Dodany: 16.07.2004 18:39|Autor: Mya

"Pani Bovary to ja"


[Uwaga: recenzja zdradza zakończenie powieści - przyp. red.]


"Pani Bovary to ja" - tak miał odpowiedzieć Flaubert pytany o źródło inspiracji do napisania powieści. Autor został postawiony przed sądem pod zarzutem obrazy moralności po ukazaniu się tej książki.

Kim jest Madame Bovary? Tytułową bohaterką, która czytała za dużo romansów i to właśnie one przywiodły ją do zguby. Świat, o którym czytała był zupełnie inny - zamczyska, rycerze walczący o swoje damy, piękne bale... A tu - zwykły mąż, Karol i szara codzienność. Zaczęła poszukiwać namiastki książkowego świata i to rzeczywiście ją zniszczyło.

Najbardziej tragiczne wydają się losy najbliższych głównej bohaterki. Dla Emmy Bovary rozmowa z mężem wydawała się "płaska jak uliczny chodnik", własne dziecko drażniło, toteż większość dzieciństwa spędziło z mamką i służącą. Nie dość, że zrujnowała swoje życie, uwieńczone samobójstwem, to zostawiła męża z wszelkimi problemami. Nieboraczek, zakochany po uszy w swojej żonie, nie potrafił znieść tego ciosu, a znalezione listy miłosne Emmy od kochanków okazały się gwoździem do trumny. Z kolei córeczka została sierotą przygarniętą przez ubogą ciotkę i pracowała w przędzalni bawełny. Brak tu happy endu, wszystko co się zdarzyło jest nieodwracalne.

Pani Bovary okazała się jedną z postaci decydujących w literaturze, bo wyróżniała się na tyle, by nie zostać zdominowaną przez bohaterów męskich w świecie literatury. W moim odczuciu Emma to femme fatale. Wbrew jej myślom nie została wcale skrzywdzona przez los, lecz była kobietą obdarzoną przez naturę cechą niewierności. W dodatku momentami wydawała się komiczna, gdy pisała, jak przystało na damę, każdego dnia list miłosny, domagała się coraz to nowych, urozmaiconych wyznań od kochanków i to, co na początku cieszyło, później stawało się dla niej nudą.

Przez szereg amoralnych czynów postać ta nie budzi sympatii. Wydaje się mieć poważne zaburzenia umysłowe, na co wskazuje zmienność w nastrojach. Oszukuje wiecznie męża, córeczka Berta wydaje jej się brzydka, stąd wiecznie ją odpycha i nie poświęca jej czasu. Jeżeli szukamy polskiej wersji Bovary, to znajdziemy ją w Barbarze Niechcic z "Nocy i dni" Dąbrowskiej. Z tą różnicą, że nasza rodaczka nie zrobiła nic, co można nazwać zdradą ani malwersacją finansową. Jeżeli szukać dalej, to w pani Bovary można dostrzec podobieństwo z Don Kichotem. I kto wie, czy Izabela Łęcka nie podzieliłaby jej losu jako pani Wokulska.

Wspomnę jeszcze, że tej powieści zawdzięczamy termin "bowaryzm", od nazwiska tytułowej postaci; termin ten wszedł do języka teorii literatury i oznacza tworzenie fikcyjnej wizji własnej osoby, wchodzenie w role innych, np. bohaterki romansu czy żyjącej w luksusie damy. Znamionuje kobietę zrozpaczoną, rozczarowaną i znudzoną zwykłym życiem, niebezpiecznie wykraczającą poza konwenans.

Książka znajduje się w kanonie lektur szkolnych, jednak nie miałam przyjemności jej "przerabiać", przeczytałam ją z własnej, nieprzymuszonej woli. I nie żałuję. Nie jest to książka, która napawa optymizmem, ale po przeczytaniu jej długo myśl o niej krąży w głowie. Nie jest to także romansidło, które czytają starsze panie, lecz psychologiczna powieść opowiadająca losy kobiety... "nietuzinkowej".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 41391
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: dagunia1 19.07.2004 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Niewątpliwie "Pani Bovary" nie jest romansidłem, chociaż pewnie starsze panie więcej zrozumieją z takiej lektury niż osoby młodsze. Ale czy akurat słowo 'nietuzinkowa' najlepiej określa Emmę? Moim zdaniem- wcale. Właśnie przez swoją tuzinkowość Emma Bovary zyskuje zainteresowanie czytelnika. Bo takich jak ona- tysiące. Każda znudzona kobieta jest jej kalką. Gdzie tu oryginalność, ja się pytam?
Użytkownik: Mya 19.07.2004 17:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewątpliwie "Pani Bovary... | dagunia1
W interpunkcji pies pogrzebany. Pisząc o Emmie Bovary miałam na myśli jej 'nietuzinkowość' w wielkim cudzysłowiu, a postawiłam wielokropek. W każdym razie zgadzam się z Tobą i dziękuję za spostrzeżenie. Co prawda Emmie do bohatera typu everyman wiele brakuje, to jednak jest podobna do dużej części społeczeństwa ówczesnego i obecnego społeczeństwa.
Użytkownik: carmaniola 21.08.2005 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Tylko dlaczego zdradzasz od razu wszystkim zakończenie?
Użytkownik: Mieszcz 21.09.2005 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Nie zgadzam się z porównaniem Emmy Bovary do Barbary Niechcic. Bohaterka "Nocy i dni" mocno kochała męża, mimo że nie zdawała sobie z tego sprawy. Ponadto nie czuła do niego odrazy. Bovary natomiast jest pozbawiona miłości, bo nie nazwać można nią romantycznych uniesieeń, które są karykaturą tego uczucia. Flaubert przedstawił w jej posatci pewną skrajność, żywioł, który wg. mnie w pewnym stopniu cechuje każdą kobietę.
Użytkownik: miłośniczka 04.12.2006 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Przyczyniam się do zarzutu carmanioli: dlaczego wszyscy mają znać zakończenie powieści?????? Przyjemność czytania znacznie umniejszona!! :/
Użytkownik: madika 28.12.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Ja też nie uważam aby Barbara z "Nocy i dni" przypominała choćby w najmniejszym stopniu panią Bovary.Jeśli już szukać jej odpowiedniczek w literaturze polskiej to wskazałabym raczej bohaterkę "Chama" Orzeszkowej lub Emilię Korczyńską z "Nad Niemnem"
Użytkownik: anndzi 04.08.2007 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
HEJ! DLACZEGO ZDRADZASZ ZAKOŃCZENIE???!!!
Użytkownik: sowa 04.08.2007 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: HEJ! DLACZEGO ZDRADZASZ Z... | anndzi
Dopisałam ostrzeżenie.
Zostało w Biblionetce jeszcze trochę dawno dodanych tekstów (recenzji, opinii, not) zdradzających zbyt wiele ważnych dla fabuły szczegółów, ale sukcesywnie dodajemy przy nich ostrzeżenia dla użytkowników:-).
Użytkownik: anndzi 04.08.2007 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopisałam ostrzeżenie. Z... | sowa
:-)
Użytkownik: gandalf 07.05.2008 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
"Książka znajduje się w kanonie lektur szkolnych"

No może w twojej szkole...
Użytkownik: eim 13.09.2010 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
Pani Bovary przypomina mi wiele współczesnych kobiet, które żyją w wyimaginowanym świecie romansów i historyjek w stylu "seks w wielkim mieście". Ich zwykłe szare życie ubarwiają marzenia o świecie celebrytów, wielkiej modzie, życiu w stylu high-life. Nie reprezentują sobą nic szczególnego, a humor poprawia im zakup nowego sweterka Guess, mini-romansik ze starym kolegą z podstawówki on-line lub wizyta u kosmetologa a potem kilka komplementów do fotek na facebooku. Niektóre z nich ryzykują i wchodzą w prawdziwe romanse, ale chyba robią to mądrzej niż Emma. Nie oczekują wspólnej "przyszłości" , chyba że są wolne i "łowią faceta".
Tak czy siak "Pani Bovary" to świetna książka, studium niedowartościowanej kobiety, jakich jest pełno i dziś. Plus instrukcja dla mężczyzn jak uwieść kobietę i jak ją porzucić ... jak być "dobrym mężem" (lub lepiej jak nim nie być). Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć człowieka i jego naturę.
Użytkownik: covaleux 12.12.2011 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: [ Uwaga: recenzja zdradza... | Mya
We wszystkich powyższych komentarzach skupiacie się na Pani Bovary, jako obrazie kobiety. A przecież ta postać jest uniwersalna i nie odnosi się wyłącznie do płci. Świadczy o tym chociażby przytoczone powiedzenie "Pani Bovary to ja". W jakiejś mniej istotnej warstwie faktycznie jest to kobieta z nizszych sfer która marzy o romantycznej miłości, ale to tylko punkt wyjścia do dużo głębszych rozważań nad naszą własną, często odrealnioną oceną siebie i rzeczywistości w której żyjemy.
Dlatego powyższa recenzja wydaje mi się bardzo płytka, jak wypracowanie na polski, które tylko leci na szablonach. Ze stwierdzeniem "postać ta nie budzi sympatii" nie mogę się zgodzić, i co prawda sympatia do bohatera jest rzeczą czysto subiektywną, jednak w wypadku tej powieści śmiem twierdzić, że brak sympatii do Emmy Bovary nie pozwala właściwie odebrać jej sensu. Oznacza bowiem pozostanie jedynie w dosłownych jej aspektach.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: