Dodany: 13.10.2005 17:59|Autor: Paja

Ogólne> Offtopic

6 osób poleca ten tekst.

Szkolne wpadki...


Wiem że większość biblionetkowiczów już nie chodzi do szkoły. Jednak chyba każdemu zdarzyła się jakaś wpadka. Jak nie jemu to koledze, rodzeństwu, ciotecznej siostrze babci. Może warto by je opisać?
Wyświetleń: 78622
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 71
Użytkownik: Edycia 13.10.2005 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Pani polonistka w szkole średniej zapytała mnie raz: "....co napisał Aleksander Fredro?"
odpowiedziałam bez namysłu:
"Zemstę nietoperza pani profesor"
Cała klasa gruchnęła śmiechem a ja zrobiłam się pąsowa jak róża. W życiu tego nie zapomnę.:)
Użytkownik: MELCIA 13.10.2005 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
He,he,jak chodziłam do czwartej klasy jeden dzieciak rzucił mi wyzwanie,czy potrafię skoczyć przez młodą choinkę rosnącą na podwórku szkolnym.Skok był piękny,ale zakończył się nieszczególnie:utkwiłam w środku drzewka.W takiej pozycji zastał mnie pan woźny,który osobiście sadził ten świerk.Nie było miło.
PS Czy ten wątek nie powinien wylądować w Offtopic???
Użytkownik: MELCIA 13.10.2005 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: He,he,jak chodziłam do c... | MELCIA
Przepraszam za pomyłkę,gdyż właśnie odkryłam,że ten wątek ZNAJDUJE SIĘ w Offtopic.Piszcie,zaczyna się robić ciekawie!
Użytkownik: Moni 13.10.2005 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: He,he,jak chodziłam do c... | MELCIA
"Nie bylo milo" - ale musialo swietnie wygladac... ;-))
Użytkownik: MELCIA 14.10.2005 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie bylo milo"... | Moni
O tak,niezwykle malowniczo ;). Szkoda,że pan woźny nie dostrzegł piękna sytuacji,ale to bardzo praktycznie myślący człowiek.
Użytkownik: joanna.syrenka 13.10.2005 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Moze nie wpadka szkolna ale studencka. Kiedyś na zakończenie całkiem udanego egzaminu z romantyzmu poinformowałam wykładowcę że "Białe kwiaty" Norwida to poezja (to nie jest poezja - dla tych co nie wiedzą:)))
Użytkownik: lunatyk 13.10.2005 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Moja siostra chodzi do gimnazjum. Kiedyś miała lekcję z języka polskiego. Nauczycielka zapytała sie uczniów jaki panował ustrój w Polsce w czasach średniowiecznych, a moja siostra z pewną miną oznajmiła nauczycielce i kolegom, że komunizm:)
Do dzisiaj mam z tego niezły ubaw:)
Użytkownik: czarna wdowa1 13.10.2005 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja siostra chodzi do gi... | lunatyk
Na ustnej maturze z matematyki trafilam na jedyną rzecz z rachunku prawdopodobieństwa,której się nie nauczyłam.Dwa inne zadania rozwiązałam bez problemu,po czym poinformowałam,że trzeciego zagadnienia nie znam.Pan dyrektor i jednocześnie matematyk cierpliwie wytłumaczył,o co chodzi, wyprowadził wzór,podstawił dane z zadania,pozwolił mi obliczyć wynik i. . . dostałam 4.
Użytkownik: Lykos 14.10.2005 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Miałem kilka. Tu przytoczę dwie ze szkoły podstawowej.

Napisałem kiedyś (chyba w V klasie) na kartce z zeszytu, wielkimi literami "ŚWIETLICA CZYLI ZAKŁAD MATRYMONIALNY KOJARZY PARY OD LAT 6 DO 100". Nie pomnę już, czy miała to być ulotka czy ogłoszenie na drzwi świetlicy. Dość, że kartka trafiła do mojego wychowawcy, któremu się wyraźnie nie spodobało moje poczucie humoru i miałem sporo nieprzyjemności, z przywołaniem ojca do szkoły i bolesnymi konsekwencjami w domu włącznie. Do dziś się zastanawiam, czym zgrzeszyłem. Być może wychowawcom nie podobało się to "DO 100"? Nożyce się odezwały...


Nad drzwiami prowadzącymi do klasy wisiał głośnik zaopatrzony w pokrętło z boku. Pokrętło stanowiło doskonałą oś bloku. Tylko przerzucić szpagat lub nitkę i można spuszczać różne ciekawe rzeczy z nagła w dół. W VI klasie wpadłem na pomysł, żeby spuścić coś śmiesznego nauczycielom na głowę w momencie, gdy wkraczaja do klasy. Myślałem najpierw o cukierku, ale akurat nie miałem żadnego pod ręką, a pomysł MUSIAŁEM wykorzystać od razu. Rozważałem użycie śledzia: byłby idealny, ale również pod ręką go nie było. Skończyło się na nieco już zmaltretowanym kawałku szmaty do wycierania tablicy.

Drzwi się otwierają, wchodzi pan Wilczewski, wspaniały historyk i pedagog. Kolega siedzący przede mną spuszcza mu szmatę w okolice twarzy. Pan Wilczewski śmieje się z nami z dowcipu i po chwili lekcja toczy się normalnie.

Następne zajęcia były z języka polskiego. Kolega lepiej wyczuwający nastroje starszych boi się, więc żeby kawał się nie zmarnował zaraz po premierze, decyduję się zadziałać sam.

Drzwi się otwierają, spuszczam szmatę. Wchodzi obca nauczycielka i z piskiem ucieka. Po krótkim czasie słychać jakieś głosy na korytarzu. Wyraźnie zbliżają się do nas. Niedomknięte drzwi rozchylają się, spuszczam więc szmatę - wprost w okolicę głów tej samej pani i jej koleżanki - pewnie "poszkodowana" chciała pokazać tamtej coś niecodziennego.

Nauczycielki odchodzą zamykając drzwi. Po dłuższej chwili słychać na korytarzu wzburzony głos naszej polonistki. Drzwi otwierają się po raz trzeci, szmata zjeżdża w dół. Pani zdenerwowana komentuje przez pół lekcji nasze naganne zachowanie.

Sprawa dociera wkrótce do wychowawcy. W śledztwie przyznaję się od razu do winy. Jest mi głupio (do dzisiaj zresztą). Wychowawca dziwi się, że to właśnie ja jestem pomysłodawcą i wykonawcą tego głupiego w końcu kawału. Zostaję zobowiązany do przeproszenia polonistki. Również ona jest zdziwiona, że to właśnie ja. Przyjmuje przeprosiny i na tym sprawa się kończy.

Dobrze, że mój synek nie ma dostępu do internetu.
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałem kilka. Tu przytocz... | Lykos
Należał Ci się plus z fizyki, za praktyczne zastosowanie maszyn prostych! :-)

Ja nie byłam świadkiem aż takich wpadek, natomiast pamiętam jak na polskim, kolega referował trudności planów matrymonialnych Adama Mickiewicza i zakończył te wywody nieoczekiwaną konkluzją: "Bo on był tylko nauczycielem, a ona z dobrego domu"
Natomiast mój ulubiony matematyk usiłował kiedyś bezskutecznie doprowadzić ucznia, rozwiązującego zadanie na tablicy, do stwierdzenia, że liczba podniesiona do kwadratu jest dodatnia, co było konieczne do dalszych działań. Obaj byli już równie zmęczeni, gdy po kolejnym pytaniu "to jaka jest liczba podniesiona do kwadratu?", w końcu uczeń krzyknął doznając olśnienia: kwadratowa!
Użytkownik: norge 14.10.2005 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Należał Ci się plus z fiz... | Czajka
Uwielbiam jak mnie ktos z rana rozsmieszy! Dziekuje ci Czajko, bede teraz pewnie chodzic po oddziale ortopedycznym i chichotac w srodku duszy. Prosze, sprobuj sobie jeszcze cos przypomniec, swietnie opowiadasz... :))
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam jak mnie ktos z... | norge
Jakaś telepatia, czy co?
:-)))))
Użytkownik: Raptusiewicz 14.10.2005 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałem kilka. Tu przytocz... | Lykos
:)))) Fajne:D
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Wpadki zdarzają się nie tylko uczniom. Nasz historyk na pierwszej lekcji roku szkolnego podyktował nam jej tytuł:
"Husycyzm w Czechach w czasie wakacji"
Trudno mu potem było przejść od wakacji do samego husycyzmu, tak dalece wszyscy się zdekoncentrowali.
Do dzisiaj też mam w oczach widok, kiedy ten sam historyk na stołówce, rozejrzawszy się ukradkiem, czy nikt nie patrzy, lekko się przyczaił i strzelił w kolegę kluską z serem, używając widelca jako wyrzutni.
Użytkownik: Lykos 14.10.2005 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Wpadki zdarzają się nie t... | Czajka
Jak już dyskusja zdryfowała na anegdotki i to związane z początkiem roku szkolnego, przypomniała mi się jedna, przedwojenna jeszcze, której bohaterami byli anonimowy uczeń Gimnazjum im. Kopernika w Bydgoszczy i pan Wikarjak, klasyk, późniejszy profesor i prorektor mojego Uniwersytetu im. A. Mickiewicza.

Ci, którzy pamiętają profesora Wikarjaka, muszą mieć w pamięci jego mikrą posturę.

Sceneria: przygotowania do uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. Wszyscy komentują zmiany po wakacjach. Nagle, na widok prof. Wikarjaka, jakiś uczeń woła:

- Ale pan profesor urósł!
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak już dyskusja zdryfowa... | Lykos
Wspomniany przeze mnie kolega, nazwijmy go dla niepoznaki Wacuś (mam nadzieję, że tu nie zagląda), był jedną z bardziej anegdotwórczych osób.
W pierwszej klasie liceum Wacuś odebrał zeszyt z ocenionym wypracowaniem z języka polskiego, otworzył go jeszcze przy biurku polonistki, żeby na miejscu się przekonać, że dostał dwóję. Zrobił się czerwony i krzyknął bez namysłu:
- Jak to dwója?!! Babcia mi to pisała!!
Wspominaliśmy to wydarzenie do samej matury.

Mieliśmy wspaniałego fizyka, który praktycznie nie widział, natomiast miał świetny słuch. Odpowiadający przy tablicy byli więc ratowani przez swoich przyjaciół (wiem, to bardzo nieetyczne) metodami migowymi. Wacuś został zapytany o węzeł fali. Widząc po jego minie i znając jego możliwości, było oczywiste, że sobie nazwy nieszczęsnego "węzła" nie przypomni. Uczynna koleżanka pomysłowo zawiązała węzełek na chusteczce i taką podpowiedzią pomachała w kierunku Wacusia opływającego potem. Wacuś podpowiedź zauważył, ucieszył się, odetchnął i pewnym, donośnym głosem powiedział: supeł.
Narysował też kiedyś, (to dla wtajemniczonych trochę, przepraszam) wykres sinusoidy i cosinusoidy w przeciwfazie. Nawet naszego elokwentnego matematyka ten widok oszołomił.
Jej, jak już się urochomią te klapki w pamięci, to seriami się przypomina. :-)

Użytkownik: Allma 14.10.2005 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Dyskoteka z okazji ukończenia szkoły podstawowej (sala gimnastyczna, oczywiście!). Na stołach napoje i ciastka z kremem (brr..., jak się później okazało większość "skończyła" na ścianach).Wśród nauczycieli i uczniów także rodzice, jako strażnicy moralności i porządku.
W pewnym momencie gorliwy rodzic podchodzi do młodego człowieka opartego o ścianę i pyta groźnym głosem: "A ty co tu robisz? Z której jesteś klasy?"
I tak to przez przypadek "dostało się" panu od WF-u.
;-))
Użytkownik: eliot 14.10.2005 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyskoteka z okazji ukończ... | Allma
Zasłyszane:
Pewien rodzic widzi, że na korytarzu w podstawówce jedna ze starszych uczennic krzyczy na pierwszoklasistę. Podchodzi do niej, chwyta ją za kołnierz i machającą w powietrzu nogami doprowadza do dyrektora. A wtedy dyrektor oznajmia mu, że to jest nowa pani bibliotekarka.
Facetowi było tak głupio, że pani na koniec roku otrzymała ogromny bukiet róż, a na ulicy jej się kłaniał prawie do kolan.
Użytkownik: norge 14.10.2005 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Moj maly synek przychodzi z zerowki, siada na dywanie i z wielka uwaga zaczyna obmacywac sobie kolanka, a potem cale nogi.
- Co robisz? - pytam zdziwiona
- Sprawdzam kosci - odpowiada z powaga.
- Jak to, sprawdzasz kosci? - poczulam sie z lekka zaniepokojona.
- No bo pani katechetka powiedziala, ze czlowiek sklada sie z ciala i duszy. A co z kosciami?
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Moj maly synek przychodzi... | norge
Jaki czujny!!! :-))))
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Moj maly synek przychodzi... | norge
Oglądałam z pięcioletnim może wtedy dzieckiem "Przygody Tarzana". Dżungla, Tarzan skacze, małpy również, zbliżenie na dżunglę, a moje dziecko mówi - mamo, zobacz ile przewodów!

Użytkownik: Maxim212 14.10.2005 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Fizyk w mojej szkole był bardzo wymagający i doskonale orientował się w tym co umiemy. Gdzieś tak w połowie trzeciej klasy zrobił nam sprawdzian z zakresu termodynamiki gazów. W czasie trwania zmagań wyciągnął go z klasy naczelny dyrektor szkoły. No to hulej dysza, piekła nie ma. Postawiliśmy przy tablicach nalepszych fizyków. Oczywiście ściąganie zdążyliśmy skończyć przed powrotem belfra do klasy. Posypały się piątki i czwórki (szóstek wtedy nie było) jak z rogu obfitości. Sprawa miała finał dopiero w kalsie maturalnej. Podczas ostatniej lekcji z naszym Ryniem, ten wspaniały facet powiedział nam "Może troche byłem świniowaty przez te lata, ale chyba nie będziecie mieli do mnie żalu. Sporo umiecie". Obudziło się w nas sumienie i zaczęliśmy go przepraszać za tego gotowca jakiego zrobiliśmy w trzeciej klasie. Przeba było widzieć nasz miny, gdy usłyszeliśmy, nie tylko jakie były zadania ale też przypomniał jakie kto z nas otrzymał oceny. Wspomniał przy tym, że nie brał tych not pod uwagę, a żalu do nas nigdy o tego gotowca nie miał. Kolega z końca sali zawołał "A ja wtedy piątkę dostałem", komentarz był krótki "Witek, żebyś ty miał piątkę z fizyki to ja musiałby się ianczej nazywać. Ty tego przecież ne czujesz i ledwo rozumiesz. Jak masz tę klasówkę to sobie ją w ramkli opraw, żebyś mógł dziecio pokazać". Naszym komentarzem był gromki śmiech.
Użytkownik: Paja 14.10.2005 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Błędy z klasówek ( nie moje ;])
Trzej ludzie którzy mieli wpływ na rozwój świata :
- Pan Jezus, Hitler, Billaden
Ważne wydarzenia z historii świata
-Atak na Warld Trade Center
Jak zginął Magellan
-Zeżarły go dzikusy
Opisz podróż Kolumba
-Portugalia-ocen Spokojny-Indie
Budowa wnętrza ziemi
- Skorupa,płaszcz i szpada
Użytkownik: Humren 14.10.2005 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Błędy z klasówek ( nie mo... | Paja
Na sprawdzianie z mitologii w liceum, jedno z pytań brzmiało mniej więcej:"Jakie wnioski wyciągamy z mitu o Korze i Demeter?" Odpowiedź anonimowego ucznia: "Nie należy zrywać żółtych kwiatków"

No dobra, ten anonim, to ja:) Napisałem tak dlatego, ponieważ stwierdziłem, iż sprawdzian jest nudny :)

Lekcja polskiego. Była niska frkwencja, a ja z kolegą usiedliśmy w ostatniej ławce pustego rzędu. Nauczycielka pyta się nas: "Chłopcy, dlaczego usiedliście tak daleko, skoro tu są wolne miejsca?" Na to odpowiedziałem: "Bo tam z przodu pada pani profesor". "A to dobrze, siedźcie tam, nie moknijcie." :)

I tekst tej samej nauczycielki: "Kto przeczyta "Cierpienia Młodego Wertera" i nie uśnie, dostanie lizaka."
Użytkownik: Pingwinek 19.09.2010 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Na sprawdzianie z mitolog... | Humren
Nie podoba mi się ten tekst dot. "Cierpień młodego Wertera". Taki komentarz nie przystoi nauczycielowi, niezależnie od jego osobistych preferencji czytelniczych. Wspomniany tytuł to jedna z moich ulubionych książek i poczułabym się dotknięta słowami tej polonistki.
Użytkownik: janmamut 19.09.2010 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie podoba mi się ten tek... | Pingwinek
Obawiam się, że to nie preferencje, tylko obserwacja odbioru.

A ze zbliżonego podwórka: uważam za arcydzieło film "Zeszłego roku w Marienbadzie". Mimo to nie oburzałem się, a nawet uśmiechnąłem przy anegdotce:
"W Paryżu popełniono morderstwo. Aresztowano podejrzanego. Ten bronił się, że ma alibi. Był w kinie. "A na jakim filmie?". "Zeszłego roku w Marienbadzie". "A o czym to jest?". Aresztowanego skazano."
(za: bartekfm@filmaster.pl)
Użytkownik: Pingwinek 20.09.2010 03:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Obawiam się, że to nie pr... | janmamut
Rzecz w tym, że "Cierpienia..." to lektura szkolna (czymś sobie na to zaszczytne miano zasłużyła - niezależnie od subiektywnej oceny jest świetną przedstawicielką okresu burzy i naporu), więc wypadałoby ucznia zachęcić, a w moim odczuciu nie jest to tekst zachęcający. Nic na to nie poradzę, że polonista rzucający takim tekstem zraziłby mnie do siebie. Jeśli mówi coś takiego na podstawie, jak piszesz, obserwacji odbioru tej książki wśród młodzieży, to u mnie traci (i to bardzo), gdyż w tej materii nie znoszę generalizacji. Ukochane książki (i nie tylko książki) traktuję bardzo osobiście, lekceważące komentarze dotykają mnie do żywego.
Użytkownik: agent 14.10.2005 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Lekcja historii, szósta klasa podstawówki, (dodam, że dzień wcześniej byliśmy na wycieczce w Krakowie i zwiedzalismy stare miasto).
Nauczycielka pyta: "Kto był twórcą ołtarza Witta Stwosza w Kościele Mariackim?"
Na to jeden z moich kolegów wyznaczony do odpowiedzi z lekką dozą niepewności odpowiedział: "Picasso"
Użytkownik: norge 15.10.2005 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Lekcja historii, szósta k... | agent
O, to było dobre! Szkolne wycieczki to przecież też kopalnia humoru :))
Użytkownik: Amhotep 15.10.2005 01:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Bodajże druga liceum, w wyniku pewnych wcześniejszych zajśc w klasie była pęknięta szyba, która pod wpływem zabaw kilku moich kolegów rozpadła się na lekcji matematyki. Zaczęliśmy czym prędzej sprzątać, nasz nauczyciel w trosce o nas przestrzegał nas:
"Tylko nie ręcami!"
No, ale to był matematyk. :-)
___

Poniedziałek, również lekcja matematyki ale jakieś dwa lata później, nauczyciel inny, wyraźnie "wczorajszy". Koleżanka przy tablicy patrzy na zadanie jak wół na malowane wrota, męczy się wyraźnie, po prostu wszyscy wiedzą, że ona z matmy to nic nie umie.
Mija kilka minut, po bezowocnych trudach nauczyciel spuszcza głowę i mówi:
"Ania (tak ją nazwijmy), może Ty chociaż gotować potrafisz..."
___

Pierwsza liceum, kumple na dworze, na szlugu, jeden z nich musiał zawiązać sobie sznurówkę, więc drugi trzyma jego papierosa oprócz swojego. W tym momencie pojawia się nauczyciel (tam gdzie stali nie wolno było palić). Oj, długo nauczyciele nabijali się z tego co dwie fajki trzymał, podobno zrobił dosyć głupia minę.
___

Odpowiedź z geografii, kolega stoi przy mapie, pada pytanie, coś z trójmiastem... przez jakąś chwilę kumpel wyraźnie zdenerwowany wodzi palcami w okolicach Śląska.
Użytkownik: jakozak 17.10.2005 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bodajże druga liceum, w w... | Amhotep
Pierwsza liceum? Podszedł nauczyciel? Nabijał się z tego, co dwie fajki trzymał? Co to jest? Przepraszam. To znaczy, że 16latki w szkole mogą oficjalnie palić papierosy?
Użytkownik: Amhotep 21.10.2005 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza liceum? Podszedł... | jakozak
Oficjalnie nie można było, no i nikt nie palił w szkole, paliło sie na dworze, ale czasem nauczyciele mieli obchody i szukali uczniów, później wyznaczyli miejsce w którym wolno palić, na parkingu, ale tylko dla pełnoletnich, oczywiście palił kto chciał bo nie tak łatwo to skontrolować.
Użytkownik: Czajka 15.10.2005 05:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Dzień Nauczyciela, na każdej lekcji zorganizowana przez nas atrakcja. Jedna z atrakcji przypadła na biologię. Kolega miał zareklamować nam, czyli klasie, pewien produkt. Dowcip polegał na tym, że kolega prezenter nie wiedział co reklamuje, my wiedzieliśmy.
- Proszę państwa - zaczyna ze swadą kolega - mam przyjemność zaprezentować produkt naszej firmy. Cechuje go najwyższa jakość. (Przez klasę przebiegają pojedyncze śmieszki). Polecam go do każdego domu (śmiechy wzmagają się), uważam wprost, że jest on niezbędny. Będziecie państwo z niego bardzo zadowoleni (niektórzy rżą już wprost bez opamiętania), bardzo dobrze wpływa na zdrowie i oferujemy go w kilku kolorach.
W klasie zapanował śmiech huraganowy. Po zakończonej prezentacji przedstawiliśmy koledze przedmiot jego zachwalań - tasiemca w formalinie.
Była to pierwsza reklama w moim życiu, kto wie, czy to właśnie nie ona nastawiła mnie do dzisiejszych reklam nieco sceptycznie. :-)
Użytkownik: Krym 15.10.2005 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień Nauczyciela, na każ... | Czajka
A eśli o tasiemcu mowa:

Kolega wywołany do odpowiedzi miał opisać odcinki kręgosłupa człowieka. Podchodzi do tablicy, na której był prowizoryczny rysunek i mówi: "Rozumiem, że to jest rysunek pomocniczy" i zaczyna opisywać. Na to nauczycielka: "To rysunek tasiemca z poprzedniej lekcji".
:-)
Użytkownik: Czajka 16.10.2005 06:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A eśli o tasiemcu mowa: ... | Krym
Co jasno dowodzi, że Darwin miał świętą rację w sprawie ewolucji gatunków. :-))
Użytkownik: pilar_te 28.10.2005 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień Nauczyciela, na każ... | Czajka
tasiemiec mnie rozbroił :)))))))))
Użytkownik: janmamut 19.09.2018 03:29 napisał(a):
Odpowiedź na: tasiemiec mnie rozbroił :... | pilar_te
I wtedy już na pewno był tasiemcem uzbrojonym.
Użytkownik: badger 15.10.2005 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
W zasadzie za każdym razem, kiedy spotykam się z paczką z liceum, wcześniej czy później wypływa wspomnienie o tym, jak moja przyjaciółka streszczała na polskim treść "Konrada Wallenroda" i na pytanie o Aldonę odpowiedziała, że" Konrad odstawił ją do klasztoru".
Użytkownik: Paja 15.10.2005 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Lekcja przyrody.Pani opowiada : "Dziecko w wieku II miesięcy ni umi...". NA to jeden uczeń najgorszy w klasie wstaje i mówi: "nie mówi się "ni umi" tylko "nie umie". Ni umi to wieśnieki tak mówią i mój dziadek ze wsi tak mówi". Na to z drugiego końca sali dobiega zamyślony głos :"Mój dziadek ze wsi też tak mówi..."
Użytkownik: Gacka 15.10.2005 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Ja w podstawówce miałam wpadkę z moją wychowawczynią:) która dojeżdzała do pracy rowerem. Pewnego dnia spóźniłam sie na autobus i czekałam na nastepny. Byłam bardzo ZAMYŚLONA, w pewnym momencie podchodzi do mnie wyżej wymieniona pani wychowawczyni z prośbą:
- Agatko potrzymasz mi na chwilke rower?
- Nie nie trzeba... dziekuje. (o czym ja tak myślałam nie pamietam, jednak na drugi dzień wszyscy się ze mnie śmiali:P)
Użytkownik: martissimo 25.10.2005 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w podstawówce miałam w... | Gacka
Chodziłam do gimnazjum prawie poza miastem. Jednak, jak w większości szkół, miały się odbyć ćwiczenia z ewakuacji szkoły. W mojej klasie wypadało to akurat na matematyce. Ponieważ byliśmy raczej głośniej niż ciszej, matematyczka stwierdziła :" Cisza, bo nawet wybuchu nie usłyszymy."

ALbo tekst mojego fizyka: "Przyspieszenie ziemskie zależy od tego na jakiej jesteśmy planecie".

Geografia. Miałam przygotować referat na temat Wenezueli. W penym momencie nauczycielka pyta się mnie, z czego słynie Wenezuela? Mnie zatkało (nie wiem czemu),ale słuchając podpowiedzi, palnęłam : "Z seriali". Do dzisiaj mi to koleżanka wypomina:P
Użytkownik: czarna wdowa1 27.10.2005 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodziłam do gimnazjum pr... | martissimo
pierwsze prawo fizyki wg mojego "pana od muzyki" brzmi:
każde ciało opieprzone działa sprawnie.
Użytkownik: martissimo 28.10.2005 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: pierwsze prawo fizyki wg ... | czarna wdowa1
A mojej koleżanki nauczyciel stwierdził, że "ciało puszczone raz puszcza się cały czas";P
Użytkownik: LiliaAQua 28.12.2005 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Ostatnio znalazłam na strychu mój zeszyt z języka polskiego z podstawówki echhhhhhhhh
Do dzisiaj nie mogę pojąć o co mi chodziło, kiedy interpretowałam w pracy domowej takie oto zdanie: "Nie zwali ci się z konia przy pierwszym starciu rycerz choćby najmocniejszy, ale taki, któren ma poderżnięty poprąg u siodła i strzemiona? [...] Zakon to taki rycerz".
---> Te słowa mówią, że Zakon Krzyżacki jest bardzo wielki i mocny i nie spadnie z konia przy pierwszym starciu, ale taki rycerz, który ma poderżnięty.

????????? wstyd rumieniec obciach
Użytkownik: carmaniola 28.12.2005 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio znalazłam na str... | LiliaAQua
Hihihihi, podoba mi się! Nie dokończyłaś chyba po prostu myśli. Ale lepiej by brzmiało,że "ale taki rycerz, który JEST URŻNIĘTY" ;-))))
Użytkownik: LiliaAQua 28.12.2005 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihihi, podoba mi się! ... | carmaniola
rotfl3 ;)
Użytkownik: Czajka 28.12.2005 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihihi, podoba mi się! ... | carmaniola
Poderżnięty rycerz też nie jest zbyt mocny.
:-)))
Użytkownik: Anna 46 28.12.2005 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Nie wiem, czemu jeszcze nie dopisałam swoich "osiągnięć" - śpieszę się poprawić!
Podstawówka; "Krzyżacy" (fragment z bitwą pod Grunwaldem) - zadanie domowe na temat: Obraz Matejki a opis bitwy u Sienkiewicza; moje podsumowanie twórczości mistrza z Krakowa "Matejko p ę d z l e m podnosił ich (Polaków) na duchu!"

Liceum; fizyka - wykres cyklu Carnota na tablicy w moim wykonaniu i komentarz najwspanialszego na świecie Profesora od fizy: "panno Iskińska, toż to szynka wielkanocna!"

Matura ustna z historii; Akty prawne regulujące ustrój PRL (ale mi się temat trafił!); reforma rolna - nie mam pojęcia po ile chłopi dostali tej ziemi i strzelam "10 ha". Profesor poprawia cichutko "5"; "przepraszam, nie skończyłam zdania, 10 ha na dwóch!"
Użytkownik: Czajka 28.12.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czemu jeszcze n... | Anna 46
Brawa dla Matejki!!!
Obrona pracy magisterskiej na Wydziale Elektrycznym - przyszła pani inżynier elektryk (nie ja, nie ja!!), omawia schemat elektryczny:
- prąd płynie tędy a potem tu skręca.
Użytkownik: Anna 46 28.12.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Brawa dla Matejki!!! Obr... | Czajka
Znów parsnęłam na monitor! Zainstaluję chyba błotniki...Pięknie!:-D
Użytkownik: koko 28.12.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Anegdota. W liceum miałam profesorkę z matematyki, która była niedużą, wesołą kobieciną. I kolegę, nazwijmy go Jędrusiem. Kolega ZAWSZE wpadał do klasy po dzwonku. Matematyczka powiedziała mu kiedyś, że jej marzeniem jest przyjść do klasy PO Jędrusiu. Pewnego dnia Jędruś ścigał się z nią na korytarzu w okolicy dzwonka, wpadł do klasy ułamek sekundy przed nią i wrzasnął: "Pierwszy!". Najbardziej ubawiona była profesorka. Dodam, że na klasówki mówiła "święto klasowe".
Użytkownik: ALIMAK 28.12.2005 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
To nie wpadka, ale przytoczę zdania, które napisał na sprawdzianie z języka polskiego mój kolega z liceum. Była to klasówka z mitologii i jednym z polecen było ułożyć SENSOWNE zdania ze związkami frazeologicznymi (było podane z jakimi). Oto zdania mojego kolegi: "Z racji jego pochodzenia, gdy wziął kartę płatniczą zadziałała jak RÓG OBFITOŚCI, gdyż był bardzo bogaty".
"Spadając z czwartego piętra, robotnik przeżył MĘKI TANTALA przy kontakcie z ziemią."

Nie trudno się domyślić co dostał ze sprawdzianu ;)
-----------------------------------------------------

A oto wpadka mojej koleżanki:
Na geografii przy odpowidzi pani prof. się jej pyta: "Jak określić kierunki świata na morzu?" A ona na to: "Po mchu na drzewach" :))
----------------------------------------------------------------

Na geografii pani prof. pyta się kolegi: Co wyróżnia minerały?
Kolega: Pochodzenie.
Pani prof.: Dobrze, a co to znaczy?
Kolega: DIAMENT POCHODZI Z NIEPRAWEGO ŁOŻA. JEGO MATKA BYŁA WĘGLEM.

Szkoda, że pani od geografii nie miała poczucia humoru.
Użytkownik: Anna 46 28.12.2005 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie wpadka, ale przyto... | ALIMAK
Istotnie, szkoda!
Profesor Aleksandrowicz poczucie humoru miał tak wielkie, jak serce! Student na egzaminie miał wyraźne kłopoty; zrezygnowany Profesor woła donośnie: pani Haneczko! Proszę przynieść siana dla osła! Student dodaje (też odpowiednio głośno): dla mnie też proszę! ZDAŁ.
Użytkownik: reniferze 28.12.2005 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Profesor od "przysposobienia obronnego" opowiada fascynującą historię ze swojego życia, jak pływał między wirami i w ogóle było strasznie, wszyscy siedzą w napięciu, ale efekt psuje hucząca za oknem kosiarka. Profesor mówi coraz głośniej, ale kosiarka huczy dalej. Nagle prof. zrywa się z miejsca, turla do okna i krzyczy: -Jak wezmę KBKS, to cię zastrzelę!! - kosiarka milknie..
Użytkownik: Jagusia 01.01.2006 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Kiedyś koleżanka napisała tak:
"Kochanowski we fraszce "Na lipę" opisuje wielką przyjaźń z dębem" :)
Użytkownik: Jagusia 01.01.2006 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
No a w ogóle, to jestem polonistką i mam niezły zbiorek lapsusów moich uczniów.
Oto jeden z nich : "Ania miała na twarzy piegi i rude włosy". :)
Użytkownik: Anna 46 02.01.2006 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No a w ogóle, to jestem p... | Jagusia
Jeszcze! Jeszcze!:-D
Użytkownik: Jagusia 03.01.2006 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze! Jeszcze!:-D | Anna 46
"Bartek (Zwycięzca - przyp. mój) był z natury wyłupiasty i zacięty na baby". :)
Użytkownik: 3o4u 06.01.2006 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Miałam w liceum taką koleżankę, która zadając pytanie potrafiła przejść samą siebie. Niestety pytała o najbardziej oczywiste sprawy, czym czasem doprowadzało nas do szału, czasem do łez (ze śmiechu oczywiście). Tym razem jednak nie tyle przeszła samą siebie, co raczej okrążyła dobre cztery razy. Polonistka mówi - „Dobrze, to przeczytajcie „Konrada Wallenroda” na [tutaj padł termin].” Na co owa koleżanka - z pełną powagą i pewnością siebie - „A w jakim tłumaczeniu?”.

Dzięki takim sytuacjom żyje się dłużej, choć brzuch od śmiechu boli bardzo, bardzo!:)
Użytkownik: dudi b. 07.01.2006 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Dawno kończyłam szkołe, ale cos niecos pamietam. Mój wychowawca miał przezwisko Chomik. Pewnego razu miałam do niego sprawę i poszłam do pokoju nauczycielskiego. Przez całą droge powtarzałam sobie: "żeby tylko nie poprosić profesora Chomika".I co się stało? Właśnie tak zrobiłam.Do profesorki która wyszła powiedziałam: czy może pani poprosić profesora Chomika. Jezu, ale się działo.Inna historia wprawdzie mnie nie dotyczyła, ale też było fajnie.Na lekcji matematyki profesor(starszy pan, z poczuciem humoru) wywołał do odpowiedzi kolegę:Janusz do tablicy. Mieliśmy w klasie dwóch Januszów, więc ten zainteresowany mówi: profesorze, a bo to jednemu psu Burek. Na to profesor: w takim razie Burek Kowalski do tablicy( nazwisko zmieniłam). Było wesoło.
Użytkownik: Anna 46 07.01.2006 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dawno kończyłam szkołe, a... | dudi b.
Działo się! Wysłuchała wykładu na temat "Jak należy się zachować i szanować profesorów".:-)))
Użytkownik: sonneilion 19.09.2010 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Działo się! Wysłuchała wy... | Anna 46
Zajrzałam tutaj przez przypadek i aż się popłakałam ze śmiechu czytając Wasze wspomnienia ze szkół.
Wątek jest co prawda wiekowy, ale ....może warto go troszeczkę odświeżyć?
W związku z tym dodam coś od siebie.

Podstawówka, lekcja biologi. Nauczycielka zadaje pytanie koledze niezbyt zainteresowanemu naukami przyrodniczymi:
-"Co to są stawonogi ?"
Kolega odpowiada:
-"Takie zwierzęta co mają nogi i żyją w stawie".

Hmmmm ^^
Użytkownik: ka.ja 19.09.2010 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Uśmiałam się jak norka! Uwielbiam anegdoty szkolne.

Pierwszy rok studiów pedagogicznych, pierwszy egzamin z biomedyki - wielka kobyła, mnóstwo wiedzy. W pierwszej części egzaminu oprócz pytań testowych były do opisania liczne schematy narządów. Po dwóch godzinach wytężonej pracy zebraliśmy się na korytarzu i debatujemy. Jedni narzekają, że za mało czasu, inni, że im się trafiły akurat te zagadnienia, których nie dopracowali, ktoś histeryzuje, że nie zdał - no, taka normalna, poegzaminacyjna wrzawa. Koleżanka A. dopytuje o schemat numer 5 i narzeka, że był bardzo źle narysowany, linie takie niewyraźne, że z trudem odnalazła kowadełko i młoteczek. Zapada cisza.
- Jakie kowadełko? Nie było schematu ucha!
- Jak to nie było? - złości się A. - przecież mówię, że schemat numer 5.
A schemat numer 5 przedstawiał, moi drodzy, męskie narządy rozrodcze. Jakim cudem udało jej się pomylić jedno z drugim?
Pointę anegdocie dopisało samo życie - niebawem A. zaszła w ciążę i długo śmialiśmy się z niej, mówiąc, że myślała, że facet chce tylko posłuchać.
Użytkownik: Aquilla 19.09.2010 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Też co nieco opowiem - pewnego grudniowego dnia wychowawca przyniósł nam choinkę (małą, ok 30 cm w kłębie ;) ) i świecidełka i stwierdził, że mamy się nią zająć. Ponieważ zwykłe postawienie drzewka było zbyt prostackie dla klasy ścisłowców zaczęliśmy kombinować, co z tym fantem zrobić. Skierowaliśmy swój wzrok na nieznanego pochodzenia hak zwisający sufitu. Niewiele myśląc zbudowaliśmy wieżę ze stołów, po czym zawiesiliśmy choinkę na haku, do góry nogami, przywiązując ją za stojak. Po czym pięknie ją obwiesiliśmy bombkami. Jak wychowawca to zobaczył mało zawału nie dostał, ale co ciekawe wszystkim rodzicom na wywiadówce ozdoba się bardzo podobała.
Użytkownik: misiak297 20.09.2010 07:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Pamiętam, że nasza polonistka miała psa, który wabił się Kmicic.
My z fakultetu humanistycznego zmówiliśmy się podczas jednej z próbnych matur organizowanych przez szkołę i każdy z nas na końcu wypracowania napisał "A poza tym uważam, że Kmicic to świetne imię dla psa"
:D
Użytkownik: aleutka 20.09.2010 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Kolega odpowiadal z wojen grecko-perskich.

Dobrnal, z wytrwala pomoca naszej genialnej historyczki, pod Maraton. Po wyduszeniu informacji, kto bitwe wygral kobieta byla bliska poddania sie i dosc beznadziejnie zapytala, czy ow kolega potrafi powiedziec, dlaczego Grecy.

"Bo Miltiades trzezwo myslal" odpowiedzial ow kolega, wuefista z powolania, zawsze podziwiajacy wole walki i zywiacy godna Lakonczykow pogarde dla wieloslowia.

Nie wiem czy dla innych bylo to tak samo smieszne, ale ze mna zostalo.

Czytam teraz Skippy dies, powiesc wspolczesna osadzona w szkole z internatem dla chlopcow. Konczy sie lekcja historii i nauczyciel usiluje wydusic z chlopakow, jakie kraje braly udzial w pierwszej wojnie swiatowej. Niemcy - dochodza chlopcy, po dlugich wysilkach. A kto byl przeciwnikiem Niemcow - pyta nauczyciel ucznia o szklistym spojrzeniu. Uczen rzuca mu pelne bolesnego wyrzutu, nadal szkliste spojrzenie.
- Elfy? - strzela.

Ja wiem, ze to fikcja, ale nie moge sie oprzec wrazeniu, ze z zycia wzieta...
Użytkownik: kornelia_un 30.10.2018 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Dawno temu, gdy chodziłam jeszcze do szkoły, bardzo chciałam mieć deskorolkę, aby móc jeździć nią do szkoły tak samo jak dzieciaki z tych amerykańskich filmów. No i dostałam upragnioną deskorolkę na święta - tuż po nowym roku udało mi się ją zabrać do szkoły.

Na końcu jednego z korytarzy była klatka schodowa, do której prowadziły zamknięte na kłódkę kraty. To dość istotne dla tej historii.

W czasie długiej przerwy jeździłyśmy razem z koleżanką deskorolką, aż w końcu przyłapała nas nauczycielka - kazała nam w tej chwili zejść z deskorolki, a my... zamiast się zatrzymać, tylko przyspieszyłyśmy w stronę klatki schodowej. Chciałyśmy skręcić i udać się w dalszą szaleńczą jazdę korytarzem, ale nie udało nam się wyhamować i wpadłyśmy na ów kratę na końcu korytarza, która tym razem nie była zamknięta (podobno pan woźny wynosił stamtąd krzesła). Złamałam rękę, koleżanka nogę, a także dostałyśmy uwagi, a rodzice skonfiskowali moją deskorolkę do wakacji. Jednak warto było - stałam się szkolną legendą :D

Swoją drogą - [...] - tutaj kupicie świetne deskorolki. Pamiętajcie tylko, żeby uprzedzić dzieci, że nie jeździ się na deskorolce po szkole.
Użytkownik: MELCIA 15.06.2021 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Odświeżam wątek, bo przypomniała mi się historia z liceum (czyli już sprzed ładnych paru lat). Po skończonych lekcjach poszłam do toalety i niechcący zatrzasnęłam się w kabinie. Było to chyba po ostatniej lekcji, wokół pusto, nikt nie słyszał wołania ani szarpania za klamkę. Wyjście górą nie wchodziło w grę, bo za wysoko. Zrezygnowana usiadłam na klapie i oparłam się o spłuczkę. Spłuczka pękła. Wyobrażacie sobie? Wokół strumienie wody, a ja zatrzaśnięta w środku. Uwolniła mnie dopiero pani woźna, bo w końcu zauważyła falę wydostającą się na korytarz. Przez jakiś czas zastanawiałam się potem, czy dyrekcja obniży mi stopień ze sprawowania za wandalizm (nienaumyślny, ale zawsze) :D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.06.2021 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
To i ja się do odświeżenia dorzucam, po co mają takie zdarzenia pozostawać w mrokach indywidualnej pamięci?

W pierwszej klasie liceum zdarzyło mi się zarobić baniaka za rysowanie podczas lekcji geografii, w zeszycie przeznaczonym do tegoż przedmiotu, stylizowanego kota. Kilka dni później mamy godzinę wychowawczą. Wychowawca, uroczy starszy pan znany jako Karol Łysy (co wzięło się od nauczanego przezeń przedmiotu, choć nie tylko), wertuje dziennik i nagle słyszę:
- M…ówna!
- Tak, panie psorze?
- M…ówna, bój się Boga, za cóż ty dostałaś tę dwójkę z geografii?
- Za kota, panie psorze!
- M…ówna, bój się Boga, co ty mi tu za herezje opowiadasz, przecież pani profesor Sz. wie, czego uczy, i na pewno cię z nie swojego przedmiotu nie pytała, a w dodatku z programu nie tej klasy! (klasa za moimi plecami ryczy ze śmiechu)
- No, nie, panie psorze, z niczego mnie nie pytała, tylko zobaczyła kota i wstawiła mi dwóję! (klasa ryczy coraz głośniej)
- Bój się Boga, a skądże się ten kot w pracowni geograficznej wziął? Ty go do szkoły przyniosłaś? Ale przecież wy nie macie kota w domu, to skąd go wzięłaś?
- Był w moim zeszycie, panie psorze… (klasa leży na ławkach i kwiczy).

W dwóch pozostałych scenkach głównymi bohaterami są koledzy mojego brata.

Ósma klasa, lekcja nauki o człowieku.
- Iksiński, jakie znasz choroby weneryczne?
- Kiła, syfilis i rzeżucha!

Nie pamiętam, która klasa, ale na pewno lekcja chemii.
- Igrekiewicz, jak wykrywamy cukry redukujące?
- Eee… no… odczynnikiem… odczynnikiem… na F… na F… (ktoś z tyłu, scenicznym szeptem: - Feh – lin – ga!) O, wiem, Fershinga!
- Fehlinga, Igrekiewicz, Fehlinga! A wiesz chociaż, ile tych Fehlingów potrzeba?
- A, to wiem, pani psorko, niewiele!

Użytkownik: fugare 16.06.2021 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To i ja się do odświeżeni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Szkoła muzyczna. Lekcja "Historii muzyki".

Pani pyta nieprzygotowaną uczennicę:
- A gdy zmarł Mozart, to gdzie go pochowano?
Klasa cichutko podpowiada:
- W zbiorowej mogile....
Uczennica zadowolona odpowiada i jeszcze postanawia zabłysnąć:
- Tu w naszym regionie, niedaleko - w Mogilnie.

Mieszkam w Bydgoszczy, a Mogilno to małe miasto w kujawsko-pomorskim.
Użytkownik: fugare 16.06.2021 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem że większość biblion... | Paja
Teraz dodaję już we właściwym miejscu :) kolejną wpadkę z moim udziałem.
Jako uczennica 6 czy 7 klasy szkoły podstawowej zostałam wysłana przez nauczycielkę chemii do innej sali, na innym piętrze po nadmanganian potasu. Byłam raczej nieśmiałą dziewczynką i całą drogę martwiłam się o to, jak przeżyję ten moment, kiedy ponad 30 par oczu spojrzy na mnie, bo trzeba dodać, że było to podczas lekcji, które miała w tej sali 8 klasa. Dodatkowo powtarzałam sobie w myśli obcą dla mnie i trudną nazwę: nadmanganian potasu ..nadmanganian potasu... Kiedy dotarłam pod drzwi i po dłuższej chwili walki ze strachem odważyłam się zapukać - klamka wypadła z hukiem z drugiej strony, a w mojej ręce pozostała jej część zewnętrzna. Nie trudno sobie wyobrazić powstałe zamieszanie. Ze zdenerwowania nie mogłam umieścić tej nieszczęsnej klamki z powrotem na miejscu, zapomniałam po co przyszłam i zrobiłam większe "show" niż przypuszczałam. Ta z dzisiejszej perspektywy banalna sytuacja musiała pozostawić po sobie duże wrażenie, bo kiedy mowa o wpadkach to zaraz widzę siebie, czerwoną jak burak z klamką w ręce.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: