Erotyczny bełkot
Tę książkę chyba należy uznać za fantastykę erotyczną. Przyczyna jest prosta - wszystko obraca się wokół seksu. Dziewięćdziesiąt procent książki to opisy stosunków, gry wstępnej lub niedwuznacznych sytuacji. Powoduje to znaczne przestoje w fabule - której zresztą praktycznie nie ma (można by ją streścić w dwóch zdaniach, ale tego nie zrobię, bo może ktoś będzie chciał przeczytać), a to, co jest, w większości jest niespokojne i chaotyczne. Sztandarowy przykład przerostu formy nad treścią...
Czyta się to lekko, ale po 100 stronach (na 500) zacząłem się straszliwie nudzić i jedyne, do czego skłaniała ta książka, to zastanowienie się, z kim teraz główna bohaterka w łóżku wyląduje. A do tego odrobina magii, magicznych ras, ale ich istnienie ma na celu tylko powiększenie możliwości opisów i wariacji personalnych... Dodatkowo zapowiada się kontynuacja, bo fabuła praktycznie nie ruszyła się do przodu...
Nie polecam, chyba że ktoś lubi ten typ powieści.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.