Dodany: 12.09.2005 16:26|Autor: jakozak

Książki i okolice> Z życia bibliofila

1 osoba poleca ten tekst.

rozmowy o książkach


Czy macie w kręgu osób, z którym w miarę często spotykacie się, kogoś, z kim możecie rozmawiać o książkach? Nie piszę o internecie, piszę o znajomych z bloku, ulicy, pracy itp. Ja nie mam. Jedynie z moją Mamą, która mieszka 270 km ode mnie mogę pogadać.
Wyświetleń: 56286
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 103
Użytkownik: carmaniola 12.09.2005 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
U mnie tak różnie z tym bywa. O fantasy mogę z córkami porozmawiać, o s-f i sensacji z połówką, a cała reszta od przypadku do przypadku.
Użytkownik: blanca 12.09.2005 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Niestety w pobliżu mnie nie ma takich osób dużo.Jak mówię komuś ,że czytam książki,to najczęściej dowiaduję się,że dla nich 1-2 książki na rok to maksimum,więc nie ma z kim wymieniać poglądów.Chodzę do LO,do klasy humanistycznej i na początku spodziewałam się,że tam poznam miłośników literatury,ale szybko okazało się,że większość czyta tylko lektury-jeśli im się chce.Jedynie z moją siostrą ,która mieszka w innym mieście wymieniam się książkami, a potem o nich dyskutujemy.
Użytkownik: ALIMAK 12.09.2005 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety w pobliżu mnie n... | blanca
Ja też chodziłam do klasy humanistycznej, także doskonale wiem, o czym mówisz. U mnie w klasie prawie nikt nie czytał lektur, a o innych książkach już nie wspomnę.
Użytkownik: Natii 06.05.2006 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też chodziłam do klasy... | ALIMAK
To tak, jak u mnie.
Użytkownik: Gacka 12.09.2005 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
U mnie jest to samo:( Moi przyjaciele wogóle nie czytają książek:( co mnie bardzo smuci... Chciałam ich nawet namówić, ale zostałam delikatnie wyśmiana... No ale zawsze jesteście wy:) nie? ;) Pozdrawiam:P
Użytkownik: Kaoru 12.09.2005 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Gdy na pytanie o wykorzystywanie wolnego czasu (którego niestety coraz mniej) odpowiadałam „książki”, spotykałam się z wymownym, kpiącym wzrokiem lub pukaniem w czoło... Osobiście znam może dwie osoby, trzy osoby, które kochają czytać, a że gusta mamy odmienne, dyskusje na temat literatury mogą się przeciągać do późnych godzin nocnych... ;)
Użytkownik: frog_forever 20.09.2005 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy na pytanie o wykorzys... | Kaoru
Musze sie z toba zgodzic.
Ludzie widza teraz tylko komputery i TV.
JA NISTETY NIE MAM Z KIM GADAC:(
Użytkownik: bejbe 12.09.2005 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Nie mam. Parę osób tylko z mojego otoczenia czytać lubi, ale gusta mamy tak odmienne, że się po prostu nie da, bo nie ma o czym. Reszta nie czyta nawet lektur czasem. Takie już nieoczytane towarzystwo mam :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 12.09.2005 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja spotykam różne osoby, z którymi mogę sobie porozmawiać o książkach. Co prawda większość z nich to nie są mole książkowe, ale jednak zawsze coś przeczytają i ewentualnie mogą mnie zainteresować daną książką.
Użytkownik: annah15 12.09.2005 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Moje dwie najlepsze przyjaciółki też kochają książki więc możemy o nich mówić bez przerwy.
Użytkownik: Laila 12.09.2005 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
A ja owszem. Z mamą i siostrą, poza tym z Emilą (pozdrawiam :* - mogę, prawda?), czasem z jednym kolegą z klasy. Z kuzynką. Z ciocią. Z koleżanką, która zawsze przychodzi do mnie po "lekkie, łatwe i przyjemne"... A w mojej klasie rozumieją moją pasję :D Heh, jestem szczęściarą:))
Użytkownik: blanca 12.09.2005 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja owszem. Z mamą i sio... | Laila
Jesteś szczęściarą,to fakt:-)A mi nie pozostaje nic innego,tylko lepiej rozejrzeć się dookoła siebie - może przeoczyłam gdzieś jakiegoś mola książkowego?:-)No i zostają jeszcze Biblionetkowicze:-)
Użytkownik: aśka16 12.09.2005 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Heh...ja też niezbyt często mam okazję spotkać kogoś, kto interesowałby się książkami...:( Ale zauważyłam też pewną dziwną zależność - nawet jeśli wiem lub domyślam się, że dana osoba nie okaże się pasjonatem literatury, a nawet ma czytanie za przeżytek, nie potrafię sie opanować i zawsze,zapytana o zainteresowania, odpowiadam: "książki":))) Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to czasem przesądza o jakimś braku dalszego zainteresowania moją osobą, ale myślę sobie wtedy, powtarzając za babcią Tańską z "Awantury..." Kornela: "a pal ich licho!":-DDDDD Nie żebym chciała kogoś urazić, ale raczej...nabrać dystansu do dystansu innych ludzi do książek;-DD
Pozdrówka!
Użytkownik: piotrowy 12.09.2005 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja czasami rozmawiam ze sobą. Ponieważ ja i ja czytaliśmy te same książki, nie ma problemu, że mój rozmówca nie zna jakiejś pozycji.
A poważnie: Mam takich parę osób, ale nasze rozmowy o książkach nie należą do długich. Raczej ograniczają się do krótkiego opisu, i stwierdzenia czy warto.
Użytkownik: bog 12.09.2005 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja mam tylko jedną koleżankę, która jako tako oriętuje się w tym, co czytam. Sama już nie wiem czy czasem nie zwariuję, bo jak tu się dzielić informacjami i ciekawostkami, jeśli na słowo "fantasy" prawie wszyscy reagują jednakowo. Odwracają się lub rzucają tekst typu: "Idiotyzm dla dzieci" lub, „Po co to wogóle brać do ręki?". Czasami zdarza się, że większość z tych, co tak mówią nie przeczytało w swoim życiu więcej niż dwadzieścia książek, więc jestem skłonna im to wybaczyć:-)
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​242023181009 13.09.2005 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam tylko jedną koleża... | bog
A ja kocham FANTASY!!!
A tak do tematu to ja zawsze moge pogadać z mamą. Przeważnie to ja wypożyczą książki więc czytamy te same pozycje (inna sprawa ze mi to zajmuje chyba z 5 razu więcej czasu niż jej;-). Czasem pytam jej się co sądzi o danym bohaterze, pomyśle itp. i wymieniamy zdania:P A że moja mama to człowiek wykształcony to da się z nią pogadać, a rozmowa nie nie odnosi się do "I co, podobała ci się?" "Fajna/Taka sobie/Nie w moim guście"(zaznacz prawidłową odpowiedź.
I na tym się kończy lista moli książkowych. No oczywiście oprócz mojej przyjaciółki, ale ona rzadko ma czas na czytanie;)
Użytkownik: czupirek 13.09.2005 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
To ja mam dobrze. Nie, żeby otaczały mnie jakieś tłumy rzucających się na każdą ksiązkę znajomych, ale przynajmniej Szczęście moje i czyta, i chętnie rozmawia o książkach (też ;-) ). Gorzej u nas ze wspólnością lektur, bo ja jako ten automat, połykam książki, a on czyta po prostu wolniej i trochę mniej, ale jakoś sobie radzimy. ;-)

A poza tym raz na jakiś czas się ktoś trafi; najczęściej znajomi czytają fantastykę.
Użytkownik: jakozak 13.09.2005 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja mam dobrze. Nie, że... | czupirek
Moje szczęście też czyta, ale jest w tym temacie małomówne. Poza tym moje szczęście to już tak, jak ja sama (po tylu latach!).
Ja szukałabym osób "obcych". Tyle się gada o polityce, politykach, tyle się narzeka na to, co się dzieje, a nikt nie chce pogadać o książkach, przyrodzie, zabytkach, przeżyciach, rzeczach miłych...
Mnie już dawno znużyły codzienne Polaków gadki. Unikam towarzystwa, a tam gdzie bywam po prostu milczę albo odchodzę sobie na bok.
Chciałoby się jednak od czasu do czasu porozmawiać "od serca".
Gdy byłam młodsza zmuszałam się trochę, teraz nie chce mi się. W imię czego, skoro takie pseudorozmowy prowadzą tylko do waśni?
Użytkownik: anissa 13.09.2005 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Mam dużo szczęścia, bo zawsze miałam kogoś, z kim mogę pogadać o książkach. Najpierw byli to (i są do dziś) moi rodzice, od których zaraziłam się pasją czytania - z tatą toczyłam poważne dysputy na temat klasyki literatury i artykułów w weekendowych dodatkach "GW" czy "Rzeczpospolitej"; mama podrzucała mi "Jeżycjadę" i "Sagę Ludzi Lodu". Moja humanistyczna klasa w LO bardzo różniła się od Waszych - sporo osób wybrało profil zgodnie z zainteresowaniami i naprawdę było z kim pogadać. Najmilej wspominam wielogodzinne dyskusje z moją przyjaciółką z ławki na temat Hamleta, Juliana Ochockiego albo angielskich romantyków.
Zajmowały nas nieraz bardziej niż aktualny temat lekcji polskiego i dlatego nauczycielka częściej niż innych przywoływała nas do porządku;). No, ale szkoła się skończyła, przyjaźń niestety też... Panta rhei:P
Użytkownik: verdiana 13.09.2005 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Internet - takie samo miejsce jak każde inne. Mam takich znajomych: z Internetu, ze szkoły, ze studiów, z pracy. Z bloku też - ale znamy się tylko internetowo, bo nie wszyscy się już wprowadzili. :P

W zasadzie nie mam znajomych, z którymi nie rozmawiałabym o książkach. Swoje życie, prywatne i zawodowe, związałam z książkami, a że żyję tylko jednym życiem, nie mam znajomych poza nim. :))
Użytkownik: Małgorzata_ 13.09.2005 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Raczej nie i to mnie czasami martwi, bo lubię czytać ksiązki i uważam, że jest to lepsze zajęcie od oglądania po raz enty w telewizji powtórki jakiegoś tandetnego, kiczowatego filmu lub słuchaniu radia, które nie puszcza już żadnej dobrej muzyki. Lecz niestety nikogo mojego otoczenia to nie przekonuje i bardziej wolą to niż lekturę dobrej książki.
Użytkownik: Gacka 13.09.2005 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej nie i to mnie czas... | Małgorzata_
U mnie dokładnie to samo:) Nawet w domu, gdzie mam dwoje braci, ja tylko czytam! Muszę coś z tym zrobić, może to nasza wina, że nikt w koło nas nie czyta, może trzeba doradzić, podłożyć jakąś książkę, może istnieje jakis sposób na zainteresowanie niezainteresowanych... Jak myślicie?
Użytkownik: jakozak 13.09.2005 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie dokładnie to samo:... | Gacka
Sposób? Nie wiem.
Mój syn nie czyta. Nie wiem, jak to możliwe. Cała rodzina czyta, jego żona też czyta... Nie wiem...:-(((
Użytkownik: jamaria 13.09.2005 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Sposób? Nie wiem. Mój sy... | jakozak
No właśnie, jak to możliwe. Mój syn w ogóle nie czyta. Co do córki to miałam kiedyś pewne nadzieje, ale przestała czytać jako nastolatka i teraz już nic. Miałam nadzieję, że przekażę im "dobre czytelnicze geny", od małego widzieli mnie z książką, wiele też razy rozmawiałam z nimi na ten temat - i nic :(
Użytkownik: carmaniola 13.09.2005 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, jak to możliw... | jamaria
Nie martwcie się. Jest szansa,że te "geny czytacza" jeszcze się odezwą.
Moje dziewczyny w liceum też dziwnym trafem utraciły przyrodzoną skłonność sięgania po książki. Ale ona powróciła, ma się dobrze, i mam nadzieję,że tak im już zostanie. Teraz tylko od czasu do czasu ten, kto akurat "nie ma co czytać" marudzi,że w tym domu nie ma z kim pogadać,bo wszyscy czytają. Rzecz jasna to tylko marudzenie,bo jakże inaczej ustalalibyśmy strategię zakupów i wypożyczeń? ;)
Użytkownik: jamaria 13.09.2005 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martwcie się. Jest sz... | carmaniola
Bardzo bym chciała, żeby tak się stało - ale chyba marne szanse. W marzeniach widzę rodzinę z Przyślę panu list i klucz i łza się w oku kręci :P
Użytkownik: verdiana 14.09.2005 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo bym chciała, żeby ... | jamaria
A ja też myślę, że się geny odezwą. U mojego brata się odezwały. Rzecz jasna, nie same z siebie, popracowałam nad tym, podtykając mu mozolnie najpierw pojedyncze krótkie formy z tematyki, która go interesowała. A jak już trafiłam, to sam zaczął prosić o kolejne. A teraz czyta książki, sam sobie ich szuka, w biblionetce ma konto, bo biblioteki chodzi, a wymarzonym prezentem jest książka. Czyli normalnie. :D
Użytkownik: jakozak 14.09.2005 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja też myślę, że się ge... | verdiana
U mojego syna się nie odezwą. Ten chłop za kilka miesięcy skończy trzydziestkę. Taki fajny, a "niecytaty jakiś".
Użytkownik: Raptusiewicz 14.09.2005 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: U mojego syna się nie ode... | jakozak
Pewnie "gen czytania" to gen recesywny i rzadko się ujawnia ;)
Użytkownik: chen 15.05.2006 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: U mojego syna się nie ode... | jakozak
a ja zawsze myślałam, że to z rodziców na dzieci przechodzi... ja zaczęłam czytać, bo moja Mama podsunęła mi to i owo, poza tym opatrzyłam się: książki stały na półkach, a Mama czytała w łóżku (co jej do dziś nie przeszło:) )
Użytkownik: sonja1 16.05.2006 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja zawsze myślałam, że ... | chen
Nie przechodzi... Cała moja rodzina "nieczytata" a ja wprost przeciwnie. To musiały być jakieś starsze geny...
Użytkownik: paulamizi 13.09.2005 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie dokładnie to samo:... | Gacka
tez mam dwóch braci byli także jak to się mówi " nie czytaci" ale teraz (dzięki mnie :))z jednym z nich mogę porozmawiać normalnie o książkach
Użytkownik: Małgorzata_ 14.09.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie dokładnie to samo:... | Gacka
Owszem moja siostra dostała kiedyś tzw. "hopla" na punkcie jednej autorki i czytała każdą jej książkę, ale wstyd się przyznać jaka to była autorrka i jakie pisarstwo reprezentowała. A teraz już nic nie czyta i nic ją nie przekonuje do tego. Jeżeli ktoś nie ma ochoty na przeczytanie jakiejkolwiek ksiązki trudno go przekonać.
Użytkownik: Jean89 13.09.2005 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Nie ma w moim otoczeniu nikogo, z kim mogłabym porozmawiać o książkach. Szkoda, bo to jeden z nielicznych tematów, na który miałabym coś do powiedzenia, więc przeważnie siedzę cicho :( Może kiedyś to się zmieni?
Użytkownik: Chabala 13.09.2005 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Trochę to smutno wygląda...
U mnie jest za to pozytywnie :) W klasie humanistycznej większość czytała (i to chętniej nie-lektury), inne przyjaźnie z liceum też wiążą się z książkami. Cóż... nasuwa mi się myśl, że warto startować do tzw. "dobrych szkół"...
Na takoż humanistycznych studiach jest trochę gorzej, ale jest z kim porozmawiać. Inne osoby raczej przychodzą po coś lekkiego na wakacje.
Poza tym rodzice (kiedyś Jeżycjada i cała masa "dziewczęcej" literatury od mamy, teraz głównie tata - oboje trafiamy w swoje gusta, jeśli chodzi o kupowanie książkowych prezentów i polecanie sobie lektur).
A z moim Słońcem często czytamy sobie na głos fragmenty aktualnych lektur (np. w pociągu - książki albo gazety) - i to jest dopiero piękna sprawa (czasem nawet nie trzeba wymieniać poglądów, bo wiadomo co druga osoba myśli).
Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że kiedyś uda mi się zarazić dzieci...
:)
Użytkownik: Gacka 13.09.2005 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę to smutno wygląda.... | Chabala
To naprawdę masz szczęście:) Ja stanowczo podeszłam do tej sprawy... i namówiłam brata na Lema:) No cóż... zobaczymy co z tego wyjdzie, może dam rady namówić go na Jane Austen:P heh!
Użytkownik: majak 13.09.2005 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Mam to szczęście, że obracam się wśród osób, które sporo czytają. Wymieniamy się ciekawszymi pozycjami, uwagami na ich temat. Jestem bibliotekarzem, dzięki czemu w pracy głównie rozmawiam o książkach.
Użytkownik: badger 15.09.2005 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
I właśnie dlatego też chciałam zostać bibliotekarką! Dostęp do książek i do ludzi, którzy czytają. Ale jednak wybrałam inaczej.
Moi znajomi nie czytają. Przepraszam, dwoje czyta. Niestety, z jednym widzę się co kilka miesięcy, a druga czyta nie to, co ja. W rodzinie nikt - mama lubi, ale czas ma tylko, gdy ma w wakacje 3 tygodnie urlopu.
Za to w ubiegłym roku miałam po prostu nieziemskiego nauczyciela. Facet ma mega mózg, to raz. A dwa - po prostu fantastycznie się z nim o literaturze gada! Nie opuściłam ani jednych zajęć:))I przełamałam swoje tajniactwo dla tych dyskusji:)) bajka po prostu!
Użytkownik: martissimo 15.09.2005 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: I właśnie dlatego też chc... | badger
A u mnie prawie nikt nie czyta;( To znaczy jest jedna koleżanka, która szaleje na punkcie książek podobnie jak ja, ale najczęściej czytamy co innego. I wychodzi na to, że częściej się "gryziemy" niż wymieniamy poglądy. Poza tym moja mama lubi czytać, ale kompletnie nie ma na to czasu, więc zarzuciła książki (niestety). A polonistka... lepiej nie mówić. To jest kobieta, która mówi " Tu pisze" i "se". Bez komentarza.
Użytkownik: MELCIA 15.09.2005 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Rozmawiam z rodzicami i przyjaciółką Olą.
Użytkownik: czarna wdowa1 16.09.2005 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozmawiam z rodzicami i ... | MELCIA
w mojej rodzinie tylko ja odbiegam od normy i wolę czytać książki niż popatrzeć w pudło (telewizor ).Może mnie adoptowali ?
W pracy znam tylko 3 osoby,które lubią czytać.
Najbardziej ubolewam nad tym,że " nie czytający " uważają,że nieustanne składanie literek to marnowanie czasu (!)
Użytkownik: Alele 16.09.2005 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: w mojej rodzinie tylko ja... | czarna wdowa1
Ja mam u mojego boku mola książkowego, ale co z tego, kiedy on czyta tylko fantasy, a ja całą resztę. Czasami próbuję podsunąć mu coś ambitniejszego, żeby potem o tym podyskutować, niestety bez skutku. Na szczęście zamiłowanie do książek zaszczepiliśmy u naszego 3-letniego synka, który regularnie przychodzi do nas z książeczkami do poczytania i... trudno nam się wtedy oderwać od naszej lektury.
Użytkownik: jakozak 16.09.2005 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: w mojej rodzinie tylko ja... | czarna wdowa1
To jest myśl: podmienili mi dziecko w szpitalu. A niech tam, zostawię go sobie, przyzwyczaiłam się.:-)))
Użytkownik: bog 16.09.2005 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest myśl: podmienili ... | jakozak
Fantasy wcale nie jest nieambitnym gatunkiem.
Użytkownik: Gacka 17.09.2005 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Fantasy wcale nie jest ni... | bog
Zgadzam sie, ja bardzo lubię odbiegać od rzeczywistości i zagłębiać sie w fanatastycznym światku, który bardzo często ukaja moje nerwy;)
No właśnie... czy książka uspokaja wasze nerwy?
Użytkownik: Jean89 17.09.2005 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie, ja bardzo lu... | Gacka
Uspokaja, uspokaja...
Użytkownik: jamaria 17.09.2005 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie, ja bardzo lu... | Gacka
To chyba zależy jaka to książka. Niektóre - to miód i balsam dla duszy :). Czytałam też sporo książek, które mocno podnosiły ciśnienie. Pamiętam, jak pierwszy raz czytałam Milczenie owiec. Wiele razy musiałam przerywać czytanie, bo aż mnie zatykało a wyobraźnia podsuwała bardzo plastyczne obrazy. Ale oczywiście zaraz wracałam do czytania :P.
Użytkownik: Gacka 17.09.2005 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba zależy jaka to k... | jamaria
No tak masz rację;) Ja również miałam w życiu okres książkowych horrorów (Masterton, King) także moje nerwy były wystawione na ciężką próbę:P A przez "Milczenie owiec" bałam się wychodzić wieczorami:P Z pewnością te książki nie koją nerwów...heh!
Użytkownik: jakozak 19.09.2005 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba zależy jaka to k... | jamaria
Jasne, że zależy, jaka książka. Niektóre z nich spać wręcz nie dają, inne wyciszają, uspokajają, rozśmieszają...
Użytkownik: jakozak 19.09.2005 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Fantasy wcale nie jest ni... | bog
Oczywiście. Jak myślicie? Ja uważam, że nie można mówić o gatunku ambitnym albo nieambitnym. Każda książka może uchodzić za taką niezależnie od tego, czy to fantazy, romans, powieść obyczajowa, historyczna, dramat prawda? Zrobimy z tego nowy wątek? Kto zacznie?
Użytkownik: Gacka 19.09.2005 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście. Jak myślicie?... | jakozak
Moim zdaniem każda książka jest ambitna i każda ma swoją wartość. Ta ambitność zależy jednak od punktu widzenia czytelnika. W wielu postach dostrzegłam, że niektóre osoby bądź dojrzały do przeczytania danej książki, bądź odłożyły ją na później. Książka może sie podobać dla jednego, dla drugiego nie:) To tak jak mówi Nałkowska tylko, że o człowieku:) Książka może być taką, jaką oceniają ją ludzie, bądź taką jaką Ty ją ocenisz, po jej przeczytaniu:) (mam nadzieję, że dobrze to napisałam:P)
Użytkownik: jamaria 19.09.2005 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście. Jak myślicie?... | jakozak
Myślę, że sprawa nie w gatunku lecz w treści. Oprócz opowiedzenia jakiejś historii, książka może "mieć ambicje" przekazania prawd uniwersalnych, postawienia ważnych pytań, skłonienia do refleksji. Będzie wtedy - bez względu na gatunek - książką ambitną.
Użytkownik: Alele 24.09.2005 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że sprawa nie w ga... | jamaria
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Tak samo ujęłabym temat książki ambitnej.
Użytkownik: Alele 24.09.2005 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Fantasy wcale nie jest ni... | bog
Pewnie masz rację. Mój mąż od dwóch tygodni nic innego nie robi tylko czyta T. Goodkind'a. Tak go wciągnął, że już zagłębił w czwartym tomie (jeden ma średnio 700 stron). Dawniej czytał średnio jedną książkę miesięcznie, a teraz nie odrywa się od czytania, nawet komputer poszedł w odstawkę. Jego najwyraźniej ten gatunek odstresowuje. Może i ja spróbuję...
Użytkownik: Alele 24.09.2005 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie masz rację. Mój mą... | Alele
Tę rację przyznałam oczywiście bog, ale komp umieścił moją odpowiedź niżej. Nigdy nie czytałam fantasy, więc nie powinnam uznawać tego gatunku za nieambitny, no bo z jakiej racji. Zwracam honor. Ja jestem realistką, mój mąż tgrochę buja w obłokach i pewnie dlatego nasze zainteresowanie literackie są tak odmienne.
Użytkownik: chen 15.05.2006 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie masz rację. Mój mą... | Alele
A mnie się wydaje, że nawet z najmniej "ambitnej" książki można coś wyciągnąć, jeżeli się chce. Ważne jest, by inspirowała do dalszych przemyśleń bądź działań....
A mój mężczyzna też tkwi po uszy w opasłych tomach Goodkind'a.
Użytkownik: Vylena 17.09.2005 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja, jak zwykle, mam w życiu szczęście (tfu, tfu) :). Wybrałam sobie studia (archeologia), na które ściągnęło mnóstwo takich wariatów jak ja - czyli sympatyków fantastyki, s-fi, horrorów itp :) Mam z kim rozmawiać na temat moich aktualnych lektur, mam od kogo i komu pożyczać co ciekawsze pozycje. Gorzej z rodzinką - dopiero niedawno moja siostra wzięła do ręki książki - studia to na niej wymusiły - poza tym nie czyta. Ale dobre i to ;).
Pozdrawiam
Użytkownik: Agis 22.09.2005 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja, jak zwykle, mam w życ... | Vylena
Archeologia? TO kiedyś było moje marzenie...Bardzo romantyczne, bo oparte na uwielbieniu dla Indiany Johnsa czy jak on miał ;-)
Użytkownik: Vylena 28.09.2005 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Archeologia? TO kiedyś by... | Agis
Przyznam, że u mnie też zaczęło się od Indiany Johnsa (piszę tak, bo też nie pamiętam jak powinno być w oryginale :D). Jednak już pierwszy rok studiów i pierwsze praktyki zupełnie zmieniły moje spojrzenie na ten kierunek - prawdziwa archeologia to żmudna i ciężka praca (nierzadko również fizyczna) i romantyzmu w niej niewiele. Ale i tak to kocham :).
Użytkownik: Agis 29.09.2005 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że u mnie też z... | Vylena
No tak, mi przeszło, kiedy w ósmej klasie podstawówki odkryto w mojej miejscowości jakieś groby z urnami i widziałam pracę archeologów, którzy w upale siedzieli i uprapranii czyścili te urny :-)
Użytkownik: Vylena 29.09.2005 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, mi przeszło, kied... | Agis
hihihhi, to jest właśnie praca archeologów.
Użytkownik: Agis 22.09.2005 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Z przyjemnością stwierdzam, że jest wokół mnie coraz więcej takich osób. Rozmawiamy, dyskutujemy, wymieniamy się książkami...Cudownie. Cieszę się, że minęły czasy kiedy przez sam fakt czytania byłam uważana za dziwaka. Oczywiście wśród co niektórych to, że pracuje w bilbiotece jeszcze wywołuje zdziwienie, niedowierzanie, być może politowanie. Najważniejsze, że ja wierzę, że to ma sens. Zauważam również, że niektórzy muszą się ze swoją miłością do książek kryć. Kiedy przychodzi do mnie do biblioteki dwóch chłopaków w poszukiwaniu lektury i jeden zapyta np. o jakieś nowości z fantastyki, to drugi natychmiast zaczyna się podśmiewywać, traktować go podejrzliwie, a ten pierwszy czuje się zobowiązany usprawiedliwiać. Czy ja już kiedyś o tym nie pisałam? Mam takie wrażenie jakbym się powtarzała. Nie wiem dlaczego :-)
Użytkownik: Jean89 24.09.2005 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Z przyjemnością stwierdza... | Agis
W przyszłości bardzo chciałabym pracować w bibliotece. To moje marzenie! Ja też wierzę, że to ma sens. Niektórzy próbują przekonać mnie, że sensu nie ma. Ale ja się nie dam!
A z tym kryciem się ze swoją miłością do książek masz rację. Jakże często sama wolę to przemilczeć! Aż mi wstyd... Wybaczcie...
Użytkownik: Edycia 08.11.2005 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z przyjemnością stwierdza... | Agis
Powiem Ci, że zazdroszczę bibliotekarkom tej pracy i atmosfery biblioteki. Kiedyś, wręcz magicznie przyciągało mnie szukanie dłońmi przez P. bibliotekarki kart bibiotecznych, nie wiem czy dobrze napisalam? Nie moglam oderwac od tego oczu i mogłam siedzieć i siedzieć.........Teraz samo wyjście do biblioteki to dla mnie przyjemny rytuał, trzymam książki pod pachą i nie wstydzę się, idę sobie do biblioteki przez zasypany przez liście park a to jest baaaaaaaarrrrrrddddddzo przyjemne. AGIS TO MA SENS!!!!!
Użytkownik: jakozak 09.11.2005 07:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci, że zazdroszczę... | Edycia
Zanim podjęłam pracę w księgarni (dawne czasy, już nieaktualne) też wydawało mi się, że tam jest "atmosfera". Nic z tych rzeczy. Zwykła harówka w zwykłym sklepie, zwykli ludzie ze swoimi zaletami i wadami. Klejnociki zdarzały się rzadko. Nie wiem, czy w bibliotece nie jest podobnie...
Użytkownik: Edycia 09.11.2005 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zanim podjęłam pracę w ks... | jakozak
Ale przecież księgarnia to nie to samo co biblioteka. Dwa różne klimaty. Księgarnia nastawiona jest na handel - jak najwięcej sprzedać i zarobić. W bibliotece jest spokojniutko i milutko, poza tym wszystko zależy od ludzi, ich charakterów i nastawienia do pracy. Ja piszę z punktu widzenia wypożyczającego.
Już gdzieś napisałam, że niezbyt dobrze czuję się w księgarniach. Jakoś tak dziwnie mnie obserwują, wolę kupować w EMPIKU gdzie czuję się anonimowo. Natomiast dobrze czuję się w swojej bibliotece, tylko trochę brakuje mi mięciutkiej wykładziny, żeby ściągnąć buciki, tak jak to robiłam w dzieciństwie.
Użytkownik: Agis 09.11.2005 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież księgarnia t... | Edycia
Spokojniutko i milutko jest może w bibliotece publicznej, ale nie szkolnej. Tu jest ruch, zamieszanie i pośpiech. Zdarzają się jednak spokojne dni, a wtedy przechadzam się między regałami, rozkoszując równo ustawionymi rzędami książek, wyjmuję te, o których niesłusznie zapomniano i zastanawiam się jak je wyeksponować, zareklamować; obmyślam sobie co następnym razem polecę jakiemuś wymagającemu czytelnikowi; wyłapuję książki wymagające naprawy; marzę o tym, co by się koniecznie przydało; a przede wszystkim wyszukuję ciągle nowe rzeczy, które chciałabym przeczytać. Fajnie jest :-) Ale różnym "niewtajemniczonym" wciąż muszę tłumaczyć, że to nie jest nudna praca!
Użytkownik: amfibia 22.09.2005 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
U mnie też to nie wyglada najlepiej . Czasami gadam o ksiażkach z moim bratem ale niestety on jest dużo młodszy i najczesciej wiele pozycji, które ja czytałam lub czytam on ma dopiero przed sobą . A jeśli chodzi o skłanianie ludzi do czytania to czasami sie udaje. Ostatnio miałam ogromna satysfakcję kiedy założyłam sie z bratem oto czy uda mu się przeczytać "Zbrodnie i karę". Męczył sie chłopak troszkę ale cóż to była za przyjemność kiedy powiedział,że ksiązka była tak niesamowita, że samo jej przeczytanie było nagroda:) no i przez kilka wieczorów było o czym dyskutować:)
Użytkownik: emilyb 30.09.2005 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja również nie mam takiej osoby - niestety. To znaczy jest w moim otoczeniu kilka czytających osób, ale rozmowy o książkach raczej się nie kleją. Jedni przeczytają coś ciekawego, ale nie podzielą się wrażeniami, inni znowu opowiadają całą treść przeczytanej książki ze wszystkimi szczegółami (czego strasznie nie lubię, nawet jeżeli nie mam zmiaru sama jej przeczytać). Raz w ten sposó upłynęła mi cała trzydziestominutowa podróż ze znajomą autobusem:)
Użytkownik: amoretka 01.10.2005 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Moja koleżanka z gimnazjum i moja korepetytorka z chemii ;) Co do reszty to albo nikt nie czyta, albo to skrzętnie ukrywają.
Użytkownik: Ina2 01.10.2005 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja koleżanka z gimnazju... | amoretka
W rozmowach z moimi córkami zawsze z którejs strony pada pytanie, co czytasz? Każda z nas właśnie coś zaczyna, kończy albo jest w połowie. Młodsza jest wielbicielką Irvinga, Millera.Starsza uważa,że"Wilk stepowy",Hessa to o niej.Przestraszyłam się.Obie są poza domem.
Użytkownik: Paja 21.10.2005 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja nie mam nikogo. Jedna koleżanka czyta ale jej gust i książki które czyta są na etapie tak różnym ode mnie że jedyne książki o jakich mozemy mowic to lektury...
Użytkownik: Pax 21.10.2005 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
A ja nie mam z kim... :-( Czasem z Tatą, ale rzadko Go widuję.
Użytkownik: lunatyk 21.10.2005 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Gdy czytam te wszystkie wypowiedzi to mam wrażenie, że jestem szczęściarą. Ja mam dużo znajomych z którymi potrafię długo dyskutowac o ksiązkach. Wiem, że żadko się to zdarza dlatego bardzo sobie to cenię.
Aha, i jeszcze jedno. Nigdy nie wstydziłam się mówic ludziom, że dużo czytam i sądze, że się to nie zmiani:)
Użytkownik: Istota 08.11.2005 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
W teorii wiele osób z mojej klasy "lubi" czytać, ale tylko na polskim kiedy pani się o to pyta. Tak naprawdę rzadko kto przeczytał coś więcej niż Harrego Pottera czy Pamiętnik księżniczki. O książkach mogę rozmawiać tylko w rodzinie, dla innych jestem nudziarą
Użytkownik: Edycia 08.11.2005 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja rozmawiam sobie o książkach z mamą, to właśnie ona zaszczepiła mi miłość do nich, a teraz również z bratową. Nie uwierzysz ale przez przypadek nie wiedząc o tym w tym samym czasie czytamy tę samą książkę obie:)
Użytkownik: pilar_te 08.11.2005 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Z Mamą i Tatą o tych dwóch albo trzech książkach na rok, które uda mi się im "sprzedać" ;) z mamą dzielę uwielbienie do Allende, z Tatą zamiłowanie do podróżniczych opowieści z serii National Geographic itp. :)
Moje Szczęście również czyta, ale dyskutuje akurat niechętnie i rozmowa zazwyczaj szybko się urywa... Ale przynajmniej udało mi się Go wciągnąć w biblionetkowe grono i czasem widzę sprzed swojego komputera, jak grzebie w polecankach ;) Zdaje się, że obudziłam uśpioną od kilku lat pasję :D
Użytkownik: Izuś 10.01.2006 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
O książkach moge porozmawiać z moim mężem i moją koleżanką. Z moim mężem jest trudno ze względu na odmienne gusty litrackie, to co ja lubie mój mąż nigdy by nie przecztał. Natomiast ja bardzo chętnie sięgam po to co on mi poleci. Jeżeli chodzi o koleżanke to lubimy podobne książki co ułatwia nam rozmowy na ten temat.
Użytkownik: Anna 46 10.01.2006 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: O książkach moge porozmaw... | Izuś
W domu czytamy wszyscy (oprócz średniego syna - taki "czarny baran", nie wiem, po kim się takie wzięło!); największe "powinowactwo" mam z najmłodszym: dzięki niemu poznałam Pilipiuka (załatwił mi "Kroniki Jakuba Wędrowycza"z dedykacją i autografem!), Piekarę, Kossakowską.
Córka podrzuca mi literaturę współczesną, której bym sama prawdopodobnie nie wzięła do ręki...
Obie moje Przyjaciółki czytają i oprócz babskich plot zawsze znajdujemy czas na "obgadanie" przeczytanych książek! I oczywiście wymianę!
Użytkownik: koko 10.01.2006 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Z osób "cudzych" niestety z nikim. Ubolewam, ale nie namawiam, bo patrzą na mnie dziwnie. Otaczające mnie "cudze" osoby czytują podpisy pod zdjęciami w prasie kobiecej np. "Chwili Dla Ciebie" lub innej "Claudii". W domu rozmawiam z Połówką, aczkolwiek ona czytuje męskie historie, Wołoszański, Suworow ostatnio, a poza tym rośnie mi synuś, 13 letni póki co, który czyta dużo, chętnie i już czasami to, co ja. Mogę z nim pogadać o Sapkowskim, o Tolkienie a on ze mną o Harrym Potterze. Mam wielką nadzieję, że tych wspólnych lektur będzie coraz więcej. Młodszy syn brnie dzielnie przez nowe przygody Mikołajka, to jego pierwsza samodzielnie czytana książka. Chyba będę musiała ją przeczytać, żeby móc z nim o niej rozmawiać. Aha, jest jeszcze mój tato i siostra.
Użytkownik: reniferze 10.01.2006 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Najczęstsza odpowiedź jaką słyszę kiedy pytam o książki, to: nie mam czasu. Jak można nie mieć czasu?? Nie rozumiem. Już gdzieś to pisałam, ale powtórzę: godzę z czytaniem wszystko, bo czytanie jest dla mnie ważne. Mogę nie mieć czasu na rower ;), ale na książkę?? Nie rozumiem. Patrzę na własnych Rodziców i nie rozumiem, bo siedzą przed tv i mówią, że nie mają czasu. Patrzę na znajomych plotkujących o bzdurach i nie rozumiem. Patrzę na tłumy ludzi bezmyślnie kiwających się w rytm umcyk-umcyk i nie rozumiem. Może jestem jakaś niedzisiejsza, ale wstydzę się sama przed sobą, kiedy nie czytam, np. w trakcie sesji. Trochę gorzko napisałam, ale naprawdę tego nie rozumiem.
Użytkownik: jamaria 10.01.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Najczęstsza odpowiedź jak... | reniferze
Brawo, tak trzymaj :)
Użytkownik: pilar_te 12.03.2006 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Najczęstsza odpowiedź jak... | reniferze
ja w takim razie też jestem niedzisiejsza...
Użytkownik: veverica 11.01.2006 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Zdaje się, że jestem kolejną "szczęśliwą" osobą. Czytają moi najbliżsi przyjaciele, czytają niektórzy znajomi. Czyta, oczywiście, mój Mężczyzna. Czyta moja Mama i dalsza rodzina... Wszycy dosyć dużo, różne gatunki i właściwie ze wszystkimi mogę porozmawiać o książkach, pożyczyć coś od nich lub im (wiem, że oddadzą), polecić coś albo podyskutować... Tak było zawsze i szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej... Oczywiście w szkole czy na studiach spotykam bardzo dużo ludzi, którzy czytają pół ksiązki rocznie, ale nie w moim bezpośrednim otoczeniu. Nigdy też nie spotkałam się z jakimiś negatywnymi reakcjami kiedy mówiłam, że uwielbiam czytać (no, może tylko z lekkim zdziwieniem)...
Użytkownik: anndzi 13.03.2006 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaje się, że jestem kole... | veverica
Różnie to bywa. W klasie bardzo często dyskutujemy o książkach- jesteśmy klasa dziennikarska. Czasami rozmawiam z tatą. Ale niestety moja najbliższa przyjaciółka książek nienawidzi z całej duszy:( i w ogóle jak pomyślę ile jest ludzi, którzy nie lubią książek to mnie czarna rozpacz ogarnia:((
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.04.2006 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Praktycznie nie - jeśli nie liczyć syna (ale on czyta prawie wyłącznie fantasy i lektury szkolne); małżonek z kolei głównie literaturę wojenną i publicystykę historyczną, więc tylko z rzadka nam się lektury nakładają. W pracy natomiast "czapa blada" - po pierwsze nie ma kiedy rozmawiać, a po drugie jakby nawet było (czasem gdzieś się spotykamy w luźniejszych okolicznościach), to co najwyżej o Grocholi i Wiśniewskim... Jedyna przyjaciółka "znająca Józefa" się wyprowadziła i teraz tylko e-maile kursują (z rzadka, bo ona bardzo zajęta sprawami rodzinnymi). Sąsiadkę mam tylko jedną (budynek trzyrodzinny, ale jeden lokal pusty), a ona czyta prasę typu "Fakt" i "Życie na gorąco" czy coś takiego, z książką jej jeszcze nie widziałam. "Biblionetka" to dla mnie objawienie
Użytkownik: joanna.syrenka 05.04.2006 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Praktycznie nie - jeśli n... | dot59Opiekun BiblioNETki
Bogu dzięki, że się tu znalazłaś! Szalenie lubię czytac Twoje recenzje i wypowiedzi!
Użytkownik: jakozak 06.04.2006 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Praktycznie nie - jeśli n... | dot59Opiekun BiblioNETki
No to tu można pogadać :-)))
Użytkownik: MK~rulez 21.04.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
z bibliotekarką
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.04.2006 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: z bibliotekarką | MK~rulez
Z bibliotekarką... różnie to bywa, bo w niektórych bibliotekach pracują osoby takie trochę z przypadku, i niekoniecznie wiedzą, co mają na półkach. Ale na zasadzie skojarzenia przypomniała mi się pewna biblioteka, do której uczęszczałam jako dziecko. Było to w maleńkiej i malowniczej wsi Nowy Korczyn, położonej u zbiegu Nidy i Wisły. Biblioteka mieściła się w drewnianym baraczku, składała się z dwóch izb zapchanych książkami po sam sufit, a królowała w niej dość już wtedy wiekowa bibliotekarka, panna Maria Babiczówna. Znała wszystkich czytelników i bez pudła wiedziała, co się komu może spodobać, a co nie trafi w jego gust. Ileż wspaniałych lektur poznałam dzięki niej - a sama może wcale bym na nie nie trafiła albo dopiero przypadkiem, po latach. Pannę Marię, bibliotekę i samą wieś opisał w zbiorze reportaży "O królach i o kapuście" Marian Brandys; szukam tej książki od lat, ale bez powodzenia...
Użytkownik: Chilly 21.04.2006 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Z bibliotekarką... różnie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tu jest: http://www.antykwariat.literacki.com.pl/wysz/k.htm​ ale koszty wysyłki mają strasznie wysokie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.04.2006 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu jest: http://www.antyk... | Chilly
Dzięki stokrotne, znalazłam i zamówiłam. Trudno, odżałuję 12 zł za wysyłkę, tym bardziej, że po pierwsze ja ją po prostu m u s z ę mieć, a po drugie - przy okazji znalazłam inną pozycję, na którą poluję również od dłuższego czasu.
Użytkownik: Chilly 22.04.2006 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki stokrotne, znalazł... | dot59Opiekun BiblioNETki
:-) Cieszę się, że mogłam pomóc.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.04.2006 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Cieszę się, że mogłam... | Chilly
He, he, he... Właśnie odebrałam paczkę z zamówionymi książkami, przejrzałam niniejszy tytuł i za diabła nie mogę znaleźć tego reportażu, a jestem na 100% pewna, że był w tej książce. Czyżbym ongiś czytała późniejsze wydanie? licho wie, a wątpię, czy ktoś w rodzinie pamięta (jakby zwracali uwagę, to może i książka by nie przepadła...). Ale mniejsza z tym, natomiast okazało się, że zamiast drugiej zamówionej ksiązki (którą nabyłam również ze względów sentymentalnych, bo jest trochę o moim liceum z kolei) dostałam jakiś szajs, a do tego fakturę na cudze nazwisko...Reklamację złożyłam, ciekawe co oni na to...
Użytkownik: Chilly 25.04.2006 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: He, he, he... Właśnie ode... | dot59Opiekun BiblioNETki
No to ładnie :? Mam nadzieję, że to jakoś rozwiążą... i to jak najszybciej.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.04.2006 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ładnie :? Mam nadzi... | Chilly
Ja też... Tymczasem poszperałam w googlach i zorientowałam się, że oprócz nabytego przeze mnie wydania "O królach i kapuście" z roku 1959 było jeszcze kolejne, znacznie obszerniejsze, z roku 1964, i najpewniej w nim był ten reportaż, o który mi chodziło. Mądry Polak po szkodzie...
Użytkownik: 00761 22.04.2006 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Z bibliotekarką... różnie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Parę dni temu przejeżdżałam przez Nowy Korczyn - cicho, sielsko, anielsko...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 25.04.2006 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Parę dni temu przejeżdżał... | 00761
Pięknie tam było, choć diabelnie ubogo (ja pamiętam czasy, kiedy prąd był tylko w domu, a po obejściu chodziło się z naftówką - a to było wcale nie przed wojną, tylko w latach 60!). I ten ogród bogaty we wszystko, czego tylko dziecko zapragnie, i ta woda w Nidzie przezroczysta jak w górskim strumyku (słowo honoru, taka była!)... Ale, jak powiedział Franz-Josef Murau, bohater "Wymazywania" Bernharda, "dzieciństwa nie da się odwiedzić, bo już go nie ma"...
Użytkownik: 00761 25.04.2006 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie tam było, choć di... | dot59Opiekun BiblioNETki
Prawdę mówiąc dziś też nie wygląda bogato. Ale to chyba taka trochę - w sensie ekonomicznym - "ziemia niczyja" i pewnie bezrobocie wysokie.
Tak ładnie sama zanegowałaś ten cytat - przecież to wszystko jest w Tobie, w Twojej pamięci. Zresztą to może jest tak, że dzieciństwa odwiedzić się nie da, to ono nas odwiedza, gdzieś tam "wychodzi z nas" w skojarzeniach, wspomnieniach, zapachach, tej wodzie jak w górskim potoku.;)
Użytkownik: narcoleptic 23.04.2006 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja mam to szczęście, że obie moje przyjaciółki są bardzo aktywnymi czytelniczkami.
Mamy podobny gust, nawet zaznaczamy sobie te same fragmenty. :)
Użytkownik: dudla 06.05.2006 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam to szczęście, że o... | narcoleptic
Ja też jestem względną szczęściarą.
O książkach mogę rozmawiać na przykład z siostrą.
Z siostrą jest ciekawa historia, bo podczas gdy ja przejawiałam czytelnicze inklinacje już od wieku przedszkolnego, Basia na urok lektury była zupełnie odporna i jej nawet zdiagnozowali dysleksję. A potem w nastolactwie jej coś nagle pyk i zaczęła czytać jak opętana, i dysleksja przeszła jak ręką odjął. Wtedy ja akurat miałam regres czytelniczy i interesowałam się głównie chłopakami, a książki może dwie na rok czytałam (co i tak jest zdaje się powyżej średniej), no ale oprzytomniałam i teraz już razem czytamy.
Poza tym czasem rozmawiam o książkach z mamą. Chociaż ona ma mało czasu na czytanie, ale staram się jej podtykać coś jak widzę, że siedzi bezczynnie ;-)
No i oczywiście jest też tata, ale to raczej jak mam ochotę pokłócić się na temat książek a nie porozmawiać.
Oprócz tego najlepszy przyjaciel z liceum i dwoje aktualnych najbliższych przyjaciół to też wytrawni czytacze, więc raczej bez problemu.
Jedyne do czego szczęścia nie mam to połówki. Wszystkie moje drugie połowki były zupełnie nieczytate. I zapewne dlatego żaden z tych związków nie przetrwał próby czasu. :) Teraz szukam tylko i wyłącznie czytatego.
A co do reakcji ludzi, gdy słyszą, że najbardziej to ja lubię czytać i gotować, to cóż. Nikt nie śmie patrzyć na mnie z pobłażaniem, to raczej ja z moim niezaprzeczalnym autorytetem sprawiam, że oni się czują jak przygłupy i starają się sobie przypomnieć jaką książką udało im się kiedyś przeczytać i następnie powiedzieć coś mądrego na jej temat.
Użytkownik: cynkol 24.04.2006 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Niestety jest z tym kłopot...
Użytkownik: linusia112 16.05.2006 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy macie w kręgu osób, z... | jakozak
Ja mam takie szczęście, że mój chłopak zaraził się miłością do ksiażek ode mnie i też lubi czytać:)). Ostatnio mi powiedział, że jestem niedora, bo przeze mnie rośie mu lista ksiąek od przeczytania;-)))) -odpowiedziałam mu, że wcale nie jest mi przykro z tego powodu:)))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: