Dodany: 07.11.2005 11:05|Autor: makop
Tragifarsa kołtuńska
„Przemiana” znalazła się na liście moich lektur zupełnie przypadkowo. Wydawało mi się, że „Proces” i „Zamek” są wystarczająco znaczącymi pozycjami w twórczości Kafki, aby po ich przeczytaniu uznać się za osobę zorientowaną w nurcie realizmu absurdu. Dobrze się jednak stało, że skusiłam się na „Przemianę”, bo to książka niesamowita. Odnajdziemy w niej co prawda wszystkie charakterystyczne dla prozy Kafki elementy. Jest tu i bohater uwikłany w sytuację „bez wyjścia” spowodowaną zupełnie absurdalną przyczyną, i nieprzyjazne otoczenie, i tragiczny finał. Ton „Przemiany” jest jednak lekki, a całe opowiadanie, pomimo smutnego zakończenia, czyta się zaśmiewając się do łez. Bo jak nie śmiać się z historii Gregora Samsy, który pewnego ranka budzi się, by ku ogromnemu zaskoczeniu stwierdzić, że zamienił się w olbrzymiego insekta. Zabawne są jego odczucia związane z nowym postrzeganiem rzeczywistości, śmieszą opisy owadzich ewolucji. W pewnym momencie czytelnik orientuje się jednak, że śmieje się przez łzy. Metamorfoza okazuje się źródłem prawdziwego dramatu: Gregor zmienia formę zewnętrzną, lecz zachowuje ludzką świadomość oraz zdolność do przeżywania emocji. Jego rodzina: emerytowany, słaby ojciec, histeryczna matka i chorowita, niezaradna siostra, zupełnie jednak nie zdaje sobie z tego sprawy, izolując bohatera, odrzucając go i pomijając w codziennym życiu. Przemiana Gregora staje się tragedią całej rodziny. Ta trójka „darmozjadów” pozostających aż do chwili metamorfozy na utrzymaniu głównego bohatera, musi zacząć radzić sobie sama.
„Przemiana” nie jest więc właściwie opowieścią o konsekwencjach zaskakującej zmiany formy głównego bohatera, jest raczej historią ewolucji, jaka zachodzi w tej mieszczańskiej, znudzonej rodzinie o ugruntowanych rytuałach. Zmiany są wielopłaszczyznowe, dotyczą zarówno relacji wśród członków rodziny, ich stosunku do Gregora, jak i zachowań społecznych. Finał powieści prowadzi do smutnej konkluzji: dramat syna i brata jest zbawienny dla pozostałych dramatis personae.
Chyba właśnie w zakończeniu najjaskrawiej manifestuje się kafkowska skłonność do przemycania własnych lęków i kompleksów do twórczości. Z biografii pisarza wynika, że jego relacje z rodziną nie były najlepsze, że czuł się wyalienowany, odrzucony poza margines familijnej codzienności. Zupełnie jak Gregor.
„Przemiana” bawi, wzrusza, zasmuca. Zaskakuje realizmem podejścia do ludzkiej siły przystosowywania się do zmian. Kafka przeprowadza tu wręcz darwinowski podział społeczeństwa na silnych i dostosowanych, posiadających chęć do mierzenia się z przeciwnościami losu oraz słabych, nadwrażliwych, niepogodzonych z rzeczywistością, a przez to skazanych na odrzucenie.
Wspaniała książka. Cóż więcej można powiedzieć.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.