Dodany: 13.12.2005 08:19|Autor: Anna 46

Ogólne> Offtopic

Rocznica narodowej hańby!


24 lata temu wprowadzono stan wojenny...
Wyświetleń: 41895
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 156
Użytkownik: Sznajper 13.12.2005 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Nie wiem czy to była narodowa hańba czy próba ratowania ojczyzny. Nie mi to oceniać bo urodziłem się prawie 3 lata po tym wydarzeniu. Niedawno czytałem "Krfotok" Redlińskiego, gdzie przedstawiona była wizja Polski bez stanu wojennego, niezbyt przyjemna.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy to była naro... | Sznajper
"Próba ratowania ojczyzny" - jakiej ojczyzny? Sowieckiej, podległej republiki? Tak.
Polski? NIE.
Użytkownik: Smutny 13.12.2005 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Próba ratowania ojc... | Anna 46
Chyba zbyt dawno żeby ocenić, za 50 lat prawda sama wyjdzie i bedzie w podręcznikach historii a narazie zostawiam sprawę dla IPN. Narodowa hańba? A czemu to? Nie sądzę by winny był naród, raczej pewien generał.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt dawno żeby oce... | Smutny
Nie rozumiemy się, Smutny; hańba d l a narodu!
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rozumiemy się, Smutny... | Anna 46
Albo jeszcze jaśniej: to naród został zhańbiony, poniżony i zniewolony!
Przynajmniej ta jego część,która myślała...
Użytkownik: jakozak 13.12.2005 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo jeszcze jaśniej: to ... | Anna 46
Za to TERAZ jest wspaniale zrównany!... Z błotem...
Użytkownik: jakozak 13.12.2005 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Za to TERAZ jest wspanial... | jakozak
Pozostała tylko ta część, która myśli, że myśli...
Użytkownik: firedrake 13.12.2005 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozostała tylko ta część,... | jakozak
I to jest właśnie konsekwencja tego co było. Nie można obalić systemu i w czarodziejski sposób wszystkiego naprawić na przestrzeni kiklu lat. Potrzebne są dekady.
Użytkownik: Smutny 13.12.2005 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Za to TERAZ jest wspanial... | jakozak
??? Jaśniej proszę! :) Ja się w 82 urodziłem - niby widziałem ale pamiętać hyba nie muszę:))))
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: ??? Jaśniej proszę! :) Ja... | Smutny
Moim skromnym zdaniem p o w i n i e n e ś pamiętać, bo to historia współczesna.
Europa twierdzi, że początkiem upadku komunizmu w Europie było zburzenie muru berlińskiego a to była jedynie konsekwencja wypadków w Polsce (ale nie ten temat, przepraszam).
Użytkownik: firedrake 13.12.2005 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim skromnym zdaniem p o... | Anna 46
I nic w tym dziwnego, bo to zwycięzcy (silniejsi) piszą historię.
"Moim skromnym zdaniem p o w i n i e n e ś pamiętać, bo to historia współczesna." - co do tego to nawet nie ma dyskusji, chyba nikt nikt mi nie powie, że jak coś wydarzyło się wcześniej niż jego powicie to wiedzieć już o tym nie powienien... tak wiedza jest charakterystyczna dla zwierząt :)
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: I nic w tym dziwnego, bo ... | firedrake
Nic dodać - nic ująć!
Użytkownik: Smutny 13.12.2005 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo jeszcze jaśniej: to ... | Anna 46
Dla mnie to bardziej nieszczęscie niż hańba. Ciężko przecierz na czołg z pięsciami uderzać, a żołnierz nie myśli on rozkaz wykonuje.
Użytkownik: jakozak 13.12.2005 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to bardziej nies... | Smutny
Masa narodu zginęła od tych czołgów.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to bardziej nies... | Smutny
Nieszczęście, to było wtedy, jak babie poleciało oczko w rajtkach, mąż gotowy do wyjścia popędzał a druga para w praniu..

"Na czołg z pięściami"; byli tacy,co "gardła armatnie kolanami dławili".
Użytkownik: firedrake 13.12.2005 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to bardziej nies... | Smutny
jak to czołg nie myśli? sam przecież nie jeździ. problem w tym, że system zdołał wychodować sobie wielu wiernych psów, a liczbie tej i czołgistów. A czy nieszczęśćie czy hańba? Hańba dla jaruzelskiego i pozostałych popleczników Kremla, dla ludzi z całą pewnością nieszczęście jak cały radziecki rozdział.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: jak to czołg nie myśli? s... | firedrake
W dalszym ciągu twierdzę że "nieszczęście" jest mało adekwatne do rzeczywistości (ówczesnej): tragedia, koszmar, Apokalipsa.
Z resztą się zgadzam.
Użytkownik: Maxim212 13.12.2005 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: "Próba ratowania ojc... | Anna 46
To że byliśmy pod butem ZSRR jest wynikiem CELOWEGO działania m.in. USA. Jeżeli uważasz, że byliśmy republiką sowiecką (przepraszam za rusycyzm, powinno byc radziecką) to może oddaj wszystkie swoje postsowieckie świadectwa szkolne i pójdź teraz do właściwej szkoły, i zapłać za naukę. Przecież, zgodnie z logiką Twego myślenia, świadectwa wydane za czasów PRL są obciążone rusyfiakcją i podległością ZSRR.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To że byliśmy pod butem Z... | Maxim212
To, że byliśmy pod butem ZSRR jest wynikiem Jałty - sprzedano nas.Byliśmy krajem zależnym i zniewolonym.
Świadectwa "obciążone rusyfikacją" dostawli wszyscy - niektórzy tej rusyfikacji nie ulegli. Osobiście znam sporo takich opornych...
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To, że byliśmy pod butem ... | Anna 46
No to wywal na śmietnik swoje postsowieckie, komunistyczne świadectwa i miej czyste sumienie. Nic im, tym przebrzydłym komunistycznym łajdakom nie zawdzięczaj.
Ciewawe czy lepszy byłby, według Ciebie, scenariusz węgierski z 1956 roku, bo to wynika z logiki Twojej wypowiedzii. Jakoś, KU TOTALNEJ ZGROZIE wszelkiej maści politycznych ślepców (zawsze mieliśmy ich od metra), Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem uznanym na arenie międzynarodowej i nazywanie naszego kraju republką sowiecką jest conamniej potwarzą.

Nie jest żadną tajemnicą, że wojska nie tylko ZSRR ale też naszych sąsiadów, szczegónie NRD, były przygotowane do, jak to wtedy nazywano, "internacjoalistycznej pomocy". Taka pomoc już była kiedyś użyta, przeciw Czechosłowacji (nigdy nam Czesi nie zapomną tego, tak samo jak roku 1938.). Wiesz jak się to zakończyło? A tak na marginesie, to czy nikt nie zauważył że nie wyszedł do domu pobór? Przedłużono przecież służbę wojskową. Gdyby wtedy raczono zauważyć, że władza coś szykuje i trochę zbastowano, mielibyśmy nasz polski kocioł w stanie wysokiego ciśnienia, ale bez groźby wybuchu konfiktu na masową skalę. Zobacz na jeszcze jedno zdarzenie związane pośrednio ze stanem wojennym. Ucieczka płka Kuklińskiego. Co stało się z informacjami jakie przekazał USA? Otóż najnormalniej w świecie zbagatelizowano je. Nawet nie ostrzeżono władz związkowych. Nie zrobiono nic. Wtedy, w 1981. roku moskiewski beton nie przepuściły okazji dania nam nauczki (mieli kim i czym, nie musieli nawet do nas wchodzić. Oni tu stacjonowali). Dopiero Gorbaczow-kaznodzieja zaczął rzeczywiste zmiany. Szkoda że dopiero on. Była szansa wczesniej. Do teraz nie wiem dlaczego z niej nie skorzystano.
Użytkownik: Amhotep 15.12.2005 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No to wywal na śmietnik s... | Maxim212
Z tego co mi wiadomo, Jaruzel błagał w Moskwie o pomoc, ale usłyszał tylko: "Radź sobie sam" i sobie poradził...
ZSRR już chwiało się wtedy na swoich glinianych nogach.
Użytkownik: darenet 13.12.2005 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Próba ratowania ojc... | Anna 46
Uważam, że lepszy stan wojenny niż interwencja Układu Warszawskiego. Podobno Czesi aż palili się by się zrewanżować...
Użytkownik: Maxim212 13.12.2005 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Uważam, że lepszy stan wo... | darenet
Nie tylko CSRS, DDR też.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Uważam, że lepszy stan wo... | darenet
Bzdura! Na interwencje ZSRR nie mógł sobie wtedy pozwolić; skutki ekonomiczne i polityczne byłyby zbyt wysokie.
Dlatego "pozwolono" Jaruzelskiemu zrobić to, co zrobił.
Wierzysz, że gdyby mogli wejść - to by nie weszli?
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Bzdura! Na interwencje ZS... | Anna 46
Sama chciałaś. Przypominam coś czego chyba nie wiesz, lub nie dopuszczasz do świadomości : ZSRR miał w Polsce swoje wojska i to raczej nie była kompania reprezentacyjna. Nawet nie musieli tu wchodzić oni tu byli (mniejsze zgrupowania to m.in. : Borne-Sulinowo, Świętoszów, Krzywa, Legnica). Może nie masz prawa pamiętać o interwencji w Czechosłowacji z 1968 roku. Wiem, że Jaruzelskiego powiesiłabyś na suchej gałęzi tyko za to że Ty i Tobie podobni nie mogli sobie postrzelać.
Jakie konsekwencje poniósł ZSRR za wkroczenie wojsk Układu Warszawskiego do CSRS? Otóż żadne! Zobacz na to jaki hałas dyplomatyczny był w sprawie Kuby. I co to dało? Ano nic. USA i jego podkomendni postraszyli pomarudzili i wrócili do swoich zajęć. ZSRR i USA dawali sobie prztyki w nos, a myśmy jedynie mogli biernie się przyglądać klnąc w żywy kamień. Czy rzeczywiście jesteś taka naiwna, czy tylko grasz nieświadomość? Zostalibyśmy sami i nikt z możnych tego świata palcem w bucie nie kiwnąłby w naszej obronie.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 07:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama chciałaś. Przypomina... | Maxim212
Ja grzecznie wychodzę z tej rozmowy. Swoje wiem. Powiem tylko jedno: pożyjemy, zobaczymy. Moim zdaniem, jeżeli cokolwiek się zmieniło to na gorsze. Byliśmy w "niewoli" i jesteśmy w jeszcze większej niewoli. Pora odstawić na bok hasełka i przyjrzeć się, co tu się wyprawia. Dziecko z przedszkola wie, że to kolejna rozróba, że w tym przewrocie wywołanym celowo chodziło o forsę i rynki zbytu. Tylko mędrkujący ludzie wciąż mają główki nabite hasełkami (czytaj: przez środki masowego przekazu) i opowiadają banialuki, jak nakręcane lalki.
Mierzi mnie to opluwanie. Jeżeli dyplom zdobyty w komunie jest taki ohydny - proszę go wyrzucić na śmietnik. Ja się pytam na przykład mojej nawiedzonej znajomej: czym byłabyś, gdyby nie ta wstrętna komuna? Bezrobotną? A może sprzątaczką? Na pewno nie panią... Twoich rodziców nie byłoby stać na Twoje wykształcenie. Najlepiej teraz jest obrazić się, robić społeczeństwu na złość, traktować biednych, jak śmieci... Ale tę marną wypłacinę brać. Bo... się należy? Bo się uczyła? Zwolnić się, skoro takie wykształcenie to hańba...
I za każdym razem głupoty przy stole i nawiedzone gadki. Postępowe, wolnościowe i demokratyczne. Mnie nic złego w stanie wojennym nie spotkało. Za komuny również. Dopiero teraz w tej wielkiej wolności i "radości" przytrafiają się same nieszczęścia. Przez całe moje życie nikt mnie nie poniewierał, nie upodlał i nie poniżał. Dopóki nie nastały nowe czasy. Czasy upokorzeń, goryczy i beznadziei. Czasy głodu, strachu i niepewności. Czasy tyraństwa, zastraszania i złości. Chamstwa i oszustwa. Z wierzchu sśliczny pachnący papierek, a w środku plugastwo...
A najbardzie denerwują mnie autorytatywne wypowiedzi osób, które w tamtych czasach były dziećmi, albo w ogóle ich na świecie nie było. Wiedzą najlepiej, oczywiście.
Dokładnie tak samo nawiedzani i sterowani, jak za czasów wczesnego socjalizmu. Dokładnie tak samo. Ulepiani, ulepiani. Ale to ulepianko jest lepsze, prawda? Bo?
Koszmar? Apokalipsa? Teraz, ale nie wtedy. Nie piszę o czasach stalinowskich, czy gomółkowskich, bo ich nie znam. Potem żyło się spokojnie, normalnie i bez strachu.
Powiecie, że przemawia przeze mnie taka małość, podchodzę do życia konsumpcyjnie? Patrzę tylko na swój żołądek? Tak!!! Bo społeczeństwo ma się czuć dobrze i bezpiecznie. Inne mrzonki są warte tego Romantyzmu, którzy niektórzy tak opluwają za wzniosłe hasełka...
Jeżeli ktokolwiek poczuje się urażony - przepraszam. Nie było moim zamiarem obrażanie nikogo z Was.
Ale też mnie, przepraszam, szlag trafia, gdy mi się na każdym kroku wmawia sklerozę albo niepoczytalność umysłową przez całe moje spokojne "przedkapitalistyczne" zycie. Gdy mi się wmawia, że wcale nie było tak, jak mówię. Gdy się pluje na to, co było dobre w tamtych czasach. Bo nie wszystko było złe... Doszła do głosu grupa ludzi, która nie wie (politycznie dobry manewr), jak było naprawdę i robi idiotów ze starszych, którzy w tamtych czasach żyli. Najgorsza głupota, jaką się obecnie robi jest uświęcona nowym ustrojem. Wszystkie chwyty dozwolone...
Niedługo dowiem się, że białe jest niebieskie, że w ogóle mnie nie ma..
Użytkownik: Lykos 14.12.2005 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja grzecznie wychodzę z t... | jakozak
Jolu i Maximie,

Ja Was naprawdę bardzo lubię - za całokształt, wiedzę, rogate dusze. Postanowiłem kiedyś, że w Boblionetce nie będę się sprzeczał na tematy polityczne - po co psuć piękne przyjaźnie łyżką dziegciu... Ale trudno mi się zgodzić z takimi wypowiedziami.

Rzeczywistość PRL nie była czarna lub czarno-biała. Ona była bardzo szara, we wszystkich znaczeniach tego słowa i we wszystkich odcieniach szarośći, oczywiście biel i czerń też się zdarzały, zdarzały się też kolory, ale rzadko niespłowiałe.

Absurdem byłoby żądanie, żebyśmy wszyscy wyrzucili swoje świadectwa i dyplomy. Ale czy nie jest absurdem, że wysokie funkcje w Państwie, w gospodarce, wreszcie w nauce piastują (bardzo to słowo tutaj pasuje) dawni funkcjonariusze, którzy doktoryzowali się z zakłamanej dla doraźnych potrzeb historii ruchu robotniczego, albo z wpływu zgniłego kapitalizmu na przejściowe trudności w gospodarce socjalistycznej?

Bardzo mi się podobał pomysł Dariusza Lipińskiego, obecnego posła PO, opublikowany ładnych kilka, może już ponad 10 lat temu, żeby wszystkie dyplomy z czasów PRL poddać nostryfikacji. Myślę, że w dziedzinach ścisłych, przyrodniczych, technicznych itp. byłby to prawie automat. Prawie, bo i tu zdarzały się komunistyczne absurdy w rodzaju zwalczania burżuazyjnej teorii rezonansu w chemii czy pseudonaukowej cybernetyki. Ale w naukach wykorzystywanych do walki ideologicznej, w szeroko rozumianej humanistyce, z pewnością nagłośniono by niejeden dziwoląg i odsunięto od nauczania młodzieży wielu karierowiczów bez kręgosłupa.

Jolu, zgadzam się z Tobą, że nasza obecna sytuacja odbiega bardzo mocno od tego, cośmy sobie wymarzyli. Prawie dziesięciomilionowa Solidarność nie walczyła o trzymilionowe, a może - z ukrytym - nawet pięciomilionowe bezrobocie. Nie walczyła o łatwiejszą możliwość mobingu, o poniewieranie pracowników przez pracodawców lub ich ulubieńców zasiadających we władzach różnych spółek.

Ale czy Was nie dziwi, że wśród największych kapitalistów w III Rzeczypospolitej większość stanowią byli członkowie partii komunistycznej, która z zajadłością zwalczała kapitalizm? Czy oni są wirogodni? Kiedy byli zakłamani - czy gdy popierali jedynie słuszne hasła w minionej epoce, czy w czasch transformacji, gdy dzięki koneksjom dostawali "nietrafione" kredyty, których potem nie spłacali albo spłacali znikomą część? Gdy zawłaszczali za bezcen zakłady warte wielokrotnie więcej niż cena ustalona dla nich przez kolesiów?

Odpowiedź jest prosta: oni byli zakłamani zawsze i moralność cenią, a jakże, wtedy, gdy im przynosi korzyść i - zwłaszcza - u innych. To tego typu ludzie mają największy wpływ na naszą obecną rzeczywistość. Kierują się nie dobrem wspólnym, ale dobrem swoim własnym i swojej koterii.

Z tym poniżaniem za komuny też różnie bywało. Nie raz w zetknięciu z różnymi organami czułem się poddanym. Ulubionym chwytem komuny było szermowanie argumentami na temat wykształcenia: że mało kogo byłoby na nie stać i kim byś był/była, gdyby nie komuna.

Ale tak się dziwnie składa, że przed rokiem 1989 wyższe wykształcenie w Polsce miało 7 % ludności, gdy tymczasem w Europie Zachodniej - ponad 20 %. Także w najbiedniejszych krajach - Portugalii i Grecji, które przed wojną były na porównywalnym, a może niższym poziomie gospodarczym. Jakoś udało się w tych państwach stworzyć mechanizmy sprzyjające wykształceniu.

Nie wiem, kim bym był, gdyby nie komuna. Może moja kariera naukowa byłaby tak samo ćwierćudana, jak ta, którą zrobiłem w chemii. Ale z pewnością studiowałbym historię, na którą nie poszedłem w PRL licząc się z zakłamaniem tej nauki, brakiem swobód w korzystaniu z archiwów, karierami partyjnymi i - po studiach - być może koniecznością nauczania dzieci zakłamanej historii. Z moich wypowiedzi tutaj widać, że chyba bym był bardziej na miejscu jako historyk, prawda?
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu i Maximie, Ja Wa... | Lykos
Sądzę, że jako historyk.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu i Maximie, Ja Wa... | Lykos
Mówisz o tym obecnym sztucznym wyższym wykształceniu?
Użytkownik: Lykos 14.12.2005 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz o tym obecnym sztu... | jakozak
Mówię o tym, że zasługi najlepszego z ustrojów w dziele wykształcenia Polaków są mocno przesadzone.

Porównywanie wykształcenia powojennego do przedwojennego ma sens ograniczony. Należy zastanowić się, jak wyglądałoby wykształcenie Polaków obecnie, gdyby nie było władzy komunistycznej. Dla mnie modelami do porównań są najbiedniejsze państwa Europy zachodniej. W tym porównaniu wypadaliśmy bardzo blado.

Jeżeli chodzi o wykształcenie obecne, jest ono bardzo nierówne. Renomowane uczelnie prowadzą wymianę w ramach programu Erasmus/Socrates i nasi studenci wypadają w tej konkurencji całkiem przyzwoicie w porównaniu ze studentami z Europy zachodniej. Natomiast poziom wielu państwowych wyższych szkół zawodowych w dawnych miastach wojewódzkich lub mniejszych, a także wielu prywatnych "Wyższych Szkół Czegoś i Czegoś" bywa bardzo różny. Pracodawcy powoli zaczynają korzystać z rankingów uczelni. Istnieje Komisja Akredytacyjna przy Ministerstwie, istnieje też weryfikacja przez rynek pracy, bardzo ostra w warunkach bezrobocia. Do szkół wyższych zbliża się niż demograficzny. To wszystko powinno wyeliminować z rynku szkoły najgorsze.

Na razie jednak zdarza się mizeria straszna, to prawda.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówię o tym, że zasługi n... | Lykos
Czyli nie możemy mówić o podniesieniu poziomu wykształcenia w Polsce. Pójście na studia, żeby przeczekać czas bezrobocia, a po skończeniu ich, wrzeszczenie na cały kraj, jaki to człowiek nieszczęśliwy, bo NAWET dla niego nie ma pracy to cokolwiek niepoważne. Ta droga była głupia.
Zaczynamy znów odbiegać od tematu. W sumie ja to zaczęłam. :-)))
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie możemy mówić o ... | jakozak
W 1990 r. studiowal co 10 Polak, teraz studiuje co trzeci... I co z tego? Nic. Wykształcenie Polaków nie idzie w parze z ich sytuacją materialna, a powiedziałabym że wręcz przeciwnie.
Wiem że swoj dyplom polonistyki jednej z najlepszych uczelni w Polsce, który niedługo obronię, będe mogła sobie w szalecie na gwoździu powiesić. Zapewne nie będę (nawet nie chce) pracować w zawodzie, którego de facto nie mam nawet, bo tak szeczerze mówić - niczego nie nauczyłam się przez pięć lat... Oto moja uczelnia wypuściła jak co roku 150 ludzi którzy "dużo wiedza a mało potrafią".

"Ucz się, to będziesz miał lepszą pracę" - ja nie będę swoich dzieci okłamywać... Prawda jest taka, że do dobrej pracy są potrzebne znajomości, a pracę za 800 zł miesięcznie można znaleźć bez trudu. Tyle, że nie wszyscy chcą, bo się wstydzą. Ja się nie wstydzę i jako przyszła pani magister zapieprzam 8 godzin przy taśmie. Oczywiście mam nadzieję na znalezienie innej pracy, ale skąd mogę wiedzieć czy tak własnie nie skończe?

Tyle że - Jolu - nie zawdzięczam tego kapitalizmowi. W komunie prawdopodobnie tez zarabiałabym grosze, będąc poniżaną (w sensie - wyzyskiwaną, bo mam świadomość że za tą pracę należałoby mi się więcej). Inna sprawa, że 20-30 lat temu nie było takiego dobrobytu, a co za tym idzie - pokus. Dlatego narzeka sie, że teraz jest gorzej.

A tak naprawdę odczułam w jakim my chorym kraju żyjemy po wyjeździe mojej siostry do Anglii. Jak to jest, że tam kelnerka pracująca przez 4 dni w tygodniu może się utrzymać i jeszcze starcza na przyjemności, podczas gdy pracownik w Polsce tyrający minimum 40 godzin w tygodniu zarabia 1000 zł - co starcza na opłacenie rachunków...?
Użytkownik: Lykos 14.12.2005 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie możemy mówić o ... | jakozak
"Czyli nie możemy mówić o podniesieniu poziomu wykształcenia w Polsce."

Dlaczego? Mimo wszystko poziom sie poprawia, a zaczynają działać mechanizmy, które ten proces wzmogą.

To prawda, że produkcja absolwentów, ktorych czeka bezrobocie, jest ze społecznego punktu widzenia mało efektywna. Ale "pójście na studia, żeby przeczekać czas bezrobocia" nie jest najgorszym z możliwych pomysłów. W końcu bezrobocie musi się zacząć zmniejszać. Choćby dlatego, że na rynek pracy zacznie wkraczać niż demograficzny z drugiej połowy lat osiemdziesiątych i późniejszych. Złym z polskiego punktu widzenia wyjściem jest emigracja. Ale absolwenci szkół wyższych mogą mieć lepsze możliwości dostania pracy na Zachodzie, niż ich niewykształceni koledzy. Na razie udaje się to nielicznym, jednak - się udaje. Coraz więcej młodych Polaków dostaje "pozycje" urzędników średniego szczebla w Wielkiej Brytanii. Będą oni awansować i pociągną za sobą innych.

Pod koniec XIX wieku nadprodukcja chemików w Niemczech doprowadziła do powstania setek niewielkich fabryczek, które potem łączyły się w większe, aż powstał IG Farben, największy chemiczny koncern na świecie. Został on potem podzielony przez aliantów za zbrodniczą współpracę z reżimem hitlerowskim (być może jednak był to skutek lobbingu Du Ponta i ICI, które starały się utrącić konkurencję), ale także i teraz chemiczne kolosy Republiki Federalnej Hoechst, Bayer, BASF, Degussa, Merck i in. przodują w Europie.

Może taki scenariusz byłby możliwy także u nas? I nie tylko w chemii. Istnieje mnóstwo technologii, których patenty już wygasły, a które umożliwiają produkcję na nienajgorszym poziomie. Przy naszej ciągle taniej sile roboczej, zwłaszcza taniej wykształconej sile roboczej, możemy być konkurencyjni na międzynarodowych rynkach. Brakuje nam tylko kapitału. Dla małych przedsiębiorstw ten kapitał nie musi być wielki.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czyli nie możemy mó... | Lykos
Na pewno taka liczba absolwentów będzie w końcu miała wpływ na gospodarkę. Ty rozpatrujesz to tak całościowo, historycznie i przyszłościowo. A nam potrzeba zmian szybkich. Myślisz, że mamy czas? Każdy rok jest coraz gorszy. Możemy w ogóle nie doczekać... Oj, w tym przypadku jestem pesymistką. Straszną pesymistką. Nie widzę NIC dobrego, ŻADNYCH pozytywnych zmian, choćby najmniejszych. Pogrążamy się coraz bardziej...
Moja dobra i łatwowierna natura nigy nie da się przekonać, że można osiągnąć coś dobrego opierając się na zachłanności, pazerności, zawiści,złości, bezwzględności, podstępności, forsie i cwaniactwu. To się nie może udać.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno taka liczba abso... | jakozak
Jolu, zaskakujesz mnie na każdym kroku:) Parę postow niżej jesteś przeciwko rewolucjom i postulujesz powolne zmiany - tutaj chcesz szybkich reform i przeobrażeń.
Ale niestety podpisuję siępod Twoją wypowiedzią - zwlaszcza pod ostatnim akapitem:(

Użytkownik: jakozak 15.12.2005 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, zaskakujesz mnie na... | joanna.syrenka
Sama widzisz, Syrenko, jakie to wszystko trudne... Tym więcej dla mnie, gdy w sprawach historyczno-polityczno-ekonomiczno-gospodarczo-społecznych gubię się już w trzecim zdaniu. Dyskutuję tylko wtedy, gdy mnie poniesie.
Użytkownik: joanna.syrenka 15.12.2005 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama widzisz, Syrenko, ja... | jakozak
:)
Rozumiem. Chociaż nie we wszystkim sie zgadzam:)
Użytkownik: firedrake 15.12.2005 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno taka liczba abso... | jakozak
"A nam potrzeba zmian szybkich." - jasne ale to jest niemożliwe. Tak jak było pisane powyżej, zawdzięczamy to brakowi rozliczenia z byłymi komunistami, istne curiosum, oraz PRLowskiej spuściźnie. Niewątpliwie w teorii można by zmiany przeprowadzać szybciej, choć i tak nie tak szybko jak byśmy chcieli, ale praktyka jaka jest dobrze widzimy.
Co do republiki sowieckiej to uważam, że byliśmy jej częścią, cóż z tego, że na arenie międzynarodowej uznawano nas jako Polskę - kraj odrębny, skoro kierował nami tak naprawdę Kreml. Byliśmy wolni na pokaz.
Jestem rocznik '80 więc z komuny pamiętam tylko trochę, za to sporo czytałem i słyszałem. Komuna ergo socjalizm to system z gruntu zły, utopijny, władza w ręce ludu a w efekcie niewola. 10 lat czekania na mieszkanie (w większości tragiczne buble), 15 lat na telefon i tyleż na samochód, problemy z zagranicznymi wyjazdami, wszechobecne normy, pięciolatki etc, podawanie wydobycia żelaza na głowę mieszkańca (to czemu były przydziały piętnastolenie na samochód?), wszechobecna demagogia - paranoiczna wręcz (dziś też ale nie ten kaliber i nie zabijają za kontrargumentowanie, zabójcza cenzura, faktyczny IV rozbiór Polski, inwigilacja (typu wy pomożecie nam a my wam lub co towarzyszu sądzicie o...), co złe to przez amerykańskich kapitalistów, paskudna architektura (pięc konstrukcji architektonicznych budynków na krzyż które można spotkać o zgrozo w całej Polsce)... wymieniać można długo a efekt widzimy. To nie przypadek, że kraje postkomunistyczne wyglądają tak jak wyglądają. Dekady gangregolady dały efekt. Czemu w krajach gdzie demokracja ma wielowiekową tradycję poziom życia jest wielokrotnie wyższy? Kiedyś tego doczekamy, mam nadzieje ale to wymaga czasu.
Co do stanu wojennego to przychylam się do twierdzenia, że jaruzelski prosił Kreml o interwencje ale oni zajęci min w Afganistanie i ogólnie w nie najlepszej kondycji odpóścili sobie wiedząc,że pacyfikacja Polaków będzie trudniejsza od czechosłowackiej. Od dawna wciska się kit, że jaruzelski uchronił Polskę od wkroczenia sił radzieckich, nie wierzę. To demagogia postkomunistów przemianowanych na kapitalistów, wiadomo zależy skąd wiatr wieje. To co zrobili komunistyczni przywódcy i ich przyboczni powinno być rozpatrywane w kategoriach zdrady kraju w czasie wojny. Niestety solidarność dogadała się z komunistami przy okrągłym stole... Mazowiecki do dziś jest za grubą kreską, chore!
Użytkownik: Lykos 15.12.2005 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "A nam potrzeba zmia... | firedrake
W zasadzie się zgadzam - z komentarzem.

Nie wiem, co to znaczy gangregolada. Pewnie to wypadek przy pracy? Jeżeli to neologizm, obojętnie czy zamierzony, czy przypadkowy, jest pyszny i go kupuję. Jakby skrzyżowanie gangreny i degrengolady. To jest to!

Druga sprawa: przy okrągłym stole z komuną dogadała się nie Solidarność, ale jej część. Głównie środowisko przyszłego ROAD - Unii Demokratycznej - Unii Wolności - Partii Demokratycznej, które ideologiczne korzenie miało w życiu politycznym PRL i z prominentnymi członkami władz PZPR było połączone nierzadko więzami rodzinnymi i towarzyskimi.

Czuję się członkiem Solidarnośći od września 1980 bez przerwy i proszę mnie w porozumienia okrągłostołowe nie mieszać. Co nie znaczy, że potępiam całość porozumień, ale na pewno nie popieram przyzwolenia na utrzymanie przyczółków władzy politycznej, gospodarczej i medialnej oraz służbach specjalnych przez komunę i stworzenie jej warunków bezkarności za nawet ciężkie zbrodnie oraz możliwości odbudowy potęgi postkomunistów.

Jeżeli chodzi o to, czy Jaruzelski musiał wprowadzić stan wojenny, moja odpowiedź brzmi: Jeżeli by się kierował patriotyzmem, to nie musiał. Te strzępy dokumentów, które ujawniono, wskazują na to, że od sierpnia 1980 przygotowywano różne warianty rozprawienia się z Solidarnością.

Komuna twierdzi, że musiał, by oszczędzić Polsce większego zła, jakim byłaby interwencja radziecka. Gdzieś koło roku 1990 dawny dysydent Władimir Bukowski uzyskał pozwolenie na zapoznanie się z niektórymi aktami KPZR. Strażnicy archiwum nie zdawali sobie sprawy, że udało mu się przemycić miniskaner.

Wśród dokumentów, jakie zdołał zeskanować, były protokoły z posiedzeń Politbiura poświęconych m.in. sytuacji w Polsce. Wynika z nich, że najpierw Kania, a potem Jaruzelski byli naciskani przez kremlowskich mocodawców, by coś zrobili z tą Solidarnością. Kania usiłował lawirować, więc go zmieniono. Jaruzelski trochę starał się opóźnić "zrobienie porządku", twierdząc, że obawia się, że własnymi siłami nie da rady. PROSIŁ wręcz o pomoc, najpierw w ogóle, potem - chociaż w wypadku, gdyby były trudności z opanowaniem sytuacji. Prawdą jest, że był naciskany, ale wyraźnie mu powiedziano, że MUSI LICZYĆ WYŁĄCZNIE NA SIEBIE.

O ile wiem, w protokołach tych nie ma wyjaśnienia przyczyn postawy Kremla. Ale przypomnijmy, że ZSRR był uwikłany w Afganistanie i radził tam sobie nienajlepiej. Olimpiadę w Moskwie zbojkotowała znaczna część świata islamskiego i zachodniego właśnie w proteście przeciw tej interwencji. Sytuacja gospodarcza była też nienajlepsza. Władzom moskiewskim zwyczajnie nie opłacała się bezpośrednia interwencja.

Przyznaję, że Jaruzelski był w trudnej sytuacji. Gdyby był człowiekiem honoru, mógł zrezygnować. Wtedy pojawiłby się kolejny przywódca, który stanąłby przed takimi samymi problemami. Ktoś w końcu pewnie by wykonał życzenia Kremla.

Mógł też próbować dogadać się z Solidarnością. Władze Solidarności były podzielone, jeżeli chodzi o radykalizm. Myślę, że wzrost nastrojów radykalnych powodowały w dużym stopniu przepychanki z władzami w każdej kwestii: rejestracji związku, umieszczenia w statucie zgody na respektowanie władzy komunistycznej i sojuszy, walki o wolne soboty. Prowokacja bydgoska z pobiciem Rulewskiego i Bartoszcze omal doprowadziła do wybuchu. Jednocześnie telewizja za całe zło obwiniała Solidarność, co członków ponad dziewięciomilionowego związku musiało doprowadzać do pasji. A przecież po ich stronie były ich rodziny i inne środowiska wymykające się spod władzy partii: Soldarność Rolnicza, rzemieślnicy, taksówkarze.

Gdyby władze postępowały bardziej oględnie, być może udałoby się stworzyć jakiś modus vivendi. Może warto by było zaryzykować drogę Dubczeka?

Prawdopodobnie Jaruzelski bał się nie tylko o swój stołek, ale może też o życie swoje i swoich bliskich. Partia, wojsko i służby specjalne były naszpikowane agentami sowieckimi, a towarzysze radzieccy mieli dużą swobodę działania w Polsce.

Tylko niech jego zwolennicy nie twierdzą, że działał z pobudek patriotycznych, bo trudno w to uwierzyć. Zbyt cenię inteligencję generała, żeby posądzać go o naiwność. On nie był głupi, on był zdrajcą. Trzeba to jasno powiedzieć.

Wypowiedź ta jest bardziej polemiką z Maximem niż z Firedrake'm.
Użytkownik: firedrake 16.12.2005 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie się zgadzam - ... | Lykos
Miało być gangerngolada, zdaje się że n zjadłem. Słówko nie jest wypadkiem przy pracy, zapożyczyłem je sobie od Lisa, zdaje się, że zarówno w Nie tylko fakty jak i Co z tą Polską? go używał.
Co do zaś samej Twojej wypowiedzi to jest to jakby rozwinięcie tego co może nazbyt lapidarnie napisałem. Np pisząc o konszachtach solidarności z komunistami przy okrągłym stole miałem na myśli jej część, jednak wtedy decydującą, nie ogół.
Użytkownik: firedrake 16.12.2005 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie się zgadzam - ... | Lykos
Dodam bo nie wiem czy jasno napisaĹ?em z tym rozwniÄ?ciem mojej wypowiedzi, ma to znaczyÄ? tyle, Ĺźe mogÄ? siÄ? pod niÄ? podpisaÄ? :)
Użytkownik: jakozak 15.12.2005 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: "A nam potrzeba zmia... | firedrake
Komunizm był zły, kapitalizm jest jeszcze gorszy. Byliśmy w niewoli i jesteśmy w niewoli. Byliśmy w niewoli, jako kraj. Teraz jesteśmy w niewoli, jako kraj i każdy z nas jest własnością jakiegos miłościwie mu panującego bydlaka, który żyje jego kosztem, nie zadaje sobie nawet trudu, by stwarzać pozory i uważa, że wszystko mu sie słusznie należy. Co mnie mogą obchodzić te wszystkie pozłotka i inne piękne przedmioty, skoro muszę sie wśród nich poruszać tak, aby ich nie stłuc? Co mnie obchodzą te fałszywe błyskotki? Na co to komu potrzebne? Kusi się mnie piękną zabawką, a zza winkla pięść: "won chamie"?. Nieuczciwość, złodziejstwo, chamstwo, cwaniactwo, draństwo. To ma być wyzwolenie? Żarty!!! Nie będę nigdy pochwalać robienia, co się komu podoba na swoim folwarku. Jestem zwolenniczką porządku, solidności, sumienności, odpowiedzialności, szlachetności i kultury. A tego nie ma. Jest CORAZ GORZEJ. Coraz więcej swołoczy się panoszy, bo wie, że ujdzie jej to bezkarnie. TO DOPIERO jest niewola. A nie jakieś tam rzeczy i otoczki. Czyste klasyczne niewolnictwo. Płać chamie, dawaj chamie i won chamie. Jeszcze stul pysk, bo wylecisz na śmietnik.

Dotyczy to nas, jako ludzi i całego kraju, jako czyjegoś poletka do rozgrywek polityczno-gospodarczych. Wy to nazywacie wolnością?
Że szynka jest? A co mnie obchodzi szynka? Świnka też ma pełne korytko, nawet daleko chodzić nie musi. A potem w łeb. To jest ta Wasza wolność? Ja wolę być podwórkowym kotem. Nie muszę jadać z pańskiego stołu, latać w fatałaszkach z metką i ściskać dłoni jakiegoś kretyna z prestiżem. Guzik mnie on obchodzi i całe jego neurotyczne życie.. Ja wolę być WOLNA.
Użytkownik: Amhotep 15.12.2005 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Komunizm był zły, kapital... | jakozak
Jak sama piszesz, wtedy tez nie byłaś wolna...
Użytkownik: jakozak 16.12.2005 07:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak sama piszesz, wtedy t... | Amhotep
Nie łap mnie za słowa :-))). Wtedy, w porównaniu do stanu obecnego, byłam cudownie wolna...
Użytkownik: Anna 46 14.12.2005 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu i Maximie, Ja Wa... | Lykos
Podpisuję się pod wypowiedzią Lykosa.
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu i Maximie, Ja Wa... | Lykos
Moja, przyznaję, bardzo prowokacyjna uwaga tyczyła wyłącznie tych, którzy nazywają PRL republiką sowiecką. Czy się to komuś podoba, czy nie, byliśmy państwem uznanym na arenie międzynarodowej. Dlatego nie mogę się zgodzić na nazywanie PRL republiką sowiecką.
Użytkownik: Anna 46 14.12.2005 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama chciałaś. Przypomina... | Maxim212
Wiem, że Rosjanie stacjonowali w Polsce! Naiwna to ja może i jestem, bo wciąż wierzę w człowieka. Wykładu na temat sytuacji ekonomiczno -gospodarczej w Europie i świecie wygłaszać nie będę; przypomnę tylko, że Reagan został prezydentem USA.
"Zostalibyśmy sami" - a bo to pierwszy raz?
"Wiem, że Jaruzelskiego...." - nie wiem, skąd masz tę wiedzę - nikogo nie chcę wieszć, strzelać do kogokolwiek też nigdy nie chciałam. Sprawiedliwość. Ukaranie winnych zbrodni stanu wojennego - to nie zemsta.
Masz takie poglądy - ja mam inne; z Twoimi mam prawo się nie zgadzać, ale nikogo nie obrażam w dyskusji...
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że Rosjanie stacjon... | Anna 46
Nie wymagaj ode mnie aby nie reagował ostro na nazwanie Polski republika sowiecką. Na to nie licz.
Użytkownik: Anna 46 18.12.2005 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wymagaj ode mnie aby ... | Maxim212
Komentarz adresowany do pana Maxima - odpowiedź na: "nie wymagaj ode mnie aby nie reagował ostro na nazwanie Polski republiką sowiecką. Na to nie licz."

Wymagam!
Odpowiem Panu spokojnie, choć powolutku budzą się we mnie chęci "czapkę przedam, pas zastawię..." :
człowiek kulturalny dyskutuje, przytaczając argumenty mające przekonać przeciwnika a nie obrażać go, imputując zamiary i czyny dalekie od prawdy.
Przypominam: to nie ja strzelałam do górników kopalni "Wujek"...
Przyznaję, temat dyskusji jest źle sformułowany; powinno być :"Rocznica haniebnej decyzji generała".

Mimo pozorów suwerenności, PRL nie była państwem niezależnym - sytuacja geopolityczna, w jakiej wtedy funkcjonoała władza w kraju - miała wpływ na "zawartość" konstytucji.
Konstytucja PRL, zwana również Lipcową, została uchwalona 22 lipca 1952 roku. Wzorowana była (delikatnie mówiąc), na konstytucji ZSRR z 1936 roku. Złośliwi powiedzieliby, że została napisana i zatwierdzona niekoniecznie na Wiejskiej...
Konstytucja z 1952 przetwarzła i sankcjonowała przepisy tzw. Małej konstytucji (z 19 lutego 1947) oraz późniejszych ustaw szczegółowych, podporządkowujących życie w Polsce władzy ludowej.
Była 24 razy nowelizowana; m. in. 24 lutego 1976 roku dokonano zmian prawie we wszystkich rozdziałach, wprowadzając zapisy o PZPR jako przewodniej sile politycznej społeczeństwa w budowie socjalizmu oraz o umocnieniu przyjaźni i współpracy z ZSRR i innymi krajami socjalistycznymi.
Od 1989 roku Polska j e s t krajem suwerennym, ale do 1992 żyliśmy "pod panowaniem" konstytucji z czasów stalinowskich.
W preambule oddano cześć Związkowi Radzieckiemu, jako "przodownikowi" państw socjalistycznych; w konstytucji można zauważyć mocną współpracę polsko - radziecką, zwaną p r z y j a ź n i ą.

Jeśli nadal upiera się Pan, że Polska była krajem suwerennym, wolnym i niepodległym - to pański problem.

Powtórzę:
t u t a j dyskutujemy - nie obrażając osób. Pan się wyłamał!
Użytkownik: Maxim212 18.12.2005 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Komentarz adresowany do p... | Anna 46
"...A CzeĹ?nika stÄ?d wykurzÄ?..." :-) Obydwoje nas poniosĹ?o :-) Nie byĹ?o moim zamiarem obraĹźenie kogoĹ?, tylko zmuszenie do stonowania wypowiedzi. Ot co.
Przy caĹ?ym szacunku dla wszelkiej maĹ?ci moich przeciwnikĂłw, korzytajÄ?c z przewidzianego (nawet dla mnie) w Ustawie Zasadniczej prawa do wĹ?asnego zdania, nadal bÄ?dÄ? twierdziĹ? Ĺźe nazywanie PRL republikÄ? sowieckÄ? jest conajmniej nie na miejscu. To Ĺźe byliĹ?my zaleĹźni od wielkigo sÄ?siada to fakt (podziÄ?kujmy wielkiej trĂłjce, z USA na czele, za to Ĺźe nas wydaĹ?a na pastwÄ? ZSRR), ale jakoĹ? mogliĹ?my nawet kĹ?ĂłciÄ? siÄ? po polsku. Ten nasz barak w obozie demoludĂłw zbudowaliĹ?my z takimi dziurami, Ĺźe moĹźna byĹ?o w miarÄ? swobodnie oddychaÄ?.
Podobnie BRD musiaĹ?a siedzieÄ? cicho pod butem USA. Takie byĹ?y zasady w powojennej Europie (wolna rÄ?czka, ale w trybach).
...............................................
Nie strzelaĹ?em do gĂłrnikĂłw kopalni "Wujek" ani do protestujÄ?cych w sĹ?usznej sprawie robotnikĂłw w Poznaniu czy w TrĂłjmieĹ?cie. OsobiĹ?cie bardzo chciaĹ?bym aby wreszcie znaleĹşÄ? tego Ĺ?ajdaka, ktĂłry wydaĹ? rozkaz otwarcia ognia i nie drgnÄ?Ĺ?aby mi rÄ?ka gdybym miaĹ? takiego <piiip> powiesiÄ? na suchej gaĹ?Ä?zi. To sÄ? czarne karty naszej historii i musimy teraz pilnowaÄ? aby Ĺźadna wĹ?adza nie prĂłbowaĹ?a podobnych metod dziaĹ?ania. Mam nadziejÄ? Ĺźe tu chyba bezie pewna zbieĹźnoĹ?Ä? poglÄ?dĂłw miÄ?dzy nami, bez chÄ?ci wzajemnego oskarĹźania o plagiat.
...............................................
PowracajÄ?c do gĹ?Ăłwnego wÄ?tku naszej rozbieĹźnoĹ?ci (nie we wszystkim musimy siÄ? zgadzaÄ?). Skoro komuĹ? nie odpowiada to wszystko czym byĹ?a PRL i co pozostawiĹ?a po sobie, to dla spokoju sumienia powinien pozbyÄ? siÄ? wszelkich pozostaĹ?oĹ?ci po tamtym ustroju (np. Ĺ?wiadectwa szkolne) i nic nie zawdziÄ?czaÄ? tym wstrÄ?ciuchom. Nazwanie PRL republikÄ? sowieckÄ? dowodzi zapiekĹ?ej nienawiĹ?ci do tamtego ustroju i wszystkiego co z nim zwiÄ?zane (nie mam nawet zamiaru przekownywaÄ? do tamtego ustroju, gdyĹź sam uwaĹźam naszÄ? odmianÄ? socjalizmu za bĹ?Ä?d). PrzypomnÄ? zatem : naszym jÄ?zykiem urzÄ?dowym byĹ? jÄ?zyk polski, a nie (tak jak w caĹ?ym ZSRR) rosyjski, a walutÄ? zĹ?oty (a nie rubel). Do bycia republikÄ? sowieckÄ? (powinno byÄ? : radzieckÄ?) byĹ?o nam, na szczÄ?Ĺ?cie, bardzo daleko...
................................................
Na koniec trochÄ? luĹşniej.
Konstytucja ustawiaĹ?a PZPR jako siĹ?Ä? przewodniÄ? w Polsce. Efekt widaÄ?, po PZPR pozostaĹ?y tylko polityczne sieroty. I sĹ?usznie! ByĹ? teĹź, a jakĹźe, w naszej Konstytucji zapis na temat ZSRR i proszÄ? spojrzeÄ? jak to siÄ? dla tego paĹ?stwa skoĹ?czyĹ?o? W rezultacie istnienia PRL zĹ?oĹ?liwcy dopisali nam kilku nowych krĂłlĂłw :
BolesĹ?aw Otruty
WĹ?adysĹ?aw OciemniaĹ?y
Edward Rozrzutny
Wojciech Okrutny
StanisĹ?aw Zagubiony
MieczysĹ?aw Ostatni
ParÄ? dni temu doĹ?oĹźono jeszcze jednego :
Aleksander Łaskawy
KreĹ?lÄ? siÄ? z powaĹźaniem.
Użytkownik: Anna 46 18.12.2005 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "...A CzeĹ?nika stÄ?... | Maxim212
Mam trudności z przeczytaniem tekstu; ą, ę, ł, ó i wszystkie "ogonkowe" litery dziwnie wygłądają na moim monitorze.
Odpowiadam: nie czuję się urażona czyimikolwiek poglądami - TU każdy pisze to, na co ma ochotę z zachowaniem pewnych form! I właśnie o te formy mi chodzi: jestem pacyfistką z przekonania i mogę do pewnych osób żywić wrogie uczucia, ale nie splamiłabym się przemocą - to nie jest godne miana CZŁOWIEK.
Owszem, poniosło nas wszystkich, ale powtarzam: nikomu niczego nie imputowałam. Szanuję cudze poglądy, nawet jeśli odbiegają od moich!
Użytkownik: Maxim212 18.12.2005 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam trudności z przeczyta... | Anna 46
TeĹź mam kĹ?opoty z naszymi kochanymi "ogonkami". MeldowaĹ?em juĹź tutejszym moznym. CoĹ? musiaĹ?o siÄ? pokiÄ?kaÄ? z kodowaniem liter. Bywa i tak.
MoĹźe jestm okrutny, ale jak ktoĹ? nie chce wykorzytaÄ? szansy jakÄ? miaĹ?a Polska przy wszystkich naszych zakrÄ?tach, a jedyne co potrafi to puĹ?ciÄ? seriÄ? z pistoletu maszynowego, to odpowiedzialnego, ktĂłry wydaĹ? rozkaz.. . (resztÄ? napisaĹ?em wczeĹ?niej). WolÄ? byÄ? uwaĹźany za potwornego okrutnika (mam podobno w miejscu serca zimny, bezduszny, kamienny kalkulator), ale za zborodniÄ? moĹźe byÄ? tylko jedna kara. Co do Ĺ?amania prawa, to przed wojÄ? teĹź policja strzelaĹ?a do protestujÄ?cych robotnikĂłw i jakoĹ? dziĹ? nie woĹ?a nikt o wskazanie winnych wydania rozkazu otworzenia ognia (a szkoda). PamiÄ?tajmy o stanie wojennym i nie dajmy zgniÄ?Ä? pamiÄ?ci o nim (tu chyba myĹ?limy jednakowo).
KreĹ?lÄ? siÄ? z powaĹźaniem :-)
Użytkownik: Anna 46 19.12.2005 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: TeĹź mam kĹ?opoty z naszy... | Maxim212
Dobra! Wybaczam posadzenie mnie o chęć wieszania na suchej gałęzi i strzelania! Jestem zdecydowanie za ukaraniem winnych; postawieniem przed sądem itp. Jednak zważywszy, że u nas jest prawo, ale nie ma sprawiedliwości - nasze życzenia pozostaną życzeniami. Li i jedynie!
Pozdrawiam Cię :-)))) (dalej mam od Ciebie chińszczyznę)
Użytkownik: Maxim212 19.12.2005 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra! Wybaczam posadzeni... | Anna 46
Tradycji stało się zadość, hihi. Zostałem źle zroumiany. Piękna młodości
przecież Ciebie, osoby o gołębim sercu, nawet w myślach nie posądziłbym o krwiożercze instynkta. Mnie, osobę z sercem jak głaz, już takie wybaczanie nie obowiązuje. Powiem wprost : nie drgnęłaby mi ręka gdybym winnego zbrodni miał powiesić na suchej gałęzi. "Juz tak jestm zimny drań. I dobrze mi z tym bez dwóch zdań". Serdecznie pozdrawiam :-)
Użytkownik: Anna 46 20.12.2005 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tradycji stało się zadość... | Maxim212
"I w tym jest rzeczy sedno"...hłe hłe hłe!
Gołębie serce, to ja mam teraz! Kiedyś byłam bardzo wojownicza, ale w słowach, nie w czynach...
Pozdrawiam cieplutko :-)))
Użytkownik: Anna 46 20.12.2005 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "I w tym jest rzeczy... | Anna 46
I bardzo osobiste pytanie (możesz nie odpowiadać):
Lubisz słodycze?
Nie przepadasz za dentystą?
Użytkownik: Maxim212 20.12.2005 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: I bardzo osobiste pytanie... | Anna 46
Moje 120 kg wagi i proporcje pluszaka nie wzięły się z niczego. Kocham jeść, szczególnie słodycze. A co do dentystów, to chyba nie ma człowieka, który uwielbiałby wizyty w tym gabinecie grozy. Serdecznie pozdrawiam :-)
Użytkownik: Anna 46 20.12.2005 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje 120 kg wagi i propor... | Maxim212
I otóż właśnie!!! Stuprocentowy macho - dokładnie, jak mój mąż: "krwiożerczy, bezlitosny, z głazem zamiast serca, twardy i nieubłagany w wymierzaniu sprawiedliwych kar!" Myślą, mową...bo uczynkiem :-))))) W domu nawet psa ja karcę ścierą!
Pozdrawiam! :-D
Użytkownik: Maxim212 20.12.2005 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: I otóż właśnie!!! Stuproc... | Anna 46
To że mam zimny kamień w miejscu serca twierdzą ci, którym pomagam z matmy. Słowo litość znam wtedy wyłącznie z pisowni, jakoś definicji nie chce mi się stosować. Po moich zadaniach inne nie są w stanie przestraszyć (cytat z wypowiedzi jednej z moich "ofiar"). Taki ze mnie dziwak, że wymagam. Pozdrawiam :-)
Użytkownik: firedrake 18.12.2005 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wymagaj ode mnie aby ... | Maxim212
Ale przecież dokładnie tak było, taka była faktyczna pozycja naszego kraju, niestety. Byliśmy sowieckim stanem a więc republiką, to nie obraza ale fakt. Polecam "Widziane z Kremla" Piotra Kostikowa - człowieka prowadzącego polskie sprawy w Komitecie Centralnym przez 16 lat - za Gomułki, Gierka i Kani.
Użytkownik: Maxim212 18.12.2005 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież dokładnie ta... | firedrake
Mrzonki o konieczności bycia jedną republik ZSRR próbowała propagować Wanda Wasilewska. Późniejsi "świecznikowi" nawet o tym nie myśleli. Nie prasadzajcie w określeniach, bo znów będzie kłótnia. Nawet za czasów "miłościwie" na panującego Bolesława Otrutego nikt na serio bycia jedną z republik radzieckich nie brał pod wuagę. Idąc tokiem myślenia niektórych trzebaby nazwać BRD kolonią pod rządami USA. Byliśmy zaplątani w przymusową orkiestrę bod batutą ZSRR, ale jakoś rosyjski był w szkołach wykładany jako język obcy, a nie urzędowy, zaś walutą nie był rubel tylko złoty, hymnem zaś był Mazurek Dąbrowskiego, urzędnicy nie musieli posługiwać się rozyjskim w pismach. Do wypełnienia definicji republiki sowieckiej jednak sporo nam brakowało (a może komuś się to jeszcze marzy?). Pozdrawiam :-)
Użytkownik: firedrake 18.12.2005 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mrzonki o konieczności by... | Maxim212
"Do wypeĹ?nienia definicji republiki sowieckiej jednak sporo nam brakowaĹ?o" - pewnie, Ĺźe tak, jednak niewiele siÄ? u nas dziaĹ?o bez wiedzy bÄ?dĹş zgody Kremla, i temu zaprzeczyÄ? nie moĹźna. Kraj w peĹ?ni suwerenny nie jest nieustannie inwigilowany, trzymany na dĹ?uĹźszej bÄ?dĹş krĂłtszej smyczy.
"a moĹźe komuĹ? siÄ? to jeszcze marzy?" - do kogo pijesz?
Użytkownik: Maxim212 19.12.2005 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Do wypeĹ?nienia def... | firedrake
I owszem, piję. Z tym że, niech mnie materia nieozywiona broni, żeby do kogokolwiek z Was. Mam na myśli takich, którzy wiecznie szkukaja wroga, na którego można pluć. A co do trzymania nas na smyczy, to czy teraz coś się zmieniło? Nie zauważyłem większej zmiany w tym punkcie.
Dziś też mamy u steru władzy jakichś "zegramistrzów", którzy dla odmiany po wskazówki jeżdżą teraz juz nie do Moskwy, ale do np. Brukseli lub Noewgo Jorku. Serdecznie pozdrawiam :-)
Użytkownik: firedrake 19.12.2005 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: I owszem, piję. Z tym że,... | Maxim212
Tak już niestety jest, zawsze są pastuchy i ich barany z tym, że teraz sami pchamy się do stada. Czy to dobrze czy źle to temat na dłuższą dysputę, rzecz jednak w tym, że tym razem mamy wybór, poniekąd. Możemy iść w lewo lub w prawo mapy, wtedy takiego komfortu nie było. Silniejszym rządzić, słabyszym słuchać, my niestety należymy do tych co po wskazówki jeżdżą...
Użytkownik: jakozak 20.12.2005 07:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak już niestety jest, za... | firedrake
Przymusowa dobrowolność? Żartujesz chyba...Nic nie możemy! To tylko teoria.
Użytkownik: Amhotep 20.12.2005 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przymusowa dobrowolność? ... | jakozak
Ech, wybacz, ale Twoja skrajnie negująca postawa jest męcząca, bez urazy.
Może po prostu nie znam tego o czym mówisz, mi się wydaje, że mam wybór, mam możliwości, inna sprawa jak przyjmie mnie rynek pracy po studiach, czy nie będe musiał szukac po znajomości?
Nie jest idealnie, ale wierzę, że dogłębna przemiana potrzebuje dużo czasu.
Użytkownik: jakozak 21.12.2005 07:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, wybacz, ale Twoja sk... | Amhotep
:-))) Amhotep. Jak wczoraj to przeczytałam, wściekłam się tak strasznie, że chciałam na Ciebie nawrzeszczeć. Ale wiesz co? Nie będę. Nie dam się więcej wciągać w takie dyskusje. Ty wiesz swoje, ja wiem swoje. Lubię Cię i nie chcę się z Tobą kłócić. I nie pisz mi, że moje myśli i odczucia są dla Ciebie męczące, czy uciążliwe, bo ja nikomu z Was tak nie napisałam i nie napiszę. Uśmiecham się do Ciebie i wychodzę z tego wątku raz na zawsze. Jola
Użytkownik: Amhotep 21.12.2005 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))) Amhotep. Jak wczora... | jakozak
Jeśli to Cię dotknęło, to przepraszam.
Użytkownik: jakozak 21.12.2005 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli to Cię dotknęło, to... | Amhotep
:-))). Nie potrafię się wypisać. Wszystko jest w porządku. Ty mnie nie dotknąłeś. :-))))
Użytkownik: firedrake 20.12.2005 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przymusowa dobrowolność? ... | jakozak
Możemy dużo więcej, choćby czytać książki które chcemy, gazety i książki nie mają białych plam, lub cięć dokonanych przez cenzurę, możemy przeczytać prawdziwą biografię Stalina a nie Dobroczyńcy i Przyjaciela Wszystkich Ludzia Josifa Wassarionowicza, możemy dużo a taka negatywna postawa napewno to utrudnia :)
Użytkownik: Friedrich 16.12.2005 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Uważam, że lepszy stan wo... | darenet
14 marca 1992 roku generał Wiktor Dubynin, ówczesny dowódca Grupy Wojsk Radzieckich w Polsce tak informował nas o minionych zdarzeniach: „Gdyby Jaruzelski nie zarządził stanu wojennego, nasze dywizje wkroczyłyby na terytorium Polski. Wojsko polskie byłoby zneutralizowane, nie miałoby szans na aktywny opór. W ciągu jednego, no, najwyżej dwóch dni, w każdym mieście, w każdej małej miejscowości byłyby wojska radzieckie. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie wiem, jak zachowaliby się wasi żołnierze i społeczeństwo, ale oprócz przelania krwi nic by nie zdziałali”.
Generał Wojciech Jaruzelski liczy na to, że wcześniej czy później prawda zwycięży. Otóż nie jest to takie pewne, bo nawet w podręcznikach szkolnych pisze się, że Polsce w roku 1981 żadna interwencja nie groziła. Interpretacja pewnych faktów dziś niewiele różni się od interpretacji dokonywanej w latach PRL. Liczy się przede wszystkim racja stanu, obowiązująca na daną chwilę dziejową. Kto myśli inaczej, ten jest wrogiem. Jak dawniej. Po prostu bez wroga nie potrafimy normalnie żyć.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Słynne zdjęcie wykonane z mieszkania Melchiora Wankowicza:
koksowniki, wozy opancerzone; kino "Moskwa" - "Czas Apokalipsy".
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Słynne zdjęcie wykonane z... | Anna 46
Mam to zdjęcie jako avatar na gronie:)
To Chris Niedenthal - a to link:


http://www.fotopolis.pl/index.php?gora=7&lewa=3&ar​chgal=1&nrarch=129&&aktz=12&aktg=129
Użytkownik: piotrowy 13.12.2005 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam to zdjęcie jako avata... | joanna.syrenka
Z beczki nie na temat: świetny link. Dzięki.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z beczki nie na temat: św... | piotrowy
Tu masz jeszcze jeden - myślę, że niektóre zdjęcia poznajesz:) Zwłaszcza to z Afganką do Nationale Geograpfic. Polecam całą galerię.

http://www.stevemccurry.com/gallery.html
Użytkownik: Lykos 13.12.2005 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Dwa wspomnienia sprzed stanu wojennego:

28. czerwca 1981 - odsłonięcie pomnika Poznańskiego Czerwca. Podniosła uroczystość, piękna pogoda. W powietrzu coś nierealnego. Idę kawałek razem z panem Flatauem (postać niezwykła, może kiedyś poświęcę mu czytatkę). Mówię, że piękny dzień, ale nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa. Udaje, że myśli, że chodzi mi o pogodę - cień nieufności? Znamy się niezbyt blisko - miałem z nim ćwiczenia rachunkowe z fizyki doświadczalnej. Obaj wiemy, że nie chodzi o pogodę...

12. grudnia 1981 - na przystanku koło starego Zoo, naprzeciw Zarządu Regionu NSZZ Solidarność spotykam męża Hani Bujarskiej-Kamińskiej. Rozmawiamy o ataku na Szkołę Pożarnictwa. Pyta mi się, jak to długo jeszcze potrwa, te przepychanki. Z miną znawcy mówię, że pewnie jeszcze długo...

Taka był huśtawka nastrojów: z jednej strony poczucie nierzeczywistości festiwalu pierwszej Solidarnośći, z drugiej - nadzieja, że mimo wszystko, mimo agresji lejącej się z telewizora, to będzie jednak trwało.

Następnego dnia rano - wiadomo. Jestem świadkiem, jak ZOMO wyprowadza kogoś z bramy przy Placu Wolności.

Jeszcze następne dni - atmosfera grozy i niepewności. Nie wiemy, co nam wolno, a co nie. Powoli groza powszednieje. Wolna Europa za dużo nie wie. Jakieś strzępy wiadomości docierają do nas pocztą pantoflową.

Moja koleżanka Ula jedzie jeszcze przed świętami, bez żadnych pozwoleń, do Warszawy po recenzję pracy doktorskiej. W PANie i na Wydziale Chemii UW biorą ją nieomal za zjawę. W Warszawie znacznie groźniej niż u nas: pełno czołgów, żołnierze przy koksownikach. Jakiś zomowiec zaczepia Ulę na przystanku. Ludzie robią sztuczny tłok i udaje się jej wskoczyć w ostatniej chwili do tramwaju. Bezpiecznie wraca do Poznania.

Powoli przywykamy, ale mamy poczucie bezsilnego gniewu i straconej okazji do naprawy Polski.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa wspomnienia sprzed st... | Lykos
Piękne wspomnienie.
Ja niestety tego nie zaznałam. Możesz się śmiać z tego "niestety", ale taka jest prawda. Od zawsze powtarzam, że urodziłam się za późno...
Kiedy wprowadzono stan wojenny miałam dokładnie dwa tygodnie życia, więc jako kombatantka sie raczej nie zaliczam;) No, moze mogłabym się uprzeć, że jestem poszkodowana, bo Mamusia z nerwów nie mogła mnie karmić...

Ale wracajac do powazniejszych tematów - zazdroszczę. Zazdroszczę tym, którzy pamietają wybór papieża JP II, powstanie Solidarności (muszę się pochwalić że byłam na obchodach rocznicowych w te wakacje), stan wojenny - no, zburzenie muru i pierwsze wolne wybory juz pamiętam.
Przyszło mi oceniać to co jest teraz, co nam teraz daje nasze państwo - i zastanawiam się czy jest lepiej. Lepiej bo jest wolność słowa i poglądów, bo nie ma okupacji, ale gorzej, bo mamy kiepskie możliwości i perspektywy. I ludzie się zmienili. To napewno. I chyba tego najbardziej żal...

Użytkownik: Sznajper 13.12.2005 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne wspomnienie. Ja n... | joanna.syrenka
pociesz się, że za 20 lat będą Ci zazdrościć, że aferę Rywina pamiętasz
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: pociesz się, że za 20 lat... | Sznajper
Taaaa, Begerową i jej kurwiki;)

Wiesz co? Myślę, że moje dzieci/wnuki (jeśli takowych doczekam;D) będą mnie pytać raczej o atak na WTC. Mam wrażenie, że to co sie dzieje teraz - 11.09, wojna w Iraku, terroryzm - to nasze przeżycie pokoleniowe. Nasi Dziadkowie mieli wojnę. Nasi Rodzice - PRL. My mamy epoke terroryzmu. O to nas będa kiedys pytać. I z tego, niestety, rozliczac...
Użytkownik: Sznajper 13.12.2005 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaaa, Begerową i jej kur... | joanna.syrenka
Nie żyjemy w "epoce terroryzmu", my ją oglądamy na ekranach telewizorów. Na szczęście.
Na razie "wsi spokojna, wsi wesoła". Mam nadzieję, że oprócz telewizyjnych migawek, nie będę miał żadnych wspomnień z tego co teraz się dzieje. Choć doskonale obszedłbym się i bez nich.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie żyjemy w "epoce ... | Sznajper
Ale przyznaj że po 11.09 zmieniło Ci się patrzenie na niektóre sprawy - chociażby przesunęły się granice tego co człowiek jest gotow uczynić innym ludziom... Mnie sie te granice bardzo zmieniły, kiedy płacząc oglądałam zdjęcia z Biesłanu.
Użytkownik: firedrake 13.12.2005 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przyznaj że po 11.09 ... | joanna.syrenka
oj nie zgodze się, granice ustalili mi dwaj bękarci: jeden austriacki, drugi gruziński i nieprędko ją kto koliwek dalej przesunie. To jak porównywać płonący dom z płonącym miastem.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: oj nie zgodze się, granic... | firedrake
Ale ja mowie o przeżyciu pokoleniowym. A tym nie był dla nas Hitler ani Stalin. Tą historię znamy tylko z podręczników.
Użytkownik: firedrake 13.12.2005 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja mowie o przeżyciu ... | joanna.syrenka
wciąż żyją ludzie pamiętający obozy i hitlera więc nie klasyfikowałbym tego jako historii stricte książkowej.
"Ale przyznaj że po 11.09 zmieniło Ci się patrzenie na niektóre sprawy - chociażby przesunęły się granice tego co człowiek jest gotow uczynić innym ludziom" - ciężko mi uwierzyć, że wrzesień wywarł nat Tobie większe wrażenie i to on przesunął tą granicę. Wiem, to stało się teraz a tamto 60 lat temu, czyżby wystarczyło aby wyblakło i zdawało się mniej sugestywne i bestialskie?
"Ale ja mowie o przeżyciu pokoleniowym." - nie do końca jest to takie jasne. Czy widziałaś tą katastrofę? byłaś tam? widziałaś prawdopodobnie relacje, takie same a nawet słabsze od tych z czasów stalinowskich i hitlerowskich. Historia jest spisywana po to by późniejsze pokolenia mogły ją przeżywać jeszcze raz, reinkarnować w swych głowach, czerpać z niej wiedzę. Tak mi się wydawało. Z drugiej strony może dlatego historia nie uczy i często się powtarza...
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: wciąż żyją ludzie pamięta... | firedrake
>ciężko mi uwierzyć, że wrzesień wywarł nat Tobie większe wrażenie i to on przesunął tą granicę. Wiem, to stało się teraz a tamto 60 lat temu, czyżby wystarczyło aby wyblakło i zdawało się mniej sugestywne i bestialskie?

Czuję się prawie jakbyś coś mi zarzucał.
Nie - tamto nie wyblakło, a wręcz przeciwnie - bardzo się pogłębiło po ostatniej wycieczce do Sachsenhausen gdzie zginął mój pradziadek.
Ale juz Ci mowię dlaczego 11.09, Biesłan, Dubrowka robią na mnie wrażenie - nie z relacji, bo tych nie oglądam - po prostu nie mogę. Żyjemy niby w czasach pokoju (przynajmniej w Europie). Trudno więc nie przeżyć szoku po czymś takim jak atak na WTC. Nie próbuje tego porównywać z obozami, albo Hiroschimą. Ale ja jestem świadkiem tego co się dzieje teraz, więc nie dziw się, że aktualne wydarzenia przeżywam jakoś bardziej...
Użytkownik: firedrake 14.12.2005 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: >ciężko mi uwierzyć, ż... | joanna.syrenka
patrząc na historię wydaje mi się, że czasy mamy teraz względnie spokojne, mimo wszystko.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: patrząc na historię wydaj... | firedrake
Tak, na szczęście to prawda. Nie znam wojny i nie chciałabym poznać. Sądzę, że to najgorsze, co mogłoby mi się przytrafić. :-(((
Użytkownik: Smutny 13.12.2005 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne wspomnienie. Ja n... | joanna.syrenka
Zazdrościsz, dziwię się. "ciekawe czasy" to nie przygoda z książki.
Myślę że mamy dużo lepiej niż Ci co kończyli studia w 81 czy 82. Ja dziękuję,
wole to co jest teraz.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zazdrościsz, dziwię się. ... | Smutny
A widzisz - możesz się dziwić do woli. Ale wtedy ludzie mieli normalne priorytety, a teraz świat przewrócony jest do góry nogami. To były straszne czasy - ja wiem. Ale nie zmienia to faktu, że zazdroszcze. A moze to zwykła ciekawość?
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz - możesz się dz... | joanna.syrenka
Ja się nie dziwię. W okresie cielęcym zazdrościłam Baczyńskiemu i jego pokoleniu Powstania, bo "oni mieli możliwość zrobienia czegoś dla Polski".
Użytkownik: joanna.syrenka 13.12.2005 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się nie dziwię. W okre... | Anna 46
Hihi, tylko ja juz jestem poza okresem cielęcym:)
Użytkownik: Lykos 13.12.2005 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz - możesz się dz... | joanna.syrenka
Od jakiegoś czasu doceniam modlitwę mszalną "i obdarz nasze czasy pokojem". Przywykliśmy, że pokój to rzecz normalna. Tak wcale być nie musi.

Moja pielgrzymka na tej ziemi powoli ma się ku końcowi. Dziękuję Bogu za dar pokoju w moich czasach. Dziękuję, że za bardzo nie wodził mnie na pokuszenie i dał siły do odrzucenia (na ogół) tych nielicznych i słabych pokus, które zesłał. Żyłem może niebogato, ale w miarę bezpiecznie i - pomijając nieliczne przypadki z czasów komuny - godnie. Za to wszystko dziękuję.

Ale się boję. Boję się konfrontacji ze światem islamu. Boję się dezintegracji społeczeństwa, upadku wartości. Boję się wyludnienia mojego kraju. Boję się zaniku patriotyzmu. Boję się też - prywatnie - biedy i poniewierki na stare lata.

To nieprawda, że życie ciekawe MUSI być niebezpieczne. Życzę młodym Polakom i młodym ludziom na całym świecie, żeby żyli w pokoju i w czasach stabilnych. Żeby potrzebę ciekawego życia zaspokajali przez dobrą miłość, przyjaźń, uczestnictwo w kulturze, podróże. Żeby nigdy nie musieli wybierać między złem większym i mniejszym, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy istotne. Żeby wykorzystali wszystkie możliwości rozwoju i byli przyjaźni wobec innych, doznając także przyjażni od nich. Żeby umieli zawsze zachować się przyzwoicie. Żeby nie musieli przepraszać samych siebie i innych, że nie wykorzystali swoich talentów.

Przepraszam, że zabrzmiało to tak "z grubej rury", ale dzisiejsza rocznica nastraja mnie nieco melancholijbnie i z lekka patetycznie.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Od jakiegoś czasu docenia... | Lykos
Lykos, to piękne życzenia i bardzo aktualne!

Życzę Ci, sobie i wszystkim, żeby się spełniły.

A Twoją wypowiedź traktuję, jak wspaniałe podsumowanie dyskusji.
Pozdrawiam serdecznie!
Użytkownik: Raptusiewicz 13.12.2005 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Od jakiegoś czasu docenia... | Lykos
Też dziękuję za życzenia, i ładne, i prawdziwe:) Oby się spełniły dla wszystkich. Kiedy włączam telewizor na Wiadomości, czasami naprawdę ciężko mi uwierzyć, w to, co widzę.
Użytkownik: jamaria 15.12.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Od jakiegoś czasu docenia... | Lykos
Łomatko Lykos, pielgrzymka ku końcowi? Przecież my chyba jesteśmy z jednego pokolenia - powinieneś się dopiero rozkręcać! Przyłączam się do życzeń :)
Użytkownik: Lykos 16.12.2005 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Łomatko Lykos, pielgrzymk... | jamaria
Miło mi, że mnie masz za młodego Ale tylko trymestr dzieli mnie od magicznej sześćdziesiątki i niestety od paru miesięcy już to czuję. Duch silny, ale ciało mdłe (podobno komputer we wczesnej fazie prac nad tłumaczeniem przetłumaczył to zdanie: zaleca się spirytus, ale mięso nie jest dobre).

Może jeszcze trochę mi będzie dane pobuszować po tym świecie, ale muszę sobie zdawać sprawę z tego, że mam już z górki. Obiecywałem sobie, jak wiele zrobię wreszcie na emeryturze. Teraz widzę, że jeżeli doczekam (mam taką nadzieję, to tylko trochę więcej niż 5 lat), to już niewiele będę mógł i nie bardzo będzie mi się chciało.

Ratuje mnie to, że mam na ogół nienajgorszy nastrój i dobre mniemanie o sobie, na pograniczu manii wielkości (ale z kompleksami dla równowagi).

Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Użytkownik: jamaria 18.12.2005 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło mi, że mnie masz za ... | Lykos
Hihi świetne z tym spirytusem. I nawzajem pogody i harmonii :)
Użytkownik: jamaria 19.12.2005 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi świetne z tym spiryt... | jamaria
A jednak dobrze Cię sytuowałam w moim pokoleniu :)
Użytkownik: Moni 13.12.2005 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne wspomnienie. Ja n... | joanna.syrenka
A ja bylam wtedy w podstawowce i bardzo sie dziwilam, ze ferie zimowe tak wczesnie sie zaczely (czy wszystkie szkoly mialy wtedy wolne, czy tylko niektore????).
No a w sam pamietny niedzielny dzien nie bylo "Teleranka".
Użytkownik: Amhotep 15.12.2005 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne wspomnienie. Ja n... | joanna.syrenka
Nie ma co... przeszłość należy pamiętać, historię znać, ale patrzeć trzeba w przyszłość, bo na to mamy wpływ.
Użytkownik: jakozak 16.12.2005 07:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma co... przeszłość n... | Amhotep
Tak, racja, Amhotep, ale ja już nie potrafię zobaczyć nic jasnego. Nawypatrywałam się, nawypatrywałam...
Żyję swoim, nawet dość optymistycznym życiem. W takim niewielkim moim własnym zakresiku. Pogodziłam się z tym, że muszę sobie uwić gniazdko gdzieś za gałązką i listkiem, żeby już więcej na mnie nie padało i nie dmuchało tak strasznie. Nie mam już siły...
Piekło zaczęło się, gdy miałam 27 lat. Teraz mam 51. Już nie chcę. Chowam się. Dość!!! Przypłaciłam to zdrowiem, wyszłam z tego i za nic w świecie nie dam się znów wplątać w to choróbsko... :-))) Taki asekurant ze mnie się zrobił.:-)))
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa wspomnienia sprzed st... | Lykos
Dziękuję, że to napisałeś!
"Poczucie bezsilnego gniewu i straconej okazji" właśnie tak było.
Pozdrawiam.
Użytkownik: bogna 13.12.2005 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
W tym czasie mieszkałam na warszawskim Żoliborzu. Na przeciwko Szkoły Pożarnictwa był sklep mięsny, w kórym była zawsze dosyć kulturalna kolejka, więc tam, z kartkami na mięso, ustawiałam się wieczorem w kolejce (pół nocy ja, pół mąż), aby następnego dnia rano kupić coś do jedzenia. Tej nocy, kiedy był atak na Szkołę Pożarnictwa byłam tam, zmarznięta, zła na cały świat, po kilku godzinach stania przegoniona, bo zaczynał się atak.
Nie chcę o tym pamiętać...
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym czasie mieszkałam n... | bogna
Nie chcę pamiętać o gazach łzawiących, o pałowaniu w bramach, o armatkach wodnych kierowanych na matki z wózkami...ale nie mogę zapomnieć!
Użytkownik: bogna 13.12.2005 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chcę pamiętać o gazac... | Anna 46
13-ty to była niedziela, lekki mróz, biało, słońce odbijające się od śniegu i wszędzie, gdzie to było możliwe plakaty o wprowadzeniu stanu wojennego. Głuche telefony i brak możliwości porozumienia się z kimkolwiek, a zza każdego rogu wystawała lufa czołgu... Nie chcę pamiętać, ale pamiętam...
Kilka dni później stoję na przystanku tramwajowym, przy Parku Saskim. Razem ze mną kilkanaście osób. Podjeżdża ZOMO i przez megafon słychać głos, że nie wolno robić zgromadzeń. Ponieważ ludzie czekają na tramwaj, nikt nie odchodzi. Za chwilę skierowany jest przeciwko nam gaz paraliżujący... Wykonawcy takich "scen" są jeszcze wśród nas...
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 07:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chcę pamiętać o gazac... | Anna 46
Anno, z całą sympatią dla Ciebie, bo myślę, że nie obrazisz się na mnie za to, że myślę inaczej.
Przesadzasz dziewczyno, przesadzasz...Masz w tym jakiś cel? Niedługo się okaże, że przy stanie wojennym druga wojna światowa to majówka, pikuś...
Użytkownik: bogna 14.12.2005 07:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno, z całą sympatią dla... | jakozak
Anna Jolu nie przesadza, tak w Warszawie było...
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Anna Jolu nie przesadza, ... | bogna
W Warszawie wtedy nie mieszkałam. Mieszkałam na Górnym Śląsku, w mieście przemysłowym w pobliżu kopalni, koksowni i jeszcze jednego dużego przedsiębiortwa, a w lutym 1982 przeprowadziłam się do Radomia. Nigdy nie widziałam nic, co wstrząsnęłoby mną do głębi. Tylko sprawy porządkowe. Np. ustawianie kolejki radomian, którzy rzucili się na sklep, do którego przywieziono kołdry. Nagle okazało się, że połowa mieszkańców ich nie ma. Zatarasowali ludzie chodnik i jezdnię. Nie można było przejechać autobusem. Staliśmy z mężem po drugiej stronie ulicy i patrzylismy, co będzie. Przyjechało ZOMO. Najpierw mówili przez megafony, żeby zejść z jezdni. Po którymś z kolei razie, gdy nie było reakcji, wjechali na chodnik suką, jechali bardzo pomaleńku, przed suką szedł jeden funkcjonariusz i odsuwał ludzi z jezdni. Ustawiał kolejkę. Tylko jedna wyjątkowo pyskata baba dostała gazem.
Widziałam też na Śląsku, jak rozrabiaka i pijaczyna dostał kilka pał przez plecy i słusznie mu się to należało. Szkoda, że teraz nikt chołoty pałami nie leje...
Po ulicach chodziły patrole, ale nigdy nikogo nie zaczepiali. Po prostu byli. Gdy jechałam w stanie wojennym taksówką bagażową ze Śląska do Radomia - zatrzymywano nas kilkakrotnie po drodze, sprawdzano papiery, zaglądano z tyłu na pakę, ale atmosfera była żartobliwa, wręcz sympatyczna.
Użytkownik: Anna 46 14.12.2005 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: W Warszawie wtedy nie mie... | jakozak
Zazdroszczę tej "żartobliwej i sympatycznej atmosfery"!
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zazdroszczę tej "żar... | Anna 46
Ja Ci nie dogryzam, Anno. Na pewno nie byłam wciąż przerażona i zaszczuta, jak Ty chcesz tu przedstawić. Koszmary, apokalipsy itp. słowa. Teraz jestem przerażona i zaszczuta, bo nie wiem, co będzie z moimi najbliższymi. Bo nie wiem, kiedy wyląduję na ulicy i zacznę grzebać po śmietnikach, żeby nie umrzeć z głodu. I wtedy jeszcze dostanę z buta od wolnych i demokratycznych, wreszcie szczęśliwych. A zaczęło się to wszystko właśnie z momentem chęci "wyswobodzenia się" niektórych z "niewoli".
Użytkownik: Anna 46 14.12.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja Ci nie dogryzam, Anno.... | jakozak
Podpisałam się pod Lykosem i powtórzę: lubię Cię i Maxima.
Nie kreuję tu swojego wizerunku "męczennicy ustroju", po prostu dzielę się swoimi wrażeniami z tych lat i mają prawo być subiektywne, bo są moje.
Nie podejrzewam Cię o dogryzanie - taka była Twoja rzeczywistość a Twoje wypowiedzi nie mają wpływu na mój prywatny i osobisty stosunek do Ciebie.

W tamtym czasie kursowałam między dwoma miastami: dużym i małym. Bałam się strasznie o swoich bliskich; o siebie nie - byłam (już pisałam; powtarzam się) "piękna dwudziestoletnia" z łbem nabitym Orwellem, Sołżenicynem i Pasternakiem!

Ustawiczne legitymowanie, oglądanie cudzych sińców po pałowaniu "za opornik" (po pałowaniu "za plakaty" lądowało się w szpitalu), puste półki w sklepach, "załatwianie mięsa" czyli wyprawy na wieś po cielaka (świniaka) i dzielenie na kilka zaprzyjażnionych rodzin, bo zamrażrka pozostawała w sferze marzeń.

Potem (już w pracy): weryfikacje - żałosny pan z żałosną panią, silący się na humor i poufałość zaprawioną protekcjonalizmem "młodzi, wy się jeszcze musicie dużo nauczyć". Pewnie jak kablować na bliźniego swego...
Skierowanie na WUML (Wieczorowy Uniwersytet Marksistowsko-Leninowski) przy komitecie miejskim partii, coby mnie wyprostować...
Rozmowa z "czynnikiem do spraw oświaty" stoi mi "przed oczami i uszami".
Zapytałam "towarzysza" o 3 rzeczy:
1. Jakie korzyści mi da ten "uniwersytet".
2. Gdzie jest Dziennik Ustaw albo inne prawo, które stwierdza, że to obowiązek.
3. Jakie konsekwencje poniosę, odmawiając.

Drugi raz mnie nie wzywano; "uniwerytetu" nawet nie zaczęłam. Potem się dowiedziałam, że moim nazwiskiem straszono odmawiających - zostałam jakoby wywalona z pracy!

Co mi przypomina inną sprawę :
cała ówczesna l e g a l n a publicystyka opierała się na goebbelsowskim haśle:
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".

Książki "rzucano" do księgarni i kolejki bywały potworne, ale były to jedyne kolejki, w których stało się bez przykrości; najlepsze dowcipy i uwagi właśnie tam padały.

O wielu upokorzeniach z tamtych lat nie pamiętam; nie chcę tego wszystkiego pamiętać - ale tak to wyglądało!

Nie twierdzę, że wszystko mi się teraz podoba. To nie miało tak być przecież! Zmarnowane lata! Zmarnowane plany!

Cieszy mnie:
mogę podróżować po świecie (teoretycznie!!!),
nie muszę czytać książek "z powielacza" (cieniutki papier, zamazany druk, drobniutkie literki),
mogę iść do sklepu po 20 dag szynki i ją dostać bez łaski i kolejki,
nadchodząca zima nie napawa mnie lękiem, że dzieci nie mają butów,
mogę pisać co chcę (choćby tu),
moje dzieci uczyły się już prawdziwej historii,
czytały legalnie "Raport z oblężonego Miasta",
miały w lekturze Orwella.

Gdybym chciała napisać, co mi się nie podoba teraz; nie skończyłabym pewnie do wieczora!

Trzeba mi było dopisać do tematu "Impresje własne".
Pozdrawiam!

P.S.
Z pełną odpowiedzialnością mówię: n i g d y nie spotkałam wrogo nastawionego żołnierza ( z tych spotykanych na ulicy - innych widziałam jedynie w tv)!
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisałam się pod Lykose... | Anna 46
:-))). Ja też uważam, że nasze poglądy, doświadczenia i różne odczuwanie potrzeb i priorytetów nie powinno mieć wpływu na nasze kontakty. Po prostu dyskutujemy. Uczymy się, mamy możliwośc popatrzeć oczami innych na te same zdarzenia, poszerzamy swoje choryzonty.
Polityka zawsze wzbudzała ogromne emocje. To jest chyba jedyny temat, który potrafi wyprowadzić mnie z równowagi...Przeżywam strasznie - muszę się pilnować, bo skoczyłabym do oczu, gdybym nie potrafiła się przyhamować. Na szczęście w jakimś momencie zapala mi się w głowie światełko STOP i kończę dyskusję. Czy tak będzie zawsze? Chyba już tak. Przeżyłam co nieco...
:-)))
Użytkownik: Anna 46 14.12.2005 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))). Ja też uważam, że ... | jakozak
Oj, będzie, będzie...Mam dokładnie to samo! Pienię się (wada narodowa; chyba każdy ma ją w genach).

Dlatego właśnie (między innymi) cenię TO forum, że na poważne tematy potrafimy dyskutować z kulturą, mając skrajnie różne poglądy (co by to była za dyskusja, gdyby było inaczej!), nie obrzucamy się błotem i nie wyszukujemy świństw w życiorysach; zwyczajnie kończymy temat i zaczynamy nowy; zabawny - przy którym (ja bardzo często) parskamy ze śmiechu na monitor, zraszając go obficie!

I tak powinno być!
Pozdrawiam :-)
Użytkownik: jamaria 15.12.2005 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, będzie, będzie...Mam ... | Anna 46
Myślałam, że tylko ja tak często wycieram ekran ;)
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisałam się pod Lykose... | Anna 46
A'propos rzucania. Pamiętasz wierszyk Załuckiego :
"Ja do pana ministra, w sprawie masła i szynek.
Może dać to do sklepów? Zamiast rzucać na rynek.
Pozdrawiam :-)
Użytkownik: Pingwinek 27.12.2018 04:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Zazdroszczę tej "żar... | Anna 46
Anno, dzięki za Twoje świadectwo.
Użytkownik: bogna 14.12.2005 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: W Warszawie wtedy nie mie... | jakozak
To dużo rzeczy Jolu nie widziałaś, może to i lepiej.. .
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To dużo rzeczy Jolu nie w... | bogna
Tak się właśnie urabia młodych, którzy nic nie wiedzą. Już mnie to zaczyna wkurzać pomału.
Użytkownik: 00761 13.12.2005 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Narodu nie zhańbiono, zhańbili się ci, którzy chcieli ten naród upodlić! Doskonale pamiętam ten dzień i porażające uczucie buntu i bezsilności zarazem. ZOMO na ulicach, szare, skostniałe twarze przechodniów. Nie kursowała komunikacja miejska (Kraków), po chodnikach przemykali milczący ludzie. Fenomenem była ludzka życzliwość - zatrzymywały się samochody, obcy ludzie proponowali podwiezienie. Rzecz nie do pomyślenia wcześniej i później. To była taka najprostsza, ludzka solidarność, która teraz "zeszła do podziemia". Inwigilacja na ulicach, kontrolowane dokumenty, przepustki, godzina policyjna. I chwilę póżniej ostatni krzyk mody, czyli oporniki w klapach, za które można było i pałą oberwać. Nie, naród się nie upodlił. Na Miasteczku demonstrowano także w stanie wojennym. Do dziś mam w uszach łoskot walenia w parapety i krzyki pod adresem zomowców: gestapo! I pamiętam słynne "porządki" w akademikach, gdy uciszano niepokornych pałkami i gazem łzawiącym. I pręgi na plecach kolegi z roku, który po prostu wysiadł z tramwaju i szedł w stronę Miasteczka. Myślę, że każdy, kto przeżył stan wojenny, zrozumiał doskonale wartość tego, co stało się po Okrągłym Stole.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Narodu nie zhańbiono, zha... | 00761
Fakt. Powinnam napisać, że "wrona" stawała na dziobie, żeby nas zastraszyć, upodlić, skłonić do donosicielstwa - słowem - zhańbić.
A wspomnienia mamy podobne: bezinteresowne podwożenie, często na drugi koniec miasta; legitymowanie co krok; oporniki w klapach (miałam drugi w kieszeni, bo często zdzierali i "pouczali").
Pozdrawiam.
Użytkownik: 00761 13.12.2005 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt. Powinnam napisać, ż... | Anna 46
Też pozdrawiam! Aby nie było tak smutno, parę "wojennych" dowcipów. Trzeba przyznać, że naród bronił się poczuciem humoru. Na przykład:
Idzie "wrona" po śniegu i zostawia ślady w kształcie sierpa i młota. Odwraca głowę i mówi wściekła :"Do d. z taką konspiracją".
Przychodzi facet do spowiedzi.
- Proszę księdza, zabiłem zomowca.
Ksiądz: Synu, najpierw grzechy, potem zasługi.
Jedną stroną ulicy idzie Stasiek, drugą stroną zomowiec.
- Cześć Stasiek - rzucił zomowiec.
- Cześć, zomowiec - rzucił Stasiek.
- Co tam niesiesz? - rzucił zomowiec
- Granat. Rzucił Stasiek.
Najprostszy sposób trzepania dywanów?
Wyjdź na ulicę owinięty w dywan, zatrzymaj się koło patrolu ZOMO i krzyknij "Niech żyje Solidarność".
Jak dzielą się Polacy? Tak jak kartofle - na te tłuczone i te w mundurkach.
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Też pozdrawiam! Aby nie b... | 00761
Ten o wronie zapomniałam!:-)))))
Najlepszy środek anykoncepcyjny: napis nad łóżkiem - pamiętaj, że i ty możesz zostać matką Albina Siwaka.
O zomo i milicji - to by trzeba nowy temat dodać!:-)
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten o wronie zapomniałam!... | Anna 46
I grzech nie wspomnieć o toastach:
no, to cyk gorzała - kto nie pije, ten donosi;
inna wersja: kto nie pije, ten związkowiec (branżowy); albo zomowiec!
Użytkownik: 00761 13.12.2005 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: I grzech nie wspomnieć o ... | Anna 46
Za flotę radziecką - do dna!:)
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Za flotę radziecką - do d... | 00761
:-)))
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Za flotę radziecką - do d... | 00761
Przypomniał mi się jeszcze jeden numer!
W komitecie wojewódzkim był na parterze automat telefoniczny; po uprzednim znalezieniu w książce telefonicznej numeru odpowiedniego sklepu, się dzwoniło tymi słowy: dzwonię z komitetu, dostaliście podobno żarówki, (gumkę,skarpety - czasem "rzucali")...tam przyjdzie do was taki (tu następował opis); dajcie mu tam...
Dawali, ale numeru nie można było za często powtarzać, bo siedział jeden i pilnie czaił!
Użytkownik: 00761 13.12.2005 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniał mi się jeszcz... | Anna 46
Piękny numer! I jak tu nie mówić, że Polak potrafi? Hihi...
Użytkownik: Maxim212 13.12.2005 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Też pozdrawiam! Aby nie b... | 00761
Dołóże od siebie :
Kiedyś Polska przypominała z lotu ptaka talerz z pierogami : połowa ruskie, połowa leniwe.
Pozdrawiam :)
Użytkownik: 00761 13.12.2005 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołóże od siebie : Kiedy... | Maxim212
A dlaczego komuna wprowadziła stan wojenny? Bo Solidarność chciała zmienić ustrój na klasowo - warstwowy. Warstwa komunistów - warstwa piasku, warstwa...:)
Użytkownik: Anna 46 13.12.2005 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczego komuna wprowad... | 00761
Taaa!:-)))))
A Poznaniacy siedzą cicho...a Major, krasnoludki i Pomarańczowa Alternatywa? Co jest?
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa!:-))))) A Poznaniac... | Anna 46
Pamiętam jak na jednej z wesołych zadym (ta ze świętymi Mikołajami) wołał przez megafon jakiś nawiedzony bubek w mudnurze milicyjnym "Łapać czerwonych". Wyobraźcie sobie gromki śmiech ludzi. I jeszcze w świat poszła wiadomość, że w Polsce zatrzymano kilkudziesięciu świętych Mikołajów.
Użytkownik: jamaria 15.12.2005 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa!:-))))) A Poznaniac... | Anna 46
O przepraszam! Major, krasnoludki i Pomarańczowa Alternatywa to WROCŁAW.
Użytkownik: Anna 46 18.12.2005 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O przepraszam! Major, kra... | jamaria
OCZYWIŚCIE. To te geny przodków - zacietrzewienie w dyskusji - i z Wrocławia robi się Poznań.:-)))
Użytkownik: Maxim212 18.12.2005 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: OCZYWIŚCIE. To te geny pr... | Anna 46
No wĹ?aĹ?nie, geny przodkĂłw, hihi.
PamiÄ?tam taki rysunek : Na kolanach u BreĹźniewa sidzi kilkoro dzieci w koszulkach z flagmai swoich krajĂłw. Jak sÄ?dzicie ktĂłre dziecie przystawia róşki temu wujaszkowi?
Pozdrawiam :-)
Użytkownik: jamaria 19.12.2005 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: OCZYWIŚCIE. To te geny pr... | Anna 46
No, żeby mi to było przedostatni raz!
:))
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołóże od siebie : Kiedy... | Maxim212
Tak, i jeszcze scena w barze mlecznym:
- Ruskie kto prosił?!
- Nikt nie prosił - same przyszły...
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, i jeszcze scena w ba... | joanna.syrenka
Trochę wcześniej była też nowa potrawa w barach : ruskie w Kabulu.

A tak na marginesie to chyba już nikt nie pamięta, że w Legnicy nie było ruskich pierogów tylko legnickie.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Taki fragment z dzisiejszej Rzeczpospolitej:
<W przeddzień 24 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego zapytaliśmy o ocenę wydarzeń z 13 grudnia 1981 r. tych, którzy wówczas wchodzili w dorosłość. Okazało się, że najwięcej badanych (49 proc.) uznaje wprowadzenie stanu wojennego za słuszne. 18 proc. określiło posunięcie generała Wojciecha Jaruzelskiego jako "zdecydowanie słuszne". Myślących inaczej było mniej. Za raczej niesłuszne uznało wprowadzenie stanu wojennego 18 proc. pytanych, za zdecydowanie niesłuszne 17 proc. (w sumie 35 proc.).>
Jest więcej takich, jak ja. Jestem oczywiście w tych 49%.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki fragment z dzisiejsz... | jakozak
Jolu, mogę spytac kiedy zaczełaś uważać wprowadzenie stanu wojennego za słuszne? Bo rozumiem, że 13.12.1981 nie przyjęłaś tej wiadomości z radosnym okrzykiem na ustach...
I dlaczego tak uważasz. Bardzo bym była wdzięczna za odpowiedź.
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, mogę spytac kiedy z... | joanna.syrenka
Od początku, mimo,że przez jakiś dość krótki czas byłam sympatyczką rodzącej się Solidarności. Potem każdego dnia obserwowałam tych robotniczych działaczy w swoim zakładzie pracy. Widziałam robotników, którzy strajkowali o bzdury, widziałam zalanych facetów "walczących o wolność i niezależność", napatrzyłam się wtedy na członków Solidarności, a napatrzyłam. Z każdym dniem ogarniała mnie coraz większa zgroza, bo już widziałam, komu naród chce powierzyć swoje dalsze losy...
Użytkownik: jakozak 14.12.2005 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Od początku, mimo,że prze... | jakozak
Żadnego pomyślunku, żadnej logiki, żadnej kultury, żadnych ambicji, tylko wrzask i chamstwo. Owszem, było kilku przyzwoitych ludzi, wierzących w zmiany. Reszta to po prostu dziki tłum, który wrzeszczał dla rozróby. Ot, żeby było wesoło... Obrzydliwe...Prymitywne, prostackie, nie mające nic wspólnego z pięknym celem.
Nie trzeba było zaorywać, należało pomału i mądrze zmieniać. Ale cóż - cechą każdej rewolucji jest zaoranie wszystkiego i budowanie od nowa takiego samego, albo gorszego szamba. Odbudowuje się to wszystko zawsze takimi samymi metodami. I nie rozumiem, na co to wszystko.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.12.2005 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Żadnego pomyślunku, żadne... | jakozak
Że lepiej się topić w starym bagienku? No nie wiem...
Aczkolwiek tez jestem za powolnymi zmianami - gwoli ścisłości.
A paradoksalnie - stan wojenny, który tak teraz popierasz - przyczynił się rozwoju ruchu solidarnościowego, ktorego tak nie popierasz:) Przypuszczam, że gdyby nie było 13.12.81 to działacze solidarnościowi wzajemnie powybijaliby się jeszcze przed rokiem 1989.
Ale mam też nadzieje, że nie powtarzasz sobie z rozrzewnieniem "komuno wróć!"?
Użytkownik: majak 14.12.2005 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Z perspektywy 13-latki (wtedy), tamten okres wspominam trochę inaczej. Pamiętam brak Teleranka i komentarze zdezorientowanych ludzi wracających z kościoła.
Wspominam (niestety..)radość z tego, że nie idę do szkoły.Teraz o tamtym czasie myślę inaczej, ale wtedy jakoś odmiennie to wszystko odbierałam...
Użytkownik: Moni 14.12.2005 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Z perspektywy 13-latki (w... | majak
Ooo, to nie ja jedna pamietam, ze nie bylo "Teleranka" i do szkoly sie nie szlo.
Użytkownik: Maxim212 14.12.2005 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ooo, to nie ja jedna pami... | Moni
Na czas stanu wojennego zniknęła też "Pszczółka Maja". Podobno dlatego, że nie znaleziono na nią odpowiedzniego, małego mundurka :P
Pozdrawiam :-)
Użytkownik: PanDzikus 15.12.2005 02:25 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Fakty są takie, że Jaruzelski sam prosił o interwencję towarzyszy ze Związku Radzieckiego gdyż jako twardy, komunistyczny beton bał się jakichkolwiek zmian a nade wszystko obalenia jego władzy. Ponieważ towarzysze nie pomogli, między innymi dlatego, że byli zajęci w Afganistanie a poza tym już wtedy ledwo zipieli i nie mieli po prostu kasy, Jaruzel wziął sprawy w swoje ręce i wprowadził stan wojenny. Żadna interwencja nam wtedy nie groziła.

Po kilku latach, gdy było już wiadomo, że socjalizm doszczętnie zbankrutował, towarzysze komuniści postanowili sami zorganizować jego obalenie i łagodne przejście do nieco lepszej, zachodnioeuropejskiej wersji tegoż ustroju, zorganizowali szopkę okrągłego stołu, przemianowali się na socjaldemokratów i rządzą nadal naprzemiennie z postsolidarnościowymi socjalistami pobożnymi.

Podobny manewr przeprowadzono w innych bratnich państwach bloku socjalistycznego stąd ta "jesień ludów" i praktycznie bezkrwawy "upadek" starych reżimów we wszystkich państwach niemal tym samym czasie.
Użytkownik: Maxim212 15.12.2005 07:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakty są takie, że Jaruze... | PanDzikus
Piszesz "Żadna interwencja nam wtedy nie groziła.", kolejny naiwny...
Wtedy nie nasz (bo był już zbyt zmurszały), ale właśnie moskiewski beton partyjny nie miał zamiaru popuścić Polsce. Gadki o zaanagażowaniu w Afganistanie tylko mnie śmieszą. Nie wiesz, albo nie chcesz przyjąć do wiadomości, że te jednostki, które stacjonowały wtedy w Polsce w zupełności wystarczyłyby do zrobienia z naszego kraju dziury w ziemi. Pogrzeb trochę po archiwach i odszukaj wiadomości o tym co zrobiły wojska ZSRR na Węgrzech w 1956 roku i jakie tego były konsekwencje dla naszego przymusowego brata. O innych "internacjonalistycznych pomocach" nawet nie wspomnę. Gdyby Jaruzelski chciał koniecznie interwencji wojsk Układu Warszawskiego to zrobiłby to znacznie wcześniej.
Z jednym się chyba zgodzisz : stan wojenny został wprowadzony wbrew obowiązującemu wtedy prawu, jednak ówczesny Sejm zatwierdził to bezprawie. O to
Użytkownik: Lykos 15.12.2005 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz "Żadna inter... | Maxim212
Owszem, wojska sowieckiego było w Polsce dosyć. Ale czy opłaciłoby się to politycznie?

Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce ułatwiło Reaganowi przepchnięcie w Senacie i Izbie Reprezentantów zapoczątkowanie prac nad "gwiezdnymi wojnami". Otwarta interwencja sowiecka byłaby jeszcze silniejszym argumentem.

Dokumenty zeskanowane przez Bukowskiego dostatecznie wyjaśniają brak ochoty Kremla do bezpośredniej interwencji. I to, że Jaruzelskiemu powiedziano, że nie ma co liczyć na "bratnią pomoc", ma zrobić sam porządek. Jaruzelski, "dobry żołnierz", wykonał sprawnie rozkaz.
Użytkownik: Anna 46 15.12.2005 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, wojska sowieckieg... | Lykos
TAK właśnie było. Plus własne problemy w Afganistanie.
Jeśli chodzi o wojska stacjonujące u nas, nie mam dokładnych danych odnośnie uzbrojenia; ale jeśli było takie, jak morale żołnierzy...
Użytkownik: Maxim212 15.12.2005 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, wojska sowieckieg... | Lykos
A pozostałe "bratnie pomoce" były opłacalne? Ten nasz pakt chwiał się w posadaach i żeby go uttrzymać ZSRR nie cofnąłby się przed największym draństwem, nawet kosztem wielkiej międzynarodowej awantury, która i tak byłaby bardzo papierowa. Były już na to przykłady wcześniej. Reagan i tak przepchnąłby sprawę "gwiezdnych wojen", bez względu na to czy byłaby interwencja czy nie. Strach przed zalewem komunizmu (czy ogólnie ZSRR) był wtedy w USA bardzo silny. Jeżeli byłyby jakiekolwiek reakcje to i tak znów daliby sobie po łbach wielcy tego świata, ale konsekwencje ponosilibyśmy my. Dopiero Gorbaczow, ten radziecki kaznodzieja, otworzył drogę rzeczywistych przemian. W 1981 roku było jeszcze na to zbyt wcześnie. Nie mam większego żalu do Jaruzelskiego o stan wojenny, mimo że SB przymknęło mnie na wiele miesięcy i żeby to za moją działalność. Narozrabiał kuzyn, a ja zwiedzałem jedną z najdłuższych ulic Wrocławia. Mam pretensje do ówczesnego Sejmu, a kto był na tej sali nie muszę chyba Tobie przypomniać (chodzi zwłaszcza o posłów z SD, niektózy z nich są do dziś na świeczniku) o potwierdzenie bezprawia. Młodszych odsyłam do archiwów, tak jak mnie za młodu odsyłano. Pozdrawiam :-)
Użytkownik: Helsztyński 15.12.2005 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A pozostałe "bratnie... | Maxim212
Do Maxymiliana 212! Obiecałem sobie, że nie będę brał udziału w biblionetkowych dyskusjach, ale nie wytrzymałem. W dniu stanu wojennego miałem skończone 18 lat, ale to nie oznacza, szczególnie, że widzę to, co się w tej chwili dzieje /pazerność władzy, utrata ideałów, bitwa o stołki itd.itp./ i nie powinienem zabierać głosu.
Maxymilianie 212, jestem pełen podziwu za Twoje wypowiedzi. Są mądre, wyważone, logiczne i co najważniejsze: z mocną argumentacją. Jednak nie przekonasz nieprzekonanych. Popieram wszystkie Twoje wypowiedzi. Brawo! Brawo!
Użytkownik: Maxim212 15.12.2005 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Do Maxymiliana 212! Obiec... | Helsztyński
Dzięki za bezśrednie wsparcie. Wiem, że trudno walczyć do upadłego z upadłymi. Jednak próbuję przypomnieć niektórym, że nie byliśmy republiką sowiecką (przepraszam za rusycyzm) lecz wolnym krajem zaplątanym (m.in. z woli USA), jak mucha w pajęczynę, w strefę wpływów ZSRR. I czy nam się to podobało, czy nie, musieliśmy tańczyć tak jak nam Kreml zagrał. Na szczęście ten nasz barak w obozie socjalizmu zbudowaliśmy z takimi dziurami, że można było w miarę swobodnie oddychać (podobne protestyna Węgrzech czy w Czechsłowacji zakończyły się tragedią) Nie jestem obrońcą Jaruzelskiego (próbuję tylko być sprawiedliwy), ale nie chciałbym żeby porządek u nas wprowadzał ktoś obcy.
Dziś dalej rządzą nami zegramistrze, którzy kiedyś jeżdzili po wskazówki do Moskwy a teraz jeżdżą co chwilę jak nie do Waszyngtonu to do Brukseli. Z wiadomym efektem. A była taka szansa na to, aby w Polsce było normalnie...
Użytkownik: Lykos 15.12.2005 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A pozostałe "bratnie... | Maxim212
Wiem jedno: władze ZSRR nie miały ochoty na bezpośrednią interwencję na przełomie lat 1981/82.

Zgadzam się z tym, że reżim Breżniewa był nieobliczalny i trzymał swój stan posiadania kurczowo i nie zawsze racjonalnie. Być może ostatecznie skończyłoby się interwencją.

Tymczasem jednak nie tylko utrwaliłby się, opatrzył i uzwyczajnił system dwuwładzy w Polsce, ale może polski przykład stałby się zaraźliwy też dla innych baraków obozu, osłabiając dalej system komunistyczny. Może udałoby się przetrzymać okres ciągłych zmian w kierownictwie sowieckim - kolejne reżimy Andropowa, Czernienki i Gorbaczowa musiałyby okrzepnąć, a każdy rok działał na niekorzyść ZSRR w konfrontacji z Zachodem. Po roku 1984 interwencja stawała się coraz mniej realna.

Może lata osiemdziesiąte nie byłyby stracone dla polskiej gospodarki, a przejście do gospodarki rynkowej nastąpiłoby wcześniej i racjonalniej. Nie byłoby sankcji gospodarczych, za to Zachód wsparłby fundację rolną firmowaną przez Kościół i pilotowaną przez prof. Stelmachowskiego.

Gdyby udało się odejść od ideologicznego traktowania własności ziemi na początku lat osiemdziesiątych, udałoby się może uniknąć inflacji przełomu lat 80/90. Większość tzw. nawisu inflacyjnego znajdowała się w rękach chłopskich. Można by go było ściągnąć, sprzedając chłopom ziemię z Państwowego Funduszu Ziemi i parcelując część PGRów. Państwo mogłoby zmniejszyć dotacje na gospodarkę rolną, która stałaby się bardziej rentowna. Nie zostałyby zjedzone nasze oszczędności i uniknęlibyśmy załamania w budownictwie, a przynajmniej nie byłoby ono takie ostre. Kryzys w przemyśle był nieunikniony zważywszy jego przestarzałość i niedostosowanie do gospodarki pokojowej, rynkowej i przede wszystkim racjonalnej, ale może też nie przebiegałby tak ostro.

Nie zmniejszyłby się tak bardzo przyrost naturalny, bo zasiłki wychowawcze (jeden z postulatów sierpniowych) byłyby dłużej efektywnym środkiem pronatalistycznym - nie zostałyby tak szybko zjedzone przez inflację i ograniczone do rodzin najbiedniejszych.

Wreszcie nie doszłoby do takiego zniechęcenia i zobojętnienia społeczeństwa w sprawach dobra wspólnego - Rzeczypospolitej.

W sumie dekada lat osiemdziesiątych to dekada stracona dla Polski.
Użytkownik: Maxim212 15.12.2005 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem jedno: władze ZSRR n... | Lykos
Lwia część najtwardszego betonu KPZR nawet bardzo chciała "pomóc" Polsce w wlace z "siłami antysocjalistycznymi". Na szczęście w nieszczęściu Jaruzelski zrobił to co zrobił (inna rzecz że niezgodnie z ówczesnym prawem. I o to można mieć pretensje). Jednak nie mieli powodu, towarzysze radzieccy, do większego marudzenia. Im dalej od roku 1980 tym spokojniej można było patrzeć na naszego wschodniego sąsiada. Rok po roku ZSRR był coraz słabszy (na nasze szczęście) i można było wreszcie rozpocząć przemiany których słusznie domagało się społeczeństwo. Niedźwiadek byl tak słaby że nawet zające mogłu mu nakopać, że nie powiem gdzie. A po 1984 prawdopodobieństwo "pomocy" było mniejsze niz trafinie w totka.
W większośći zgadzam się z Tobą. Zaprzepaszczono szansę jaką mieliśmy w latach osiemdziesiątych (nie wiem dlaczego). Co do parcelacji PGR to nawet zaczęto robić przymiarki i efekt jest taki że większość ziemi leży odłogiem a ludzie z byłych tego typu gospodarstw juz stracili wszelką nadzieję na jakiekolwiek jutro. Sam akurat mieszkam teraz na takim osiedlu gdzie podstawą życia ludzi jest "patykiem pisane"... Można było dać, nawet w dzierżawę, PGR pracownikom. Nie każdy PGR musiał paść. A zrobiono wszystko w celu rozłożenia gospodarki rolnej w Polsce. Znó w Polska wieś to gospodasrstwa małe i bardzo małe. O wydajności takiej że szok.

O tym jak będziemy traktowani przez zachód widać było po przykładzie sprzedaży "Elwro". W miejszcu gdzie był zakład rosną pokaźne chaszcze. To samo stało się z Diorą.

Teraz jest już po wszystkim i trzeba chyba cudu aby Polska stanęła na nogi.

Daliśmy się wmanewrować w kolejne uzależnienie. Straciliśmy bardzo wiele i nic nie zyskaliśmy.
Użytkownik: PanDzikus 20.12.2005 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz "Żadna inter... | Maxim212
---------------
W grudniu 1981 roku nie było groźby interwencji w Polsce wojsk komunistycznych sąsiadów - wynika z czeskich archiwów - pisze "Rzeczpospolita".

Do materiałów z archiwum w Pradze dotarł prokurator Piotr Piątek z oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach, który od ponad roku prowadzi śledztwo w sprawie wprowadzenia stanu wojennego.
(...)
Dzur pisze w swym sprawozdaniu dla Gustava Husaka, szefa Komunistycznej Partii Czechosłowacji, że 4 grudnia, tuż przed wydaniem komunikatu po obradach do Moskwy nadszedł pilny telegram z Warszawy. Jaruzelski domagał się, aby dodać akapit ze słowami: "Komitet wyraził zaniepokojenie, dotyczące rozwoju sytuacji w PRL, wywołane wywrotową działalnością sił antysocjalistycznych, które (...) wywołują konieczność podjęcia odpowiednich środków do zapewnienia bezpieczeństwa społeczeństwa socjalistycznego" - cytuje dziennik.

Nad komunikatem trwała długa dyskusja. W końcu wersję proponowaną przez Jaruzelskiego odrzucono. "Nikt poza Jaruzelskim nie domagał się, aby zawrzeć w nim choćby aluzję o interwencji wojskowej - dodaje "Rzeczpospolitej" Piątek.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,9911,wid,8049616,prasa​Wiadomosc.html?ticaid=1c01&_ticrsn=5

---------------

Paczkowski powinien znać wypowiedzi słynnego rosyjskiego dysydenta Władymira Bukowskiego, który, swego czasu, wręczając mi jako przewodniczącemu Sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w dniu 19 maja 1998 r., w obecności prasy, radia i telewizji, dokumenty Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego mówił tak: „ Sowiecka interwencja zbrojna w Polsce nie była przygotowywana. Jaruzelski doskonale o tym wiedział. Na kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego zwątpił w Wojsko Polskie i prosił o interwencję Związek Sowiecki i inne państwa bloku. Wszyscy odmówili. Moskwa odpowiedziała, że musi on liczyć na własne siły”.

http://www.bezcenzury.net/index.php?main=article&a​ction=view&article=164&images=thumb180

---------------

Nie rozumiem dlaczego uważasz, że to lepiej że Wojsko Polskie "zrobiło w Polsce porządek" a nie Armia Czerwona. Moim zdaniem dostać niezasłużone lanie od swoich jest bardziej przykro niż od okupanta.

Jaruzelski nie tylko wprowadził bezsensownie stan wojenny ale zmarnował okazję do przeprowadzenia wolnorynkowych reform w stylu Pinocheta. Wtedy stan wojenny miałby jakiś sens bo Solidarność wcale nie chciała obalać socjalizmu, tylko chciała socjalizmu bez "błędów i wypaczeń", gdyby Jaruzelski zrobił to co Pinochet, Polska wyglądałaby zupełnie inaczej i to nie Polacy emigrowaliby za pracą tylko do nas emigrowaliby sąsiedzi. Tego jednak zrobić nie chciał bo był ideowym komunistą (większym niż ci z Solidarności) zakochanym w ZSRR. Nie był też niestety pragmatykiem bo wtedy wiedziałby, że nieważne czy kot jest biały czy czarny byleby łapał myszy. Jaruzelski to jedna z najczarniejszych kart w historii Polski.
Użytkownik: skaara 15.12.2005 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 lata temu wprowadzono ... | Anna 46
Nie rozumiem słowa hańba w tytule. Jaruzelski powiedział, że historia go oceni. I tak będzie. Nie dziś, nie jutro, ale za pewien czas. Nie rozumiem Polaków, tak jakby nic się nie zmieniło przez te wszystkie wieki. Zawsze była prywata i veto na wszystkich i na wszystko. Trzeba umieć czytać między wierszami, a nie słuchać nadętych oszołomów, którzy krzyczą ze swoich piedestałów, by nas zamącić i otumanić. Może trzeba usiąść i spokojnie pomyśleć, jak to było i dlaczego tak się stało. I może wtedy przestaniemy rzucać i wiecować pod pewnym domem i damy sobie na wstrzymanie.
Może na koniec pewna myśl Asnyka:
"...Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, Choć macie nowe, doskonalsze wznieść..."
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: