Dodany: 27.11.2005 19:17|Autor: eliot

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Konkursowe ciekawostki


Temat rozpoczynam historią Anitry, która przeżyła historię z pogranicza fantastyki:

Fragment 10 od początku wydał mi się znajomy, ale później
zwątpiłam w swoje pierwsze odczucie. Po Twoim mailu doszłam do
wniosku, że to może być tylko "Emilka", niestety jedyne co
pamiętam z tej książki to to, że mi się bardzo podobała - czytałam
ją około 10 lat temu... By się upewnić w swoim podejrzeniu (lub
chociaż mieć jakieś podstawy do strzelania) wzięłam książkę do
ręki (właściwie sama nie wiem w jaki sposób chciałam znaleźć
jakąkolwiek wskazówkę) i otworzyłam ją na chybił trafił... właśnie
na Twoim fragmencie! Tego nie spodziewałam się na pewno. Czyżbym
odkryła w sobie jakąś tajemną moc? ;P
Wyświetleń: 4611
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: eliot 27.11.2005 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat rozpoczynam histori... | eliot
Co o tym sądzicie? Czy to rzeczywiście "tajemna moc"? Jeśli tak, to Anitra zakasuje wszystkich w kolejnych konkursach.

Użytkownik: Agis 27.11.2005 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat rozpoczynam histori... | eliot
Ciekawa jestem jakie Anitra ma wydanie? Bo ja mam Krajowej Agencji Wydawniczej z 1990 roku, które przełamało mi się na Twoim fragmencie, więc jak tylko otworzyłam Emilkę, to wzrok mój padł na wyznaniu Ilzy, że ojciec jej nie lubi :-) Ale najpierw myślałam, że to "Maria i Magdalena" M. Samozwaniec i przekartkowałam całe dwa tomy!
Użytkownik: Anitra 27.11.2005 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem jakie Anit... | Agis
Odpowiadam na pytanie: Krajowa Agencja Wydawnicza, ale rok 1988. Mnie również książka się rozkleiła, ale nie w jednym miejscu - po prostu większość kartek jest osobno. Kiepskie to wydawnictwo.
Agis swoim wyznaniem, umniejszyła nadzwyczajność mojego przypadku. Czyżby wszystkim "Emilki..." otwierały się na tym fragmencie? Sprawdźcie proszę i pilnie napiszcie! ;)
Użytkownik: Moni 27.11.2005 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiadam na pytanie: Kr... | Anitra
Ja na "Emilke" nie wpadlam (czytalam ja juz dawno temu), a moje wydanie z 1990 roku (KAW) rozkleilo sie na stronie 157 (rozdzial 15).
Użytkownik: Anitra 27.11.2005 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja na "Emilke" ... | Moni
Ja też z tym fragmentem miałam problem, bo choć wydał mi się znajomy (ale to jeszcze o niczym nie przesądza, bo zdarza się, że znajome wydają mi się utwory, których nie miałam nawet w ręku), to na początku nie podejrzewałam żadnej konkretnej książki. Nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie czytałam coś podobnego... Później, po wskazówce Eliot, doszłam do wniosku, że są tylko dwie możliwości, albo jest to któraś z "Ań" (podejrzewałam jedną z ostatnich części), albo "Emilka ze Srebrnego Nowiu". Pierwsza z opcji po dogłębniejszym przemyśleniu sprawy była bez szans. A dalej stało się to, co w mojej opowieści... ;)

P.S.: Czym oni kleili te książki? Ale widać poprawę - moje wydanie rozpada się całe, dwa lata późniejsze tylko w jednym miejscu. :P
Użytkownik: czupirek 28.11.2005 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja na "Emilke" ... | Moni
Ha, to Ci powiem, że moja "Emilka" jest niemal zupełnie rezleciana, ale kiedy teraz eksperymentalnie wzięłam ją do ręki, to też mi się otworzyła na stronie 157. :-) (Pomimo tego, że u mnie właściwie wszystko między stronami 66 a 315 jest luzem :-))). Wydała toto KAW w 1988 roku. A pozostałe obie części, wydane w 1990 jakoś sie trzymają, nawet się nie poprzełamywały nigdzie.

Użytkownik: Raptusiewicz 28.11.2005 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat rozpoczynam histori... | eliot
Te fragmenty konkursowe coś mają w sobie, chyba jakąś magiczną moc przyciągania;) Podczas poprzedniego konkursu pożyczyłam sobie z biblioteki książkę do przeczytania w ramach lektur nadobowiązkowych, otwieram ją na chybił trafił, żeby zobaczyć, co ciekawego jest w środku, i co widzę?:) Konkursowy fragment:) A był to "Żeglarz" Szaniawskiego.
Użytkownik: eliot 28.11.2005 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat rozpoczynam histori... | eliot
A oto opowieść, którą mi przysłał pawelw. Miał niesamowitego „nosa” we fragmencie 17. Zadziałał jak prawdziwy detektyw:

A to było ciekawie znalezione. Chciałem zobaczyć gdzie jest to hrabstwo
Aroostook. W Maine, no to teraz gdzie jest Maine. A na stronie o Maine
była informacja o znanych ludziach, między innymi był King. No, to już
jakiś ślad. Przejrzałem co nieco Kinga i faktycznie pisał o Maine i nawet
Aroostook się gdzieś tam pojawiało. No to już prawie pewne :) Jeszcze
tylko trochę szukania i już był tytuł, studenci i nawet nazwa akademika.
Ale po numer pokoju to musiałem pójść do Empiku :)
Użytkownik: Czajka 30.11.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A oto opowieść, którą mi ... | eliot
Słuchajcie, ja też poszperałam trochę w archiwach i znalazłam bardzo intrygujące fragmenty, wyglądają na zapiski któregoś z konkursowiczów, niestety nie są podpisane. Oto one:
Na razie wszędzie śledztwo w toku, wszystkie fragmenty czekają jeszcze na ostateczne przesłuchanie. Jeszcze kartkuję podejrzanych, obserwuję, błyskam im światłem po oczkach, zaglądam w głąb duszy... Przemocy nie stosuję, tylko łagodną perswazję, czasem puszczają farbę. Jeszcze trochę pohipnotyzuję te podejrzane fragmenty wzrokiem, po raz pierwszy zdecydowałam się strzelać - najlepsza zabawa jest przecież podczas przesłuchań i tortur. W tytuły pewnie strzelę sobie z opaską na oczach. Dwa razy strzelam na ślepo więc lepiej się pochyl, duszyczko! Strzelanie przy zgaszonym świetle ewidentnie mi nie wychodzi, męcz się. Chyba będę strzelać do haczyków. Strzelałam dwa razy ale do wron nie miałam jak, bo nawet nie zakołowały nad moją głową, zacięłam się, że aż strach! Ja im jeszcze pokażę. Ale reszta spacyfikowana - wszystko wyśpiewała. W latajła strzeliłam rano, ale do teraz nie spadły, więc może spudłowałam. Nie trafiłam! Strzelając w latajłę, ustrzeliłam przy okazji jakąś wronę (chyba miałam strzelbę załadowaną śrutem stąd rozrzut) i w efekcie zostało mi w łapce tylko jakieś piórko. W Tinę nie trafiłam chociaż ona wcale na siebie nie uważała! Wczoraj przez godzinę w bibliotece usiłowałam ustrzelić pierwszego pana razem z księciem. Idę pasztet prześwietlać. Biedny pasztet, wszystko mi wyśpiewał i chętnie by Was pozdrowił, ale po prześwietleniu jakoś dziwnie słaby jest. Tropię również owsiankę, nie wiem tylko czy we właściwym tomie. Jednego podejrzanego zamknęłam bez mrugnięcia okiem, bez sprawdzania jego alibi i przeprowadziłam operację zmiany płci... Bez jego wiedzy i woli. Delikwent zaczął krzyczeć już pod skalpelem! Drżyj zatem, bo potrafię mooocno zamieszać. Mój student wczoraj wyśpiewał numer pokoju, ale nie było łatwo, właściwie do dzisiaj głowa mnie trochę boli. Dam im gorącej kawy do popicia tych z papryką!!! Rany! Ja znowu wymyślam tortury a miało być słodko i podstępnie... Torturuj ich!! Torturuj!!! Najpierw wyszabruję te mniamuśne ciasteczka z papryką, rozsypię na drodze jako przynętę a na końcu... na końcu ustawię Gwałtowną Osobę. I będziemy się bawić w złego i dobrego gliniarza... albo ciasteczko albo... łaskotki! Tylko zastanawiam się, czy tortury łaskotkami nie trochę za łagodne. Może jeszcze dodać przypiekanie boczków? Gorącymi ciasteczkami na przykład.
Użytkownik: Czajka 30.11.2005 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchajcie, ja też poszpe... | Czajka
I jeszcze jeden znalazłam, dużo bardziej tajemniczy, wygląda na zapis wizyty u lekarza:
Panie doktorze, śnią mi się po nocach jakieś ciosy wiosłami, mężczyźni o przedziwnym sposobie mówienia i białe fiołki na cmentarzu, więc nie wiem, czy nie pójdę do wróżki. Do jakiejś inaczej oczytanej niż ja, bo przecież za chwilę z niezaspokojonej ciekawości pypeć mi na języku wyskoczy. Tak mnie męczą pojedyncze skarpetki, zaraz spłonę ze wstydu. W dodatku dwa fragmenty już mnie tak gryzą, tak gryzą, tak mi coś mówią, a nie wiadomo co. I niech mnie już nie gnębią dłużej bliźniaki w zielonych szarawarach z czerwonymi pomponami. Śnię na zamówienie o czyjejś przyszłości. Widzenia mam i zaczynam zjadać literki! W 12 są haczyki!!! I one mnie męczą na równi z pasztetem. No przecież nie mogę mieć pasztetu z haczykami! To gorsze od pomponów! Pasztet wszystkich męczy, co więcej, śnił mi się po nocach, budziłam się nerwowo błądząc wzrokiem po półkach. Niektórym Filifionka rzucała się do oczu, niektórzy widzenia mieli z Filifonką w roli głównej, a mnie melony skierowały na północną Afrykę. W pierwszym momencie zamurował mnie przeklinający dzik, więc machałam tylko czerwonymi pomponami u zielonych szarawarów i teraz mam kłopoty z wronim pasztetem. Urzekła mnie marchewka i ta niewdzięczna rzodkiewka, która w kątkach potajemnie łyka bez łez Bilobil z lecytynką. Zaklinam Cię rzodkiewko! Czy pana też dręczą te chropowate pieczenie i (nomen omen), pasztety? Lody mi się pętają i ten pasztet z tygrysem męczy coraz bardziej, kartoflanka mnie nie lubi i nawet herbatka nie pomaga. Einstein mi chodzi po głowie razem z Hawkingiem i jakoś tak dziwnie oczy Panu świecą na czerwono, panie doktorze. A dzisiaj mojemu mężowi śnił się konkurs, męczył się strasznie, ale nic nie wyśnił, a ja tak jestem ciekawa co dalej z tymi robakami, dwa mi się gdzieś tłuką po głowie, i nie mogę się skupić na niczym innym. Z obandażowanymi stópkami oswajam się ostatnio i widzę tego lokaja. Bardzo niewyraźnym druczkiem mam początkowy, środkowy i końcowy koniec, ale nie mam początkowego początku. No i nie mam przedpoczątkowego końca, bardzo mnie intryguje przez cały czas i prześladuje wizja któregoś mapeta kręcącego się na podłodze i powtarzającego "myśleć, myśleć, myśleć". Też ten nocny marek palacza od razu wydał mi się znajomy, tego sobie niewybaczę, muszę to sprawdzić! Dziś za karę dobranocki nie będę oglądać. Grozi mi łysina przez czwórkę, która ukazała mi się dzisiaj rano w całej okazałości, natomiast nie mam też pewności co do parmezanu i bułek z serem. Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo, czy na pana też patrzą dziwnie w bibliotekach jak wertuje pan książki w kąciku dziecięcym? Moje na mnie podejrzliwie, z litością i mówią do mnie powoli. Ja nieraz wstydzę się tam wertować, ale z tytułami gorzej. W oczy się rzucają nieszczęsne, marzy mi się posiadanie pompki powiększającej i foka mnie zmyliła w pierwszej chwili, ciągnie za włosy do góry i pyta: i co jeszcze pamiętasz, co jeszcze pamiętasz, co jeszcze pamiętasz, co jeszcze pamiętasz, co jeszcze pamiętasz...
Użytkownik: carmaniola 30.11.2005 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze jeden znalazłam... | Czajka
O, rany! Czajko... toć, to chyba naprawdę czas na wizytę u lekarza. Po uważnym przestudiowaniu wychwyconych przez Ciebie ciekawostek/objawów dochodzę do wniosku,że lada moment gotowa jestem zaprzyjaźnić się z pasztetem ( obojętne mi będzie czy on wroni, czy tygrysi) albo owsianką, zapijać herbatką pannę Migotkę i pukać wiosłem w głowę bliźniaki w zielonych szarawarach... Oj, niedobrze, niedobrze... Może czas na odwyk? ;-)
Użytkownik: Czajka 30.11.2005 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: O, rany! Czajko... toć, t... | carmaniola
Oj, pięknie jest, pięknie!! Słyszałam, że pan doktor nie wysłuchał wszystkiego do końca, tylko poleciał w te pędy zapisać się do Biblionetki. Taką owsianka w szarawarach ma moc.
:-)))
Użytkownik: nutinka 01.12.2005 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze jeden znalazłam... | Czajka
Piękne podsumowanie dotychczasowych konkursów :D. Mam nadzieję, że będzie uzupełniane co jakiś czas, prawda, Czajko? Jak się to tak razem czyta, to można dojść do wniosku, że my jednak nieźle zafiksowani jesteśmy na punkcie książek ;). I konkursów.
Użytkownik: Czajka 02.12.2005 02:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękne podsumowanie dotyc... | nutinka
Mam nadzieję, że nam to zafiksowanie nie minie, bo mnie osobiście bardzo z nim dobrze i zgodnie się żyje. :-))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: