zamknięty krąg pogoni za książką, nie dla książki samej ale dla jej 'zaliczenia'. I wtedy miast delektować się lekturą zaczyna się myśleć o tym by czytać więcej, i więcej, i więcej... Brrr...
Użytkownik: norge 31.12.2005 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Może przesadzam ale czase... | carmaniola
Nie czytam teraz więcej, bo to po prostu fizycznie niemożliwe. Ale mam takie samo wrażenie jak ty Carmaniolo, że efektem mojego "bycia" w BN jest znacznie wzmożona chęć pochłaniania książek. Dzięki wam znalazłam masę pozycji, które MUSZE przeczytać. Ale tylko po to, aby się lekturą delektować. Nawet nacisk informacji i... emocji płynący z BN nie zmienia faktu, że czytam wyłacznie dla przyjemności.

Przyznaję natomiast, ze jesli siedzą we mnie jakies podświadome lęki, to jest to (mam nadzieję :-)) irracjonalna obawa, że coś sie stanie i wszystkie książki na Ziemi obrócą się w pył, albo stracę możliwość ich czytania, albo że przez jedno, jedyne kliknięcie cała Biblionetka w jednej sekundzie zniknie... :-) :-)
Użytkownik: jamaria 31.12.2005 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytam teraz więcej, ... | norge
Moim - całkowicie uświadomionym - lękiem jest obawa o oczy, że wysiądą i będę zdana na czyjąś łaskę :(
Użytkownik: Czajka 01.01.2006 07:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytam teraz więcej, ... | norge
Diano, nawet tak nie pisz, że Biblionetka zniknie. Odpukać.
Ja mam jeszcze jeden malutki lęk, że na starość przestanę lubić czytać powieści, bo przecież gust się zmienia.
Odbiegając trochę od tematu, wczoraj oglądałm z dziećmi film (nieco głupawy, przyznam) o zagładzie świata i wśród kolumny uciekających przed wspomnianą zagładą ludzi była pani pchająca wózek wyładowany książkami. Chyba jakaś Biblionetkowiczka. Ja zresztą też się z nią identyfikuję. :-))
Ps. I popieram czytanie dla przyjemności.

Użytkownik: carmaniola 01.01.2006 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytam teraz więcej, ... | norge
Diano robisz wrażenie kobiety o silnej konstrukcji i nie wątpię,że poradzisz sobie z niechcianymi naciskami :-). I myślę,że wielu innych Biblionetkowiczów także. Mnie tylko zastanawia mnogość postów/notek o podobnej treści i podobnych dylematach. Wiele z nich jest jedynie żartobliwymi uwagami, ale niektóre pobrzmiewają dość.. . rozpaczliwie ;-)

PS. Diano, nawet nie myśl o rzeczy tak strasznej jak zniknięcie Biblionetki! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :-))))))))
Użytkownik: norge 01.01.2006 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano robisz wrażenie kob... | carmaniola
Tak dobrze nie jest, wcale znów tak sobie fantastycznie nie radzę z niechcianymi naciskami. Nieraz zdarza mi się rozpaczliwie zakrzyknąć: nie naciskajcie na mnie więcej... albo się po prostu poddać!
Witam cię Czajeczko w Nowym Roku i przesyłam serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności.
Użytkownik: Czajka 01.01.2006 07:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Może przesadzam ale czase... | carmaniola
Carmaniola, ja już w tej chwili większość sił kieruję na obronę, ale i tak jakieś Chiny mi się przedrą. ;-)
Ale poważnie mówiąc, to zauważyłam, że coraz bardziej się określam w swoich preferencjach i zdarzało mi się spotkać tu książki ze świetnymi recenzjami, entuzjastycznymi komentarzami i grupowym dodawaniem do schowków, o których JA wiem, że nie przeczytam, bo nie są mi ani znajome, ani krewne.
W moim przypadku nie jest to w żadnym razie pogoń celem zaliczenia, ale umagicznienia się.
:-)
Użytkownik: carmaniola 01.01.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniola, ja już w tej ... | Czajka
Najlepszego, Czajko w Nowym Roczku!

Broń się, broń ale nie za bardzo, bo czasem ze 'swoich wyborów' trzeba czasem wyskoczyć. Chociaż na chwilkę by oddech złapć ;-))
Powiem Ci,że podobnie mam z tym, 'niedodawaniem do schowka' pozycji, o których świetnie napisano, chętnie czytam wypowiedzi rozwijającej się lawinowo dyskusji ale są tak absolutnie poza zakresem moich zainteresowań,że nawet jeśli smakowicie wyglądają to ja WIEM,że ich nigdy nie przeczytam. ;-).
Użytkownik: zandam 31.12.2005 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Oj tak. Mam dwie "wieże" na ławie do przeczytania,dodatkowo jedną całą szafę itp. na dodatek ostatnio wydają dużo nowości,które mnie interesują,więc postanowiłam posegregować część książek i przeczytać je po kolei, a potem, gdy wszystko przeczytam zrobię nowy podział ^^" Dziwne ale działa.
Użytkownik: czupirek 06.01.2006 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj tak. Mam dwie "wi... | zandam
Coś podobnego ostatnio przerabiam. Wybieram sobie malutki (to ważne, żeby malutki - i to chyba jest różnica w stosunku do Ciebie) stosik i gdy go przeczytam, biorę się za następne. Tak to wygląda w teorii. W praktyce stosik ewoluuje, zmienia zawartość, opiera się atakom nowych, napływających z zewnatrz książek (a czasami się nie opiera ;-) ). To w sumie dośc naturalne, bo choćbym nie wiem, jak się uparła, nie da się żyć zgodnie z linią, jaką sobie wyznaczyłam ileś tam dni temu; potrzeba chwili może dużo zmienić. Nie da się chyba tego dobrze poopisywać.
Użytkownik: Lilia* 31.12.2005 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Ja też cierpię i dokładam do swojego stosu książek całą szafę lektur odziedziczonych po babci, któte posiadam od świąt.
I pomyśleć, że jeden z poetów francuskich (chyba Baudelaire) stwierdził, że nie ma po co żyć, bo wszystko już przeczytał...
Użytkownik: magducha 31.12.2005 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
aj tak tak..... czsami nawet czytam 3 ksiazki na raz bo sa takie niesamowite. jak ide do biblioeki tylko oddac ksiazke to wracam z dwiema pod pacha a w domu jeszcze 2 czekaje na swoa kolej ;)
Użytkownik: Agis 31.12.2005 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Ja też tak mam. Bardzo się staram się uspokoić, spowolnić, nie popędzać się, czytać uważnie, pamiętać o starych przyjaciołach czyli raz w miesiącu przypomnieć sobie którąś z moich ulubionych książek, ale od czasu do czasu wpadam w amok. I wtedy myślę tylko o tym ile jeszcze tego jest i jak ja bardzo nie nadążam. To przecież bez sensu, to chyba leczyć trzeba ;-) I nie mogę się tak jak Czajka wyizolować i nie chodzić do biblioteki, bo ja przecież tam pracuje! Muszę też na bieżąco przeglądać nowości no i bywam w biblionetce...
Użytkownik: Edycia 31.12.2005 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też tak mam. Bardzo si... | Agis
...ach my chore na duszy kobiety....
Użytkownik: Genowefa 31.12.2005 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Czytać, czytać, jeszcze raz czytać.
Jak ja Was lubię!!!
Użytkownik: Agis 01.01.2006 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Właśnie porachowałam książki w moim schowku. Jest czterdzieści osiem. A w schowku przechowuję tylko to, co nie jest częścią mojego systematycznego planu czytelniczego, a książkami, które zainteresowały mnie w biblionetce (poprzez cudze recenzje, czytatki, itd.) No, nieźle. Długie lata będę miała co robić :-)
Użytkownik: zzielona 01.01.2006 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
To jest oczywiste, że nie da się przeczytać tych wszystkich książek ale ze znaczną większością można się zapoznać :) Z resztą... Czytając książkę nie należy zastanawiać się nad tym ile jeszcze pozostało nam książek do przeczytania. Należy rozkoszować się tą aktualną. Taka przynajmniej jest moja teoria.
Użytkownik: Agis 01.01.2006 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest oczywiste, że nie... | zzielona
Teoria znakomita, mam taką samą, tylko jak ją w życie wprowadzić? ;-)
Użytkownik: Agis 06.01.2006 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Przypomniała mi się długa podróż pociągiem, kiedy w tym samym wagonie jechała ze mną bardzo sympatyczna grupka młodzieży. Podsłuchałam ich rozmowę o książkach. Mówili o tym, że bardzo lubią czytać, ale rzadko trafiają na dobre książki, nie umieją szukać, nie wiedzą co czytać. Jaka szkoda, że nie miałam wtedy przy sobie biblionetkowej, reklamowej zakładki! Ciekawe, ja nigdy nie miałam problemów z tym co czytać, zawsze istniał w mojej głowie jakiś plan czytelniczy. Ale ile osób wypada z roli czytelnika właśnie z tego względu, że nie potrafi sobie wyszukiwać ciekawych książek?
Użytkownik: Sznajper 06.01.2006 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniała mi się długa... | Agis
hmm, ja nie robię sobie planu czytelniczego, najczęściej idę do bilioteki i przeglądam ksiązki dopóki nie znajdę sobie czegoś co mi spasuje. Wczoraj na przykład wyszperałem w pudełku "Bez tchu" Orwella (w bibliotece w mojej miejscowości teraz remont jest i książki trzeba z pudełek wygrzebywać, albo spod folii wyjmować).
Użytkownik: czupirek 06.01.2006 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniała mi się długa... | Agis
Miałam takie problemy. Wspominam je z rozrzewnieniem. ;-) Chodziłam do biblioteki, krążyłam nerwowo wśród regałów i zastanawiałam się, co tu wypożyczyć, skoro nic nie znam? Na rozmowy z paniami bibliotekarkami byłam zbyt nieśmiała.

A dzisiaj mam notesik, w którym wynotowuję to, co mnie zainteresuje i odnajdę owo w bibliotece (chwała niech będzie temu, kto wprowadził tam możliwość przegladania katalogu przez internet z domu!), uwzgledniając dział, w jakim książka leży. Idę sobie z notesikiem między półki i szperam. :-) (nie pamiętam, od kogo zaczerpnęłam ten pomysł, ale na pewno wyczytałam o tym tu, w biblionetce. Moze od Bogny?)

Użytkownik: nutinka 06.01.2006 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam takie problemy. Ws... | czupirek
Też tak miałam. Zabrakło jakiegoś książkowego przywódcy. Czytałam, co w ręce wpadło, a rozrzut miałam spory. Dopiero gdzieś w połowie szkoły średniej zaczęłam prowadzić sobie notesik z tytułami do ewentualnego przeczytania, zaczerpniętymi m.in. z lekcji polskiego, z podręczników, z innych książek. Niektórych do dzisiaj nie udało mi się przeczytać, do innych wracam po latach z nostalgią. :)
Użytkownik: koko 06.01.2006 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
To wcale nie jest śmieszne. Znam ten ból. Przez ostatnie pół roku, kiedy tu zaglądam, mój ból systematycznie wzrasta, bo widzę, co czytacie, a czego ja nie przeczytałam. Dlaczego tak nie mam czasu? Jak mam skutecznie odpędzić od siebie rodzinę i jej sprawy i zagrzebać się po uszy w literaturze? Do tego doszło mi teraz przekonanie, że skoro czytałam coś w zamierzchłej przeszłości, to powinnam odświeżyć...Ja nie zdążę, z całą pewnością. A biblionetka wcale mi nie pomaga, bo przez nią jestem zestresowana moim nieoczytaniem a ponadto zabiera mi czas. Coraz więcej czasu. A co mam zrobić, skoro tak was lubię???
Użytkownik: jakozak 06.01.2006 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: To wcale nie jest śmieszn... | koko
Koko!
Nic nie musisz, nic nie powinnaś, rób, co chcesz. Po co się stresować? Książki mają Cię uszczęśliwiać, a nie stanowić kolejny bat na niedającąradykoko. :-)
Użytkownik: koko 06.01.2006 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Koko! Nic nie musisz, ni... | jakozak
Ja się nie stresuję, chyba. Tylko mi żal, tak trochę, że nie zawsze można robić to, na co ma się największą ochotę. Przyjdzie taki czas, wiem, że będę mogła bardziej robić to, co chcę. Dzieciary pójdą z domu a ja trochę potem pójdę na emeryturę (chyba, że Sejm uchwali, że znoszą wiek emerytalny i będę pracowała, aż padnę) i zajmę się bez ograniczeń tym, co lubię. I już mi nikt nie podskoczy. I będę szczęśliwa z moimi książeczkami.
Użytkownik: jakozak 06.01.2006 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się nie stresuję, chyb... | koko
Chciałam napisać: czytaj, co chcesz. Wyszło: rób, co chcesz. Jeszcze się taki nie urodził. Emerytura... Czarno to widzę...
Zniosą wiek emerytalny... będziesz pracowała? To bardzo optymistyczny scenariusz...
Użytkownik: Agataq 06.01.2006 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałam napisać: czytaj,... | jakozak
Ja zawsze robię co chcę i zawsze na wszystko jest za mało czasu. Czytam co chcę, ale tego i tak jest za dużo... a czasem mam wrażenie, że wszystko co akurat robię jest nie tak jak być powinno - jak czytam, to wydaje mi się, że powinnam czytać coś innego, albo iść koniecznie na spacer, jak jestem na spacerze, to zastanawiam się, gdzie jest najlepsze miejsce na wygrzebanie książki z kieszeni (niech żyje seria Koliber!!), jak kładę się spać, to wyrzucam sobie, że za wcześnie, o siedzeniu przy komputerze nie wspomnę, bo to boli najbardziej. Ale książki są zazwyczaj w centrum tego bałaganu. Czasem chciałabym wyłączyć myślenie i tylko sobie być ;)
Użytkownik: 3o4u 06.01.2006 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to śmieszne, ale nap... | Agataq
Mam dokładnie tak samo. Straszny stres, że "nie zdążę" przeczytać wszystkiego, a przynajmniej tego, co by mnie oczarowało. To zdecydowanie przez biblionetkę, kiedyś tak nie miałam. Teraz klikam "poleć" i wyskakuje spis, prawie wszystkie tytuły ciekawe i prawie każda recenzja zachęca do przeczytania:(. Paradoksalnie zamiast się cieszyć ogarnia mnie lęk, że "nie zdążę". Jakby to były jakieś wyścigi.

Oczywiście mam świadomość, że to jakaś bzdura:D. Bardzo cieszę się, że biblionetka istnieje:P, bo dzięki niej (a właściwie to dzięki Wam wszystkim) dowiedziałam się o książkach o których nie miałabym szansy się dowiedzieć, gdyby jej nie było.


pozdrawiam
aA
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: