Dodany: 28.08.2005 00:10|Autor: kirke

Przystępnie o najtrudniejszych sprawach


Ewa i Adam prowadzą idealne, zaplanowane w najmniejszym szczególe życie. Wszystko ma w nim swoje miejsce, swoją kolejność. Najpierw kariera, potem budowa wymarzonego domu, dobry samochód. Wreszcie nadchodzi moment, w którym decydują, że mogą pozwolić sobie na dziecko. Ono także ma być doskonałe, idealnie dopasowane do koncepcji ich świata.

Na świat przychodzi Myszka. Dziecko, które w żaden sposób nie mieści się w ramach ich uporządkowanego życia. Dziewczynka z najcięższą postacią Zespołu Downa. Kobieta i mężczyzna – każde z nich w inny sposób zmaga się z sytuacją, której nie potrafili przewidzieć.

Ewa wybiera trudną drogę bycia przy swoim dziecku. Po początkowym szoku, bólu i przerażeniu, stopniowo uczy się miłości do upośledzonej dziewczynki. Chociaż tak naprawdę nie potrafi pogodzić się z tym, co ją spotkało, dla dziecka poświęca dotychczasowy styl życia, swoje plany i ambicje. Obserwujemy, jak walczy z przepełniającymi ją złożonymi, często sprzecznymi uczuciami. Duma miesza się ze złością, wzruszenie niejednokrotnie przeradza się we wstyd. Jednak, mimo ogromnych trudności, potrafi odnaleźć sens życia przy chorej córeczce.

Adam nie jest w stanie zaakceptować „takiego” dziecka. Ma poczucie klęski, czuje się upokorzony i zawstydzony faktem, że spłodził poczwarkę. Obwinia żonę, siebie, los. Na każdym kroku unika dziewczynki, patrzy na nią z niechęcią, a nawet z obrzydzeniem. Jednak jego postawa nie jest taka jednoznaczna, gdzieś w głębi serca obecne są ślady miłości do córeczki. Widzimy, jak z ukrycia obserwuje dziewczynkę, potajemnie zdobywa informacje o jej stanie zdrowia, nie może przestać o niej myśleć. Nie potrafi zostawić żony i dziecka, a więc żyje obok nich i staje się coraz bardziej obcy.

Książka przedstawia jeszcze jedną kwestię – poznajemy magiczną, niezwykłą rzeczywistość, rozgrywającą się w głowie Myszki. Dziewczynka konstruuje swój własny świat: piękny, bezpieczny, bez zła i niedoskonałości. Współuczestniczy w jego tworzeniu, zwiedza go i poznaje. Tylko tam może spełnić swoje największe marzenie – zatańczyć jak baletnica. Autorka zwraca uwagę na to, że życie wewnętrzne upośledzonego dziecka może być dużo bogatsze, niż skłonni jesteśmy przypuszczać. W każdym człowieku można dostrzec przebłysk geniuszu.

Książka Doroty Terakowskiej robi ogromne wrażenie. W niezwykle przystępny sposób podejmuje bardzo trudny i poważny temat. Czytając, możemy dokładnie przyjrzeć się emocjom bohaterów, spróbować postawić się w ich sytuacji. Książka uczy szacunku i zrozumienia dla niepełnosprawności. Autorka sugeruje, że na każdego człowieka, także tego głęboko upośledzonego, należy patrzeć jako na cudowną istotę, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, co dzieje się w jego duszy. Nigdy nie możemy być pewni, ile z naszych słów, gestów czy czynów trafia do świadomości takich osób. Narodziny niepełnosprawnego dziecka mogą stać się w pewnym sensie darem dla rodziców. Zazwyczaj trudno jest im początkowo zaakceptować ten dar, uważają, że spotkało ich ogromne nieszczęście i praktycznie skończyło się dla nich normalne życie. Jednak stopniowo ich chore dziecko uczy ich prawdziwej miłości i dostrzegania w życiu spraw najważniejszych, tak, że w końcu staje się dla nich największym skarbem.

Polecam tę książkę nie tylko osobom, które zetknęły się problemem niepełnosprawności, ale także wszystkim tym, którzy chcieliby pogłębić wiedzę na ten temat, niekoniecznie z naukowego punktu widzenia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 26434
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: