Dodany: 06.12.2005 21:15|Autor: szkrabel
"Misja międzyplanetarna" czy "międzygalaktyczna", a może "Podróż Gwiezdnego Ogara"?
Wyobraźmy sobie duży kosmiczny statek, załoga około 1000 osób, 30 pokładów, czyli dwa i pół kilometra kwadratowego powierzchni, i zasoby energetyczne pojazdu, których nawet nie podjąłbym się policzyć. Moc napędu statku "Gwiezdny Ogar", oszczędnie szacując, to więcej niż 9 *10 do potęgi 13 Gigawatów według prostych fizycznych wzorów, ale w książce nie ma słowa o efektach relatywistycznych. Dla porównania: moc emitowana przez nasze słońce to 3.8 · 10**14 GW.
"Misja międzyplanetarna" to science fiction dydaktyczne, ale muszę przyznać, że na całkiem wysokim poziomie (No pewnie, że nie merytorycznym!).
Na początek poznajemy dietę innoświatowego rozumnego „tygrysa”, a zaraz potem dowiadujemy się, jak kicię ogniem wykurzyć ze statku i upiec. Wraz z pokładowym specjalistą od wszystkiego obserwujemy konflikty w społeczności statku, aby w dalszej części powieści nauczyć się, w jaki sposób źli, a jak dobrzy potrafią przejmować władzę. Jest też kilka ciepłych słów o demokracji, inteligencji i mądrości. Dzięki autorowi poznajemy przewrotność międzygatunkowej telepatii, jesteśmy świadkami polowania z potworem–artystą sprzed wielkiego wybuchu w roli głównej, aby wreszcie trafić na scenę żywcem wyjętą z "Obcego".
Co jeszcze pozostaje innego, niż wybrać się do galaktyki M-33 i poznać lokalnego galaktycznego pożeracza ka, ba itp., a następnie wywabić żarłoka na międzygalaktyczne manowce, by tam, pozbawiony „duchowego” pokarmu, z głodu sczezł. Dodam - sczezł w drodze długiej na 900 000 000 lat świetlnych ( czyli 5,7 x 10 do potęgi 13 jednostek astronomicznych). Słowem, powieść z ROZMACHEM.
Uff. A.E. van Vogt to prawdziwy prekursor space opera i pewnie nawet „Star Trek” byłoby inne, gdyby nie „Gwiezdny Ogar” (w końcu architekci „Enterprise” musieli mieć jakieś wzorce!). Mimo że powieść oceniam tylko na trójeczkę, to chyba warto poczytać. A jeśli ktoś będzie miał ochotę dokładnie spisać i policzyć parametry „Gwiezdnego Ogara”, to proszę mi pomóc i dopisać je w komentarzu. No i najważniejsze: bohaterowie „Misji międzyplanetarnej” nie włóczą się od planety do planety, lecz ganiają potwory po całym znanym i nieznanym kosmosie, dlatego odpowiednim tytułem byłaby ”Podróż Gwiezdnego Ogara”, tak jak w oryginale i zgodnie z polskim tłumaczeniem, lub choćby „Misja międzygalaktyczna”, ale mamy co mamy – pewnie się pierwszy wydawca popisał.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.