Dodany: 10.07.2004 20:16|Autor: led-zepp

Książka: Przypadki Robinsona Kruzoe
Defoe Daniel (Foe Daniel de)

1 osoba poleca ten tekst.

bez tytułu


Chyba przeczytałem "Robinsona" trochę zbyt późno - w wieku 16 lat - i może przez to nie podobał mi się aż tak bardzo. Zdecydowanie wolę "Wyspę Skarbów". Tak więc daję 3 i więcej jej czytać nie mam zamiaru. Ta książka jest po prostu nudna.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 22852
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: natkalodysia 26.07.2005 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba przeczytałem "Robin... | led-zepp
Zgadzam sie z toba.
Ta ksiazka jest po prostu nudna na przyklad ja przeczytalam ta ksiazke w(prosze sie nie smiac) 7 miesiecu a czemu bo byla strasznie, strasznie i jeszcze raz strasznie nudna!!!I mam nadzieje ze nie beda katowac innych, mlodszych uczniow ta ksiazka. Co nie!!!???
Czarna Wdowa-Natka
Użytkownik: Małgorzata G 17.04.2006 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie z toba. Ta ... | natkalodysia
Natkalodysiu, masz zdecydowanie rację.
Użytkownik: Raptusiewicz 26.07.2005 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba przeczytałem "Robin... | led-zepp
Nie zgodzę się z wami, dla mnie była naprawdę bardzo ciekawa i dzwiłam się, że niektórzy uważali ją za ciężką do czytania dla dzieci.:))
Użytkownik: jakozak 25.09.2005 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgodzę się z wami, dl... | Raptusiewicz
To, co ja mam w tej chwili przed sobą nosi tytuł "Przypadki Robinsona Kruzoe". Tom I przełożył Józef Birkenmajer, tom II - anonimowy przekład z XIX w. opracował Grzegorz Sinko. Książka ma w sumie 447 stron pisanych drobniutkim drukiem i, po przeczytaniu jej, z całą stanowczością stwierdzam, że żadne dziecko tego nie wytrzyma. Choćby było nie wiem, jak cierpliwe, mądre, uległe i inteligentne. Książka ta znudziła mnie śmiertelnie.
Natomiast czytałam też Robinsona Kruzoe, jako dziecko, jako dwudziestoletnia pannica i jako trzydziestoletnia matka dziecka chodzącego do szkoły. Ten drugi był skrócony, liczył pewnie około stu stron. Napisany był językiem ciekawym dla dziecka. Był lekturą. Może mylimy książki?
Na okładce zresztą mojego opasłego tomiska jest napisane:
"Przypadki Robinsona Kruzoe" (pierwsze polskie tłumaczenie z francuskiego ukazało się już w roku 1769, ale pełny przekład dopiero w 1953..."
[Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986]

Da się coś posklejać z tej mojej wypowiedzi? Tu chyba nawet kiedyś był ten temat poruszany...
Użytkownik: Raptusiewicz 27.09.2005 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
Może rzeczywiście mówimy o różnych książkach? Chociaż, kiedy czytałam "Robinsona", byłam przekonana, że to nie jest ta uproszczona wersja, pewnie jednak była:(. Chętnie przeczytałabym teraz tę prawdziwą, a przynajmniej spróbowała. Ciekawe, czy ta trudność wynika z tłumaczenia, czy już z oryginału, i czy istnieją jeszcze jakieś inne, pełne tłumaczenia? :)
Użytkownik: jakozak 27.09.2005 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Może rzeczywiście mówimy ... | Raptusiewicz
Daj adres na mojego maila - wyślę Ci ją. Nie tęsknię za nią specjalnie. Nie będę płakać po jej stracie. :-)))
Użytkownik: Raptusiewicz 27.09.2005 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Daj adres na mojego maila... | jakozak
Dziekuję Ci za propozycję:)), ale nie trzeba, i tak nie miałabym teraz czasu się z nią mierzyć. To takie plany na przyszłość, jeśli kiedyś się na nia natknę, to zobaczę. Ale dzieki, doceniam :)) :*
Użytkownik: verdiana 20.04.2006 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Daj adres na mojego maila... | jakozak
Jolu, masz ją jeszcze może? Ja tak nieśmiało się uśmiecham... To jedna z moich ulubionych książek dzieciństwa. Zacznę sobie chyba kompletować biblioteczkę dzieciństwa. :-)))
Użytkownik: jakozak 21.04.2006 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, masz ją jeszcze moż... | verdiana
Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem :-). Już ją masz. Pójdzie jutro pocztą. Daj mi adres na maila.
Użytkownik: verdiana 21.04.2006 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoje życzenie jest dla m... | jakozak
Już pisałam i na maila, i na gg, ale tak się cieszę, że i tutaj Ci podziękuję. :D :***
Użytkownik: mchpro 27.09.2005 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
W katalogach bibliotek szkolnych można znaleźć następującą pozycję:
- D. Defoe, "Przygody Robinsona Crusoe" (wersja dla młodzieży - tłum. S. Stampfl).
Sądzę, że to wyjaśnia różnice w odbiorze książki - istnieją po prostu jej różne wersje.
Użytkownik: Małgorzata G 17.04.2006 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: W katalogach bibliotek sz... | mchpro
Hmm... To ja czytałam "Przypadki Robinsona Kruzoe".
Użytkownik: nutinka 27.09.2005 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
Ja się teraz ciężko zastanawiam, którą wersję czytałam w młodości i jak tu ją ocenić. Pewnie była to ta krótsza wersja, bo nie pamiętam, żebym się zanadto męczyła ;).
Użytkownik: jakozak 27.09.2005 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się teraz ciężko zasta... | nutinka
Jakby co - mam swoją własną "Przypadki Robinsona Kruzoe". Gruba, drobnym maczkiem, dosyć nudna. Służę informacją, książką etc.
Użytkownik: led-zepp 08.10.2005 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
Hehe.. Józef Birkenmajer to mój pradziadek... albo brat mojego dziadka:D Nie jestem pewien:D
Użytkownik: KasiaRebi 12.01.2009 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
Zgadzam się, wiele osób myli te książki. Ja osobiście w podstawówce przeczytałam "opasłe tomisko" "Przypadków..." i, mimo początkowych problemów, przez książkę przebrnęłam. Pamiętam, że byłam z tego bardzo dumna. Jednak uważam, że jako lektura obowiązkowa byłaby za trudna.
Użytkownik: jakozak 01.12.2018 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, wiele osób m... | KasiaRebi
Rebi, masz pilne PW. Odpowiedz, proszę.
Użytkownik: Lykos 28.04.2013 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co ja mam w tej chwil... | jakozak
Śmiesznie jest dostać odpowiedź po prawie ośmiu latach. Ale nie zdzierżyłem supozycji, jakoby dziecko nie było w stanie przebrnąć przez dwutomowego "Robinsona". Jestem sam przykładem, że może. Miałem siedem lat, gdy na początku roku 1954 zacząłem go czytać, skończyłem pewnie w maju, mając już lat osiem - jestem z kwietnia. Była to moja pierwsza prawdziwa książka (przedtem przeczytałem dwa komiksy i kilka książeczek dla dzieci) i być może dlatego darzę ją wielkim sentymentem. Poznałem dzięki niej kawał historii i geografię (ojciec dbał, żebym czytał z atlasem pod ręką). Czytałem "Robinsona" z wypiekami na twarzy, marząc o tym, jak bym się sam zachował w podobnej sytuacji. Tak mnie ta książka zachwyciła, że rok później przeczytałem ją drugi raz, a po dwóch latach - trzeci. Czyli mogę powiedzieć, że jestem wychowany na "Robinsonie" i zawdzięczam mu biegłość w czytaniu.

Od tego czasu denerwują mnie różne przeróbki i skrócone wersje, a do szału doprowadza mnie, gdy ktoś twierdzi, że skrócona wersja jest za trudna dla ucznia piątej klasy.

Być może zresztą właśnie siedmio- ośmiolatek najlepiej chłonie tę książkę? Jak baśń, jak zjawisko z innej kultury?
Użytkownik: zuzia_wioletka 26.11.2005 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba przeczytałem "Robin... | led-zepp
Taaa, ta książka jest strasznie nudna. I to każda wersja jest taka!! na dodatek to jest lektura szkolna i musiałam ją przeczytać :(( To chyba najgorsza lektura szkolna!! Chociaż ja nie powinnam narzekać na nic o szkole- jestem tzw. kujonką, miałam średnią 5.7! Kocham czytać książki! ale niestety nie takie( a może na szczęście). W trakcie jej czytania zasypiałam dosłownie, zresztą za bardzo jej nie zrozumiałam, bo się zbytnio nie wczytawałam. Czytałam tylko dlatego żeby nie dostać pały. Straszna nuuuuda, faktycznie.
Użytkownik: Małgorzata G 17.04.2006 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa, ta książka jest str... | zuzia_wioletka
Ja też czytałam tylko dlatego, żeby nie dostać jedynki! Zresztą, jak większość lektur... ;-) Lubię czytać, ale jakoś tak się często dziwnie składa, że książki będące lekturą, prawie nigdy nie przypadają mi do gustu..!
Użytkownik: ixa86 22.06.2008 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba przeczytałem "Robin... | led-zepp
Nie moge zrozumieć takeij krytki. Dla mnie to baardzo ciekawa ksiązka - czytając ją podajże w 5 klasie podstawówki ( czyli ponad 10 lat temu) nie znużyła mnie a wręcz odwrotnie pochłonęła, i czytałam z zapałem dalsze losy Robinsona. Do dziś pamiętam różne epizody z tek książki. Wspominam ją z dużym sentymentem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: