Dodany: 03.12.2005 09:19|Autor: Tamcia

Książki i okolice> Książki w szczególe> Przeminęło z wiatrem (Mitchell Margaret)

2 osoby polecają ten tekst.

"Przeminęło z wiatrem"


Co myślicie o tej powieści. Przeczytałąm ja niedawno i bardzo mnie irytowała w trakcie czytania. Bardzo mnie wicągnęła ale też częsciowo zniechęcała, zwłaszcza kiedy wychodziłą za maż bez miłości. Wrrrrrrrrrr.
A tak wsapniale się zapowiadała ta ksiażka, ale no cóż...
Wyświetleń: 75014
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 88
Użytkownik: ALIMAK 03.12.2005 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
"Przeminęło z wiatrem" to jedna z moich ulubionych książek, jeśli nie ulubiona. Ale cóż, rozumiem, że nie każdemu się musi podobać. Pozdrawiam:)
Użytkownik: --- 21.06.2006 01:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przeminęło z wiatre... | ALIMAK
komentarz usunięty
Użytkownik: norge 03.12.2005 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Moja ulubiona od wielu, wielu lat. Czytałam chyba ze 3 razy i każdokrotnie odnajduję w tej książce coś fajnego. Na pocżątku, kiedy miałam -naście lat, była to piekna historia miłosna. Potem odkryłam humor, który mnie do dziś ujmuje. Juz jako dojrzałą osobę zainteresowała mnie warstwa historyczna, czego rezultatem była moja fascynacja okresem wojen Północ - Południe. A ostatnio, po wielu doświadczeniach życiowych i perypetiach osobistych zastanawiam się nad rysunkiem psychologicznym postaci Scarlett :)))) Czasem wydaje mi się nawet, że znalażłam w "Przeminęło z wiatrem" więcej niz tam naprawdę jest...
Użytkownik: jakozak 03.12.2005 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja ulubiona od wielu, w... | norge
Diano, ponieważ ja też znalazłam więcej, niż tam jest - może to oznaczać tylko jedno: TO TAM JEST. :-))) Przy każdym kolejnym czytaniu coraz więcej. Zdecydowanie jest to książka dla dorosłych, mocno dojrzałych osób.
Użytkownik: nainala 18.10.2011 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, ponieważ ja też zn... | jakozak
Zgadzam się jednak z Dianą. Wydaje mi się, że jest to książka dla ludzi w każdym wieku. Pamiętam jak moja Babcia czytała po raz kolejny chyba w wieku 70 lat. Zwłaszcza, że jedno zdanie "pomyślę o tym jutro" - jak mówi Scarlet przyjęło się w naszym domu, kiedy był problem, którego rozwiązania nie można było natychmiast znaleźć. Jako dziecko pamiętam, że słyszałam to często w domu i zastanawiałam się, kto to jest ta Scarlet. Potem, kiedy przeczytałam, zrozumiałam to powiedzenie.
Użytkownik: nainala 18.10.2011 01:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się jednak z Dian... | nainala
Przepraszam, z wrażenia napisałam Scarlett przez jedno t na końcu.
Użytkownik: jakozak 18.10.2011 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się jednak z Dian... | nainala
Jak to w każdym? Dziecko nie pojmie.
Użytkownik: nainala 18.10.2011 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to w każdym? Dziecko ... | jakozak
Myślę o osobach po bierzmowaniu.
Użytkownik: aiczka 06.04.2009 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja ulubiona od wielu, w... | norge
Również czytałam tę powieść w wieku lat nastu, ale później nie chciało mi się już wracać. W każdym razie zdecydowanie interesujace wydało mi się tło historyczne i obyczajowe (no a ze względu na wiek także wielkie namiętności).
W książce znalazłam kolejne spojrzenie na Ku Klux Klan (po "Podróż do Matecumbe" Taylora i "Śladami Ku Klux Klanu" S. Kennediego). Uznałam za bardzo ciekawe różnice w przedstawieniu tej samej organizacji przez róznych pisarzy w różnych okresach.
Użytkownik: jm1986 10.11.2010 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Również czytałam tę powie... | aiczka
Faktycznie inne spojrzenie na KKK, na okoliczności jego powstania i na warunki życia po wojnie z punktu widzenia południa (chociaż mam też na względzie to, że akcja książki rozgrywa się 30 lat przed urodzeniem autorki). Irytujące było jednak dla mnie przedstawienie problemu niewolnictwa. Nie chodzi mi o to, że bohaterowie go nie potępiali, bo przecież rzecz dzieje się na południu, a dla nich było to normalne, ale te opinie, że biali czynili czarnym wielkie dobrodziejstwo używając ich za niewolników, kiedy kilkaset stron dalej ci sami bohaterowie oburzają się wykorzystywaniem do pracy więźniów jest bardzo niekonsekwentne w ich postawie. Wypowiedzi Murzynów należących do bogatych o tych będących własnością biedniejszych w których padają określenia takie jak "czarna małpa" albo o wyzwolonych - "wyzwolona chołota" jak dla mnie brzmią jakoś mało prawdopodobnie, no ale może tak właśnie było, nie wiem. Jeszcze samo opisanie Murzynów jako takie biedne istotki podobne do dzieci, mało inteligentne, zagubione, które są szczęśliwe kiedy ktoś nimi pokieruje, powie co mają robić a czego im nie wolno... bardzo protekcjonalne podejście. Do końca powieści miałem nadzieję, że chociaż Rett zaprezentuje inne stanowisko, w końcu taki nonkonformista, a tu nic. Ale podsumowując to jedyne do czego mógłbym się przyczepić; oceniłem na 5,5.
Użytkownik: aiczka 22.11.2010 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie inne spojrzeni... | jm1986
Przydałoby nam się jakieś opracowanie na temat niewolników i wyzwoleńców, najlepiej zapisy wywiadów, żeby rozstrzygnąć na ile prawdziwie oddane zostały szczegóły stosunków pomiędzy nimi. Ludzie z różnych warstw majątkowych mają tendencję do pogardzania innymi warstwami. Naturalne wydaje się, że niewolnik bogacza był często lepiej ubrany, nakarmiony, mieszkał w lepszych warunkach, może nawet był kształcony w jakimś rzemiośle, stąd mógł stawiać się ponad innymi.

Wyższą klasą byli niewolnicy "domowi", pełniący rolę służby, w zestawieniu z robotnikami. Osobie typu ulubiona niania, muszącej posiadać pewne ograniczone wykształcenie i maniery, wyzwolony prostak mógł się wydawać... prostakiem.

Jeśli chodzi o protekcjonalne opisywanie Murzynów, to jest to w sumie odbicie poglądów, które musiały by popularne na Południu i nie tylko. A trzeba też pamiętać, że jednak większość niewolników nie była jakkolwiek wykształcona, że od urodzenia odmawiano im prawa do decydowania o czymkolwiek, wychowywano wpajając, że są niczym, nawet duchowni chrześcijańscy nauczając ich religii jednocześnie pokazywali im ich miejsce na świecie. Jest naturalne, że wielu z nich miało problem z poradzeniem sobie w zmienionych warunkach, tak jak dziś niektórzy nie radzą sobie gdy zabraknie nadopiekuńczych rodziców.

Niekonsekwencja w poglądach - cóż, jest bardzo ludzka.
Użytkownik: jakozak 03.12.2005 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Moja kochana książka, moje kochane czytadło.
Za mąż bez miłości. Hmmm. I to jest wszystko, co możesz o tej książce powiedzieć?
Użytkownik: Agataq 03.12.2005 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Zastanawiałam się niedawno nad założeniem tematu o tej właśnie książce :).

Pamiętam dosokonale jak to się stało, że ją przeczytałam... moja znajoma bardzo się zachwycała tymi trzema tomami, toteż pewnego świątecznego wieczora (okolice Bożego Narodzenia), siedziałam sobie przed telewizorem i zastanawiałam się co by zrobić z resztą nocy. Otworzyłam Szafkę Zamkniętą (znajduje się nad telewizorem w moim pokoju) i zobaczyłam napis "Przeminęło z wiatrem". Wzięłam... i przeczytałam w trzy noce i dwa dni. Doszłam do wniosku, że jest to beznadziejny trzytomowy Harlekwin (błąd zamierzony ;)). Podobało mi się tylko zakończenie. "Pomyślę o tym jutro. Pojadę do Tary i tam o tym pomyślę" (tak to zapamiętałam). Niedawno uświadomiłam sobie jak niesamowitą postacią jest Scarlett - przecież to silna kobieta, która od początku do końca walczy o siebie, swoją rodzinę, byt i szczęście. Czy Melissa przeżyłaby zawieruchę wojenną bez niej? Czy Tara dźwignęłaby się po upadku? Scarlett to jedna z najciekawszych ewolucji bohatera... choć może to nie ewolucja? Może ona taka była, tylko że świat, w którym żyła zmuszał ją tylko do myślenia o zamążpójściu?

Książka wciąż przegrywa w przedbiegach z moimi ulubionymi pozycjami, ale Scarlett jest w czołówce bohaterów :)
Użytkownik: aiczka 06.04.2009 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiałam się niedawn... | Agataq
Ostatnio w związku z wprowadzeniem fimlu "Przeminęło z wiatrem" do kin z okazji Walentynek zeszła nam w domu rozmowa na ten temat. Zadziwiłam ukochanego (nie czytał książki ^_^) informacją, że Scarlett bynajmniej nie była postacią przedstawianą jako jednoznacznie pozytywna, jakiś bezdyskusyjny wzór do naśladowania. Zdesperowana, silna, wytrwała, nieprzebierająca w środkach, gotowa wyjść za mąż i rodzić dzieci bez miłości itd. Interesująca, ale na pewno nie wzór cnót.
Użytkownik: Anna 46 03.12.2005 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
"Przeminęło..." dopadłam po raz pierwszy w podstawówce; połknęłam prawie bez przerwy na sen (prawie, bo jednak do szkoły trzeba było iść).
Zachwyt mię ogarnął i trwa do dziś!
Rett Butler - mężczyzna ideał; gdzież mu do tego mięczaka Ashleya!

Potem już w liceum: III program polskiego radia emitował cykl "Co wieczór powieść w wydaniu dźwiękowym" - "Przeminęło z wiatrem"; rewelacyjna obsada - Ewa Wiśniewska jako Scarlett, Krzysztof Chamiec - Rett, Andrzej Kopiczyński jako Asheley i cała plejada artystów scen polskich. Brawurowe wręcz wykonanie i oprawa muzyczna na szóstkę!

Później wszedł na nasze ekrany film. Zorganizowałyśmy wyjście grupowe w męskim towarzystwie: "perły przed wieprze"! Głód w Tarze a "te profany" wyciągają buły i jedzą...

Po ekranizacji i adaptacji radiowej MUSIAŁAM sobie przeczytać i przypomnieć. Za każdym razem co innego zwraca uwagę (nie będę powtarzać wypowiedzi Diany, Jakozak i Agatonika); nie tak dawno znów przeglądałam "Przeminęło.." i stwierdzam, że im jestem starsza i przybywa mi bagażu życiowych doświadczeń; lubię Scarlett coraz bardziej.

TAM JEST TO COŚ NA PEWNO.:-)
Użytkownik: joanna.syrenka 03.12.2005 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przeminęło..."... | Anna 46
>Głód w Tarze a "te profany" wyciągają buły i jedzą...


Prawie pękłam ze śmiechu:D:D:D:D:D
Hihi, wielkie dzieki - teraz boli mnie przepona:):)
Użytkownik: norge 04.12.2005 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: >Głód w Tarze a "... | joanna.syrenka
Ja też parsknęłam śmiechem, to było doskonałe Anno!
Użytkownik: mamcia65 03.12.2005 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przeminęło..."... | Anna 46
Książka wspaniała. Czytałam kilka razy i podpisuję się wszystkimi czterema kończynami pod pochwałami na jej temat.
Pomysł na temat świetny. Gratulacje.
Przypomniał mi pewną książkę. Dziełko o autorce - bardzo interesujące. Polecam wszystkim "Nie przeminęło z wiatrem" Anny Soszyńskiej. Pani Mitchell była nietuzinkową postacią. "Przeminęło..." pisała chyba z 10 lat.
Szukając tytułu trafiłam na stronę
http://przeminelo.z.wiatrem.filmweb.pl/Przemin%EA%​B3o,z,wiatrem,(1939),ciekawostki,FilmCuriosities,i​d=1314. Lektura wcale nie zniechęca do filmu, a wręcz przeciwnie, mam ochotę obejrzeć go kolejny raz.
Agatonik, chodziło Ci chyba o Melanię. Chyba że mam zaniki pamięci, bo nie kojarzę kto to jest Melissa.
Użytkownik: mamcia65 07.12.2005 05:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka wspaniała. Czytał... | mamcia65
Ups, bardzo wszystkich przepraszam ;(. Za stroną znalezioną przez googla podałam jako autorkę panią Soszyńką. To jest tłumaczka, a autorką "Nie przeminęło z wiatrem" jest Anne Edwards.
Użytkownik: Agataq 03.12.2005 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przeminęło..."... | Anna 46
Ech... wyszło na to, że moim zdaniem też coś jest w tej książce - a ja wcale tak nie uważam!! :D. Uznanie dla Scarlett miałam od samego początku, teraz widzę w niej jeszcze więcej, ale... nic poza tym. Myślę, że to się wzięło z obrazu Scarlett jaki miałam... nie wiadomo skąd - głupiutkiej, ładnej, sentymentalnej, miękkiej, słabej panienki... (stereotyp?). Sprawiła mi wspaniałą niespodziankę, ale książka nie zachwyciła, nie... chyba wolę męski punkt widzenia ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 03.12.2005 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
A tma - mi Scarlett nie było żal, bo to zła kobieta była:D:D:D

Jest pare takich irytujących mnie postaci, które doprowadzają mnie do autentycznej pasji, choć jednocześnie potrafią fascynować i przyciągać. Wśród pań prym wiedzie Scarlett...
Wśród panów - bez wątpienia Wokulski, któremu za to zaślepienie do Izabelli chętnie wymierzyłabym poteżnego kopniaka "tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę"...
Użytkownik: Anna 46 03.12.2005 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A tma - mi Scarlett nie b... | joanna.syrenka
Czy aby na pewno Scarlett była zła?
A może po prostu nie dorosła do pewnych sytuacji i problemów. Atak jest najlepszą obroną....
Użytkownik: Malina015 24.02.2012 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy aby na pewno Scarlett... | Anna 46
Poza tym jej koszmary o błądzeniu we mgle. I to zrozumienie w końcu, jak bardzo się myliła. Moim zdaniem Skarlett była raczej zagubiona niż zła, a że radziła sobie ze wszystkim na swój sposób...
Użytkownik: jakozak 24.02.2012 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy aby na pewno Scarlett... | Anna 46
Ona nie była zła. Ona była głupia i egoistyczna. Rozpieszczona. Potem życie ją prostowało.
Użytkownik: Anna 46 03.12.2005 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A tma - mi Scarlett nie b... | joanna.syrenka
Syrenko miła!
Nie jest to, co teraz piszę na temat dyskusji, ale chcę Ci polecić książkę a właściewie kryminał - taki z przymrużeniem oka!
Jedną z bohaterek jest "taka baba", że od pierwszego spotkania będziesz miała ochotę ją udusić "gołemi rękyma" - ona Cię doprowadzi do prawdziwej, szewskiej pasji. Odreagujesz się cudownie!
Potem reszta bohaterów innych książek będzie bardziej strawna.
Książka się nazywa: "Piękna kobieta w obłoku spalin"; autor - Jeremi Bożkowski. To stareńki kryminał "z jamnikiem"; może biblioteka, albo znajomi.
Polecam:-))))) i pozdrawiam!
Użytkownik: Tamcia 04.12.2005 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
tak bardzo wciagneła mnie ta powieść,że czytałam ja jednym tchem, zwłaszcza 3 tom kiedy w koncu Scarlett i rett byli razem. Całą powiesć na to czekałam. Pzryznam sie ze cały weekend miałam zmarnowany bo najpierw wczoraj nie umiałam zasnac bo cały czas o tym myslałam płaczac wtedy kiedy Scarlett spadła ze schodów i rett płakał na kolanach Meli. Plakałam jak bóbr. Przyznam sie, ostatni raz tak beczałam przy Winnetou... A dzisiaj rano zanim poszłam do koscioła musiałam dokończyć te ksiazke i znów tak płakałam kiedy okazało sie że Mela umarła a potem Scerlett uświadomiła sobie ze ją kochala i Retta takze... Poszła do niego, a on ją nie chciał... :-( Cieszyłam sie kiedy Bonnie umarła, bo do konca byłam pewna ze Scarlett i Rett dojdą do porozumienia. Nienawidze tej ksiażki. Nienawidzę!!!! jeżeli ktos chce o niej pogadać, zapraszam na gg 1849139
Użytkownik: Anna 46 04.12.2005 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: tak bardzo wciagneła mnie... | Tamcia
Wiesz, Tamcia bardzo mnie cieszy Twoja reakcja na "Przeminęło.." - żywiołowa, osobista, szczera - gwałtowne uczucia Tobą miotają i takie bardziej ambiwalentne: i nienawidzisz, i kochasz te książkę równocześnie.
Chyba mogę powiedziedzieć: witaj w klubie wilbicielek książki, bo coś mi się zdaje, że Cię porządnie wzięło.
I nie puści! Pozdrawiam!
Użytkownik: bula 07.12.2005 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Pierwszy raz przeczytałam w podstawówce. Wtedy oczywiście zachwyciłam się wątkiem romansowym, ale i sytuacjami humorystycznymi (czy też może uważanymi przez nastolatkę za śmieszne - miałyśmy z koleżanką zwyczaj nazywania różnych niemiłych nam osób, ale i siebie nawzajem, "wyblakłymi idiotkami", co niezmiernie nas radowało).
Każde następne czytanie było dla mnie coraz smutniejsze. Młoda, rozpieszczona dziewczyna o niełatwym charakterze musi poradzić sobie w wojennej rzeczywistości. Osoba, której jedynym problemem był wybór naszyjnika do sukni albo jak wyjść wieczorem na ganek bez szala, żeby Mammy nie zauważyła, okazuje się zdolna do zapewnienia wiktu i dachu nad kilkunastu osobom, z rodziny i nie tylko. Owszem, nie grzeszy subtelnością i empatią, czasami trzeba przyłożyć jej przysłowiową pałką w łeb, żeby coś do niej dotarło, ale nie jest złą osobą, nie działa, aby kogoś skrzywdzić. Nie doczekała się partnera, który by jej dorównał. Jedyną osobą, przy której normalnieje i która służy jej pomocą to Will-przybłęda. Mam nadzieję, że jej dalsze losy potoczyły się tak, że zrozumiała, że to czego chce, nie jest tym, czego jej potrzeba.
Użytkownik: czytelniczka91 09.06.2006 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz przeczytałam... | bula
ta książka jest wspaniała a w połowie dziewietnastego wieku takie malżeństwa bez miłóści to normalka... Jednak Rett mnie zirytował na końcu kiedy odszedł.. na szczęście Aleksandra Ripley dopisała dalszą część kóra kończy się szczęśliwie.
Użytkownik: nainala 18.10.2011 01:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz przeczytałam... | bula
Jest przy tym zaradna, potrafi znaleźć rozwiązanie i uszyć suknię z zasłony, czyli nie jest kompletnie tępa.
Użytkownik: Malina015 24.02.2012 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz przeczytałam... | bula
Moim zdaniem Rett zdecydowanie był partnerem, który jej dorównywał, pasowali do siebie idealnie. Szkoda tylko, że Skarlett tego nie zauważała.
Użytkownik: Izuś 09.06.2006 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Ja mam troche inne zdanie. Bardzo mi sie podobała i wciągnęła. Czytałam ją w czasie kiedy nie mogłam robić nic innego oprócz leżenia i czytania.Doskonale więc wypełniła mój czas.
Użytkownik: amidala 09.06.2006 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Bardzo mi się podobaŁa, przeczytaŁam również kontynuacje (lubie szczęśliwe zakończenia):)
Użytkownik: --- 11.06.2006 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
komentarz usunięty
Użytkownik: czytelniczka91 14.06.2006 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
ja równiez do niej wrócę, ale narazie mam urwanie głowy tak wiele ksiązek do przeczytania :)
Użytkownik: joparys 16.06.2006 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Witam!

Nigdy jej wczesniej nie czytalam, ani nie ogladalam. Siegnelam po nia, bo nie mialam akurat nic lepszego i po prostu mnie zachwycila. Juz dawno zadna inna ksiazka nie pochlonela mnie tak bardzo. Od razu przeczytalam tez Scarlett, myslalam, ze bedzie gorsza, ale jest tez w porzadku. Wiecie cos moze o kolejnej ksiazce Ripley: "Pozegnanie z charlestonem"? Niektorzy mowia,ze to jest kontynuacja serii, ale z tego co zdazylam wyczytac w nielicznych opisach na necie, to chyba jest to inna historia. Dzieki za informacje.
Pozdrawiam wszystkich
Użytkownik: natis 18.06.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Nigdy jej wczes... | joparys
''Przeminęło z Wiatrem'' to moja obsesja od pierwszej srony pierwszego tomu!Brak słów na okteślenie tej ''księgi''...polecam ją każdemu, a moja szkolna biblioteka musiała zakupić w zwązku z tym dodatkowe egzemplarze;]hieh kończe bo to dla mnie temat ''rzeka''... pozdrawiam wszystkich fanów!
Użytkownik: eliss22 22.08.2006 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Każdy ma inny gust i każdemu co innego się podoba.
Osobiście uważam, że 'Przeminęło z wiatrem' to wspaniała książka. Jest to jedna z książek, która mogę czytać, mimo iż znam je prawie na pamięć, i które nigdy mi się nie znudzą.
Użytkownik: krasnal 26.08.2006 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
A u mnie zaczęło się od filmu:) Był w domu, na dwóch kasetach VHS i jako dziecko oglądałam go w kółko i znam na pamięć:) Każdy dialog, intonację, gest:) I aktorzy rewelacyjnie dobrani. Choć poszukiwania kogoś do roli Scarlett trwały 2 lata;) Dla mnie Rett i Clark Gable to jedno, a Vivien Leigh po prostu niezrównana! Sama książka oczywiście też świetna, ale jednak do filmu mam większy sentyment. W każdym razie i tu, i tu - żar postaci, przede wszystkim Scarlett, to coś, co ciężko jest zapomnieć. I do czego można wracać wiele, wiele razy. I na pewno jest tam więcej, niż jest;) A już na pewno więcej, niż po prostu romans. Tak, ta scena, kiedy Scarlett przestaje czytać listę poległych, żeby nie wiedzieć, ilu jeszcze chłopców, z którymi flirtowała i całowała się - nie żyje. Jedna z tych, która najbardziej zapadła mi w pamięć.
A jeśli chodzi o irytację - najbardziej denerwuję się zawsze w momencie, kiedy Scarlett w gorączce wzywa Retta, on pyta bodajże doktorowej Meade, czy go wzywała - i otrzymuje odpowiedź "przecież majaczy..." A potem mają wzajemnie do siebie pretensje - nie przyszedłeś, nie wołałaś mnie... I zawsze mam poczucie, że może byliby razem, gdyby nie to koszmarne nieporozumienie... I aż boli, że taki szczegół może tyle zniszczyć...
Użytkownik: somebody16 28.07.2007 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie zaczęło się od f... | krasnal
Och też się na tym bardzo zdenerwowałam, nie mogłam uwierzyć jak ludzie mogą być uparci w swojej miłości...

Ogólnie książka piękna, czytałam ją 2 razy i teraz zamierzam przeczytać 3. Rett stał się moim ideałem mężczyzny, a w Scarlett odnajdywałam wiele swoich cech i dlatego czytałam ją z zapartym tchem.

Nie rozumiem ludzi którzy nie lubią Scarlett, ja zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia(a raczej przeczytania:))

Pozdrawiam wszystkich fanów " Przeminęło z wiatrem..." Choć ta książka nigdy nie przeminie.
Użytkownik: czarna0805 29.08.2006 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Hmm...książka "Przeminęło z wiatrem"...cóż mogę powiedzieć. Pezczytałam ją pół roku temu i teraz z przyjemnością stwierdziłam, że istnieje forum na jej temt. Chętnie podzielę się z wami moimi refleksjami. Scarlett O'Hara to postać kontrowersyjna i na sam JEJ temat można przeprowadzić wielogodzinną dyskusję. I na niej właśnie skupi się moja uwaga. Podziwiałam ją przez całą powieść i była ona jest i będzie moim autorytetem w postępowaniu. Zreszta pewne jej cechy pokrywają się z moimi i osoby które mnie dobrze znają często mnie z nią utożsamiają. Książka genialna. Czytałam ją z zapartym tchem. Zachęcam do przeczytania dalszego ciągu lośów naszej młodej bohaterki w " Scarlett" Alexandry Riplay. Pozdrawiam:)
Użytkownik: --- 03.10.2006 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm...książka "Przem... | czarna0805
komentarz usunięty
Użytkownik: nainala 18.10.2011 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm...książka "Przem... | czarna0805
Czytałam, nawet mam w mojej biblioteczce, ale ledwo zmęczyłam. To jednak nie ta sama klasa.
Użytkownik: krasnal 29.08.2006 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
A ja sobie dorzucam książki pani Edwards do schowka:) Mam już film o filmie, to jeszcze trzeba przeczytać książkę o książce;) I nawet są w mojej bibliotece:)
Tak, "Przeminęło z wiatrem" to taka moja mała obsesja;)
Użytkownik: hankaa 30.09.2006 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Ja się tą książką nie zachwyciłam. Wynika to raczej z tego, że przeczytałam tą książkę bardziej z ciekawości, ponieważ wszyscy się z nią zachwycają. Owszem, książka jest bogata w liczne i interesujące portrety psychologiczne takich osób jak Scarllet, Rett czy Melania. Sama fabuła też nie jest zła, aczkolwiek, nie ukrywam, że ta książka mnie mączyła, można powiedzieć, że ją zmęczyłam. Chciałam jak najszybciej ją skończyć, ale tak czytałam ją ponad tydzień. Nie lubię takich przeraklomowanych romansów. Może w przyszłości zmienię o niej zdanie, ale jak narazie to przemawia przeze mnie sceptyzm.
Użytkownik: martamatylda 30.09.2006 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
bardzo pozytywnie ją oceniam za postać Retta :) świetny mężczynza potrafiacy znależć się w każdej sytuacji ;) i do tego naprawdę ją kochał.
Użytkownik: martyna_19801 03.10.2006 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Ta książka jest fantastyczna! Czytałam ja w czasie wakacji non stop i bardzo mnie wciągneła... Gorąco polecam!
Użytkownik: martyna_19801 03.10.2006 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka jest fantastyc... | martyna_19801
Zapomniałam również dodać, że nie mogłam znieść, iż książka zakończyła się źle, dlatego musiałam sięgnąć po dalszy ciąg "Scarlett ciąg dalszy"
Użytkownik: --- 03.10.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapomniałam również dodać... | martyna_19801
komentarz usunięty
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 03.10.2006 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Książkę bardzo lubię - czytałam ją od czasów licealnych ze cztery razy - uważam, że doskonale oddaje zarówno psychikę bohaterów (nawet drugo- i trzecioplanowych), jak atmosferę czasów wojny domowej, ale Scarlett nie cierpię; nic na to nie poradzę, kobiety myślące i działające w taki sposób jak ona doprowadzają mnie do białej gorączki. Postacią zasługującą rzeczywiście na współczucie jest moim zdaniem Rett, zresztą właściwie każdego partnera Scarlett mi żal...
Kontynuacja natomiast nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Nie to pióro, i tyle.
Użytkownik: annmarie 03.06.2007 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Właśnie skończyłam czytać pierwszy raz "Przeminęło z wiatrem". W tej chwili jest dla mnie najlepszą książką, jaką znam...
Mam w domu dalsze losy Scarlett, ale na razie boję się ich zacząć czytać, ponieważ nie chcę się zawieść. Obawiam się, że nie są tak dobrze napisane. Poczekam aż trochę zatęsknię za Rettem i wtedy je poczytam...
Użytkownik: Keisha 27.06.2007 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłam czytać... | annmarie
ja jestem w trakcie czytania "Przeminęło z wiatrem" dokładnie w połowie... I jak dotąd moje odczucia są mieszane... z jednej strony jestem wprost zachwycona niektórymi postaciami czy też wydarzeniami (choćby Rettem) ale chwilami mam ich dość... Zdecydowanie mogę stwierdzić że książka mnie zaciekawiła. Poza oczywistym watkiem miłosnym zainteresował mnie również ten historyczny. Z pewnością moja wiedza na temat wojny secesyjnej się pogłębi. To co najbardziej podziwiam w tej powieści to postać Scarlett.. . Ciężko mi ją nawet ocenić czasem wkurza mnie ale momentami jestem pod wielkim wrażeniem jej osobowości... Zauważyłam nawet że jej spostrzeżenia w poszczególnych sytuacjach przypominają moje (a może moje przypominają jej?)...trochę mnie to zmartwiło zważywszy na opinie że Scarlett była zła. Wg mnie ona po prostu nie do końca dorosła do niektórych doświadczeń.... podsumowując ta książka na pewno na mnie wpłynęła i jest czymś wartym polecenia.
Użytkownik: annmarie 29.06.2007 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: ja jestem w trakcie czyta... | Keisha
Gdy zaczynałam czytać "Przeminęło z wiatrem", postać Scarlett bardzo mnie irytowała. Jednak z czasem wydała mi się coraz bardziej interesująca. I tak już zostało do końca.
Użytkownik: jakozak 28.06.2007 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłam czytać... | annmarie
Cóż, moim zdaniem, dalsze losy Scarlett nie dorównują Przeminęło z wiatrem.
Przeczytaj, ale miej to na uwadze. W przeciwnym razie zawiedziesz się.
Użytkownik: annmarie 29.06.2007 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, moim zdaniem, dalsze... | jakozak
Nie potrafiłam jednak się powstrzymać i już kilka dni po przeczytaniu "Przeminęło z wiatrem" sięgnęłam po "Scarlett". Po prostu ta historia wydała mi się niedokończona. "Scarlett" Alexandry Ripley oczywiście nie dorównuje powieści Margaret Mitchell, ale nie jest również taka zła, jak myślałam. Najgorsze, że postacie mają trochę inne charaktery. Interesujące jest jednak to, że część powieści dzieje się w Irlandii. No i zakończenie mi odpowiadało;)
Użytkownik: jakozak 30.06.2007 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie potrafiłam jednak się... | annmarie
O ile pamiętam to jej zakończenie też jest tak napisane, żeby można było kontunuować.
Użytkownik: annmarie 30.06.2007 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile pamiętam to jej zak... | jakozak
Jeżeli na końcu książki nie giną wszyscy bohaterowie, to prawie zawsze można napisać kontynuację;) W tym wypadku chodzi mi o to, że wreszcie Scarlett i Rett na końcu sobie wszystko wyjaśniają i nie okłamują co do swoich uczuć. No i wydaje się, że w końcu będą razem.
Użytkownik: daga78 13.07.2007 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie potrafiłam jednak się... | annmarie
Kiedy czytałam te książkę jako nastolatka, nie mogłam wyobrazić sobie innego - niż szczęśliwe - zakończenia. Dlatego przeczytałam "Scarlett". Dziś jednak wiem, że wszelkie "dalsze ciągi" książek nie maja sensu, a "Przeminęło z wiatrem" musiało sie skończyć właśnie tak, a nie inaczej. Reszty musimy domyślić sie sami.
Użytkownik: Teofila 13.07.2007 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy czytałam te książkę... | daga78
Uwielbiam "Przeminęło z wiatrem"! Krótko po przeczytaniu jej kusiło mnie by sięgnąć po kontynuację, ale szybko doszłam do wniosku, że "Przeminęło z wiatrem" inaczej skończyć się po prostu nie mogło. Niestety :(
Użytkownik: somebody16 28.07.2007 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłam czytać... | annmarie
Kontynuacja mi się nie podobała. Postacie Scarlett i Reta są bardzo spłycone. Ciąg dalszy to zwykły romans, dla mnie nie ma on "tego czegoś".
Użytkownik: Zimna21{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 17.07.2007 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Mnie irytowało to, jak zachowywała się Scarlett. Bo to, że nie wyszła za mąż z miłości, w tamtych czasach było normalne. Bardzo często dziewczęta miały wybieranych mężów, przez rodzinę, ojców. Ale wracając do zachowania S., po prostu nie mogłam się skupić, bo zastanawiałam się, >jak ona tak może?<. Moim zdaniem, to było tak, jakby nie miała poczucia wstydu, dobrego wychowania... Niedopuszczalne.
A jeśli chodzi o zakończenie, myślę, że jest dobre. Bo, co to by było, jakby ta piękna książka skończyła się happy endem? Albo gdyby nie było w niej postaci, takich jak: Ashley, czy Karol Hamilton? Co by wtedy było? Jak potoczyłyby się losy reszty bohaterów? Na pewno zupełnie inaczej i sądzę, że książka połowie fanów szybko wypadłaby z pamięci. Przecież, to przez Ashley'a, Scarlett wyszła za Karolka, prawda? A gdyby M.M. wymyśliła inną postać? Zupełnie inną fabułę? O Boże, ale głupio piszę...
W każdym bądź razie, "Scarlett" A.Ripley jest kontynuacją "Przeminęło...", ale spodoba się tylko naiwniakom. Scarlett i Rett się rozeszli i koniec. Przynajmniej dla mnie.
P.S. Nie zwracajcie uwagi na brednie, które napisałam w 2 akapicie. Wiecie, te o innych postaciach... ;D
Pozdrawiam
Użytkownik: edysiaczek 19.07.2007 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Właśnie niedawno zaczęłam czytać "Przeminęło z wiatrem" i muszę się przyznać że nie jestem zachwycona. Chyba zbyt dużo spodziewałam się po tej książce...Co do głównej bohaterki to rzeczywiście jej zachowanie może irytować, ale to nie zmienia faktu, że jest to bardzo "barwna" postać;)
Użytkownik: Judyt 19.07.2007 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Bardzo lubiłam tę ksiązkę jak byłam nastolatką. Czytałam ją kilka razy i wtedy była dla mnie pasjonująca. Teraz nie mam już tyle czasu, by wracać do pozycji kilka razy czytanych, ale uważam tę książkę za jedną z lektur, które warto znać.
Użytkownik: adrianna 16.09.2007 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Książka zrobiła na mnie wrażenie. Wyraziście zarysowane postacie, wciągająca fabuła, subtelne tło historyczne.
Tylko nadziwić się nie mogę, że S. tak bezkarnie odbiła Franka siostrze. Rozumiem jej motywy, sytuację w której się znalazła, wiem, że Zuela też aniołem dobroci nie była, ale żeby tak od razu brać się za szwagra?
Użytkownik: StatekMilosci 10.11.2008 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Uważam, że książka jest po prostu genialna i zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Już od pierwszego rozdziału bardzo się wciągnęłam, a im dalej, tym bardziej nie mogłam się oderwać.
Polubiłam Scarlett, mimo że nie chciałabym być nią, bo tak na prawdę została samotna i opuszczona (znacznie wcześniej niż zdała sobie z tego sprawę). Nie potępiam natomiast jej zachowania, choć często nie było moralne czy dobre, jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że znalazła się w trudnej sytuacji i po tragicznych przejściach i nikt kto tego co ona nie przeżył nie powinien twierdzić, że w życiu by tak jak ona nie postąpił.
Oczywiście, mało oryginalnie, zakochałam się w Recie, który przez swoją niedostępność i tajemniczość tak bardzo jest pociągający!:) Nie mam zamiaru czytać kontynuacji, bo skoro M.M. ich nie napisała to tak miała się książka skończyć. Zresztą wg mnie, niestety, Scarlett i Rett nigdy potem nie byli ze sobą razem:(
Podziwiam Melanię i zazdroszczę jej tego doskonałego kontaktu ze wszystkimi, ale nie chciałabym być nią, ze względu na to, że nie potrafiła dostrzec wielu rzeczy, które wg niej były zbyt złe.
Podsumowując: Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki, bo według mnie jest cudowna:D
Użytkownik: olka76 11.11.2008 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Uważam, że książka jest p... | StatekMilosci
Zgadzam się z przedmówczynią, że to świetna powieść. Wciągająca fabuła, wyraziste postaci sprawiają, że czyta się tę książkę z przyjemnością. Zgadzam się również, że wszelkie kontynuacje typu "Scarlett" i innych są niewiele warte w porównaniu z oryginałem. Wszelkie wymysły ich autorów, dążące do połączenia ze sobą Rhetta i Scarlett uważam za śmieszne i niemiłosiernie naciągane; Margaret Mitchell napisała już tę historię w całości, bez ciągu dalszego i tak to powinno być zostawione.
Natomiast co do Melanii Wilkes, już po raz drugi tutaj muszę wziąć ją w obronę. Jak to "nie potrafiła dostrzec wielu rzeczy, które według niej były zbyt złe"? W moim odczuciu ona widziała i rozumiała WSZYSTKO. Po raz kolejny z całą odpowiedzialnością śmiem twierdzić, że Melania nie była naiwną, głupią gąską, do której nic nie docierało.
Użytkownik: StatekMilosci 11.11.2008 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z przedmówczy... | olka76
Jednak Scarlett i Ashley ją zdradzili, a ona nie była tego świadoma. Tak bardzo ich oboje kochała i tak bardzo im ufała, że nie uwierzyła w oskarżenia. I tu ją podziwiam, że nie miała nawet cienia podejrzeń do nich, ale to nie zmienia faktu, że była nieświadoma tego co ich łączyło. Chyba że uważasz, że ona o wszystkim wiedziała tylko tak dobrze to ukrywała? :D Przez pewien czas nawet się zastanawiałam czy może przypadkiem Melania nie wiedziała o tym wszystkim, ale wg mnie nie..
Użytkownik: olka76 11.11.2008 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak Scarlett i Ashley ... | StatekMilosci
Dokładnie tak: uważam, że Melania dobrze wiedziała, co się święci, i bardzo cierpiała, ale milczała na ten temat. To tylko Scarlett i Ashley byli przekonani, że nie miała o niczym pojęcia.
Użytkownik: hburdon 11.11.2008 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie tak: uważam, że... | olka76
Też tak zawsze podejrzewałam. :) Melania wierzyła, że dobro zatriumfuje w końcu - a prawda mogła wszystkich tylko zranić, bo przecież ewentualny związek Scarlett i Ashleya i tak nie miałby przyszłości.
Użytkownik: olka76 12.11.2008 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tak zawsze podejrzewa... | hburdon
Jak to się mówi: przeciwności się przyciągają", ale związek Ashley'a i Scarlett to byłaby zupełna katastrofa. To były dwie tak skrajnie odmienne osobowości, że sama fascynacja erotyczna (bo jak myślę, to ich głównie do siebie ciągnęło) nie starczyłaby pewnie nawet na miesiąc.
Scarlett miała wspaniałą szansę na związek z kimś, kto był jakby dla niej stworzony, czyli oczywiście z Butlerem. Niestety, wolała się spalać w uczuciu do Wilkesa, które na koniec okazało się kompletną złudą.
Użytkownik: StatekMilosci 14.11.2008 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to się mówi: przeciwn... | olka76
Według mnie w Ashleyu najbardziej się Scarlett podobało to, że jest tak inny od niej. To że nie mogła go zrozumieć zwiększało tylko zainteresowanie nim, a to, że nie mogła go mieć - jeszcze bardziej przyciągało:) Zgadzam się z opiniami wyżej, że nic by z nich nie było i pewnie z Rettem też by się wtedy ułożyło wszystko inaczej..ale skończyło się jak skończyło i choć w sumie się tym zakończeniem zmartwiłam to z drugiej strony może to i lepiej że nie jest to kolejny happy end;)
A co do Melanii to dla mnie dalej zagadka (która pewnie nigdy się nie rozwiąże) czy wiedziała o Scarlett i Ashleyu, dlatego upierać się przy swoim nie będę :))
Użytkownik: purp 22.11.2010 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tak zawsze podejrzewa... | hburdon
Ja też mam wrażenie, że Melania - uosobienie zalet wszelakich, oprócz niekończącej się dobroci posiadała też niezwykła inteligencję. Ona w odróżnieniu od Scarlett była bardzo przenikliwa, potrafiła przejrzeć duszę człowieka, potrafiła żyć w zgodzie z innymi, w ramach konwenansów, a kiedy zachodziła konieczność przeciwstawić się opinii innych i przychylić ich do swojej woli. Mela świetnie wiedziała jak się w życiu ustawić (ale nie było to proste wyrachowanie). Już na początku wojny ściągnęła pod wspólny dach silną i przebojową Scarlett, która jak się w końcu okazało sprostała zadaniu i z wszystkich trudności wyszła obronną ręką. Gdyby nie Scarlett to Mela musiała by stać się silna, walczyć o przetrwanie, może i zabijać. Chowając się za plecami szwagierki mogła nadal pozostawać delikatna damą. Tak łatwo czytająca w ludzkich duszach z pewnością wiedziała co się dzieje pomiędzy Scarlett i Ashleyem,z pewnością widziała więcej niż inni dookoła, tak jak Rhett. Znała honor i miłość Ashleya i szybko przejrzała też Scarlett (także jej ukochanie widma uosabianego w jej mężu). Wiedziała, że Scarlett nie może być prawdziwym zagrożeniem dla jej miłości tylko ogromnym praktycznym wsparciem dla życiowo niezaradnej rodziny.
Użytkownik: Cleo 11.11.2008 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Czytam obecnie inna ksiazke ale Wasze komentarze rozbudzily we mnie ogromna chec przeczytania "Przeminelo z wiatrem". Zdejme ja wiec z mojej polki i zaczne jeszcze dzisiaj czytac. Ostatni raz czytalam ja chyba 10 lat temu, nadeszla pora aby przezyc to jeszcze raz. :)

A ze wychodzila za maz bez milosci? Przeciez to sie czesto i dzisiaj zdarza - tak bywa w zyciu.
Użytkownik: Tamarynka 15.12.2008 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Widzę, że większośc komentarzy jest b. pozytywna, średnia ksiązki - 5.12, wszystkie recenzje na BNETce wychwalają dzieło Margaret Mitchell pod niebiosa, a...

Ja się jednak z Tobą, Tamciu, najzupełniej zgadzam. Czytam teraz "Przeminęło z wiatrem". Jestem w połowie i mimo, że akcja wciaga, to całość jakoś tak mnie Doprowadza mnie do pasji cała ta Scarlett, jej głupota, czasami taki pensjonarski styl pisania autorki... I tylko Rhett Butler ze swoim ogromnym zepsuciem i brakiem zasad budzi moją sympatię. Mimo nienawiści (jak na razie, nie wiem, co dalej będzie) głównej bohaterki. A może własnie dlatego.

Słyszam, że Mitchell napisała to, bo złamała nogę i się jej nudziło. I prosze zobaczyć, drodzy panstwo, co wyszło! 878 stron westchnień głupiej dziewuchy. Uhh.
Użytkownik: Scarlett_ohara 17.12.2008 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że większośc komen... | Tamarynka
Przeczytałam tą książkę wczoraj, ale nadal płaczę. Scarlett w pewnych momentach nie irytowała, ale kochała ją i życzyłam zmiany. Chciałam jej szczęścia. Była dobrą, ale zagubioną postacią. W końcu co się dziwić, że nie była d końca dbra! Los wziął jej człowieka, którego zdawało jej się, ze go kcha, potem matkę. BYła głodna i przerażona. Pślubiła Franka ze względu na jej miłość do Tary. Czasem żałuje wielu złych rzeczy. Nie uważam, zeby śmierć Franka była jej winą. Poprostu nie wiedziała i tyle. Potem los bierze jej Geralda. Tak pragnęła przyjazdu Retta, a on był dla niej taki okrutny. Chciała go zawołac, ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Bała sie, ze Rett ją wyśmieje. Oczywiście nie obwiniam Retta, ale mimo wszystko. Potem biorą jej Bonny. Scarlettg nie była zła. Nigdy nie myślała mówiąc że Mela jest głupia tak na serio. Kochała ją tylko bała się do tego przyznac samej sobie. Mela była taka dobra. Kocham ją bardzo. Nie uważam, ze była naiwna i głupia. Chciałabym bu=yć po części taka jak ona i taka jak Scarlett. Potem gdy Scarlett uświadamia sobie miłość do Retta, tak pragnie wsparcia, on ją odpycha. Płakałam jak nie wiem. Było mi żal Scarlett. Chce by byli razem.
Użytkownik: Scarlett_ohara 17.12.2008 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam tą książkę w... | Scarlett_ohara
Retta ozywiście też mi żal. Kochał ją długo, a ona wolała Ashleya.
Użytkownik: SailorS 22.02.2009 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
ja przeczytałam tę książkę jakies 8 lat temu, pewnego dnia poszłam do biblioteki i zupełnie nie wiedziałam co wypożyczyć aż mój wzrok padł na "Przeminęło z wiatrem".Trzy tomy trochę przeraziły ale postanowiłam zaryzykować i uważam, że to najlepsza rzecz jaka zrobiłam (jeśli chodzi o ksiazki oczywiście)
Wtedy właściwie niewiele wiedziałam o tej historii, film widziałam jako dziecko i pamiętałam tylko niektóre fakty, natomiast o samej książce nie wiedziałam dosłownie nic...i nie znałam żadnych opinii czytelnikow. No i już od samego początku pokochałam tę książkę, nie przypominam sobie by Scarlett choć trochę mnie denerwowała, przeciwnie-lubie bohaterki twardo stąpające po ziemii a nie "mdławe istotki" o dobrym serduszku.
O Recie nawet nie trzeba wspominac - to prawdziwy i wyjątkowy mężczyzna, jedyny, ktory nadawał się dla Scarlett.
Przez całą książkę zastanawiałam się co się takiego stanie, że Rhett ją zostawi, zakończenie wyciska łzy jak w mało której książce...czytając jednak całość rozumiem, że to się inaczej nie mogło skończyć...trochę szkoda
ciekawe tylko czy gdyby był happy end to czy historia Rhetta i Scarlett tez byłaby taka sławna
Użytkownik: rangiku 11.05.2009 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Uwielbiam postacie z krwi i kości, takie właśnie jak Scarlett. Są dużo ciekawsze niż mdli, szlachetni bohaterowie. "Przeminęło z wiatrem" czytałam dwa razy i porównywanie jej z harleqinem to dla mnie zbrodnia, ta książka jest naprawdę dobrze napisana, także tło historyczne jest bardzo interesujące.
Użytkownik: fantassmagoria 24.07.2009 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam postacie z krwi... | rangiku
Tak szcególnie gdy Melania ma urodzić dziecko, a Jankesi są tuż tuż. Ja oczywiście też lubię Scarlett, która dażyła do celu "po trupach". Gdyby trochę sie pochamowała byłaby na pewno szczęśliwsza. Los dużo jej wziął i myślę, ze to dlatego taka była. Najbardziej mnie wkurza moment kiedy ona spadła ze schodów i woła Retta, a oni mówią, ze bredzi. A potem, a potem jakby wszystko zgasło. SZkoda mi jej bo zmarnowała swoją jedyną miłość. I ten sen... Sen, który spełnił się na koncu. Scarlett była strasznie uparta. Na początku wmówiła sobie, że nie znosi Meli i, że robi to dla Ashleya. A to nie była prawda. Kochała Melę, nawet o tym nie wiedząc. I szkoda, ze dowiedziała się o tym zbyt późno.
Aha i mam pytanko. CZy Melania wiedziała w końcu, ze Scarlett niby kocha Ashleya???
Użytkownik: fantassmagoria 24.07.2009 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak szcególnie gdy Melani... | fantassmagoria
P.S. Zapomniałam dopisac. Scarlett_ohara to ja ;). wiem, ze w poprzednim poscie troche się powtarzam, ale wtedy przeczytałam ksiązke na świeżo i trochę bardziej się emocjonowałam. Teraz oczywiscie w niektórych sprawach myślę podobnie.
Użytkownik: annmarie 24.07.2009 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak szcególnie gdy Melani... | fantassmagoria
Masz rację, najbardziej irytująca była ta scena, gdy Scarlett w gorączce wołała Rhetta, o czym on nie wiedział...

Mela chyba wiedziała o tej wzajemnej fascynacji Ashleya i Scarlett, ale wiedziała, że to nie miłość i że do niczego między nimi nie doszło... Tak mi się przynajmniej wydaje.
Użytkownik: k3n 28.04.2010 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
A ja się w niej wręcz zakochałam. Bardzo się przywiązała do bohaterów, niezwykle ciekawiły mnie ich dalsze losy, a każdy etap życia Scarlett wzudzał we mnie mnóstwo uczuć. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona książka (no jedna z najulubieńszych ;])
Użytkownik: purp 22.11.2010 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Jestem fanka filmów i jak byłam nastolatką jako konieczną klasykę obejrzałam "Przeminęło z wiatrem" i zakochałam się w filmie, i w jego bohaterach. Rett to facet z marzeń, Scarlet, której nic nie złamie i Tara - dom rodzinny, który zawsze jest by dać ukojenie, z którego łatwo czerpać siły. Nie zamierzałam czytać - nie lubię historii bez happy endu. Ale szukając czegoś do poczytania tak często spotykałam opinię, że ta książka jest wspaniała, że postanowiłam odświeżyć sobie tą historię w formie pisanej. Ta książka jest naprawdę niesamowita. Te wszystkie postacie, które poznajemy tak blisko, wątek historyczny, który nie przytłacza romansu a go wzbogaca, podwójny romans Scarlett- Ashley, Rett- Scarlett, który przykuwa do książki, społeczności amerykańskiego południa. Te wszystkie emocje: śmiech, płacz, żal, niecierpliwość i podniecenie. Już wiem, że to będzie ta wyjątkowa książka do której będę wracać. I nienawidzę tego zakończenia - i nie chcę żadnego innego!
Użytkownik: emka_em358 12.10.2011 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Co myślicie o tej powieśc... | Tamcia
Właśnie przeczytałam tę książkę i jestem zachwycona. Podobnie jak niektórzy uważam że jednak Scarlett i Rett nie będą razem bo Rett się wypalił.Jego ostatnia wypowiedź odbiera wszelkie nadzieje co do szczęśliwego zakończenia. Teraz mam problem taki: co można czytać po Przeminęło z wiatrem...Wszystkie książki zdają się blaknąć. Chciałabym przeczytać coś równie dobrego. Może macie jakieś pomysły?
Użytkownik: Matylda. 12.10.2011 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałam tę k... | emka_em358
Emka:
wiek niewinności
the house of mirth / Edith Wharton
Pustelnia Parmeńska
Czerwone i Czarne / Stendhal
Buddenbrooków Mann'a
Lolitę Nabokova
hmm..
Panią Walewską Gąsiorowskiego
Córkę Kapitana Puszkina
Martina Edena Londona
:)
powodzenia!
Użytkownik: jasmina100 12.10.2011 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałam tę k... | emka_em358
Wojna i Pokój
Anna Karenina
Jane Eyre
Wichrowe wzgórza
Niebezpieczne związki
powieści Jane Austen
seria Północ i południe-też tematyka wojny secesyjnej ,ale nie są to książki tak dobre jak Przeminęło z wiatrem :)
Użytkownik: jasmina100 12.10.2011 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wojna i Pokój Anna Karen... | jasmina100
Z tego wszystkiego najbardziej polecam Tołstoja :)Jego postacie są tak samo realistyczne jak postacie Mitchell,bohaterowie też się zmieniają, zakończenia nie zawsze dobre,wątki historyczne,miłość realistycznie opisana ,nie jak ta w harlequinach.Po za tym niesamowite dzieła :)Podczas czytania wciągle się wzruszałam i płakałam :)

Polecam też Noce i dnie-Marii Dąbrowskiej :)
Użytkownik: nainala 18.10.2011 01:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałam tę k... | emka_em358
Millenium Stiga Larsona, inny typ literatury, ale chyba jeszcze bardziej wciągający.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: