Dodany: 28.10.2005 21:02|Autor: iselin

Pilipiuk w zmiennej formie...


Czytałam wiele książek Pilipiuka, jest on jedym z moich ulubionych pisarzy. Mogę chyba nazwać się nawet jego wielbicielką. Mojej uwagi nie umknęła prawie żadna z jego ciekawszych książek. Seria "Kuzynki", Wędrowycz, "Dziennik norweski", wszelkiego rodzaju "Samochodziki". Wiem więc dość o różnorodności, z jaką pisze pan Andrzej. A pisuje nieraz nad wyraz wyśmienite książki...

No, ale w formie jest nie zawsze. "2586" też przeczytałam, i nie powiem, książka całkiem fajna. Odnalazłam w opowiadaniach kilka wątków dotyczących "Czarownika Iwanowa"... Ciekawie, ciekawie. Co do opowiadań. Książka składa się z 13. Niektóre - całkiem nowe "smaczki", inne - zupełny upadek Pilipiuka... Mimo wszystko czytało mi się bardzo miło, przy kubku (z Tetleya) herbaty, przy kominku... Ale i tak trzeba podkreslić, że nie jest to najlepsza z książek tegoż autora, powiedziałabym nawet, nie jest w gronie tych lepszych. A szkoda, bo zbiór takich opowiadań (całkiem pokaźne tomisko i jeszcze ładna oprawa graficzna) mógłby, moim zdaniem, wypaść lepiej. Przecież Pilipuk nie takie rzeczy już pisywał...

Tak czy też inaczej - polecam serdecznie książkę, lecz ostrzegam przed kilkoma opowiadaniami... Można się zawieść. Tu jednak jeszcze raz podkreślam. Andrzej Pilipuk to genialny pisarz. Niepowtarzalny, (czasem czarny) humor, wiele interesujących wątków historycznych... Trzymamy za niego kciuki. Mam nadzieję, że napisze jeszcze wiele, na pewno dobrych, książek.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6784
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: