Dodany: 02.10.2005 18:47|Autor: heniu

Starość = ?


Po raz kolejny sięgnąłem po lekturę jedynego na świecie autora, który dostał dwukrotnie nagrodę Goncourtów (za swoją i pseudonima twórczość). Cóż mogę powiedzieć – sprawdzony, trafiony wybór. Książka, tak jak zakładałem, wprowadziła mnie w świat głębokich przemyśleń i życiowych prawd ubranych w proste słowa. Takie, powiedziałbym, przeciwieństwo Prousta – który jest za to mistrzem arcyrozbudowanych opisów nawet najprostszych rzeczy. Jednemu i drugiemu autorowi chwała za to, co zrobili!

"Lęki króla Salomona" to opowieść o dwudziestoparoletnim chłopaku o imieniu Jeannot, który nie może bezczynnie przejść obok zła na świecie i, jak to określa, dokonuje małych napraw – "majsterkuje", by było lepiej w życiu innych. Jest człowiekiem, od którego inni "dużo mogą wziąć". Stara się pomagać ludziom na swój sposób. Kończy się to między innymi romansem z 65-letnią Corą - gwiazdą estradową dawnych lat, o której teraz wszyscy zapomnieli.

Tytułowy król Salomon to wiekowy, 84-letni facet, który, podobnie jak bohater, swoje życie przeznaczył na pomoc innym. Tytuł książki może zmylić – akcja dzieje się w czasach współczesnych, a Salomon nie jest mitycznym królem - przydomek ten nadał sobie po sukcesie odniesionym na rynku spodni i gotowej konfekcji: Salomon – król spodni. Ze względu na swoje pragnienia założył linię telefoniczną pomocy – gdzie on i jego pracownicy pocieszają nieszczęśliwców.

Historia w skrócie jest taka: Salomon kiedyś kochał się w Corze, Cora kochała się w Salomonie. Od 35. lat nie mogą przestać myśleć o sobie, jednak ich duma nie pozwala im zbliżyć się do siebie. Salomon wysyła Jeannota, by wspierał Corę, gdyż jest samotna. Jeannot, nie wiedząc o tym, że ich coś łączyło, wdaje się z Corą w romans – bo nie może pogodzić się z tym, że ta kobieta jest samotna i zapomniana – ale, jak mówi, nie robi tego z litości. Jeannot po odkryciu historii między Salomonem i Corą stara się doprowadzić ich znowu do siebie.

Ten wątek o utraconej miłości i próbie jej odzyskania nakłada się na główną, według mnie, bolączkę autora – niemożność pogodzenia się z niesprawiedliwością świata, z zapomnieniem ludzi i przede wszystkim chyba z koniecznością śmierci:

„To jest bezsilność. Wiesz, ta prawdziwa, kiedy nic nie możesz poradzić na to, że nic nie możesz poradzić od jednego końca świata do drugiego, a ze wszystkich stron dobiegają cię zanikające głosy. I to są lęki, lęki króla Salomona, Tego, który nie istnieje i pozwala zdychać i nigdy nie przyjdzie nikomu z pomocą”(*).

Książka traktuje o arcyważnych sprawach, a napisana jest prostymi, celnymi słowami – i dzięki temu zapada w pamięć. Autor okrasza książkę specyficznym humorem – przez co czyta się ją i z uśmiechem, i z nutką... hmmm… chyba smutku. Na pewno polecam.


Parę cytatów, które w jakiś sposób przykuły moją uwagę – to daje też namiastkę lektury :-):

„Chuck miał rację, a z ludźmi, którzy mają rację, nie warto dyskutować. Nie da się nic z nimi zrobić. Biedacy”*.

„Obudziłem się ze słońcem, uśmiechającą się do mnie kawą, tłusto świecącymi rogalikami i pocałunkiem w koniuszek nosa. Najmilsze chwile są zawsze krótkie”*.

„Miała taki sposób chodzenia, że przyjemnie było patrzeć. Szkoda, że nosiła strasznie krótkie włosy, im więcej widać kobiety, tym lepiej, po co obcinać, ale z drugiej strony, im mniej włosów, tym więcej szyi, a jej szyja bardzo mi się podobała, nie można mieć wszystkiego naraz”*.

Do książki dołączony jest list, który autor opublikował po śmierci, tłumaczący, czemu tworzył w dwóch wcieleniach - jako Romain Gary i jako nowy, nieznany jeszcze artysta Émile Ajar. Ciekawe spojrzenie na świat (głównie) krytyki literackiej.

---
(*) Émile Ajar: "Lęki króla Salomona", przełożyły: Maria Braunstein, Agnieszka Daniłowicz-Grudzińska, Czytelnik, Warszawa 1982.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5433
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: jazim 10.12.2008 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Po raz kolejny sięgnąłem ... | heniu
Można by wypisywać w nieskończoność. Otworzyłem właśnie książkę na chybił trafił w kilku miejscach i oto wynik:

"Chuck wszystko potrafi wyjaśnić, więc trzeba się go wystrzegać jak zarazy."

"Powiem panu, że właściwie to ja bym chciał być bezczelnym gangsterem, co sobie żyje w komforcie.
- W komforcie?
- W komforcie moralnym. Po prostu chromoli."

"... nawet udało mu się zapobiec samobójstwu jednej dziewczyny, bo udowodnił jej, że potem będzie jeszcze gorzej."

"... życie ludzkie zaczyna się i kończy gdzie popadnie i dlatego nie należy się za dużo spodziewać."



Émile Ajar: "Lęki króla Salomona", przełożyły: Maria Braunstein, Agnieszka Daniłowicz-Grudzińska, Czytelnik, Warszawa 1982.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: