Niestrawny, pornograficzny gulasz
"Wyklęty" opowiada o antykwariuszu Johnie Trentonie, z którym próbuje się skontaktować duch jego zmarłej przed rokiem (o ile dobrze pamiętam) żony i przez to zostaje wplątany w akcję ratowania świata przed nadejściem jakiegoś azteckiego demona.
Jest to najgorsza książka, jaką przeczytałem (do czasu przeczytania innych, równie kiepskich powieści) z własnej i nieprzymuszonej woli (czyli z pominięciem lektur szkolnych). Fabuła to kompletna tandeta, a wykonanie jest zaledwie poprawne. Zamiast interesującego i straszącego dzieła powstał z tego jakiś okropny zlepek różnorakich stylów i konwencji. Mamy tu zarówno horror, jak i romans, kryminał i porno, gotycką powieść grozy i lekką "obyczajówkę". Ten literacki gulasz jest całkowicie niestrawny i w czasie czytania wielokrotnie miałem ochotę rzucić ten szajs w cholerę. Razi zarówno prostacki styl, jak i kompletnie przewidywalna, sztampowa fabuła czy odpustowe wręcz rekwizyty, którymi posługuje się autor, a jego szczytowym osiągnięciem jest demon złożony z ludzkich kości. Ciekawe, jak długo nad tym myślał... Skończyłem książkę tylko dlatego, że poleciła mi ją jedna koleżanka w liceum (było to ładnych parę lat temu), a ja nieopatrznie obiecałem jej, że przeczytam. Gdyby tylko wiedziała, ile wysiłku będzie mnie to kosztowało...
Wyczytałem kiedyś w SFerze, że to najlepsza książka Mastertona. Jeśli to prawda, to strach pomyśleć, jaka jest reszta. Brrr...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.