Dodany: 19.12.2005 14:01|Autor: llindaa

Rewolucja na Lunie


Najpierw chciałam dodać tylko opis z okładki (wydawnictwo Rebis, 1992) jednak zrezygnowałam, gdy znalazłam w nim błędy co do treści.

Większość akcji powieści toczy się na Lunie, czyli po prostu na naszym Księżycu, który został kolonią karną. Obecnie jednak większość jej mieszkańców jest wolna - odbyli już karę lub są wolnymi potomkami skazańców. Nie mogą jednak wrócić na Ziemię ze względu na nieodwracalne zmiany w ich organizmach, jakie zachodzą w warunkach niskiego ciążenia. Ten fakt wykorzystuje Zarząd, zmuszając ich do pracy za marne grosze i wyznaczając wysokie ceny za artykuły pierwszej potrzeby (np. powietrze czy wodę). W końcu w Lunatykach budzi się myśl o wyzwoleniu od władzy Zarządu. Nie mieliby jednak szans, gdyby nie Mike, czyli główny komputer, który posiada świadomość i postanawia pomóc w rewolucji. (Tu właśnie występuje błąd w opisie z okładki, gdzie napisano, jakoby Lunatycy zbuntowali się właśnie przeciw komputerowi, a nie Zarządowi).

Dalej dowiadujemy się, jak wyglądały przygotowania do rewolucji i jak przebiegała.

W książce występuje kilka ciekawych postaci: Manuel - jednoręki bohater rewolucji, najlepszy przyjaciel Mike'a, Wyoming - komunistka, Profesor - który ma własne cele rewolucji, no i oczywiście Mike - świadomy komputer.

Podobają mi się także opisy małżeństw, które są możliwe na Lunie. Np. najpopularniejszy układ to 1 żona, 2 mężów (ze względu na małą liczbę kobiet), poza tym małżeństwa liniowe i klanowe.

Polecam tę książkę każdemu, kto lubi dobre powieści typu kolonizacja obcych planet. Jednak nie tylko tacy czytelnicy znają tu coś ciekawego dla siebie. W książce występuje wiele humorystycznych fragmentów, które mogą zadowolić każdego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5649
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: dorsz 19.12.2005 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw chciałam dodać t... | llindaa
Słusznie, że nie dodałaś tego opisu (Rebis 1992, jedyne polskie wydanie). On wygrywa w cuglach konkurs na największą bzdurę okładkową stulecia.
Użytkownik: rafal_nacke 29.12.2005 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Słusznie, że nie dodałaś ... | dorsz
DorSz? Ten DorSz?? Miłe spotkanie :-)
pozdrawiam
Nacek :D
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: