Och, jak mnie już dawno tutaj nie było. Dobra, ale koniec z czułym przywitaniem. Ostatnio zainteresowała mnie proza Philipa K. Dicka. Jak na razie, z jego twórczości przeczytałem zbiór opowiadań "Raport Mniejszości" i powieść "Dr.Futurity". Są naprawdę warte przeczytania. Tytułowe opowiadanie z "Raportu Mniejszości" zostało zekranizowane 3 lata temu przez Steven'a Spielberg'a. 2,5 tygodnia temu obejrzałem tenże ekranizację, i nie wszystko było zgodne z opowiadaniem. Przede wszystkim rozwijanie fabuły. W filmie na początku Anderton'a pokazali we wnętrzu Budynku Prewencji, zmierzającego do sali, skąd obserwował wizje jasnowidzów, a po kilku minutach przychodzi Ed Witwer, pracownik Departamentu Literatruy. W opowiadaniu jest tak, że na początku Anderton w swoim gabinecie spotyka się z Ed'em Witwer'em. W filmie nie ma motywu z wojskiem, w utworze Dicka wręcz przeciwnie - jest, ściga go. Jeżeli chodzi o zakończenie, też jest zupełne inne.
Z tego zbioru świetnym materiałem na film byłaby opowiadanie pt. "Autofabryka". Opowiada o zautomatyzowanym świecie przyszłości, gdzie fabryki same produkują, bez udziału człowieka. Do tego opowiadania pasuje porzekadło "dać mu palec, weźmie ręke". Automaty, bez nadzoru człowieka, doszły do wniosku, że są na równi praw z człowiekiem(w tym utowrze nie powiedziano tego wprost). Jakie są skutki... To już możemy się sami dowiedzieć...
Jeżeli chodzi o "Dr. Futurity", to jest to powieść oryginalna, o nieco zagmatwanej fabule. Pewien lekarz, dr. JIm Parsons, jadąc autostradą, ma wypadek samochodowy , przenosi z 2010 roku do początku XXV wieku(dokładniej chodzi o rok 2405). Zauważa on społeczenśtwo, gdzie mieszka, że się tak wyrażę, sama młodzież, a ratowanie życie to ciężkie przestępstwo. O fabule mógłbym nieco jeszcze napisać, ale nie chcę wam namieszać w głowie. Ale przesłanie powieści jest jednoznaczne: Nad przeszłością można zapanować