Dodany: 05.12.2005 15:11|Autor: Izuś

Ogólne> Offtopic

Czy obchodzicie Mikołajki?


Ja przez całe dotychczasowe życie obchodziłam je i kupowałam moim bliskim jakiś drobiazg.Ponad rok temu wyszłam za mąż i mój mąż kategorycznie odmawia uznania tego dnia.Jestem ciekawa jak jest u Was?Pozdrawiam
Wyświetleń: 7132
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: Anna 46 05.12.2005 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
W dzieciństwie, Mikołaj był wielkim przeżyciem dla nas - dzieci (ja i brat): prezenty były obfite. W Mikołaja wierzyłam bardzo długo... Obdarowywali się wszyscy w rodzinie.
Do dziś, zapach świeżo wydanej książki kojarzy mi się z czymś cudownym, uroczystym, radosnym, ciepłym i bezpiecznym.

Potem juz cała rodzina przygotowywała "mikołajowe niespodzianki"; łatwo zgadnąć, co "stało" na pierwszym miejscu jako prezent.

Pod choinkę zaś, dostawało się tylko pomarańcze i zdobywane z niemałym trudem przez Mamę, bakalie (rodzynki i orzechy w czekoladzie, figi, daktyle) i jakiś drobiazg: typu malusia przytulanka.

Tę wspaniałą tradycję podtrzymuję w swojej rodzinie; jednak w tym roku moje młode pokolenie kategorycznie zażądało przeniesienia prezentów "pod choinkę", z powodu nieobecności studiującej części w Mikołaja.
Nie mogłam się nie zgodzić...:-D
Użytkownik: Anna 46 05.12.2005 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: W dzieciństwie, Mikołaj b... | Anna 46
Jeszcze ja:
przypomniały mi się "nieksiążkowe" prezenty, jakiś wielorybek na koło zamachowe (z bardzo wczesnego dzieciństwa) i oczywiście pierwsze prawdziwe f i g u r ó w k i, czyli buty z łyżwami, białe. Spałam z nimi - leżały niemal na poduszcze - a ja z boczku.
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze ja: przypomniały... | Anna 46
Mikołajki zaczęłam organizować dopiero swoim dzieciom. U mnie w domu rodzinnym w ogóle nie było tego zwyczaju. Szkoda. :-(
Użytkownik: Czajka 05.12.2005 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze ja: przypomniały... | Anna 46
Jejku, ja też spałam z figurówkami. Jaka to była radość, kiedy je dostałam, miałam chyba z sześć lat. A ćwiczyłaś może na sucho - czyli na dywanie wyłożonym gazetami? Pozdrawiam Cię.
:-)))
Użytkownik: Anna 46 05.12.2005 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jejku, ja też spałam z fi... | Czajka
No pewnie! I w przedpokoju pocięłam chodnik - mimo gazet...:-))))
Użytkownik: gaba_n 06.12.2005 02:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No pewnie! I w przedpokoj... | Anna 46
Oooo, to tak jak ja! Też miałam 6 lat, ale moje figurówki były czarne, co wcale nie zmniejszyło mojego szczęścia. Gazety na dywanie też leżały obowiązkowo.
Użytkownik: Czajka 06.12.2005 06:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Oooo, to tak jak ja! Też ... | gaba_n
No to mamy mały Klub Figurowy. :-)))
A Wy dalej jeżdzicie? Bo ja niestety ćwiczyłam tylko kilka lat (chodziłam do szkółki łyżwiarskiej) i potem przestałam zupełnie. Niedawno, po trzydziestoletniej zupełnej przerwie, znowu weszłam na lód i nie wywaliłam się ani razu!! Przy czym dosyć szybko po wejściu puściłam się bandy. ;-)
Natomiast wierna jestem łyżwom do tej pory biernie i co roku oglądam mistrzostwa.
Ps. A żeby nie było zupełnie nie na temat, to dzisiaj planuję sobie kupić jakiegoś niegrubego Mikołajka w taniej książce.
Użytkownik: Anna 46 06.12.2005 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No to mamy mały Klub Figu... | Czajka
W tej chwili nie jeżdżę, ale kiedy dzieci były mniejsze, jeździliśmy wszyscy (mąż też). Z jazdą na łyżwach - jak z rowerem: się nie zapomina!
A nie jeżdżę, bo mi myszy figurówki zeżarły w piwnicy; nowych nie nabyłam, "bo zawsze były pilniejsze wydatki" :-))))))
Użytkownik: jakozak 06.12.2005 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No to mamy mały Klub Figu... | Czajka
Nie jeżdżę, ale zastanawiam się nad ponownym spróbowaniem. W końcu - czemu nie?
Użytkownik: gaba_n 06.12.2005 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jeżdżę, ale zastanawi... | jakozak
Ja ostatni raz miałam łyżwy na nogach parę lat temu. Też nie leżałam, ale o przeplatankach czy sprawnej jeździe do tyłu nie było mowy. Poczekam jeszcze 2-3 lata i pewnie wejdę na lód z moją małą latoroślą - będzie w odpowiednim wieku.
Użytkownik: Anna 46 07.12.2005 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ostatni raz miałam łyż... | gaba_n
I będzie świetne "uzasadnienie", jak Ci się zdarzy klapnąc na pupę: uczę dzieciaczka i solidarnie sobie czasem padamy na taflę...:-)))
I nie zrób mojego błędu: dałam najmłodszemu tzw. łyżwy saneczkowe (nie wiem, czy takie coś jeszcze istnieje) na początek. Potem było mu dość trudno na normalnych. Maluchy są jak koty, upadają bezpiecznie!
Użytkownik: gaba_n 07.12.2005 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: I będzie świetne "uz... | Anna 46
Zapamiętam.
Użytkownik: Anna 46 06.12.2005 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No pewnie! I w przedpokoj... | Anna 46
Gwoli wyjaśnienia: "chodnik" w przedpokoju - to dywanik z metra cięty...
Użytkownik: jakozak 06.12.2005 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jejku, ja też spałam z fi... | Czajka
Ja łyżwy dostałam pod choinkę, gdy miałam 8 lat. Też spałam z nimi.
Lepsze ode mnie było moje dziecko. Mając półtora roku dostał pod choinkę słodycze, zabawki, min. piekną kolorową koparke i... szare matowe gumiaki (sniegowce). Rzucił wszystko. Bawił się butami i spał z nimi.
Użytkownik: Anna 46 06.12.2005 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja łyżwy dostałam pod cho... | jakozak
Ubawiłam się!:-))))))
To dopiero fantazja!
Użytkownik: bejbe 05.12.2005 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Zawsze obchodziłam Mikołajki, chociaż raczej skromne. Jako maluch kompletny dostawałam zawsze mnóstwo słodyczy, dopiero na Gwiazdkę jakieś "poważniejsze" (;)) prezenty. Czasem trafiła mi się jakaś książka, ale to rzadko raczej. Rodzicom zawsze kupuję też jakiś drobiazg chociażby, żeby nie było, że zapomniałam. :)
Użytkownik: blanca 05.12.2005 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze obchodziłam Mikoła... | bejbe
Kiedy byłam mała na Mikołajki dostawałam jakieś drobiazgi,najczęściej słodycze.Teraz prezent mikołajkowy dostaję tylko w szkole.Natomiast wieksze prezenty dostawałam "pod choinkę".Pamiętam jak mama otwierała okno i mówiła, że teraz musimy chwilę poczekać,aż przez okno wleci aniołek i coś dla mnie przyniesie:-)
Użytkownik: eliot 06.12.2005 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze obchodziłam Mikoła... | bejbe
Jako dziecko obchodziłam Mikołajki bardzo podobnie. U mnie też były słodycze, a pod choinkę bardziej trwałe rzeczy, jak. np. lalki czy książki.
Teraz nie obchodzę Mikołaja, bo w moim domu są teraz sami dorośli, a moim zdaniem to święto dla dzieci.
Użytkownik: bogna 06.12.2005 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako dziecko obchodziłam ... | eliot
Nie zgadzam się z Tobą, myślisz, że dorosłych nie ucieszą prezenty? Każda okazja jest dobra, żeby komuś sprawić przyjemność, a wiglia w szczególności :-)
Użytkownik: czupirek 06.12.2005 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgadzam się z Tobą, m... | bogna
O, słusznie prawisz Bogno.

(U nas np. pies jak co roku dostał czekoladkę do kagańca ;-) )
Użytkownik: eliot 09.12.2005 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgadzam się z Tobą, m... | bogna
Czy ja powiedziałam, że nie dostaję i nie daję prezentów pod choinkę?? Mówiłam o Mikołaju - 6 grudnia.
Użytkownik: jakozak 06.12.2005 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako dziecko obchodziłam ... | eliot
To święto dla wszystkich. Takie miłe, radosne. Dlaczego sobie odmawiać miłych chwil w życiu?
Użytkownik: kacper 05.12.2005 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Mikołajki - kiedys tak, obecnie nie...
Z utęsknieniem odliczam dni do świąt - wiem, że lista prezentów, jakie otrzymam (czyt. książek) będzie wyjątkowo długa. Jak to dobrze mieć urodziny na dwa dni przed wigilią. :-)
Użytkownik: kot 05.12.2005 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mikołajki - kiedys tak, o... | kacper
Bardzo lubię mikołajkowy zwyczaj i choć jestem już całkiem dużą dziewczynką zawsze 6 grudnia z niecierpliwością szukam rano czy Mikołaj zostawił coś w bucie (i zawsze zostawia!). Sama też bardzo lubię tego dnia podrzucać słodycze i inne drobiazgi, to bardzo umila przedświąteczną atmosferę.
Użytkownik: kot 06.12.2005 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię mikołajkowy ... | kot
A w tym roku NIC. Po raz pierwszy!!!! Mikołaj mnie olał!!!! Buty puste!!! Jestem okropnie rozczarowana (mam za swoje, widać mama o wiele lepiej spisuje się w tej roli niż facet ;) Co się dzieje z tymi wszystkimi mężami i chłopakami, czy im Mikołaj nigdy nic nie przynosił?
Użytkownik: Anna 46 06.12.2005 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A w tym roku NIC. Po raz ... | kot
Może sprawdź pod poduszką...
U nas zawsze dawał pod poduszkę...:-))))
Użytkownik: wiola2006 05.12.2005 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Mi z Mikołajkami kojarzy się jedno zdarzenie. Zawsze buty mieliśmy z rodzeństwem pełne słodyczy i różnych małych drobiazgów. Jednego roku (nie wierzyłam już wtedy w Mikołaja, a dzień wczesniej posprzeczałam się trchę z Mamą) spojrzałam w buty, a tu.. . nic. Włożyłam rękę do kozaka, ale naprawdę nic nie było. W tym momencie weszła do mojego pokoju Mama śmiejąc się z mojej miny. Kazała mi sprawdzić jeszcze raz. Okazało się, że prezentem była karteczka, a dokładniej zaproszenie na "Zaczarowany Dzień". Tego dnia poszliśmy całą rodzinką do kina, a potem na lody. Ale nigdy nie zapomnę zawodu, jakiego doznałam, gdy myślałam, że buty w tym roku są puste!!
Użytkownik: joanna.syrenka 06.12.2005 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Jak to Twój mąż odmawia uznania tego dnia???:)))))
Oj źle go sobie wychowałaś;)

U mnie w domu zawsze znajdujemy z siostrą jakieś drobiazgi w bucie - niechby chociaż jeden cukierek ale liczy się fakt, że Mikołaj "był".
W tym roku na nic nie liczę, no bo bez przesady -to ja powinnam teraz chować cośw Rodziców butach, a moja siostra poleciała do Anglii... A buuu... Więc Mikołaja chyba nie będzie.

Ale a propos - czy pamiętacie kapitalną scenę mikołajkową u Musierowicz? ("Kłamczucha"). co jakiś czas czytamy to sobie głośno i pękamy wspólnie ze śmiechu (zwykle też z fragmentem Guareschiego "Rodzinki"). To jedna z najlepszych scen w całej tworczości pani Małgorzaty;)
Użytkownik: jakozak 06.12.2005 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Gdy dziecko było dzieckiem i małolatem - robiliśmy mu prezent mikołajowy. Sobie nie. Wnuczka, oczywiście, dostała prezent od "Babci", czyli od Mikołaja!
Jak to mąż nie uznaje? Jak można nie uznawać takiego miłego święta? Co to ma oznaczać? Jolunia, uspokój się dziecko. Nie nawracaj ludzi na siłę. Nie wypada.
Boy mi się skojarzył. Że my tu same "są rir pęsy"
Użytkownik: Pingwinek 27.12.2018 00:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przez całe dotychczaso... | Izuś
Zawsze obchodziłam Mikołajki (w dorosłości raczej symbolicznie - ale jednak). Znajduję w butach, w kapciach, na poduszce kasę, słodycze, owoce, jakieś drobne kosmetyki czy inne artykuły pierwszej potrzeby. Staram się też pamiętać np. o mamie i cioci, coś im podrzucić. "Poważniejszymi" prezentami obdarowujemy się na Gwiazdkę. 6 grudnia przybywa do nas Mikołaj, 24 grudnia - Gwiazdor.

Dlaczego Twój mąż kategorycznie odmawia uznania tak miłej okazji do sprawienia sobie nawzajem przyjemności?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: