Dodany: 14.11.2005 15:52|Autor: Rychez

Dlaczego morduje?


Bardzo się ucieszyłem, kiedy wreszcie udało mi się w piątek wypożyczyć tę książkę. Przeczytałem ją jednym tchem w ciągu jednego dnia i nie żałuję. Wcześniej zetknąłem się z „Czarną niedzielą”, która jest zupełnie inną książką. Zarówno ze względu na tematykę, jak i umiejętności pisarskie. Ale moim celem w tej recenzji nie jest porównywać, a zachęcać. Więc do rzeczy.

Jako dorastający chłopiec szukałem silnych wrażeń, czegoś, co podniosłoby mój poziom adrenaliny. Szybko zauważyłem, iż najbardziej smakuje robienie rzeczy zakazanych. Tak się złożyło, że mieszkałem w małej wsi, w której zawsze dzieje się mniej rzeczy interesujących niż w mieście. Z nudów i z ciekawości wraz z rówieśnikami postanowiliśmy kraść owoce i warzywa z sąsiednich ogródków i sadów. Cóż, szczerze przyznam, że miałem z tego dużą frajdę i dopiero później, gdy byłem starszy, zrozumiałem, że robiłem źle.

Uważam, że Czerwony Smok podobnie w dzieciństwie chciał ubarwić swoje szare życie w domu, gdzie przeważali ludzie starzy, zdolni jedynie odpoczywać i wspominać. Czerwony Smok od dzieciństwa był sam. Ludzie go nie lubili, bo był on inny. Miał rozszczepioną górną wargę i podniebienie, co powodowało, że nie wyglądał zachęcająco i miał nie dającą się usunąć wadę wymowy. Odsunięty i odrzucony przez ludzi, mocno przeżywał swoją samotność. Jedynie kucharka kochała go takim, jakim był. Matka, gdy zobaczyła go tuż po urodzeniu, podniosła krzyk z rozpaczy, a potem zostawiła go w sierocińcu. Ojciec nie interesował się nim w ogóle. Nawet go nie widział. Dopiero gdy skończył pięć lat, pierwszą i ostatnią wizytę w domu dziecka złożyła jego babka, która postanowiła się nim zaopiekować. Jednakże nie kierowała się ona miłością, a chciała mieć po prostu dodatkowy atut w grze ze swoją córką, a jego matką. Czerwony Smok pamiętał z dzieciństwa scenę, kiedy rozzłoszczona babcia chciała uciąć mu nożyczkami penisa, bo zsikał się w łóżku. Obawa przed kastracją zakorzeniła się w nim do końca jego dni. Po jakimś czasie zaniedbany emocjonalnie chłopiec, szukając wokół siebie czegoś, co mogło podreperować jego zachwianą wiarę w siebie, obciął głowę kurczakowi, co wywołało w nim uczucie wielkiej przyjemności. Od tej chwili zaczyna się jego przygoda ze śmiercią, której finał znajdzie się w gazetach w całych Stanach.

Każdego czytelnika może przerazić okrucieństwo Czerwonego Smoka. Jego bezwzględność i pastwienie się nad trupami. Jego wiara w morderstwa i brak wyrzutów sumienia. Pomimo że Czerwony Smok jest odrażającym seryjnym mordercą, nie chciałem, żeby policja go zabiła, bo było mi go żal. Był on chory psychicznie, miał daleko posuniętą schizofrenię. Nie rozumiał, dlaczego morduje. Robił to, co podpowiadał mu instynkt i wymyślona postać z obrazu Williama Blake'a. Nie leczona schizofrenia doprowadza do katastrofalnych skutków. Jestem przekonany, że Czerwony Smok cierpiał, i to cierpiał okrutnie, jak każdy człowiek, który nie zaznał w swoim życiu odrobiny ciepła.

Jednak i komuś, o kim zapomniał Bóg i wszyscy ludzie, zdarza się spotkać osobę, która w nim dojrzy człowieka o gorącym sercu. Taką osobą była Reba, niewidoma koleżanka z pracy, zatrudniona w ciemni. Czerwony Smok po raz pierwszy i ostatni zaznaje miłości. Powoduje to powstanie w nim konfliktu. Po raz pierwszy ma wątpliwości, czy warto zabijać. Lecz są to spóźnione refleksje. Na jego trop trafia Will Graham, specjalista w tropieniu i łapaniu seryjnych morderców. Wcześniej udało mu się uchronić społeczeństwo od maniakalnego zabójcy, lekarza psychiatry Hannibala Lectera, który w sercu nosi zemstę. Lecz czy Graham złapie w końcu Czerwonego Smoka, tego proszę dowiedzieć się z powieści.

Czerwony Smok jest postacią literacką, wymyśloną, która przede wszystkim mówi nam, że natura człowieka jest niezbadana, że człowiek zaniedbywany może pójść w stronę zła. Strzeżmy się! – mówi Harris, by swym chłodem i obojętnością nie stworzyć potwora.

Harris nie dążył do pokazania okrutnych i krwawych scen. Opisy zabójstw nie ociekają okrucieństwem, jak jest to chociażby w filmach tego gatunku, i dlatego oskarżenie Harrisa o sprzyjanie gustom barbarzyńskim nie jest słuszne.

W tej recenzji pominąłem wiele wątków, które są obecne w powieści - po to, by rozpalić w czytelniku ciekawość. Mam nadzieję, że to mi się udało.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13367
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Maczo 17.05.2006 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się ucieszyłem, ki... | Rychez
Podczas czytania tej książki wyobrażałem sobie tytułowego bohatera jako potwora w ludzkiej skórze, wynaturzoną i bezuczuciową maszynkę do zabijania, lecz Harris w taki sposób przedstawił jego życie i kształtowanie psychiki, że z maniakalnego psychola rodzi się w umyśle obraz nieszczęśliwego człowieka okrutnie potraktowanego przez życie(zupełna zmiana poglądu). Jak dla mnie najlepsza część cyklu o Lecterze.
Użytkownik: Panaś 04.05.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się ucieszyłem, ki... | Rychez
Ja po przeczytaniu tej książki zacząłem się interesować seryjnymi zabójcami, adokłądniej ich psychiką i tym co ich doprowadziło do chęci zabijania. Także według mnie jest to najlepsza książka z serii. Polecam
Użytkownik: kwiat99 30.06.2007 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się ucieszyłem, ki... | Rychez
Ja właściwie zacząłem od filmu, po czym niezwłocznie przeczytałem książkę - cała "akcja" zajęła może pięć dni, co pozwoliło na bieżąco i w pełni podkreślać różnice między książką, a jej ekranizacją. Szczerze, to wyszło po równo... Harris moim zdaniem nie umiał napisać zbyt ciekawych dialogów. Trochę takie sztywne, są wyjątki, ale do Sapkowskiego mu dużo brakuje [wiem, wiem... przecież, to książka o seryjnym mordercy, a nie kraina fantazji ;)]. Mimo wspomnianej słabości nie mogę nie podziwiać dość zgrabnej fabuły i kunsztu autora, jeśli idzie o pomysł na rozwój akcji.

Ogólnie rzecz biorąc pozycja warta uwagi. Z pewnością jest to ciekawy kawałek literatury, który niejednemu może przypaść do gustu.
Użytkownik: FridayThe13th 10.06.2010 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się ucieszyłem, ki... | Rychez
Nie na temat, ale ile czytałeś godzin tę książkę???
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: