Dodany: 26.11.2005 23:46|Autor: olala

Książki i okolice> Książki w ogóle

Książka: nowa czy stara?


Tak mi się nasunęło to pytanie, gdy czytałam wątek "higieniczny" (dla zainteresowanych podaję adres: [artykuł niedostępny])

Czy wolicie książki nowe, o bielutkich kartkach, pachnące drukarnią, czy raczej stare, pożółkłe, może nawet rozpadające się?:) Ja na przykład zdecydowanie bardziej lubię te drugie, z różnych względów.

Jeden to wzgląd praktyczny - często czytam wieczorami, i gdy mam już zmęczone oczy, to żółty papier mnie nie razi, a przy białym mam wrażenie jakby się jarzył i męczę się jeszcze bardziej. Drugi to zwykły sentyment - widać, że książkę wiele razy czytano i swoje już przeżyła:)

Inna sprawa, że większość książek, które kupuję, jest nowa i pachnąca drukarnią, i też nie narzekam;). Mimo wszystko jednak uwielbiam trzymać w rękach takie zaczytane egzemplarze.
A Wy?
Wyświetleń: 17833
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 44
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 27.11.2005 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Hmmm. Szczerze mówiąc mi to obojętne. Ważniejsze jest dla mnie to, co to za książka. Choć nie ukrywam, że starsze wydania mi się podobają. Mam nawet kilka takich w swojej biblioteczce. Ale i nowe wydania są ładne i mi się podobają:).
Użytkownik: olala 27.11.2005 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm. Szczerze mówiąc mi ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ja wiem, mi też się podobają:), dlatego napisałam, że nie narzekam na nowe książki;). Ale zwłaszcza wobec takich tytułów, które czytałam kilka lat temu, były pożyczone, stare i w rozsypce, mam taki sentyment, że jeśli miałabym kupić je dla siebie, szukałabym właśnie tamtych wydań, nie innych.
Użytkownik: chimaira 27.11.2005 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Zdecydowanie bardziej wolę książki stare. Podobnie jak Ty lubię je ze względu na to, że są póżółkłe, z powyginanymi rogami i mają swoją własną historię. Często zastanawiam się, kto czytał te książki przed tym, gdy kupiłam je w antykwariacie, bądź wypożyczyłam w bibliotece.
Użytkownik: jakozak 27.11.2005 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Lubię wszystkie!
Te bardzo stare mają taki specyficzny zapach i otacza je mgiełka tajemniczości, te nowiutkie są śliczne i często słychać, jak otwierają się kartki (po przycięciu gilotyną), te średnie też lubię. Tylko trochę mniej od tamtych...
Użytkownik: olala 27.11.2005 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię wszystkie! Te bar... | jakozak
Masz rację Jolu, zapomniałam o tym odgłosie jakby "rozklejania się" kartek:) Mmm...
Użytkownik: majak 27.11.2005 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Mnie jest raczej wszystko jedno czy to są stare czy nowe książki. W mojej biblioteczce jest sporo książek, które odziedziczyłam po starszych kuzynach jeszcze będąc nastolatką. Teraz zagląda do nich moja córka. Każda z tych książek ma swoją własną historię, niektóre były źle a niektóre dobrze traktowane. Natomiast nie lubię pożyczać książek innym, których sama wcześniej nie czytałam.....ten pierwszy raz musi należeć do mnie....
Użytkownik: aleutka 27.11.2005 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Nie wszystkie książki ładnie się zaczytują. Nie umiem powiedzieć od czego to zależy. Zdarza mi się mówić, że książka jest "przyjaźnie" zaczytana - widać, że swoje przeszła, ale z wdziękiem. Te wydawane w ostatnim dziesięcioleciu na ogół rozlatują się po kilku czytaniach i to dokumentnie. Przyjemność czytania jest znacznie osłabiona, kiedy każda kartka lata osobno. Istnieje też uzasadniona obawa, że któryś z poprzednich czytelników zgubił jakieś kartki i trudno go właściwie za to winić...
Użytkownik: infrared 27.11.2005 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Zdecydowanie stare. Mimo swych wad, mają duszę. Także te rozlatujące się z biblioteki.

Pozdrawiam.
Użytkownik: kacper 27.11.2005 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
stare wydania, bo:
- ładnie pachną,
- mają żółte kartki,
- z reguły są tańsze,
- co to za radość z posiadania pierwszego wydania!

nowe, bo:
- są czyste
- lepiej się prezentują na półce
Użytkownik: reniferze 30.11.2005 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: stare wydania, bo: - ład... | kacper
Kolega bardzo syntetycznie podsumował dyskusję ;). Wszystkie książki naukowe mam nowe, wyglądają imponująco i stwarzają wrażenie profesjonalizmu.. ale czytanie starych książek jest fajne. Są jak ulubiona poduszka ;)-dopasowane do czytającego.
Użytkownik: skaara 01.12.2005 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Nie ma to dla mnie większego znaczenia. Ale jest coś, co wywołuje u mnie chwilę zadumy. Udało mi się zdobyć starą prawie 90-letnią książkę "Żywoty świętych" i za każdym razem, gdy po nią sięgam, gdy ją otwieram, to patrzę na dedykację sprzed prawie wieku, oglądam pożółkłe strony, złote zdobienia, płócienną oprawę i zastanawiam się ilu ludzi ją czytało przede mną, że jest starsza ode mnie o całe lata. I to jest wspaniałe.
Pozdrawiam
Skaara
Użytkownik: Jagusia 16.12.2005 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Oj, to teraz się obnażę...
Z trudem mi przychodzi się przyznać, że... uwielbiam zapach książek i każdą...wącham, trzymając książkę tuż przed nosem, robię wiaterek z szybko przesypywanych stron i... i nic z tego nie wynika, tylko ten zapach jest po prostu jedyny w swoim rodzju! Tych starych najlepszy z najlepszych.
Użytkownik: reniferze 29.12.2005 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, to teraz się obnażę..... | Jagusia
Mój Brat robi to samo :). Tylko, że on gustuje w zapachach takich książek prosto z drukarni, jeszcze przez nikogo nie otwieranych.. każdy ma swojego bzika :).
Użytkownik: bula 19.12.2005 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Wolę starsze, ale takie, które się ładnie zestarzały. Nie cierpię latających kartek. Nawet kiedy czytam książkę po raz setny i teoretycznie znam ją na pamięć, to jak mi jakiejś kartki brakuje, to się denerwuję.

Nowe też lubię, pod warunkiem, że się ładnie otwierają i zostają na tej stronie, na której otworzyłam. Nie lubię takich, z którymi trzeba się siłować oraz takich, które się rozpadają po otwarciu.

Czyli tak naprawdę lubię książki szyte, w twardych oprawach, z szerokimi marginesami wewnętrznymi, stare i nowe.
Użytkownik: Sehar 26.12.2005 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
To nie ma znaczenia. Jak to mówią :książki nie ocenia się po okładce....ani po roku jej wydania. Obojętnie czy jest stara czy nowa, (choć muszę przyznać, że te starsze mają sporo uroku)liczy się o czym jest. Ostatnio udało mi się zdobyć w Antykwariacie kilka książek, które chciałam przeczytać a których już nie wydają, więc chyba warto czasami zrezygnować z pachnącej drukarnią nowością....
Użytkownik: Sehar 26.12.2005 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
To nie ma znaczenia. Jak to mówią :książki nie ocenia się po okładce....ani po roku jej wydania. Obojętnie czy jest stara czy nowa, (choć muszę przyznać, że te starsze mają sporo uroku)liczy się o czym jest. Ostatnio udało mi się zdobyć w Antykwariacie kilka książek, które chciałam przeczytać a których już nie wydają, więc chyba warto czasami zrezygnować z pachnącej drukarnią nowości....
Użytkownik: JERZY MADEJ 26.12.2005 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie ma znaczenia. Jak ... | Sehar
Pewnie, że dla zawartości książki to nie ma znaczenia, czy ona jest nowa, czy stara.
Natomiast dla samej atmosfery - tak. Jak weźmie się do ręki pożółkłą książkę, w której na odwrocie karty tytułowej widnieje napis, że carska cenzura pozwala drukować, to nachodzą człowieka refleksje. Jak się weźnie do ręki książkę, którą czytali dziadkowie, rodzice, a nawet zupełnie obcy ludzie... - to też powód dla którego człowieka nachodzą refleksje.

Ja wolę stare książki, chociaż czytam również (a może przede wszystykim?) nowe, a nawet w formie elektronicznej. Jest wiele książek w formie elektronicznej, których inaczej nie mógłbym dostać w ogóle.
Użytkownik: sonja1 28.12.2005 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że dla zawartości... | JERZY MADEJ
Ja z kolei wolę nowe książki. Nie znoszę przeglądać brudnych, zatłuszczonych stron, czasem pachnących niezbyt przyjemnie. Czytając nową książkę mam wrażenie że odkrywam coś zupełnie nowego, że czuję coś czego nikt przede mną nigdy nie czuł. Wiem, wrażenie złudne ale jakże przyjemne.
Użytkownik: rafal_nacke 29.12.2005 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Najlepiej te stare, z miękkim papierem :-) Byle nie zakurzone ;-)
Użytkownik: Rigel90 14.07.2008 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Zdecydowanie preferuję książki nowe, niezniszczone, pachnące świeżością, w twardej okładce. Stare egzemplarze nie przeszkadzają mi szczególnie, ale w domowej biblioteczce znacznie lepiej prezentują się te pierwsze.
Po prostu wyglądają estetyczniej.
Użytkownik: olka76 14.07.2008 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Na pewno wolę książki z pożółkłymi kartkami; nawet z niecierpliwością sprawdzam od czasu do czasu, na ile się zawartość mojej prywatnej biblioteczki zażółciła:) Niestety, niektóre białe kartki już na zawsze pozostaną pretensjonalnie białe (wina lepszego papieru;)... Sama nie wiem - jakoś mi nawet te książki z pożółkłymi stronami inaczej, przyjemniej pachną (a jestem nałogowym "wąchaczem" książek).
Drugie moje, że tak powiem, dziwactwo, to słabość miękkich okładek. Niby książki w twardej oprawie lepiej się prezentują na półkach, są trwalsze i mają jeszcze wiele innych, niezaprzeczalnych zalet, ale miło jest wziąć do ręki coś delikatniejszego...


Użytkownik: olka76 14.07.2008 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Na pewno wolę książki z pożółkłymi kartkami; nawet z niecierpliwością sprawdzam od czasu do czasu, na ile się zawartość mojej prywatnej biblioteczki zażółciła:) Niestety, niektóre białe kartki już na zawsze pozostaną pretensjonalnie białe (wina lepszego papieru;)... Sama nie wiem - jakoś mi nawet te książki z pożółkłymi stronami inaczej, przyjemniej pachną (a jestem nałogowym "wąchaczem" książek).
Drugie moje, że tak powiem, dziwactwo, to słabość do miękkich okładek. Niby książki w twardej oprawie lepiej się prezentują na półkach, są trwalsze i mają jeszcze wiele innych, niezaprzeczalnych zalet, ale miło jest wziąć do ręki coś delikatniejszego...


Użytkownik: olka76 14.07.2008 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Mój komentarz się zdublował, ponieważ poprawiłam pierwszy:)
Napisałam "słabość miękkich okładek" zamiast "słabość DO miękkich okładek".
I jedno, i drugie zresztą jest zgodne z prawdą;)
Użytkownik: Alele 14.07.2008 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój komentarz się zdublow... | olka76
A czy nikt przed przeczytaniem książki nie zwraca uwagi na czcionkę? Mimo że nie mam jeszcze słabego wzroku, ani jego wady, to zdecydowanie wolę większą, grubszą czcionkę. Najbardziej mnie odpychają książki wydane w latach osiemdziesiątych, zwykle klejone, w miękkich okładkach, których czcionka na dodatek "cierpi" na niedostatek farby. Lubię książki z oryginalną czcionką. Zarówno nówki, jak i starocie.
Użytkownik: Rigel90 15.07.2008 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy nikt przed przeczyt... | Alele
Ja również wolę większą czciąkę. Mam wrażenie nawet, że zdecydowanie szybciej czyta się, jeśli czcionka ma większy rozmiar.
I też nie lubię gdy jest zamazana, a czasem wydaje się, że tekst drukowany był na szaro.
Użytkownik: ulaluna 14.07.2008 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
A ja kocham stare ksiazki, na polce moze nie wygladaja estetycznie ale tchna jakas tajemnica. Pamietam ze w dziecinstwie chodzilam na korepetycje z matmy;) do pewnego pisarza ktory mieszkal sam w wielkim starym domu. Pamietam jego olbrzymia biblioteke, stare ksiegi, dziwny nieokreslony zapach, polmrok.... mialam wrazenie ze te ksiazki zyja swoim zyciem :)
Moze to zabrzmi bajkowo ale wydaje mi sie ze ksiazki nabieraja wartosci od ilosci osob ktore je przeczytalo
Użytkownik: bodzion 14.07.2008 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Mam swoją metodę, żeby mieć i to i to. kupuję nowe książki (oczywiście nie zawsze, czasem moje fundusze na to nie pozwalają, wtedy pędzę do antykwariatu) czytam je najpierw sama. następnie moja księga rozpoczyna wędrówkę po rodzinie (a wiedzieć musicie, że mam całkiem sporą gromadkę) później nadchodzi czas na znajomych (tym bliższym czasem udaje się wcisnąć między mojego jednego brata a drugiego:)). jeśli dobrze ich znam książka potrafi obiec jeszcze znajomych znajomych. po takiej podróży, kiedy wyczerpana i z lekka zmaltretowana powraca do mnie, wygląda na niezwykle eksploatowaną. oczywiście nie jest zniszczona, widać, że jest czytana. i ja sama na koniec jeszcze raz ją czytam, żeby krąg się zamknął. polecam!
Użytkownik: ulaluna 15.07.2008 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam swoją metodę, żeby mi... | bodzion
hehehe niezly pomysl, tylko ze u mnie nikt nie chce czytac, jedni sie tlumacza brakiem czasu inni bolem oczu itd. Niewiem czemu ale w mojej rodzinie wszyscy bardzo duzo czytali kiedy byli mlodsi, z uplywem czasu czytali mniej i mniej az wreszcie zupelnie zaniechali czytania :( rodzenstwo od czasu do czasu jeszcze za cos siegnie....ale chyba odbieglam od tematu ;) przepraszam
Użytkownik: wenoma 15.07.2008 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Jak dla mnie nie istotne czy książka jest nowa czy starsza, ale liczy się, żeby kartki nie fruwały...
Dlatego jak mam do wyboru kilka egzemplarzy nie patrzę na to czy nowa czy nie, tylko np. na to czy szyta czy klejona, bo dzięki temu mogę wygodnie położyć przed sobą nie martwiąc się, że się rozklei. :)
Użytkownik: pszczolavel 15.07.2008 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie nie istotne ... | wenoma
Lubię książki i nowe, i stare.
Nowe uwielbiam za to, że są czyściutkie, niepozaginane i za to, jak przyjemnie jest przerzucać nowiutkie, jakby sklejone strony.
Stare natomiast lubię za jakąś tajemnicę, jaką kryją, za jakieś zapiski i dedykacje poprzednich czytelników, nie lubię tylko wypadających kartek, bo wtedy muszę stale uważać, żeby coś nie wyleciało.
Użytkownik: szpachelka 15.07.2008 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Jeśli chodzi jedynie o doznania estetyczne, antykwariat wygrywa u mnie z księgarnią.

Uwielbiam fakturę i zapach starych kartek, jakieś naddarcia, postrzępione marginesy, kruszący się klej.
Użytkownik: Rozald 01.08.2008 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
nowe^^ może to dlatego że tak rzadko je czytam?
Użytkownik: Rozald 01.08.2008 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: nowe^^ może to dlatego że... | Rozald
oczywiście chodzi mi o nowe książki a nie książki w ogóle ;-)
Użytkownik: Cora 03.08.2008 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Nie będę oryginalna i powiem, że najważniejsze aby kartki nie fruwały. Zarówno nowe jak i stare książki mają swój urok.
Użytkownik: inheracil 03.08.2008 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Dla mnie jest ważny komfort czytania, niezbyt lubie ciągłe wkładanie, ciągle wypadających, stron. Jakoś wolę nowe książki, niezbyt lubię pobazgrane pozycje biblioteczne.
Użytkownik: dziata 05.08.2008 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Cenie sobie nowe pozycje. Mam wrażenie jakbym to ja pierwsza odkrywała treść lektury i się nią mogła "podelektować", jej "dziewiczością". Choć często korzystam z biblioteki i nie wybrzydzam specjalnie, bo tak na prawdę najistotniejsza jest treść.
Użytkownik: obsesja 11.08.2008 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Stare. Po pierwsze, denerwuje mnie jak nowa książka po pierwszym przeczytaniu od razu wygląda znacznie gorzej. Po drugie, w starych kartki są już wyrobione i wygodnie się otwiera (to dotyczy zwłaszcza grubych książek). Po trzecie, można natrafić na podkreślenia, jakieś notatki na marginesach, a ja lubię je czytać, bo czasem coś ciekawego sie trafi. Po czwarte, w antykwariatach książki są tańsze :)
Użytkownik: leva 21.09.2008 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Uwielbiam stare książki z pożółkłymi kartkami,choć przyznam,że gdy natrafiam na brak kilku lub kilkunastu stron w samiutkim środku ciekawej powieści to krew we mnie wrze.
Użytkownik: scandal 23.09.2008 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Lubię ksiązki które się u mnie starzeją. Zwykle wolę jednak nowe pachnące drukarnią.
Co nie oznacza że nie kupię książki starej "przechodzonej" która rzuci mi się w oczy w antykwariacie :)
Użytkownik: mironida 25.09.2008 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię ksiązki które się u... | scandal
ze mną jest podobnie - wolę zapach nowej książki. Po kupieniu każdej kilkakrotnie przewracam jej kartki i wciągam w nozdrza zapach papieru i druku. Zresztą nałogowo kupuję książki w księgarniach, to jest rodzaj nałogu. Chętnie też pożyczam swoje zbiory i nie denerwuje mnie, że egzemplarze wyglądają na używane - sprawia mi satysfakcję, że nie tylko mnie cieszyła ich lektura :)
Użytkownik: scandal 26.09.2008 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: ze mną jest podobnie - wo... | mironida
A nie. To ja pożyczać nie lubię ;) "Mojetoje" <za panem Czereśniakiem> :)
Użytkownik: mironida 26.09.2008 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie. To ja pożyczać nie... | scandal
ja zaczynam też nie lubić, jak policzę (na razie na palcach jednej ręki na szczęście),ile książek mi się pogubiło (m.in."W ogrodzie pamięci" i "Gottland" - obie z autografem!). Teraz pożyczam już tylko najbardziej zaufanym.
Użytkownik: enigmatic 28.09.2008 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: ja zaczynam też nie lubić... | mironida
gdzieś ostatnio widziałam program do zapisywania pożyczonych książek ;)
Użytkownik: Paulin 06.10.2008 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się nasunęło to py... | olala
Zdecydowanie wolę te "zużyte" - z duszą ;-) Szare kartki, dzięki czemu można czytać na słońcu... No i lubię się zastanawiać, kto przede mną miał w rękach dany egzemplarz.
Często kupuję książki na allegro, co bardzo lubię, bo nie cierpię książek prosto z księgarni, jeszcze pachnących drukarnią ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: