Dodany: 25.11.2005 22:42|Autor:
z okładki
Barwna baśń o ostatnim jednorożcu, który na przekór różnorakim złym mocom poszukuje zaginionych pobratymców. Pełno tu przygód, czarów, rycerzy i zbójców stylizowanych na podupadłego Robin Hooda, całość tkwi bowiem w realiach (umownych) średniowiecznej Europy. Jest też wątek miłosny, a nawet półtora. Powieść to wyjątkowo smakowita, napisana lekkim piórem. Autor uderza we wszystkie możliwe tony między patosem a groteską.
Jednorożec to istota nieśmiertelna, tu jednak uwikłana w losy śmiertelnych, uwięzła w czasie, w skończoności - o dziwo pod niejednym względem bogatszej niż nieskończoność. Sam czas też wydaje się substancją nieco inną niż ta, w której, jak sądzimy, nurzamy się na co dzień. Beagle żongluje względnościami i miesza rzeczywistości, dowodząc, że sen tylko pozornie kłóci się z jawą, magia z bytem realnym, zmienność z trwaniem, literatura z życiem.
"Beagle jest prawdziwym czarodziejem słowa... Był porównywany, nie bez słuszności, z Lewisem Carrollem i J.R.R. Tolkienem, choć stoi na własnych nogach - twardo i z powodzeniem".
Granville Hicks, "Saturday Review"
[Prószyński i S-ka, 1998]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.