Dodany: 04.07.2004 16:25|Autor: belzebub

Na szlaku do Mandalay


To jeden z moich ulubionych kryminałów.

Główną postacią intrygi jest przesądny pisarz - detektyw. Bynajmniej nie amator... Każda sprawa, której się ima, po większych lub mniejszych (na ogół większych) perturbacjach kończy się spektakularnym sukcesem, choć przeciwnik zawsze jest zmyślny, przebiegły i umiejętnie zaciera ślady. Talent pisarski przynosi krociowe zyski, co pozwala mu na posiadanie pięknego domu, bibelotów, a nawet dzieł sztuki.

Cóż, mężczyzna taki jak Joe Alex za zupełnie naturalny uważa fakt posiadania wspaniałych foteli, które Robert Adam zaprojektował dla nieśmiertelnego stolarza Tomasza Chippendale... Naturalnym zatem wydaje się również, że przyjaciółka Alexa to młoda, piękna, zdolna archeolog, zainteresowana studiami basenu Morza Śródziemnego. Z dobrego domu, rzecz jasna, o czym dowiadujemy się niejako mimochodem przy okazji zawiązania intrygi. W sensacyjną historię bowiem wplątany zostaje stryjeczny dziadek Karoliny Beacon, emerytowany generał Somerville. Ten suchy, kościany dziadek o umyśle Bernarda Shawa w jego wieku, jest posiadaczem ogromnej kolekcji posągów hinduskich z czasów jego pobytu w Indiach, pochodzących z rabunku lub z łapówek. Zatem trudno się dziwić, że ktoś zaczął go szantażować...

Karolina i Joe udają się do słonecznego Devon, mając wsparcie w osobie innego słynnego detektywa, zastępcy szefa Wydziału Kryminalnego, Bena Parkera. Tenże nie tylko jest przyjacielem Joe Alexa, ale zajmuje się sprawą z ramienia Scotland Yardu, jako że władze otrzymały listy ze scenariuszami śmierci generała Somerville'a. Sprawa komplikuje się, kiedy okazuje się, że mimo obecności Joe Alexa i ochrony domu generał ginie z ręki tajemniczego szantażysty. Staje się jeszcze bardziej zagmatwana, gdy wychodzi na jaw, że każdy z gości staruszka ma powód, by chcieć jego śmierci. Podejrzenie pada nawet na Karolinę Beacon, świeżo upieczoną
spadkobierczynię fortuny...

Fabuła zręcznie skomponowana, świetnie zarysowane postaci drugiego planu (Higgins i Chanda), wplecione dywagacje na temat szkoły Gupta nie tylko nie mają dydaktycznego charakteru, ale dodają smaku całej intrydze.

Bardzo polecam tę, jak i pozostałe powieści kryminalne Joe Alexa, pod którym to pseudonimem kryje się sam Maciej Słomczyński.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6846
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: 00761 13.08.2005 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To jeden z moich ulubiony... | belzebub
Książki Joe Alexa,komentowana w szczególności,posiadaja niezwykle skomplikowaną, trzymającą w napięciu akcję.Trochę w nich tak, jak byśmy chcieli, by było w życiu( a zwłaszcza wtedy, gdy te książki powstawały)- piękni i inteligentni mężczyźni, fascynujące urodą i IQ kobiety, stylowe wnętrza, szybkie samochody...Czytadło?Nie sądzę, Słomczyński potrafi pisac i niewątpliwie można postawic jego książki obok powieści Agaty Christie.Nie ma tu topornej fabuły - jak niestety w wielu polskich kryminalach.Można przy tych książkach autentycznie się zrelaksowac.W końcu nie kazda książka musi byc na miarę Prousta!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: