Dodany: 21.11.2005 14:28|Autor:

Książka: Ojciec chrzestny
Puzo Mario
Notę wprowadził(a): margot.

z okładki


Prawdopodobnie nie byłoby "Ojca chrzestnego", gdyby Mario Puzo nie popadł w tarapaty finansowe. Miał na koncie dwie chwalone przez krytykę, ale zbojkotowane przez czytelników książki i 20 tys. dolarów długu. "Miałem 45 lat i zmęczyło mnie bycie artystą. To już była ostatnia chwila, żebym dorósł i wreszcie się sprzedał. Więc powiedziałem swoim wydawcom: OK, napiszę wam książkę o mafii" - wspominał okoliczności, w jakich zabrał się do pracy nad powieścią. Co więcej, Puzo nigdy osobiście nie poznał żadnego gangstera, nie mówił po włosku, a wiedzę o "chłopcach z ferajny" czerpał z prasy, książek i sprawozdań sądowych. Publikacja powieści (1969) przyniosła mu fortunę. Epicka opowieść o dziejach trzęsącego Ameryką mafijnego klanu Corleone rodem z Sycylii rozeszła się w ponad 21 mln egzemplarzy na całym świecie. Posypały się plotki, że "Ojciec..." został napisany na zlecenie mafijnych bonzów i gloryfikuje przestępcze podziemie. Włoscy wydawcy początkowo odrzucali powieść jako zbyt wulgarną.

Drugie życie "Ojca..." zaczęło się po sfilmowaniu książki przez Francisa Forda Coppolę. Dwie pierwsze części ekranowej trylogii (filmy powstawały w latach 1972, 1974 i 1990) w fantastycznej obsadzie z Marlonem Brando, Alem Pacino, Jamesem Caanem i Robertem De Niro zostały uhonorowane dziewięcioma Oscarami. Statuetkę dwukrotnie otrzymał Mario Puzo, który był współautorem scenariuszy.


Mario Puzo (1920-1999) urodził się i wychował w szemranej części Manhattanu nazywanej Piekielną Kuchnią. Był jednym z siedmiorga dzieci niepiśmiennych emigrantów z Sycylii. Gdy miał 12 lat, ojciec opuścił rodzinę, co zmusiło go do podjęcia pracy na kolei. W czasie wojny walczył na froncie w Niemczech, potem był urzędnikiem i redaktorem w czasopiśmie dla mężczyzn, do którego pisywał opowiadania. Debiutancka powieść "Mroczna arena" (1955) o amerykańskim weteranie próbującym ułożyć sobie życie w powojennej Europie spotkała się z życzliwym przyjęciem krytyki, ale nie przyniosła klepiącemu biedę pisarzowi pieniędzy. Finansów nie podreperowała też następna książka, pisana przez dziewięć lat opowieść o włoskich emigrantach "Szczęśliwy pielgrzym" (1964), którą uważał za swoje literackie opus magnum. Życie Maria Puzo odmieniła dopiero publikacja "Ojca chrzestnego". Pisarz nie zmienił jednak swoich przyzwyczajeń. Nadal używał archaicznej maszyny, na której napisał scenariusze do dwóch filmów o Supermanie, "Cotton Clubu" Coppoli i biograficznego obrazu "Krzysztof Kolumb" oraz kilka bestsellerów książkowych. Akcję "Śmierci głupca" (1978) umieścił w środowisku hazardzistów (sam był zapalonym graczem). W „Sycylijczyku" (1984) i "Ostatnim Donie" (1996) kontynuował tematykę mafijną. Thriller "Czwarty K." (1992) traktował o fikcyjnym polityku z klanu Keneddych. W wydanej pośmiertnie ostatniej powieści "Omerta" (2000) powrócił do problemu italo-amerykańskiej mafii.


"Michael lewą ręką odepchnął stół od siebie, a prawą nieomal przytknął rewolwer do głowy Sollozza. Koordynacja tego człowieka była tak świetna, że już się zaczął uchylać, widząc ruch Michaela. Ale Michael, młodszy od niego, z lepszym refleksem, nacisnął spust. Pocisk trafił Sollozza prosto pomiędzy oko i ucho, a wylatując po drugiej stronie wywalił ogromną pecynę krwi i kawałków czaszki na kurtkę skamieniałego kelnera. Michael instynktownie wiedział, że jedna kula wystarczyła. Sollozzo w ostatnim momencie obrócił głowę i Michael dojrzał światło życia gasnące w jego oczach równie wyraźnie, jak gaśnie świeca. Minęła zaledwie sekunda, gdy Michael okręcił się, by skierować broń na McCluskeya. Kapitan policji wpatrywał się w Sollozza z flegmatycznym zdumieniem, tak jakby go to nie dotyczyło. Nie zdawał się świadomy własnego zagrożenia. Widelec z kawałkiem cielęciny znieruchomiał w jego ręku, oczy zaś obracały się na Michaela".

[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 56352
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: kate_a 24.03.2006 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdopodobnie nie byłoby... | margot.
Jak dla mnie jest to klasyka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: