Dodany: 29.10.2005 23:24|Autor: piotrowy

Ogólne> Offtopic

Nie mamy się czego wstydzić


Czasami odnoszę wrażenie, że mamy (my, Polacy) za mało dumy. Bardzo często się słyszy, że na zachodzie to, a w tamtym miejscu tamto... i czuję się, jakbym był człowiekiem drugiej kategorii, jakby tam to było jakieś Eldorado, a Polska to ciemnogród.
Przypomina mi się teraz pewna historia. Gdy wyjeżdżałem do Grecji, chciałem poczytać o tamtym kraju. Na którejś ze stron znalazłem opinie południowców na temat Polaków: Polacy to pijaki i awanturnicy, a kobiety są... łatwe.
Inna historia: Pewien znajomy przyjechał z Kanady ze świetnym pomysłem - chciał otworzyć tu sklep kolonialny (taki z zachodnim towarem), bo myślał, że tu cały czas panuje ustrój PRL i nic tu nie ma, a ludzie będą walić drzwiami i oknami. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył dziesiejszą Warszawę.
Gdzieś też wyczytałem o tym, że gdzieniegdzie panuje jeszcze stereotyp Polaka na wozie lub polaczka-cwaniaczka.
A ja mówię NIE. Nie mamy się czego wstydzić. Ba, nie tylko nie mamy czego się wstydzić, ale mamy się czym chwalić. I nie chodzi mi tylko o historię (którą moglibyśmy obdarzyć pare państw), ale o ludzi, piękne tradycje, przyrodę.
Jakiś czas temu odbyłem rozmowę z bratem, który spędził dłuższy czas w krajach UE. I bardzo mi się spodobało, gdy zamiast wznosić na piedestały cudowny Zachód, powiedział, że był szczęśliwy wracając do kraju, do Polski i Polaków.
Wyświetleń: 20961
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 44
Użytkownik: Smutny 29.10.2005 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Ja też kocham Polskę i jestem dumny z naszej historii. W Warszawie czuję się jak ryba w wodzie i nie chciałbym stąd wyjeżdżać na dłużej niż rok czy dwa a już na pewno nie na stałe. Jak każdy kraj Polska ma swoje wady i zalety. Dla mnie przeważają te drugie. Nigdy nie czułem się gorszy od innych.
Biorąc pod uwagę historię Włoch (Mussolini) czy Francji (rząd Vichy) czuję wyższość.
Dlatego złości mnie obecna sytuacja w Polsce – zwyczajnie chciałbym żeby mam się lepiej żyło.
Mam nadzieję, że podniosłem Cię trochę na duchu. Nie martw się, cokolwiek się nie stanie Polak da radę bo Polak potrafi.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 30.10.2005 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Też uważam, że nie mamy się czego wstydzić. Byłam też na Zachodzie, więc mam porównanie. Ale pytania Europejczyków z Zachodu, czy mamy Mc Donald's i pralki elektryczne po prostu zwalają mnie z nóg. Jak tak czasem gdzieś jadę i patrzę na nasz kraj przez szybę samochodu, to myślę, że gdybyśmy lepiej trochę promowali nasz kraj, to moglibyśmy nieźle zarabiać na turystyce, bo nasze krajobrazy są niepowtarzalne i niezwykłe. Tak samo jak polska żywność. Zresztą można tu wymienieć długo co mamy w Polsce dobrego:)
Użytkownik: martissimo 30.10.2005 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Też uważam, że nie mamy s... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Wg mnie Francuzi przeszli samych siebie - tłumaczyli nam, jak działa kran. Lekka przesada...
Użytkownik: norge 30.10.2005 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Podpisuję się pod twoją wypowiedzią. Cudze chwalicie swego nie znacie. To święta prawda.

Ostatnio wszyscy utyskuja na polskie szkolnictwo. Czy ktoś zdaje sobie sprawę jak niski poziom nauczania jest np. w Norwegii? Nie czyta się tu prawie zadnych lektur. Przedmioty ścisłe w szkole średniej są dwa lata do tyłu w porownaniu z polską szkoła. Moj syn chodzi do klasy maturalnej i w prawie w ogóle nie widzę, żeby się uczył w domu, cokolwiek czytał. Polska szkola dala mu taką bazę, że nie musi. Oczywiście przeraża mnie to, ale nic nie mogę zrobić. I tak dostanie się na studia.

Czy wiecie, że w Norwegii na wizytę u lekarza- specjalisty czeka się kilka miesięcy i to jest norma. Szybciej jest tylko, gdy istnieje zagrożenie życia. A ludzi po operacjach kręgosłupa i innych wypisuje się ze szpitala jak tylko staną na nogi, nieraz za 2/3 dni, bo tak duże są koszty pobytu.

To były te ciemne strony Norwegii. Jest też ogromnie dużo pozytywnych, ale w Polsce nie jest tak źle. My, Polacy uwielbiamy narzekać i nie jesteśmy dumni ze swojego kraju w takim stopniu jak inne narody. A powinniśmy!!!
Użytkownik: mkk3a 30.10.2005 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się pod twoją w... | norge
u nas wcale nie lepiej jest z lekturami - to że powinno je się czytać, nie znaczy że większość je czyta. U mnie w LO (dodam, że miało opinię "renomowanego") na dany termin mniej więcej 1-2 osoby przeczytały daną lekturą. Z całego LO przeczytałem maks. 10% lektur, bo uważałem że czytanie pozostałych to strata czasu, a i tak nawet dobrze sobie poradziłem z maturą z polskiego, biorąc pod uwagę to, że właściwie nic nie robiłem.
Nic dziwnego, że potem młodzież jest zniechęcona, jeśli każe nam się czytać takie nudne książki...
Użytkownik: norge 30.10.2005 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: u nas wcale nie lepiej je... | mkk3a
Ale różnica jest taka, że tu w Norwegii w ogóle nie ma czegoś takiego jak lektury obowiązkowe. Jak przerabiają jakiś okres literacki (bardzo pobieżnie), to czytają tylko jakieś fragmenty w podreczniku i to wszystko. Jedyną lekturą syna o jakiej wiem była stara saga z XI wieku.
Jego koleżanka, prawie 18 letnia panna, podobno świetna uczennica, ma zamiar za 1,5 roku studiować psychologię. A w wolnych chwilach czyta książki w stylu najprawdziwszych Harlequinów. Zerknęłam kiedyś, bo przypadkowo zostawiła jedną książkę u nas w domu. Zgroza, jaki był poziom tej lektury, jak dla 11-12 letniej dziewczynki i to słabo rozwiniętej. Mówię tu o uczniach liceum ogólnokształcącego, nie odważam się analizować poziomu szkół zawodowych.
Użytkownik: norge 30.10.2005 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się pod twoją w... | norge
Aby wszystko bylo jasne muszę dodać, że pobyt i leczenie w szpitalu są calkowicie bezpłatne. To nie ludzi nie stać na szpital, tylko szpitala nie stać na dłuższe przetrzymywanie pacjentów. I nie da się nic "załatwić".
Użytkownik: Amhotep 30.10.2005 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
To oczywiście śmieszne i wkurzające, kiedy słyszymy co o Polsce sądzą inni, co o niej wiedzą, o jej ustroju, lokalizacji czy społeczeństwie.
Nas to wkurza, bo mamy swoją dumę i poczucie wartości narodowej, nieraz żeśmy za tę Europę walczyli i chcemy być docenieni. Należy jednak pamiętać, że bogactwo rozleniwia, nas Polaków irytują przykłady kompletnej ignorancji przedstawicieli bogatych krajów dla których chcemy być partnerem, bo my dużo lepiej wiemy co się u nich dzieje. Zastanówmy się jednak, czemu my jesteśmy lepiej zorientowani co się u nich dzieje, niż w drugą stronę?
Jeśli coś się dzieje w krajach Zachodnich, to trąbią o tym wszystkie media, bo wokół nich kęci się współczesna gospodarka światowa, a jak myślicie, ile informacji o Polsce, mogą oni obejrzeć w swojej telewizji, czy przeczytac w porannej gazecie?
Czy my się interesujemy, jak przedstawia się sytuacja w krajach biedniejszych od nas?
Po co takiemu Francuzowi czy Amerykaninowi wiedza o Polsce, gdy żyje sobie w zasobnym kraju, w dobrobycie?
Nie pochwalam, ale rozumiem czemu tak jest.
Użytkownik: cheechako 30.10.2005 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
A mnie się właśnie odwrotnie czasami wydaje że żyjemy w jakimś śnie, trzeba powiedzieć śnie szaleńca, im niżej się nasz kraj stacza tym wyżej głowę podnosimy zamiast pracować uczciwie na pozytywne postrzeganie Polski i Polaków. Myślę że można być dumnym że jest się Polakiem będąc jednocześnie krytycznym wobec tego co "Polacy" zrobili z tym krajem, fakt faktem aktualnie więcej w nas wad niż zalet, a to co się obserwuje wokoło to rzeczywisty Ciemnogród i trzeba ciężko pracować by to zmienić!Pozdrawiam! cheechako
Użytkownik: Raptusiewicz 30.10.2005 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Pewnie, że nie mamy się czego wstydzić:)
Kiedy do nas przyjechali Niemcy z wymiany, robili zdjęcie... supermarketowi;). Czyli dużo o nas wiedzą:). Podobno była też kiedyś taka scenka w telewizji: jakiś Niemiec w sklepie nie mógł uwierzyć, że mamy taki cud techniki, jak mikrofalówka. Usilnie wypytywał sprzedawcę, do czego "to" służy. W końcu zdenerwowany sprzedawca powiedział mu, że to... domek dla chomików:))
Ja powiedziałabym, że raczej solarium:>
Użytkownik: Moni 30.10.2005 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że nie mamy się c... | Raptusiewicz
Co do supermarketow, to sie wcale nie dziwie, bo wielkosciowo nawet niemieckie "Reale" sa malutkie w porownaniu z polskimi "oszołomami" (Auchant wedlug Chmielewskiej) czy innymi "Geantami" i sama bylam pod wrazeniem, bedac po raz pierwszy w takim polskim sklepie, a w Niemczech mieszkam juz od lat.
Użytkownik: Raptusiewicz 30.10.2005 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do supermarketow, to s... | Moni
Acha:) Ale ten, który fotografowali, nawet nie był duży, za to "niemiecki";).
Użytkownik: norge 30.10.2005 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do supermarketow, to s... | Moni
Mój mąż był pod wielkim wrażeniem nie tyle wielkości supermarketu w Krakowie, ale róznorodności wyboru wszystkiego: głównie wędlin, serów, jogurtów, sokw itd. Długo stał i patrzył kręcąc głową. Pod tym względem Norwegia może się dużo nauczyć. Nieco lepiej jest w Szwecji.
Użytkownik: Amhotep 30.10.2005 23:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do supermarketow, to s... | Moni
Tu pojawia się po raz kolejny kwestia ingerencji państwa w rynek, czy powinno blokować powstawanie takich molochów? Hipermarkety zabijają drobnych sprzedawców, konsument się cieszy, jedzenie jest tańsze, ale drobny handle, małe sklepiki upadają, pytanie czy w dłuższym okresie nie pojawią się wysokie koszty społeczne związane z upadkiem drobnego handlu?
W opiekuńczych Niemczech nie ma takich molochów, zapewne jakieś zrzeszenie średnich i drobnych sprzedawców, skutecznym lobbingiem doprowadziło do powstania korzystnych dla siebie ustaw. Niemcy muszą teraz liberalizować rynek, nie stać ich na utrzymanie kosztownego socjalu, ale nie każda ingerencja państwa w rynek jest niekorzystna.
Teraz podobny problem zaczyna się jawić w Warszawie związany z ogromnymi centrami handlowymi które rozmnożyły się w stolicy jak grzyby po deszczu, działając na niekorzyść takich tradycyjnych ośrodków życia jak np. Stare Miasto czy Chmielna-Nowy Świat.
Można powiedzieć, że takie sa prawa wolnego rynku, że tańszy produkt wygrywa, ale czyż nie przyjemniej pospacerować sobie uliczką handlową, lub po starówce niż wejść do takiego centrum handlowego jak np. Arkadia?
Życie miasta przenosi swój środek ciężkości do tychże nieprzyjemnych i zatłoczonych molochów wyludniając miasto i znowuż zabijąc drobnego handlarza.
Przepraszam nie mieszkających w Warszawie, jeśli używane przeze mnie nazwy nic im nie mówią.
Użytkownik: Maxim212 31.10.2005 06:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu pojawia się po raz kol... | Amhotep
Nie dziwmy się, że wyrastające jak grzyby po deszczu zagraniczne hipermarkety zabijają nasz rodzimy handel. Zwróćcie uwagę na to, że molochy nie płacą prawie żadnych podatków a i z płaceniem pracownikom (mówiąć oględnie) jest różnie. Praca po 12-14 godzin a płaca (jeżeli jest) to za maksimum 8 godzin. Ciekawe czy te zagraniczne sieci istniałyby w Polsce gdyby miały płacić tyle samo ile płaci przeciętny polski handlowiec?
Użytkownik: Moni 31.10.2005 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwmy się, że wyrast... | Maxim212
Ale to chyba nie tylko zagraniczne hipermarkety - czytalam tez o "Biedronce"...
Praca po 12-14 godzin... Ciekawe, dlaczego wlasnie w "katolickiej Polsce" (jak czesto sie podkresla) jest to mozliwe? Niemcy bedac w Polsce zawsze sie dziwia, ze zakupy mozna zrobic poznym wieczorem, a nawet w niedziele. W Niemczech to niemozliwe! Jest "ustawa o zamykaniu sklepow" i nie ma zakupow w niedziele. Czasami raz na pare miesiecy jest jakas "handlowa niedziela", ale spozywczych sklepow to nie dotyczy. I ludzie jakos zyja i sobie daja z tym rade, ze w niedziele nic nie kupia. Polacy szybko zapomnieli, ze kiedys tez tak bylo...
Użytkownik: bogna 31.10.2005 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale to chyba nie tylko za... | Moni
Moni, Biedronka jest portugalska :-), to nie są polskie sklepy...
Użytkownik: norge 31.10.2005 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni, Biedronka jest port... | bogna
No, ale w odroznieniu od innych zagranicznych sieci, jaka piekna polska nazwa!
Użytkownik: Moni 31.10.2005 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni, Biedronka jest port... | bogna
Upps! ;-)
Użytkownik: Maxim212 31.10.2005 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Upps! ;-) | Moni
Nie martw się Moni, juz niedługo będziemy wycieczki ze szkół przyprowadzać do sklepów, które są całkowicie polskie.
Użytkownik: Moni 31.10.2005 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martw się Moni, juz n... | Maxim212
Wcale sie nie dziwie. ;-)
I jeszcze ciekawostka: KOSZALIN to jest chyba jedyne polskie miasto, majace ponad 100 tys. mieszkancow i ANI JEDNEGO hipermarketu.
Użytkownik: Maxim212 31.10.2005 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale sie nie dziwie. ;-)... | Moni
Jak jeszcze nie ma to niedługo będzie. 100 mieszkańców to potencjalni klienci, a dla każdego handlowca liczy się tylko zysk i nic więcej.
Użytkownik: jakozak 03.11.2005 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale sie nie dziwie. ;-)... | Moni
Ciekawe, jak kształtują się zatem ceny podstawowej najnędzniejszej żywności w Koszalinie i ile taki koszalinianin zarabia...
Bo ja czyniłam pewne obserwacje na moim osiedlu w moim małym miasteczku i zauważyłam, że wolno mi więcej zjeść odkąd są hipermarkety.
Użytkownik: bogna 03.11.2005 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe, jak kształtują s... | jakozak
I masz rację, dużo mniej pieniedzy na żywność wydaję, odkąd wszystko kupuję w hipermarkecie... dosłownie wszystko, oprócz sezonowych owoców :-)
A za punkty lojalnościowe "zarabiam" rocznie ok. 200 zł.
Użytkownik: jakozak 03.11.2005 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: I masz rację, dużo mniej ... | bogna
I TO jest dla mnie najważniejsze, bo człowiek MUSI jeść. Patriotyczne regułki można stosować, gdy stać na to.
Użytkownik: Amhotep 04.11.2005 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: I TO jest dla mnie najważ... | jakozak
Człowiek musi jeść, konsument chce aby oferowany towar był po jak najniższej cenie, ale dla gospodarki to niekoniecznie jest dobre, a tym samym w długim okresie nie jest dobre dla konsumentów.
Hipermarkety stosują różne dwuznaczne praktyki, wymuszają niemalże na producentach sprzedaż po kosztach a czasem i poniżej, są na tyle silne, że moga dyktować warunki na rynku, a oczywiście nadwyżki finansowe odprowadzają z kraju. Drobny sprzedawca upada i choć hipermarket tani jest, to on musi ograniczyć konsumpcję, hipermarkety wyzyskują pracowników, płacąc im głodowe pensje. Ale przecież jak porównam ceny w Geant'cie czy w Tesco z cenami w moim osiedlowym sklepiku, to... różnica ogromna, hipermarkety kuszą, bo dzięki nim zarabiamy realnie więcej, możemy więcej kupić.
To trudny problem...
Użytkownik: bogna 04.11.2005 06:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Człowiek musi jeść, konsu... | Amhotep
Sieć małych sklepów ma przewagę nad hipermarketami tylko jedną, jest blisko... Dlaczego właściciele tych sklepików nie potrafią się skrzyknąć, zorganizować i brać od producentów większych ilości towarów, tak, aby obniżyć cenę... Transport nie w jedno miejsce będzie droższy, ale na pewno produkty nie będą wtedy miały cen dwa razy wyższych, tak jak teraz...
Większość Polaków ma tak niewielkie budżety domowe, że nie jest w stanie myśleć o tym, co będzie jutro...

Użytkownik: piotrowy 04.11.2005 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Sieć małych sklepów ma pr... | bogna
Niektóre bazarki już tak działają. Gorzej mają małe sklepy osiedlowe.
Ale sprawa nieuczciwej konkurencji hipermarketów jest prosta do załatwienia. Wystarczy, że będą płacić podatki z prawdziwych dochodów (na razie wykazują cały czas ich brak), a szanse między nimi a sklepikami osiedlowymi trochę się wyrównają.
Poza tym ostanio przeglądałem jakiś sondaż na ten temat i wynikało z niego, że ludzie coraz częściej odwiedzają właśnie małe sklepiki. Myslę, i mam nadzieję, że one nie znikną z polskiego krajobrazu. Prosty przykład - dziś byłem w 'moim' sklepiku osiedlowym i ekspedient nie miał wydać reszty, więc wziąłem towar 'na krechę'. Dodam, że nie pierwszy raz brałem tam 'na krechę'. A jeszcze można powiedzieć o innej atmosferze takich zakupów, możliwości spotkania znajomego czy o tym, że jest niedaleko.
Dla mnie minusem małych sklepików jest to, że w większości nie obsługują kart bankowych.
Pozdrawiam
Użytkownik: Amhotep 05.11.2005 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Niektóre bazarki już tak ... | piotrowy
Sprzedawanie towaru na kreskę, to typowa zagrywka małych sklepików mająca na celu utrzymanie klientów, tak myslę.
Użytkownik: Amhotep 05.11.2005 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Sieć małych sklepów ma pr... | bogna
Hipermarket to część wielkiej zorganizowanej sieci, ma duży wpływ na rynek, pojedynczy drobny sprzedawca nie jest w stanie konkurować, ale jak sobie wyobrażasz zorganizowanie się tych maluczkich, są ich tysiące, a im większa grupa tym trudniej o skoordynowane działania, potrzebny jest ktoś kto da impuls, za kim pójdzie tłum.
Użytkownik: Smutny 06.11.2005 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Sieć małych sklepów ma pr... | bogna
Trzeba jeszcze w koszta wliczyć sprzedawcę w tym sklepiku. On za darmo nie robi. Jeżeli chcemy mieć sklepik otwarty 12h – 14h jak supermarkety to już musimy zatrudnić kogoś na 2 zmianę a wiec 2 sprzedawców. Hipermarket efektywniejszy (zatrudnia mniej pracowników w stosunku do ilości towaru jaką sprzedaje i często z niższą pensją). Poza tym podatki z których hipermarkety są pozwalniane. Taka organizacja wymagałaby zarządzania, opracowania strategii, znalezienia miejsc na spotkania itd. To olbrzymie przedsięwzięcie – przez co trudne w realizacji.
Wydaje mi się jak podliczysz wszystkie dodatkowe rzeczy które dodatkowo obciążają twój osiedlowy sklepik to przekonasz się że kupcy naprawdę nie windują obecnie cen – sprzedają tak tanio jak mogą, żeby mieć jakiś zysk.
Użytkownik: Smutny 31.10.2005 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale to chyba nie tylko za... | Moni
Zgadzam się z Maximem i Amhotepem co do supermarketów. To niszczenie polskiej gospodarki i wyzysk pracownika. ( ale przyznam się że czasem tam kupuje – wszystko taniej) Centra i tak by powstały jako miejsca sprzedaży dla kupców, więc z tym się można pogodzić. Zakupy w niedzielę to dla niektórych, pracujących 6 dni w tygodniu, duże ułatwienie i nie widzę powodu by to zmieniać. Dlaczego ktoś ma mi mówić kiedy mam robić zakupy? Nikt takiego prawa nie ma!!!
Użytkownik: czarna wdowa1 02.11.2005 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Maximem i A... | Smutny
myślę,że dla mieszkańców Zachodniej Europy my,Polacy, jesteśmy, nawet podświadomie,traktowani podobnie jak my myślimy o Rosjanach,
Ukraińcach,Ormianinach i innych mieszkańcach zza wschodniej granicy.Przyznacie,że mówimy o nich "ruski"z pejoratywnym zabarwieniem...
Niestety będąc latem w Bawarii często byłam traktowana przez Niemców "z góry " i dopiero tam poczułam się całym sercem związana z Polską i bolało mnie,że ktoś,kto mnie nie zna a słyszy tylko polski akcent,myśli,że ma prawo mnie poniżać.
Myślę,że na Zachodzie bylibyśmy traktowani lepiej,gdybyśmy dobrze znali języki obce.Dopóki nie nauczymy się języków,żadna promocja Polski nie na wiele się zda.
Użytkownik: jakozak 03.11.2005 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwmy się, że wyrast... | Maxim212
Ten wyzysk, Maxim, nazywa się ładnie ekonomicznie: tania siła robocza. Jest jedynie słuszny.
Użytkownik: peter07 03.11.2005 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu pojawia się po raz kol... | Amhotep
A propo supermarketow:
- place mniej
- moge kupic wszystko w jednym miejscu
- mam ogromny wybor towaru
Wiec, dlaczego mam byc przeciwny?

Jednak rozumiem wasze argumenty, hipermarkety maja swoje wady, zreszta jak wszystko...

Ps. Pratchett kiedys zakpil sobie z hipermarketow w jednej z ksiazek ze Swiata Dysku, jednak w tej chwili nie pamietam tytulu. Moze to byl Wiedzmikolaj??

Ps2. Sorry za brak polskich znakow :(
Użytkownik: czupirek 03.11.2005 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A propo supermarketow: -... | peter07
> Ps. Pratchett kiedys zakpil sobie z hipermarketow
> w jednej z ksiazek ze Swiata Dysku, jednak w tej
> chwili nie pamietam tytulu.

"Kosiarz".
Użytkownik: peter07 03.11.2005 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: > Ps. Pratchett kiedys... | czupirek
Wiedziałem, że coś ze Śmiercią :P
Użytkownik: Amhotep 04.11.2005 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A propo supermarketow: -... | peter07
Wiedźmikołaj... możliwe, ale na pewno w Czrodzicielstwie, kiedy te wózki powstawały w całym mieście a obok miasta rodził się wielki budynek... itd.
Użytkownik: peter07 04.11.2005 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedźmikołaj... możliwe, ... | Amhotep
No wlasnie o te wozki chodzi :)
Użytkownik: czupirek 04.11.2005 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiedźmikołaj... możliwe, ... | Amhotep
To nie było "Czarodzicielstwo", tylko "Kosiarz". Mur beton.

czupirek monotematycznie i uparcie, offtopik w offtopiku :->
Użytkownik: peter07 04.11.2005 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie było "Czarodz... | czupirek
Trzeba sięgnąć do źródła... ale obstawiam jednak Kosiarza :)
Użytkownik: Amhotep 05.11.2005 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba sięgnąć do źródła.... | peter07
Sięgnąłem do źródła, no i niestety faktycznie "Kosiarz"... :(
Użytkownik: Smutny 04.11.2005 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Patrząc na wasze wypowiedzi dochodze do wniosku że z całą sytuacją zdąrzyliśmy sie już oswoić, a w wielku przypadkach nawet zaakceptować! (odnośnie hipermarketów i podejścia do polaków na zachodzie)
Pozdrawiam!
Użytkownik: gunia;* 15.11.2006 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami odnoszę wrażenie,... | piotrowy
Znam kilku Anglików mieszkających w Polsce.Uważają oni,że nasza Ojczyzna jest wspaniała i nie mają zamiaru wracać do "siebie".Zastanawia mnie też jedna kwestia:z okazji świąt narodowych wstydzimy się wywieszać flag narodowych!Mieszkam w bloku i w całym budynku robi to tylko mój tata!Uważam,że to skandal!Wstydzimy się być Polakami?Przecież jeszcze 100 lat temu nasi rodacy ginęli,abyśmy my żyli w wolnym kraju i byli z niego dumni.Niestety,wielu Polaków śmieje się z tych,którzy nie wstydzą się swojej polskości.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: