Dodany: 11.10.2005 12:39|Autor: Anna 46
Spadek formy Mistrza Pilipiuka?
"Dziedziczki" to kontynuacja "Kuzynek" i "Księżniczki".
W trzeciej części kuzynki Kruszewskie i ich przyjaciółka Monika postanawiają przywrócić świetność majątkowi Kruszewice. Mistrz Sędziwój kreśli projekt dworu - będzie drewniany, jak ten poprzedni. Formalności zostają załatwione, materiały zgromadzone, ekipa budowlana zamówiona - można zaczynać! Cóż, kiedy ostatni pozostali mieszkańcy Kruszewic w liczbie 4 (słownie: czterech) osób wolą korzystać z zasiłku opieki społecznej, niż uczciwie i solidnie popracować. Ba, sama myśl o powrocie dawnych porządków spędza im sen z opuchłych od bimbru powiek. Z wielkim wysiłkiem myślą nad sposobem jeśli nie pozbycia się dziedziczek - to przynajmniej utrudnienia im życia. I wymyślą... Tymczasem mistrz Sędziwój wybiera się na Tajwan. Wszelkie znaki wskazują, że tam jeszce mogą żyć alchemicy "Innej Drogi". Łowcy wampirów jadą do Trondheim - pewien budowniczy wydaje się żyć dłużej niż jego budowle...
Początek, jak zwykle u pana Pilipiuka, doskonały. Czytelnik nabiera apetytu w miarę czytania i w pewnym momencie książka robi się "mało Pilipiukowa"... czegoś nadmiar... czegoś brak... pozostaje niedosyt, leciutkie rozczarowanie. Bez zmian (na szczęście!) pozostaje sposób przedstawiania i traktowania urzędników państwowych. Czasem żałuję, że nie mam takich możliwości, jak Kasia Kruszewska. Jednak ten tom jest zdecydowanie najsłabszy z dotychczas wydanych - według mnie oczywiście!
Jako wielbicielka książek pana Andrzeja mam wrażenie, że Autor w pewnym momencie stracił serce do swojego dzieła i zakończył "byle szybko i byle jak", nie rozwijając pewnych wątków. Chyba że to furtka do następnej części przygód sympatycznych pań i ich przyjaciół...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.