Dodany: 23.09.2005 09:53|Autor: norge

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dom ze ślepą werandą
Wassmo Herbjørg

4 osoby polecają ten tekst.

Dziewczynka i strach


Choć od wojny minęło już wiele lat, mała Tora mieszkająca w rybackiej wiosce na Lofotach wiedziała, że jest tej wojny jakąś cząstką. Kiedyś, dawno temu, jej mamie obcięli włosy i zgolili głowę do samej skóry. Tora słyszała o tym z wielu ust i w różnych wersjach. Najbardziej wierzyła w historię, że stało się tak, bo ona, Tora, urodziła się w czasie wojny. A jej ojciec był Niemcem.

Każdy kraj ma w swojej historii strony z ciemnymi kartami, o których wszyscy woleliby zapomnieć albo udać, że to się nie wydarzyło. W Norwegii przez wiele lat wstydliwą i przemilczaną sprawą były dramatyczne losy takich dzieci jak Tora, główna bohaterka powieści Wassmo. Po kilku ciężkich latach okupacji istniało wiele nienawiści i rozgoryczenia. I za to wszystko ktoś przecież ponosił winę. Ktoś, kogo ludzie mogli dosięgnąć... Prześladowane i wytykane palcami, czujące się gorsze i winne, to właśnie matki ze „szwabskimi dziećmi” stały się kozłami ofiarnymi. Historie te zaczęły wychodzić na światło dzienne dopiero pod koniec lat 70. Czy komuś znany jest fakt, że członkini słynnej szwedzkiej grupy Abba, Annefrid Lyngstad (Frida) też była takim „wyklętym” dzieckiem? Jej życie dostarczyłoby materiału na niejedną książkę!

Autorka „Domu ze ślepą werandą”, Herbjørg Wassmo, reprezentuje pokolenie czterdziestolatków w literaturze norweskiej. Jest poetką i powieściopisarką. W Polsce jest znana głównie ze swojej nowszej powieści „Księga Diny” i nie mniej głośnego filmu z Gérardem Depardieu, nakręconym na jej podstawie. Żyje i tworzy w północnej Norwegii, stąd też tematykę czerpie z realiów życia tej części kraju. „Dom ze ślepą werandą” ukazał się już dość dawno, bo w roku 1981. Książka wywołała ożywioną polemikę wśród krytyków i wielkie zainteresowanie wydawców światowych. Została prawie natychmiast przetłumaczona na język angielski i niemiecki.

Norwegia, jaką widzimy w książce, w niczym nie przypomina dzisiejszego, mlekiem i miodem, a właściwie głównie ropą :)) płynącego kraju. Lata 50. są szare i biedne. Mało kto ma pracę i pieniędze, a rodzina Tory walczy o przetrwanie. Wieloizbowiec z wychodkiem na dworze, zwinięte gazety zamiast papieru toaletowego, mycie raz na tydzień w miednicy „od góry w dół”, zakupy na kreskę, chłód i smród, oszczędzanie na wszystkim, ciężka praca od najmłodszych lat – to codzienność. Nie ma jeszcze mowy o równouprawnieniu ani o prawach dziecka, toteż od razu wiadomo, kto jest najbardziej narażony na biedę i przemoc. Oto jakże wymowny cytat:

„Dzieciaki zawsze były sprawą kobiet. Gdy kobiety w ten czy inny sposób zawodziły, wtedy najgorzej miały dzieci. Nikt nie wiedział co z nimi zrobić. Dokoła mogły być dziesiątki nie pracujących mężczyzn, na nic to się jednak nie zdało i nie ratowało sytuacji”*.

Tora, prześladowana za swoje pochodzenie, wykorzystywana seksualnie przez ojczyma, zaniedbywana przez matkę, jest zupełnie bezbronna. Nawet nie przyjdzie jej do głowy, jak bardzo jest krzywdzona i że mogłaby poprosić kogoś o pomoc. Ona się po prostu boi i w dodatku wie, że jest nikim i nic jej się nie należy. Nie ma najmniejszego znaczenia, że wokół niej są i życzliwi ludzie, jak na przykład jej ciocia Rachela, nauczycielka Gunn czy rodzina głuchoniemego chłopca Fryca. Oni naprawdę mogliby coś zrobić, gdyby wiedzieli! Niestety, tylko dla nas, czytelników, to jest jasne, ale nie dla Tory.

Nie chciałabym tu się wdawać w osobiste dywagacje, ale zwierzę się, że ja, jako mała dziewczynka, bałam się. I gdyby ktoś zrobił mi krzywdę, prawdopodobnie również i ja nie byłabym w stanie wołać o pomoc. I w tej książce po raz pierwszy w życiu ktoś ten mój strach precyzyjnie opisał. Znalazł słowa na oddanie tego, co się we mnie wtedy działo. Chylę czoła przed kunsztem pisarskim Herbjørg Wassmo, choć równocześnie mam niejasne przeczucie, że to nie tylko wyobraźnia, że ta pani dobrze wie, o czym pisze...

Najbardziej mnie urzekło, że pomimo całej drastyczności, smutku i strachu, który wprost bije z kartek, udało się autorce przemycić nadzieję. Zrobiła to nie dosłownie, ale ot tak, gdzieś między liniami. I dlatego jestem pewna, że Tora odbije się od dna, znajdzie swoje miejsce w życiu i będzie kimś. Pojedzie do Berlina i odnajdzie rodzinę swojego Taty. Zrobi to. Może nawet spotka Babcię, o której tak marzy. Wiem, że to wszystko przed nią... Ta nadzieja to właśnie jeden z powodów, dla których warto tę książkę przeczytać. Gorąco polecam.

---
Herbjørg Wassmo: ”Dom ze ślepą werandą”, tłumaczyła Adela Skrentni, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1991.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13708
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: Agis 26.09.2005 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Bardzo poruszająca recenzja. Mam ochotę przeczytać tę książkę, chociaż trochę się boję.
Użytkownik: jakozak 26.09.2005 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Pięknie to opisałaś, Diano. Nie znałam tego problemu, bo i skąd? Można się było ewentualnie domyślać...
"I za to wszystko ktoś przecież ponosił winę. Ktoś, kogo ludzie mogli dosięgnąć."
Jakie straszne słowa i jakie prawdziwe... Nie będę czytać, ale zawsze będę pamiętać to, co tu napisałaś. Wy, moi kochani też pamiętajcie: nie karać niewinnych, słabszych, bezradnych. To nieludzkie. Dziękuję. Jola
Użytkownik: norge 26.09.2005 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie to opisałaś, Dian... | jakozak
Agis napisała, że się trochę tej książki boi. Ty też, o ile wiem też nie przepadasz za drastycznościami w literaturze. Natomiast mój stosunek jest taki sobie - czyli niezbyt sprecyzowany. Jeśli jest to dobra literatura (a Wassmo nią na pewno jest) i niesie jakieś przesłanie, to myślę, ze warto. Choćby po to, aby wyłowić tą myśl, którą przytoczyłaś...
Użytkownik: jakozak 26.09.2005 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis napisała, że się tro... | norge
Drastyczność tymbardziej będzie dla mnie nie do przeżycia, jeżeli chodzi o dziecko. To chyba najgorsze zło, jakie można wyrządzić: skrzywdzić niewinne, ufne dziecko.
Użytkownik: aleutka 26.09.2005 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Dokładnie tak jak Agis trochę boję się tej książki, ale po takiej recenzji nie mogę nie przeczytać. Słyszałam mgliście o tym problemie (wiedziałam o Fridzie) ale pozostawał raczej teoretyczny, wstyd się przyznać.
Dlaczego nie chcesz Diano czynić osobistych dywagacji? Zrobiła na mnie ogromne wrażenie twoja szczerość i odwaga. No i w końcu tego typu wyznanie to ogromny komplement dla pisarza... O to przecież (między innymi) w literaturze chodzi...
Pozdrawiam!!
Użytkownik: norge 27.09.2005 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie tak jak Agis tr... | aleutka
Cóż, dziękuję - to jedno co mogę powiedzieć.
Ja ze sprawą zetknęłam się parę lat temu poprzez świetny film dokumentalny na Dicovery. Wynikało z niego, że podobne sytuacje zdarzały się we wszystkich okupowanych krajach, ale w Norwegii stosunkowo często. Powód prosty. Otóż Niemcy uważali naród norweski za najbardziej czysty rasowo (słynny typ nordycki) i potomstwo z takich związków było wręcz ”mile widziane” przez faszystowskie władze. Wdrażano nawet specjalny program zachęcajacy żołnierzy niemieckich do płodzenia dzieci z Norweżkami. Istniało kilka specjalnych, dość jak na owe czasy ekskluzywnych domów opieki nad matkami i ich rasowymi maluchami. Czyste szaleństwo! Łatwo można sobie wyobrazić los tych przybytków i ich mieszkańców po wojnie...
Użytkownik: monis48 05.10.2005 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Ja chyba również przeczytam tę książkę gdyż recenzja jest naprawde poruszajaca a za razem ekscytująca.
Użytkownik: Bozena 04.12.2006 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Wiesz, Diano, to Ty swoją recenzją zachęciłaś mnie do przeczytania książki "Dom ze ślepą werandą". Poszukiwałam jej, a ona znajdowała się w dziale literatury dla dzieci. Sama nie wiem czy to dobrze; bo może powinna znajdować się także w zbiorach bibliotecznych dla młodzieży i dorosłych. Ale to już inna rzecz.
Nie żałuję chwil spędzonych na czytaniu tej lektury; autorka pokazała, jak niewielu pisarzy chyba, że można pisać tak, by zachować przez całą powieść konwencję widzenia przez dziecko rzeczywistości; a tu akurat widzenia w warunkach, gdy owa rzeczywistość w istocie boczy się na dorastającą dziewczynkę. Boczy się, to mało powiedziane, bo "groźność" we własnym domu rodzinnym - w moim odczuciu - jest wiodącym motywem utworu. Samo pochodzenie Tory i implikacje społeczne tegoż - także są istotne, lecz trzeba mieć na uwadze, że Tora zrodzona została z miłości, i że to Norwedzy właśnie zabili jej ojca - Niemca. A teraz...w domu, niczym, ze ślepą werandą, czai się zewsząd "groźność". Oto wstrząsajacy cytat: "Po chwili wrócił. Ze sznurem w ręku. Tora nie mogła w to uwierzyć, nawet wówczas, gdy przywiązał ją do łóżka. Przecież świat nie mógł być tak podły! To niemozliwe![...]".
Straszne to wszystko, a strach udziela się czytającemu. Jakżeż wydają mi się bliskie prawdy Twoje słowa, Diano, że autorka wie co pisze. Jest ogromna różnica pomiędzy tą powieścią opisującą zwłaszcza lęk dziecka a relacją właściwie, a nie powieścią J. Frey "Oszaleć ze strachu" (aczkolwiek dobrze ocenioną w biblioNETce), gdzie lęk wypływał, co prawda, z innego źródła, lecz opis jego wypadł, wedle mnie, nieporównanie gorzej niż u H. Wassmo. "Dom ze ślepą werandą" - to dobra książka, Diano, ale ja... nie jestem pewna czy niesie przesłanie nadziei ;). Dziękuję Ci.

Użytkownik: norge 04.12.2006 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, Diano, to Ty swoją... | Bozena
Sprawiłaś mi wielką przyjemność, Olgo, swoją wypowiedzią.
To wręcz niewiarygodne, że znalazłaś tę ksiązkę w dziale literatury dziecięcej. Ja bym jej tam nie umieściła! To że książka opowiada o dziewczynce, nie znaczy, że jest dla dziewczynek.
A odnośnie tego przesłania nadziei, to ja bardzo chciałam je znaleźć i pewnie dlatego mi się to udało :-)
Użytkownik: Bozena 05.12.2006 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawiłaś mi wielką przyj... | norge
:)))
Użytkownik: Panterka 11.04.2007 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Tytuł znalazłam u vievióry w schowku, zajrzałam, gdyż tytuł zaciekawił. I tak jak inne biblionetkowiczki się tu wypowiadające - troszkę boję się ją czytać, ale raz Panterce śmierć - i wrzucam do schowka.
Użytkownik: Aurora Borealis 21.01.2010 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Choć od wojny minęło już ... | norge
Po Twojej recenzji stwierdziłam, że koniecznie muszę przeczytać "Dom...", ale to jest książka-widmo! Czy ktoś wie, gdzie ją można dorwać (w Warszawie)?
Użytkownik: wyssotzky 31.01.2010 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Po Twojej recenzji stwier... | Aurora Borealis
Auroro, na pewno możesz ją znaleźć w BUWie. Pozdrawiam ciepło.
Użytkownik: Aurora Borealis 01.02.2010 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Auroro, na pewno możesz j... | wyssotzky
Niestety BUW nie wypożycza książek osobom spoza UW (taką informację znalazłam na ich stronie).
Ale bardzo dziękuję za odzew :-)
Użytkownik: wyssotzky 03.02.2010 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety BUW nie wypożycz... | Aurora Borealis
Aurelio, jeżeli bardzo chciałabyś przeczytać tę książkę, mogę wyświadczyć Ci przysługę i wypożyczyć książkę. Zostaw mi wiadomość na priv.
Użytkownik: wyssotzky 23.02.2010 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Aurelio, jeżeli bardzo ch... | wyssotzky
Pomijając wątek głównej bohaterki, muszę stwierdzić, że to już któraś lektura norweskiego autora, gdy nie omija mnie poczucie pewnego zdziwienia. Akcja rozgrywa się jakieś 50 lat temu, bieda piszczy, nieszczęście dociera wszędzie. A teraz to jeden najbogatszych i najszczęśliwszych krajów świata...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: