Dodany: 02.09.2005 21:59|Autor: zamileo

Nietypowa książka - typowe mistrzostwo Kinga


[Uwaga! Tekst zdradza znaczną część fabuły! (przyp. red.)]


Nie lubię czytać książek po obejrzeniu filmu. Ale jako wielki fan Stephena Kinga nie miałem wyboru. Gdy tylko dojrzałem książkę w bibliotece, serce mocniej zabiło, przez ciało przeszedł dreszcz... i stało się. Godzinę później siedziałem już w fotelu i delektowałem się czarem wytworzonym przez autora.

"Serca Atlantydów" to książka – zdawałoby się – składająca się z pięciu różnych opowiadań. W rzeczywistości – choć, owszem, składa się z pięciu opowiadań – są one ze sobą mocno powiązane. Ba! Wręcz spójnie splecione, mimo że każde następne opowiadanie przenosi nas w inną dekadę XX wieku, a bohaterowie dwóch pierwszych pojawiają się w późniejszych wątkach i historiach.

Książka się rozwija. Mimo że pierwsze opowiadanie, jako jedyne, ma mocno rozwinięty wątek fantastyczny, może je śmiało nazwać – biorąc pod uwagę wiek bohaterów – Czasem Niewinności. Później następują inne Czasy: Buntu, Smutku, Refleksji, Żalu, a w końcu Pojednania.

Trzeba wspomnieć, że od pierwszego epizodu w książce do ostatniego mija około 40 lat...

MALI LUDZIE W CZARNYCH PŁASZCZACH

Jest to historia o Bobbym – 11-letnim chłopcu, jego pierwszej miłości i pocałunku z Carol Gerber, przyjaźni z Theodorem (Tedem) Brautiganem – nieco zwariowanym, ale mądrym facetem. Również historia dwóch konfliktów: fizycznego – z trójką chłopców ze szkoły Świętego Gabryela oraz emocjonalnego – z matką Bobby’ego, Elizabeth (wyjątkowo wredna kobieta, ale też wielce zagubiona. Bardziej niż jej 11-letni syn). Ale jest to przede wszystkim książka o „Małych ludziach w czarnych płaszczach”. Wspólnych wrogach Teda i Bobby’ego. Nieprzyjaciołach z innego świata.

Dla dodania dodatkowego smaczku wspomnę, że opowiadanie się ociera o inną książkę Stephena Kinga. Mianowicie występują w nim elementy nawiązujące do cyklu „Mroczna Wieża” oraz bohatera tej książki, Ronalda z Gilead.

SERCA ATLANTYDÓW

Narratorem w tym opowiadaniu jest Peter Riley. Rzecz dzieje się na Uniwersytecie Maine. Początkowo pokazuje życie studentów w akademiku i zdawałoby się, że jej celem przewodnim jest opowiedzenie, jak łatwo można popaść w nałóg karciany, nawet kosztem nauki. Jednak, początkowo delikatnie, później z coraz większą werwą, wydostaje się na powierzchnię opowiadania główny wątek: sprzeciw wobec wojny w Wietnamie...

ŚLEPY WILLE

Napiszę krótko. Dziwne trochę opowiadanie. Nawiązuje do pierwszego opowiadania, gdzie Wille był negatywnym bohaterem. Zarazem jednak ma swoją osobistą historię. Wspomnienia z Wietnamu przeplatają się z tymi z czasów szkolnych. Wtedy Wille dopuścił się obrzydliwego czynu, za co pokutuje nałożoną przez siebie karą... mimo że minęło kilkadziesiąt lat od tamtego wydarzenia.

DLACZEGO JESTEŚMY W WIETNAMIE

Oto dobre pytanie. A postawił je sobie John Sullivan, czyli Smutny John, najlepszy przyjaciel Bobby’ego, zanim się zjawił tajemniczy Ted.

Otóż John w buszu został ciężko ranny. Wraca do domu, do Ameryki, ale nie wraca tak całkowicie sam. Wraz z nim przybywa stara mamason, Wietnamka, którą zabił Ronnie Malenfant (znany z drugiego opowiadania). John, podobnie jak we wcześniejszym opowiadaniu Wille, wiele rozmyśla nad tym, co działo się w buszu.

ZAPADAJĄ NIEBIAŃSKIE MROKI NOCY

Zakończenie. Bardzo krótkie, w którym Bobby po blisko czterdziestu latach nieobecności pojawia się w Harwich.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 12308
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: krzychus 30.09.2005 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga! Tekst zdradza zna... | zamileo
Czytając recenzje chce raczej poznać zdanie jej autora o danej książce, a nie jej fabułę...
Użytkownik: zamileo 07.05.2006 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając recenzje chce ra... | krzychus
O fabułę tylko lekko się otarłem. Przecież nic szczególnego nie zdradziłem. Na pewno nie popsuje to komuś przyjemności z czytania książki.
Użytkownik: oostra84 04.05.2006 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga! Tekst zdradza zna... | zamileo
A mali ludzie nie byli czasami w żółtych płaszczach? Takich bardziej w kolorze musztardy? ;)
Użytkownik: zamileo 07.05.2006 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A mali ludzie nie byli cz... | oostra84
Wiesz, co? Ale mnie zjadłaś! Nie wiem dlaczego napisałem o tych czarnych płaszczach??? Prawdziwy Zonk. Ale dobrze, że zauważyłaś/eś.
Użytkownik: emilaya 20.07.2008 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: [Uwaga! Tekst zdradza zna... | zamileo
Jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnim Rewolwerowcem w sadze był ROLAND a nie Ronald :D
Taka malutka korekta :)
Pozdrawiam. Emila
Użytkownik: zamileo 11.02.2009 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli mnie pamięć nie myl... | emilaya
Ech, racja. :) Dziękuję za zwrócenie uwagi. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: