Dodany: 02.11.2005 20:02|Autor: Bonduelle

Ciężki kawalek chleba


O ile pierwsze z opowiadań czyta się jeszcze dość dobrze, o tyle "Seymour. Introdukcja" chwilami zdawał mi się być drogą przez mękę. Przyznaję, że sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś łatwiejszego - "Buszujący w zbożu" Salingera napisany był niezwykle lekko. Jednak oba opowiadania, będące wspomnieniami o Seymourze spisanymi przez brata-gawędziarza, doprowadzały mnie do rozpaczy. Narrator wyszedł z założenia, że Seymour był co najmniej Buddą naszych czasów, a jego misją jest choć trochę nam przybliżyć jego postać. Niestety, wcale nie poczułam po lekturze krzty szacunku do najstarszego Glassa. Kiedy skończyłam czytać, po prostu mi ulżyło.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3373
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: sowa 02.11.2005 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile pierwsze z opowiada... | Bonduelle
To zabawne, rozczulające i dające do myślenia, jak rozbieżne reakcje może wywołać u różnych ludzi ta sama książka:-). Dla mnie twórczość Salingera - ale przede wszystkim właśnie te dwa opowiadania i "Franny i Zooey" - to obszar, do którego wracam co jakiś czas, do którego uciekam w chwilach kryzysów i z którego czerpię siły. Dobrze się czuję u Glassów; rozumiem i podzielam uwielbienie rodzeństwa dla Seymoura (który dla nich rzeczywiście jest wzorem, mitem i "co najmniej Buddą naszych czasów"); wysoko sobie cenię stosunki rodzinne Glassów, ich uczucia, sposób myślenia, atmosferę ich domu, metody radzenia sobie z życiem... - i to, w jaki sposób Salinger o tym wszystkim pisze:-). Mam nadzieję, że wrócisz kiedyś do tej książki i popatrzysz na nią życzliwiej:-).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: