"Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach". O tym właśnie jest ta książka. Dokładnie o tym. Po prostu nic dodać, nic ująć.

Nowa powieść Paula Coelha ukazała się w Polsce stosunkowo niedawno, ale już kilka dni po "premierze" sprzedano wiele egzemplarzy. Dlaczego? Bo "Zahir" jest doskonały.

Każda książka Coelha to właściwie prosta historia jakiegoś człowieka, lub grupy ludzi, z którą utożsamić mógłby się każdy z nas. Każda jednak zawiera jakiś głębszy, ukryty sens.

Tak też jest w przypadku "Zahira".

Jest to opowieść o małżeństwie z dziesięcioletnim stażem, w którym nagle, z dnia na dzień, coś się wypala. Coś się kończy. Coś umiera. Żeby przywrócić dawne małżeństwo i dawną miłość, Ester znika na jakiś czas z ich wspólnego życia. Jak w ten sposób można odbudować małżeństwo? Zagubione uczucie? Umarłą miłość? Można! Ester staje się Zahirem swojego męża, znanego pisarza, który postanawia szukać jej nawet na końcu świata.

Jak to wszystko się skończy? Jak potoczy się walka o prawdziwą miłość? Musicie sami przeczytać. A na pewno warto.

Polecam wszystkim.