Dodany: 18.08.2005 18:28|Autor: Marsia

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Czy zaginacie rogi?


Jak zaznaczacie miejsce w książce do ktorego doczytaliście?
Ja wkładam karteczke, a jeśli czytam na dworze to jakąś trawke.
A wy ?
Wyświetleń: 126483
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 165
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 18.08.2005 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja zaznaczam zakładką, czystą kartką papieru albo czystą chusteczką.
Za to rogów nigdy nie robię:)
Użytkownik: peter07 18.08.2005 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zaznaczam zakładką, cz... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Nie zaginam rogów - wole zakładki, które robie z przypadkowo znalezionuch rzeczy ( bilet, czysta, kartka, urwany kawałek gazety ... itd. )
Użytkownik: Maxim212 19.08.2005 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zaznaczam zakładką, cz... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Też staram się nie robić oślich uszu. Wolę zakładkę z np. biletu czy kawałka papieru. Kiedyś (to były czasy:) byłem wtedy 50kg młodszy ) w ramach tzw. prac ręcznych robiliśmy w szkole zakładki do książek ze zużytych błon fotograficznych. Jeden niedobitek nawet mi został ...
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Też staram się nie robić ... | Maxim212
Moje ulubione powiedzonko: gdy byłam 10 kilo młodsza...
Użytkownik: ammb 18.08.2005 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zapamiętuję gdzie czytałem.
Użytkownik: Jean89 18.08.2005 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Mam taką ukochaną zakładkę, która należała jeszcze do mojej mamy. Zawsze czeka wiernie na następne książki.
Użytkownik: Sophie7 23.05.2006 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam taką ukochaną zakładk... | Jean89
Zaginanie rogów?,to jak złamanie ręki albo nogi...bolesna sprawa nie róbcie im tego,ja wkładam wszystko, co czyste i płaskie w zależności od miejsca, gdzie jestem czyli-małe karteluszki,słomki, trawki,kolorowe niteczki,święte obrazki,zdjęcia itp podrawiam:)
Użytkownik: eliot 18.08.2005 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Dawniej nie miałam zakładek i zaznaczałam różnymi rzeczami. Zwykle jakąś kartką. Teraz mam kilka zakładek. Używam dwóch - większej i mniejszej - w zależności od wysokości grzbietu.
Nigdy nie zaginam rogów, ale czasem natykam się w książkach na ślad takiego postępowania.
Użytkownik: Fil51 18.08.2005 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie, rogów nie zaginam. A zakładam czymkolwiek: kartką, ołówkiem.
Użytkownik: Fil51 18.08.2005 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, rogów nie zaginam. A... | Fil51
Zakładki zwykle się gubią albo zostają w książce w bibliotece, więc nie używam. Skleroza nie boli, ale potrafi być dokuczliwa.
Użytkownik: Moni 18.08.2005 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zamawiajac ksiazki w ksiegarni wysylkowej Zysk i S-ka dostaje sie kilka-kilkanascie zakladek i wlasnie ich uzywam. Wczesniej byly to tez takie male kalendarzyki (jedna mala grubsza kartka) lub cos innego w tym stylu. Z zaginanymi rogami spotkalam sie tylko przy czytaniu czasopism, a znam tez takich, co nie uzywaja zakladek, tylko zostawiaja zawsze ksiazki otwarte na danej stronie i odwrocone okladka do gory.
Użytkownik: czupirek 18.08.2005 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamawiajac ksiazki w ksie... | Moni
O, to, to. Co prawda te zyskowe zakładki trochę się gubią ;-) - ale i przydają się wielce.

Poza tym trzeba wykorzystywać inne wariactwa - i dzięki temu mam kilka zakłądek własnoręcznie wyrobótkowanych. O te dbam i staram się o nich pamiętać.

(Książki otwarte i położone grzbietem do góry potwornie się niszczą - kiedyś robiłam to nagminnie, ostatnimi czasy już tylko doraźnie, na chwilę.)
Użytkownik: eliot 21.08.2005 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O, to, to. Co prawda te z... | czupirek
Podobno w domu Małgorzaty Musierowicz nikt nie używa zakładek, tylko (tak jak u Borejków) rozkładają otwarte książki po całym domu grzbietem do góry.
Użytkownik: MELCIA 19.08.2005 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamawiajac ksiazki w ksie... | Moni
Ja właśnie tak robię... Czy zostanę potępiona?:)
Rzecz w tym,że właśnie wtedy,kiedy zakładka jest mi potrzebna,nie mam jej pod ręką.
Użytkownik: czupirek 19.08.2005 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja właśnie tak robię... ... | MELCIA
Buu, jak możesz. ;-)

Tak naprawdę, to według mnie każdemu przysługuje "wolność Tomku w swoim domku". Ostatecznie, to nie moje książki w ten sposób się niszczą. ;-) Do bibliotecznych jestem przyzwyczajona, że to zazwyczaj zaczytane egzemplarze i raczej mi to nie przeszkadza (zaczyna dopiero na etapie wypadających kartek).

A gdy zakładki nie mam pod ręką, do akcji wkracza całe otoczenie: papierki, bilety, ołówki, długopisy, płyty, inne ksiażki, czasem też klamerki, tubka kremu czy okulary. Albo szydełko lub nożyczki. Tak naprawdę prawdziwych zakładek solidnie używam dopiero od niedawna - może od roku, dwóch...
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Buu, jak możesz. ;-) T... | czupirek
Czupirku kochany. Tu przy świadkach przyrzekam, że żadna z przysłanych mi przez Ciebie książek nie zostanie źle potraktowana. Ja w ten sposób odnoszę się tylko CZASEM do MOICH książek. Całuski. Jola. :-) :-) :-) :-).
Poza tym używam wszystkiego, co wpadnie w rękę: bilet, widokówka, paragon, kartka...
Użytkownik: Jean89 19.08.2005 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czupirku kochany. Tu przy... | jakozak
Ja zawsze drżę o moje książki, kiedy brat je czyta. Dałam mu już tyle zakładek, a one ciągle znikają! Właśnie przed chwilą zauważyłam jak jedną z nich położył grzbietem do góry. Gdzie te zakładki??? Ja chyba jestem troche przewrażliwiona na punkcie swoich książek, ale to dlatego, że je KOCHAM. Często myszę zdobyć się na odwagę i pożyczać bratu książkę, bo przecież wiem, jak to jest, kiedy chce się coś przeczytać. Chyba jeszcze mu nie odmówiłam.
Użytkownik: czupirek 19.08.2005 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czupirku kochany. Tu przy... | jakozak
O, a ja wcale do Ciebie nie piłam. Naprawdę, nie przyszło mi to do głowy.

(wsuwki do włosów, one też się nieźle nadają. :-) I dyskietki. )
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O, a ja wcale do Ciebie n... | czupirek
:-) Czupirku, kochana, wiem, że nie. Chciałam być dowcipna. Jeżeli nie wyszło to przepraszam. :-)))
Użytkownik: czupirek 19.08.2005 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Czupirku, kochana, wi... | jakozak
A wyszło, tylko ja mam trudności z reakcjami. ;-)
Użytkownik: jedw 18.08.2005 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Używam zakładek, kawałków papieru, biletów autobusowych..
O zaginaniu rogów czy odkładaniu książki do góry grzbietem pisała Anne Fadiman w "Ex librisie", wyróżniła tam ludzi kochających książki miłością dworską - bardziej fizyczną, związaną nie tylko z treścią, ale i oprawą tomu oraz miłością zmysłową, w której liczą się słowa, idee, zaś papier jest tylko ich właściwie bezwartościowym nośnikiem..
Od razu nasuwa się zresztą pytanie, czy robicie w książkach notatki? To chyba jednak osobny temat..
Użytkownik: Raptusiewicz 19.08.2005 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Używam zakładek, kawałków... | jedw
Nie robię w książkach notatek i nie zaginam rogów, ale dość często odkładam ją grzbietem do góry:) (wiem, że to nieładnie:() A zazwyczaj zakładam książki jakimś kawałkiem kartki lub czymkolwiek, co mi sie nawinie, może byc i trawka..;)
Użytkownik: Ana_30 18.06.2006 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Używam zakładek, kawałków... | jedw
Jeśli chodzi o literaturę piękną, zazwyczaj tego nie robię. Jest tylko jedna książka w mojej biblioteczce, która ma na marginesach moje komentarze. To "Świat Zofii" - emocje podczas czytania były na tyle silne, że "utrwaliły się" na papierze.
Natomiast większość moich książek z literatury fachowej posiada notatki na marginesach - ale piszę je tylko wtedy, kiedy książka należy do mnie.
Użytkownik: jamaria 18.08.2005 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam rogów i nie kładę książki do góry grzbietem. Staram się szanować książki - własne i cudze. Czytane miejsca zaznaczam starymi widokówkami (ich zapas mam w szufladzie nocnej szafki).
Użytkownik: eubz 18.08.2005 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Generalnie mi się to nie zdarza, choć dziś w wyniku wypadku jakim było zrzucenie przez wiatr zakładki z balkonu, na którym właśnie czytałem, byłem zmuszony zagiąć na 3cim rozdziale prawy górny rożek.
Pozdrawiam
Użytkownik: Słoń_77 18.08.2005 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Generalnie mi się to nie ... | eubz
W dzieciństwie nabrałem lub wpojono mi taki szacunek do książek, że zaginanie rogów lub pisanie na marginesach uważałem za profanację nawet. Choć w podręcznikach akademickich bardzo często sam wprowadzałem notatki na marginesie i nawet takich szukałem chcąc uzyskać jakieś dodatkowe wyjaśnienie problemu.
Użytkownik: lady P. 19.08.2005 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W dzieciństwie nabrałem l... | Słoń_77
A ja właśnie czytam książkę, w której ktoś z uporem maniaka poprawia długopisem wszelkie literówki i trochę mnie to drażni...
Użytkownik: czupirek 19.08.2005 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja właśnie czytam książ... | lady P.
A, to moze przez moje ręce przeszła...? ;-o

A nie, ja poprawiam ołówkiem.
Użytkownik: Kaoru 18.08.2005 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam rogów, nie kładę okładką do góry i gonię wszystkich, którzy tak robią. Zwłaszcza tata ma taki dziwny zwyczaj... Notatek też nie robię, chyba że na podręcznikach, ale te przecież rządzą się swoimi prawami. Książki kocham i szanuję, zarówno swoje, jak i cudze. Dlatego trzy razy się zastanowię, zanim komuś pożyczę... :)
Użytkownik: Słoń_77 18.08.2005 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zaginam rogów, nie kł... | Kaoru
A ja trzydzieści trzy, źadko wracają.
Użytkownik: lady P. 19.08.2005 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy nie zaginam rogów, wkładam jakieś zdjęcia, kartki pocztowe itp. Zależy co akurat leży w pobliżu :)
Użytkownik: bejbe 19.08.2005 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Rogi zaginam kiedy chcę zaznaczyć jakiś moment akcji czy cytat, który mi się spodobał. Do zaznaczenia zazwyczaj używam... hm... czegokolwiek, co mam pod ręką, zazwyczaj kartki jakieś. Jednak zdarza mi się kłaść książki do góry grzbietem, jeżeli zostawiam ją tylko na pięć minut i zaraz do niej wrócę.
Użytkownik: Ankasha 19.08.2005 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja nie zaginam rogów :P Albo biorę jakąś zakładkę albo zostawiam książkę otwartą, tam gdzie czytam L:
Użytkownik: Olutka 19.08.2005 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie zaginam rogów :P A... | Ankasha
Zaginane rogi... okropność... Nie kładę też otwartej książki grzbietem do góry. Gdy widzę, że ktoś z domowników zostawił książkę grzbietem do góry-zamykam ją. Potem czytelnik się denerwuje:) Nie, nie jestem aż taka okropna, zawsze zapamiętuję stronę:) A na co dzień używam zakopiańskiej, skórzanej zakładki. Nie robię też notatek na marginesach. Notatki zapisuję na luźnych kartkach i zostawiam w książce.
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
No więc dobrze.
Przyznaję się. Nie jestem święta. Jestem niby porządna, czysta, poukładana, dokładna i uważająca, kulturalna i jakieś tam jeszcze inne ( znak zodiaku: PANNA). I wiecie co? Zaginam czasami rogi, gdy nie mam zakładki, lub odwracam książkę grzbietem do góry. Mea culpa! Biję się w piersi! Wieszajcie na mnie psy, przyjmę to z pokorą.
Poza tym nie jem przy książce, nie bazgrzę, nie kładę byle gdzie, nie wyrywam kartek, szanuję i dbam. Co z TAKĄ zrobicie?
Użytkownik: Raptusiewicz 19.08.2005 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No więc dobrze. Przyznaj... | jakozak
Nic;) Ja też odkładam grzbietem do góry, i w sumie na razie nic im nie jest:)) A tak ogólnie do bardzo dbam o książki. Nawet kiedy coś jem przy nich... :)
Użytkownik: carmaniola 19.08.2005 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic;) Ja też odkładam grz... | Raptusiewicz
Widocznie nie trafiłaś jeszcze na taką kiepską klejoną książkę ;). A niestety cześto teraz się takie zdarzają - jedno czytanie (nawet bez odkładania grzbietem do góry) i każda kartka fruwa osobno... :(.
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie nie trafiłaś je... | carmaniola
Mam pecha do kiepsko klejonych? A może kiepsko klejone to reguła?
Użytkownik: carmaniola 19.08.2005 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam pecha do kiepsko klej... | jakozak
To chyba jakaś taka moda na te "latające książki" zamiast latających dywanów, bo nie są to książki jednego wydawnictwa. Mam kilka takich cukiereczków, które rozleciały się przy pierwszym czytaniu - następny chętny w kolejce mógłby zasadniczo na bieżąco podbierać przed chwilą przeczytane przeze mnie kartki ;). Czekają cierpliwie na introligatora.
Użytkownik: sowa 19.08.2005 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba jakaś taka moda ... | carmaniola
Introligatorka, bardzo sympatyczna pani starej daty, z którą kiedyś wyczerpująco omówiłam ten temat, powiedziała: jak mi ludzie przynoszą takie książki, mówię im, że z tym trzeba nie do introligatora, tylko do prokuratora:-).
Użytkownik: carmaniola 20.08.2005 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Introligatorka, bardzo sy... | sowa
Trudno jej nie przyznać racji :) Nikt się o 1 egzemplarz z wydawnictwem nie będzie procesował (ilu jest takich "niktów"?) więc dźwięczy im tylko: "kasa, kasa, kasa" zamiast "jakość. Chociaż rynek chyba jednak coraz bardziej wybredny więc szansa na poprawę jest.

Dobrze jednak,że istnieje ktoś, kto potrafi przywrócić takiej latającej pozycji dumne miano ksiązki. :)
Użytkownik: Raptusiewicz 19.08.2005 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie nie trafiłaś je... | carmaniola
Tak miałam po przeczytaniu "Krzyżaków" - rozleciała się..:) (moja, nie z biblioteki:)
Użytkownik: Marsia 20.08.2005 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No więc dobrze. Przyznaj... | jakozak
też jestem z pod PANNY ! ! września!
Użytkownik: Marsia 20.08.2005 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: No więc dobrze. Przyznaj... | jakozak
też jestem z pod Panny 1 września
Użytkownik: Jean89 20.08.2005 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: też jestem z pod Panny ... | Marsia
Ooo! Ja też jestem PANNA! (31 sierpień)
Użytkownik: verdiana 21.08.2005 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: też jestem z pod Panny ... | Marsia
Witaj, Marsiu, ja też jestem z 1. września. :)
Użytkownik: Marsia 22.08.2005 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj, Marsiu, ja też jes... | verdiana
ja !! super ! ta data jest taka ... niesamowita!
Użytkownik: piotrowy 19.08.2005 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja zaznaczam czym popadnie, kawałkiem rachunku, ulotką, długopisem, kotem, albo proszę kogoś, by mi przytrzymał na owej stronie, aż wrócę. ;)
Użytkownik: jakozak 19.08.2005 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zaznaczam czym popadni... | piotrowy
Ja juz nic nie chcę, chcę tylko wiedzieć, jak Ty zaznaczasz kotem. Wiesz co? Mam wisielczy humor od wielu dni, a Ty mnie rozśmieszyłeś. Dzięki.
Użytkownik: aleutka 19.08.2005 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja juz nic nie chcę, chcę... | jakozak
Teoretycznie potrafię to sobie wyobrazić, ale kot musi być dość leniwy, w typie Bonifacego, bo Filemon się raczej nie nadaje:)
Użytkownik: nutinka 19.08.2005 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Teoretycznie potrafię to ... | aleutka
Miałam takiego kota, gdy byłam młoda i chodziłam do szkoły. Kładł się ZAWSZE na książce, którą czytałam albo na zeszycie, w którym pisałam. Czyżby chciał mnie odciągnąć od nauki? ;)
Użytkownik: Raptusiewicz 12.10.2005 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja juz nic nie chcę, chcę... | jakozak
Hihihi:-)))) Ja też chcę wiedzieć, może ma jakiegoś zasuszonego? ;)
Użytkownik: znawca_ksiazek 11.05.2006 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi:-)))) Ja też chcę ... | Raptusiewicz
hehe, kocie truchełko jako zakładka, oryginalnie :-)

a moze mysie http://www.allegrofun.pl/item-3i96433997.html
Użytkownik: glivinetti 19.08.2005 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zaznaczam czym popadni... | piotrowy
Poproszę o ekspertyzę właścicieli kotów. Wydaje mi się, że rybki akwariowe byłyby poręczniejsze.

Zaginanie rogów: nie, grzbiet do góry: bardzo często. Ale moja matka jest introligatorem, więc może dlatego latające kartki wydają mi się czymś zupełnie naturalnym?
Użytkownik: jakozak 13.10.2005 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Poproszę o ekspertyzę wła... | glivinetti
Rybką byłoby poręczniej, na pewno. :-)))))))). Macie pomysły. Kapitalne!!! Nie wiem, czemu nie widziałam wcześniej tego wątku.
Użytkownik: jamaria 19.08.2005 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zaznaczam czym popadni... | piotrowy
Ciekawa jestem co kot na to :D
Użytkownik: verdiana 20.08.2005 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Absolutnie żadnego zaginania! Zakładki, zakładki, zakładki. Kiedyś je zbierałam, teraz zakładką jest dla mnie wszystko, co można włożyć do książki bez uszczerbku dla niej. :)

Jeśli nie mam zakładki pod ręką, zapamiętuję stronę. :)
Użytkownik: Cyprian 20.08.2005 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Absolutnie żadnego zagina... | verdiana
Zaginanie rogów to brak szacunku dla książki!

Wkładam karteczkę, bilet, lub "promo" pocztówkę, ewentualnie trenuję pamięć i zapamiętuję stronę, na której skończyłem.
Użytkownik: def 20.08.2005 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaginanie rogów to brak s... | Cyprian
A ja zaginam - ale tylko w swoich książkach; książki są po to, żeby je czytać, a nie trzymać w szklanych gablotach.
Nie tak dawno widziałem w telewizji - w którymś z teleekspresów - krótką relację związaną z tym tematem. Bibliotekarki z pewnego miasta na Śląsku (wydaje się że w Dąbrowie Górniczej, ale głowy za to nie dam) zorganizowały wystawę przedmiotów, których ludzie nie wyjmują z książek kiedy je oddają, a które służą im za zakładki. Znalazł się wśród eksponatów papier toaletowy, prezerwatywa cenionej marki Pepino i słomki do napojów. Argument o braku szacunku dla ksiązki traci chyba trochę na wadze, prawda? :)
Użytkownik: Cyprian 20.08.2005 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zaginam - ale tylko ... | def
Def - Jeśli wyżej wymienione przez ciebie przedmioty były włożone do książek wcześniej nie używane, to argument o szacunku dla książki nie musi tracić na wadze. Nie wyjeżdżaj mi tu z tanią erystyką ;)

Jeśli nie niszczy się stron jest OK, zaginanie moim zdaniem niszczy. A książka jest z papieru, więc i tak ulega powolnemu rozkładowi, po co przyspieszać ten proces?
Użytkownik: def 21.08.2005 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Def - Jeśli wyżej wymieni... | Cyprian
Nie wyjeżdżaj mi tu z tanią erystyką?
Użytkownik: eliot 21.08.2005 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zaginam - ale tylko ... | def
Był tam też złoty łańcuszek i kość kurczaka, o ile dobrze pamiętam.
Użytkownik: aiczka 17.08.2009 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zaginam - ale tylko ... | def
A ja zawsze strasznie lubiłam znajdować w książakach rzeczy zostawione tam przez kogoś wiele lat wcześniej - zakładkę, obrazek, skrawek papieru z notatką itd. W związku z tym sama również zostawiałam czasem takie "przesyłki dla potomności" - zasuszone kwiatki lub liście, ładne papierki od czekolady (kiedyś takie rzeczy były atrakcją), bilety (kiedyś będą inne wzory i dzisiejszy bilet będzie ciekawym znaleziskiem) i in.

Jeśli chodzi o zaginanie rogów, to nigdy nie przyszło mi do głowy - nie z szacunku dla książek ale dlatego, że nie wydaje mi się to praktyczne. Zdecydowanie używam zakładek. Mam mnóstwo zakładek reklamowych, ale zwykle nie chce mi się ich wygrzebywać i używam przypadkowych płaskich obiektów albo własnoręcznie zrobionej zakładki z błony fotograficznej.
Użytkownik: Iza Majuś 20.08.2005 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginam w podręcznikach szkolnych, ale to raczej nie jest zależne ode mnie (no, może w pewnym stopniu ...);), cóż ja moigę na to poradzić, że jak się stuknie plecakiem niechcący, to te książki skaczą i się gną - no tak, powiecie - "to nie stukaj",a le tak jakoś się nie da. W każdym razie, keidy czytam książkę nie zaginam rogów, tylko albo robię zakładkę, albo zapamiętuję rozdział albo numer strony, na której skończyłam ;).
Użytkownik: Marsia 20.08.2005 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
no nie .. nikt sie nie chce przyznać... wszyscy święci.. :) A książki z biblioteki rogi mają ... ci co czytają nie zaginają .. to może ci co nie czytają ... może to oni?! :))
Użytkownik: tina 21.08.2005 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: no nie .. nikt sie ... | Marsia
Z całą pewnością rogi zagina moja mama:) Ale ona do Biblionetki nie zagląda, boi się komputerów, więc muszę się przyznać w jej imieniu. Ja nie zaginam - głównie dlatego, że tego zagiętego i tak później nie mogę znaleźć:) Z zakładką jest zdecydowanie łatwiej. A żeby nigdy nie mieć kłopotu ze znalezieniem zakładki, do świeżo kupionych książek od razu coś wkładam - pocztówkę albo obrazek. I kłopot z głowy.
Użytkownik: verdiana 21.08.2005 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: no nie .. nikt sie ... | Marsia
Książki z mojej biblioteki nie mają pozaginanych rogów, widocznie czytają je wyłącznie miłośnicy książek a nie sadyści. :P
Użytkownik: Vylena 21.08.2005 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
No cóż :) Ja rogi zaginam - a raczej CZASAMI mi się to zdarzy. Zwykle wtedy, gdy trafię na jakąś interesującą myśl i nie mam możliwości jej zapisania. Ale nie zaginam rogów w książkach pożyczonych - nie tyle z szacunku dla samej książki, co dla właściciela. A jeśli chcę zaznaczyć miejsce, w którym skończyłam czytać, to zwykle używam paragonu :) (w przypadku książek moich osobistych) - mimo że mam mnóstwo różnych zakładek - nie używam ich - upiększają moje półki :). Albo staram się skończyć dany rozdział - łatwiejsze jest zapamiętanie numeru rozdziału niż strony - przynajmniej dla mnie.
Pozdrawiam.
Użytkownik: Humren 21.08.2005 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż :) Ja rogi zaginam... | Vylena
ja ostatnio zacząłem zaginać i podkreślać, np tytuły książek i autorów, ew jakies bardzo ciekawe dłuższe fragmenty. A do zaznaczania gdzie skonczylem czytac mam zakladki.
Użytkownik: lawina 22.08.2005 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
kiedys, owszem, ale wyrosłam z tego, mam w domu miliony zakładek najrózniejszych, bo te ciagle gubie, ale wlaśnie nimi sie posługuje =)
Użytkownik: Gotenks 22.08.2005 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam, nie kładę książek do góry okładką i bardzo mnie denerwuje jak ktoś robi to z moimi książkami.
Używam kalendarzyków jako zakładki, jak nie mam żadnego pod ręką to zadowolę się nawet kartką papieru ;)
Użytkownik: Laila 22.08.2005 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy nie zaginam rogów, ale bardzo często kładę książkę do góry grzbietem. Używam też zakładek w postaci różnych karteczek i świstków, wsuwek, co tam pod ręką. Ostatnio dostałam ładną zakładkę i też jej często używam. Nie mam nabożnego szacunku dla książek jako przedmiotów. Takie czyste, lśniące książki wyglądają tak, jakby nikt ich nie czytał, a to chyba trochę smutne?
Użytkownik: emilyb 22.08.2005 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja też nie zagianm rogów. Zawsze wkładam w książkę cokolwiek - papierek, zakładkę... Tylko ostatnio... - trochę wstyd się przyznać - czytając Różewicza, spodobał mi się szczególnie jeden wiersz i, nie mając niczego pod ręką, zagięłam dolny rożek. Ale, wierzcie mi, czułam sie okropnie, tak jakbym wyrządziła książce jakąś krzywdę...
Użytkownik: Jean89 23.08.2005 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też nie zagianm rogów.... | emilyb
Wierzę Ci! Ja zawsze staram się dbać o każdą książkę i jeśli coś zrobię nie tak, czuję się podle.
Użytkownik: lady P. 30.09.2005 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginanie rogów zostało już w tym wątku potępione. A co powiecie na URYWANIE rogów?? Już kilkakrotnie widziałam tak poniszczone książki. Zastanawiam się po co ktoś to robi? Małe "śledztwo" (co te kryminały robią z człowieka ;) ) wykazało, że urwanie rogu wcale nie ułatwia znalezienia strony, na której przerwało się czytanie. Myślałam, ze może ktoś z rogiem urywa numer strony. Ale też nie. I wniosek nasuwa się jeden: wandal!
Użytkownik: Agis 30.09.2005 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaginanie rogów zostało j... | lady P.
A może tak je intensywnie ślini, że same odpadają? ;-)
Użytkownik: lady P. 30.09.2005 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A może tak je intensywnie... | Agis
hi hi, właśnie wyobraziłam sobie to intensywne ślinienie :))
Użytkownik: Moni 30.09.2005 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: hi hi, właśnie wyobraziła... | lady P.
Robi sie "nieapetycznie"...
Użytkownik: Gacka 30.09.2005 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Robi sie "nieapetycz... | Moni
Fakt:) Jednak najgorsze jest plamienie książek jedzeniem:( Ja spotkałam się już z różnymi plamami, ostatnio znalazłam w ksiązce makaron, a kiedy indziej plamke, ee nawet plamy z buraczka ćwikłowego...heh!
Użytkownik: Gacka 30.09.2005 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt:) Jednak najgorsze j... | Gacka
PS. Teraz juz nie zaginam rogów:P
Użytkownik: Gacka 02.10.2005 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt:) Jednak najgorsze j... | Gacka
Chodzi mi o książki z biblioteki:)
Użytkownik: Moni 02.10.2005 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt:) Jednak najgorsze j... | Gacka
Czyzby makaron, np. spaghetti sluzyl komus jako zakladka? ;-)
Użytkownik: Gacka 02.10.2005 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyzby makaron, np. spagh... | Moni
Możliwe;) no cóż... bynajmniej nie zaginał rogów;)
Użytkownik: lady P. 26.09.2013 11:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Możliwe;) no cóż... bynaj... | Gacka
Myślałam, że już nic mnie nie zdziwi... A jednak! Czytałam niedawno Mag (Scott Michael (pseud. Dillon Anna)), a teraz Czarodziejka (Scott Michael (pseud. Dillon Anna)) (z biblioteki). W obu książkach co kilka, kilkanaście stron znajduję zgniecione owady!! Jest ich tak dużo, że trudno uznać to za przypadek. Owad jako zakładka?! :(
Użytkownik: ka.ja 26.09.2013 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałam, że już nic mnie... | lady P.
A może to są zwłoki klasycznych moli książkowych ;) Może tak te mole wciągnęła lektura, że zostały w niej na wieki?
Użytkownik: lady P. 26.09.2013 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A może to są zwłoki klasy... | ka.ja
Ojojoj, mam nadzieję, że mnie to nie spotka. ;D
Użytkownik: Sznajper 26.09.2013 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałam, że już nic mnie... | lady P.
A jaki to rodzaj owadów?
Małe rozdyźdane, czy duże chrupiące?
Bo to pierwsze się na zakładkę nie nadają, co najwyżej do podkreślania co ciekawszych fragmentów.
Użytkownik: lady P. 26.09.2013 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaki to rodzaj owadów? ... | Sznajper
Jest kilka wyrośniętych muszek owocówek, ale większość to jasnozielone, kilkumilimetrowe owady z długimi czułkami. Żaden nie przypomina mola. Wszystkie znajdują się blisko miejsca zszycia książki. Dopiero teraz zauważyłam, że są również na stronach parzystych (do tej pory zauważałam tylko te na nieparzystych), aaa, chyba je policzę. ;) A, być może są chrupiące, nie wiem, brzydzę się dotknąć. ;)) Być może kiedyś ktoś oczyści te książki z owadów, ale to nie będę ja. ;)
Użytkownik: Dziamdzia 30.09.2005 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
:) Kiedy dawno temu zaginalam rogi, ale od czasu kiedy doceniłam wartosc ksiązki uzywam zakladek :) Nie mam jednej ukochanje, lecz kilka ktre czesto gubie, wiec uzywam takich najzwykleszych, ktorych sie sporo zebralo ;) Kiedys sama robilam zakladki, ale kiedy to było ...
Użytkownik: Paja 01.10.2005 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Rogów nigy nie robię zaznaczam raczej tym co mi się na wine pod rękę:) jak większość odób:P
Użytkownik: lena_14 02.10.2005 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
zakładka, inna książka, paczka chusteczek...prawdę mówiąc to co jest po ręką=)
Użytkownik: Minion 12.10.2005 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Z książką się nie umiem rozstać. Noszę je do toalety, czytam przy obiedzie, śpię na nich, rzucam w kota, rzucam w muchy, zaginam rogi, kładę do "góry kołami", wachluję się nimi, daję dziecku do zabawy (ma roczek wiec razem sobie "czytamy" ). Kocham ksiązki. Ale do papieru nie mam szacunku :-)
Użytkownik: jakozak 13.10.2005 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z książką się nie umiem r... | Minion
Twoje prawo, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić. Nie mogłabym. Nawet do papieru, na którym wydrukowano książkę mam sentyment.
Użytkownik: Dzióbek 12.10.2005 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginanie w życiu nie przyszło mi do głowy. Mam dużo "profesjonalnch" zakładek i staram się, by zawsze były pod ręką. Dostałam też kiedyś bardzo zmyślną zakładkę, zrobioną bodajże w Hiszpanii. Jest metalowa i że tak powiem, dwuramienna. Jedno ramie wsuwa się w miejsce, które ma być oznaczone, a drugie ramie obejmuje grzbiet. Na tej części, która widać na zewnątrz książki są jeszcze cudne koraliki ku ozdobie. Super urządzonko. Ciekawe, czy ktoś zrozumiał mój opis?
Użytkownik: Alamanthe 12.10.2005 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
TYLKO I WYŁĄCZNIE zakładka.
Mam za dużo szacunku dla książek :)
Użytkownik: chila 14.10.2005 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja niestety zarówno zaginam rogi, jak i odkładam grzbietem do góry. Obu tych przyzwyczajeń u siebie nie lubię i staram się zwalczyć, ale często czynie to odruchowo). Zdarza mi się jednak (juz coraz częściej)używać zakładek lub chusteczek.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.05.2006 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Tylko i wyłącznie zakładką, a w braku takowej (co rzadko mi się zdarza, bo zbieram zakładki gdzie popadnie, i trzymam we wszystkich miejscach, gdzie mam i książki) ersatz-zakładką, czyli dowolnym przedmiotem papierowym o wymiarach nie przekraczających wymiarów książki (pocztówką, mini-kalendarzykiem- takim na karteluszku wielkości pudełka od zapałek - paragonem ze sklepu, zużytym biletem, metką od jakiejś odzieży zachowaną na wypadek reklamacji, kartką z notatkami).
Rogów nie zaginam - wbili mi w dzieciństwie do głowy, że to nie uchodzi, i tego się trzymam. Nie kładę grzbietem do góry, gdyż j.w. Nawet we własnych, "najwłaśniejszych" książkach nie robię notatek i nie podkreślam; od tego mam bruliony.
Użytkownik: Szreq 12.05.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
NIGDY,nie zaginałam i nie będę zaginać.Zawsze używam zakładek ze zdjęć, których mam wszędzie pełno:))Wszystkich domowników oduczyłam tego brzydkiego zwyczaju, zamykając im książki i biedacy nie wiedzieli gdzie skończyli.Szybko pojęli do czego służy zakładka:)))
Użytkownik: p_132 13.05.2006 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: NIGDY,nie zaginałam i nie... | Szreq
przez pewien czas lekko zaginałam sam koniuszek kartki, ale mi się to nie spodobało :) znalazłam potem zakładę którą robiliśmy w podstawówce na oceny i ją zaczęłam wykorzystywać, ale i tak rzadko korzystam z jakichś dodatków, zazwyczja czytam całą książkę od razu, a jeśli już przerwyam, to doczytuję do końca rozdziału i pamiętam jaki jest następny...
a co do kładzenia książek do góry grzbietem, tylko na małą chwilkę jeśli ktoś mnie akurat zawołał coś powiedzieć... dłużej niż 5 minut nigdy tak nie leżały...
Użytkownik: hankaa 13.05.2006 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam rogów, nie zostawiam książki do góry grzbietem nie na dłużej niż na 5 minut, nie pozostawiam notatek ołówkiem, nawet w podręcznikach. Wyjątkiem są moje książki, które wręcz uwielbiam i ciągle za nie chwytam!!! Tam są tylko delikatnie podkreślone ołówkiem co niektóre zdania. No i oczywiście są one zaznaczone zakładkami itd. Zakładek mam więc pełno, takich specjalnych, często z jakimiś sentencjami. Ale zdarząją się pocztówki, zdjęcia, papierki po pralinkach... Gorzej gdy książka jest już w częściach (takie się też mi zdarzają), wtedy pojedyncze kartki idą na krzyż...
Ale ogólnie mogę powiedzieć, że szanuję książki. Nic dziwnego, w końcu są skarbnicą mądrości i wiedzy:)
Użytkownik: koko 16.05.2006 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
NIGDY nie zaginam rogów! Jestem bibliotekarzem!
A co powiecie na taką historię z mojej... hemmm... młodości: kłóciłam się korespondencyjnie z koleżanką na temat angielskiej wymowy jednego słowa. I ona, żeby mi udowodnić swoją rację, wkleiła do listu wycięte ze słownika kontrowersyjne słowo wraz z wymową. A w liście napisała, że był to słownik z biblioteki! Miała tupet!
Użytkownik: Evvelina 16.05.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginałam rogi w jednej książce tylko - był to "Wampir Lestat". Tak potwornie chciałam ją już skończyć, że nie dość, że czytałam niemal "co drugie zdanie", to nie chciało mi się nawet szukać czegoś do założenia. Jednym słowem książka musi mi się czymś nieźle narazić, żeby "zasłużyć" na takie traktowanie ;), choć oczywiście nie jestem z tego dumna.

Reasumując - nie zaginam rogów, nie kreślę ołówkiem (choć mam ambicję, że zacznę - w swoich książkach oczywiście - bo często znajduję jakieś piękne zdanie, a potem nie mogę do niego wrócić po raz drugi), nie kładę książki grzbietem do góry.

Do książek w miękkiej oprawie mam zakładkę z Wawelu, miękką, nadruk na materiale - taki "kieszonkowy arras". Jest to druga taka zakładka z kolei, pierwsza była ładniejsza, jednak została zgubiona. Mam nawet podejrzenie, że została zawłaszczona - ale skoro nie doczekałam się oddania książki, w której była, to nie spodziewam się jej odzyskać. W razie braku zakładki używam dowolnego pochodzenia kawałkka papieru :)

Do ksiązek w twardej oprawie w pierwszej kolejności wklejam zakładki - ok. 0,5cm szerokości tasiemka atłasowa (koszt 30gr/m + klej biurowy). Najwygodniejszy sposób i mam pewność, że nigdy nie zaskoczy mnie sytuacja, gdy nie będę miała czym zaznaczyć miejsca :)

I nienawidzę, jak ktoś źle traktuje MOJE książki. Jak ja pożyczam, to dbam o pożyczoną książkę i tego samego wymagam od osoby pożyczającej :)
Użytkownik: kocirek 18.05.2006 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Używam tylko i wyłącznie zakładek.
A w razie braku takowych, używam takich wąskich reklamówek, które tu i ówdzie podrzucane są przez różne firmy...
Użytkownik: Chilly 18.05.2006 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Mam całą szufladę zakładek, zakładek-reklamówek, kalendarzyków, kart do telefonów. Dodatkowo, w ramach rozładowywania stresu w czasie sesji ;), zrobiłam sobie dwie zakładki na szydełku i to ich najczęściej teraz używam.
Użytkownik: verdiana 18.05.2006 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam całą szufladę zakłade... | Chilly
Ja też mam cała szufladę zakładek. Kiedyś zbierałam, teraz czasmi jeszcze też chomikuję, jak znajdę gdzieś jakąś wyjątkową. Te mniej wyjątkowe też. ;> Na szydełku nie umiem robić. :(
Poza tym używam wszystkiego, co można wsunąć między strony książki - zużytych kart kodów jednorazowych, pocztówek, rachunków, biletów itd. itp. Często je zostawiam w książkach (własnych), żeby je znaleźć po latach. ;)
Użytkownik: Izuś 21.05.2006 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy nie zaginęłam i do tej pory nie zaginam rogów. Do zazanaczania gdzie skończyłam używam jaieś zakładki.Najczęściej są to jakieś karteluszki.
Użytkownik: chen 23.05.2006 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie zaginęłam i do ... | Izuś
Bardzo nie lubię książek, które nie otwierają się, lecz zaledwie "uchylają". W takich przypadkach zamiast bezstresowo czytać trzeba się mocować z okładkami i starać się nie wypuścić z rąk, bo zamykają się, chroniąc zawartość, przeznaczoną chyba tylko dla Wybrańców O Silnych Dłoniach. I takich złośliwców miałabym ochotę zostawić na miesiąc grzbietem do góry i obciążonych encyklopedią. Może by się oduczyły złośliwości.
A tak poza tym to zakładki.:)
Użytkownik: Jaa 23.05.2006 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo nie lubię książek,... | chen
wyznaje zasadę"nie ma to jak porządny karteluszek" :P zdarza mi się też zostawiać książkę "do góry grzbietem", ale to coraz żadziej, bo się psuje wtedy biedactwo ;)
Użytkownik: szylwunia 18.06.2006 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja nie zaginam rogów.Zawsze mam zakładkę,a jeśli czytam na dworze, to zawsze jest to jakiaś trawka,albo listek...
Użytkownik: Ana_30 18.06.2006 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Jakiś czas temu znalazłam w książce wydanej w latach 70. XIX wieku kartkę z reklamą jakiegoś sklepu - też z tego okresu, którą ktoś musiał daaawno temu włożyć w charakterze zakładki. Wrażenie było niesamowite.
Użytkownik: czupirek 19.06.2006 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu znalazłam... | Ana_30
A zacytujesz? :-) Uwielbiam stare reklamy. ;-)

czupirek, która przedwczoraj znalazła w dawno nieużywanym słowniku (korzystałam z nowszych wydań) zasuszoną stokrotkę. Nie wpadłabym na to, że stokrotka może być taka płaska. ;-)))
Użytkownik: Ana_30 19.06.2006 01:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A zacytujesz? :-) Uwielbi... | czupirek
Zakładka została tam, gdzie była.
W tej chwili już nie pamiętam tekstu, ale za następną bytnością w czytelni postaram się odnaleźć tę zakładkę...
Użytkownik: trupiegi 26.06.2006 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zakładka z dzieckiem z Afryki, zakładka z włosami, zakładka z ludzikami plastelinowymi, bilet, paragon, karteczka - oto moje zakładki. Zaginanie rogów to idiotyzm. Kiedy czytam i ktoś nagle mi przerywa, kładę na chwilę książkę grzbietem do góry lub zapamiętuję stronę. Czasem zdarza mi się jeść nad książką, ale wtedy książkę trzymam jedną ręką w znacznym oddaleniu, a drugą jem. Ogólnie to szanuję książki, zachwycam się ich zapachem i chcę z nimi obcować całe życie.
Użytkownik: Myscire 26.06.2006 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam rogów, nie kładę do góry okładką, nawet nie podkreślam i nie dopisuję nic na marginesach. Podręczniki to co innego ;pp Za zakładki służy mi wszystko co jest w miarę płaskie, od prawdziwych zakładek, przez długopisy, kartki, widelce, telefony, gumki do włosów, bilety itd, co się nawinie. Albo poprostu kończę rozdział albo zapamiętuję stronę =)
Użytkownik: Selena_Black 09.07.2006 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
zakładka, jakiś świstek papieru, nigdy nie zaginam rogów. no =]
Użytkownik: *dido*27 09.07.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja zawsze zakładkę. Czasami tą zakładką jest jakaś mała prostokątna karteczka. Moja siostra miała ciekawy sposób- zapamiętywała na której stornie skończyła. Ale zaprzestała tych praktyk za moją namową (zresztą i tak myślę, że jej się myliło! ;) )
Użytkownik: dita 09.07.2006 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Od ponad roku używam tej samej zakładki. To takie ekscytujące, kiedy widzę jak staje się coraz bardziej zniszczona, jak ściera się obrazek, jak jest pozaginana i powyginana - zawsze wtedy myślę o tych wszystkich książkach, do których ją wkładałam.
Użytkownik: eliss22 22.08.2006 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Staram się mieć w każdej książce, którą czytam, jakąś zakładkę. Najczęściej jest to pocztówka, zdjęcie, często kawałek kartki czy chusteczka. Ale od kiedy moja siostra wyjęła mi zakładkę z 'Władcy Pierścieni' (mam wydanie wszystkich trzech tomów razem, w jednej książce), staram się też na wszelki wypadek zapamiętać stronę, na której skończyłam czytać.
Użytkownik: Korniszon13 22.08.2006 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja zakładam wazystkim, co mam pod ręką, chociaż zazwyczaj mam zakładkę i szukania przedmotów do zastąpienia jej jest zbędne...

A rogi? <najpierw drżą ręce, a potem drży cały> Czasami, ja tak odruchowo. Ja nie chciałem. Naprawdę! Przepraszam...

:D
Użytkownik: Prosdokia 25.08.2006 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zakładam wazystkim, co... | Korniszon13
Zaginanie rogów to zwyczajne okrucieństwo. Nie lubie również zostawiania książki otwartej, grzbietem do góry od kąd mój kochany tata zostawił w ten sposób (i to jeszcze w wilgotnym miejscu!!!) jedną z moich ulubionych książek. Tydzień wracała do poprzedniego kształtu przygnięciona grubą encyklopedią ale po tych zabiegach jej stan nie był idealny.
Użytkownik: linusia112 27.08.2006 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaginanie rogów to zwycza... | Prosdokia
Zgadzam sie!! Zaginanie rogów tylko szpeci i niszczy książki. Ja osobiście mam dużo zakładek ( w robieniu których mój chłopak jest mistrzem, bo tworzy śliczne rysunki:)). Jeśli jednak nie mam w pogotowiu zakładki wtedy wystarczy kawałek kartki z zeszytu czy nawet bilet mpk;))
Użytkownik: Xenna 27.08.2006 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Czasem zdarza się, że zaginam ale staram się unikać tego. Najczęściej wkładam jakąś czystą kartkę albo długopis.
Użytkownik: Sailor 08.11.2006 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zwykle używam zakładki, ale czasem zdarza mi się zagiać rogi i bardzo się tego wstydzę.
Użytkownik: mironida 08.11.2006 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwykle używam zakładki, a... | Sailor
nigdy nie zagięłam żadnego rogu, chociaż po książkach piszę i podkreślam.
Użytkownik: Glorfi 08.11.2006 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: nigdy nie zagięłam żadneg... | mironida
Oj ja to nie lubie jak się po książkach pisze. Ale rogów też nie zaginam. A jak nie mam nic pod ręką (a to normalne w autobusie jak się ma miejską kartę do tego) to z pięćset razy sobie powtarzam numer strony, na której skończyłem czytać. I tak nie pamiętam :]
Użytkownik: Sailor 09.11.2006 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginanie rogów jeszcze nie jest takim wielkim grzechem. Myślę, że znacznie gorsze jest pisanie po książkach długopisem, bo ołówek od biedy można wytrzeć. Inna sprawa, że często się o tym nie pamieta...Ale najgorsze to zanaczanie części tekstu zakreślaczem. Przecież to niszczy całą książkę!
Użytkownik: vinga9 09.11.2006 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaginanie rogów jeszcze n... | Sailor
Pisnaie po książkach w jakiejkolwiek formie (ołówkiem, długowpisem czy zakreślaczem) jest w moich oczach niedopuszczalne. Zaginanie rogów i - o zgrozo - grzbietów w książkach o miękkich oprawach, tym bardziej.
Użytkownik: emkawu 09.11.2006 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisnaie po książkach w ja... | vinga9
Vingo, czy po swoich książkach też nie wolno pisać?

Dla mnie pisanie (ołówkiem) po książce jest bardzo ważną częścią lektury. Podkreślenia, wykrzykniki, znaki zapytania, komentarze na marginesach, polemiki z autorem - im ważniejsza książka tym więcej tego wszystkiego.

Na cudzych nie piszę. Chociaż jak sama komuś pożyczam to jestem nawet ciekawa, które fragmenty by ten ktoś podkreślił.

"Wanda dała kiedyś Andrzejowi książkę "Śniadanie u Tiffany'ego", upstrzoną niebieskimi podkreśleniami. Oddał jej po paru dniach, starannie upstrzoną podkreśleniami czerwonymi. Był to rodzaj czułej korespondencji, a także korespondencji intelektualnej, której nigdy nie mieli zaprzestać. Pomazali nawet Biblię."
Agnieszka Osiecka, Czarna Wiewiórka, Czytelnik 1989, s. 77
Użytkownik: vinga9 09.11.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Vingo, czy po swoich ksią... | emkawu
Ja nie piszę nawet po swoich.
No cóż... każdy ma swoje przyzwyczajenia :-)
Osobiście tego nie robię. Jeśli chcę wrócić do jakiego określonego fragmentu (trafnie uchwyconej myśli), to po prostu zaznaczam tę stronę jakimś karteluszkiem, który mam pod ręką... lub też przepisuję dany cytat do moich zbiorów.

Pozdrawiam :-)
Użytkownik: Sailor 09.11.2006 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Też mi sposób wynawania miłości! Nie prościej wysłać stary, poczciwy list miłosny? OPczywiście, nie na książce!
Użytkownik: mironida 13.11.2006 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi sposób wynawania m... | Sailor
Długopisem owszem nigdy nie pisałam w książce, ale nieraz notatki ołówkiem są niezbędne u dołu strony. Podkreślenia markerem jak najbardziej, ale tylko jeśli książkę czytam do egzaminu. W powieściach, gdy muszę, podkreślam ołówkiem. No i nigdy w nie swoich książkach.
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 26.07.2009 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy nie wpadłam na zaginanie rogów, dopiero biblionetka mnie olśniła, konkretnie ten wątek na forum.

Teraz zaginam, dzięki :D
Użytkownik: Anncecile 28.07.2009 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie wpadłam na zagi... | Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
hm wątpię czy ten temat miał Cię zachęcić do stosowania tej metody
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 29.07.2009 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: hm wątpię czy ten temat m... | Anncecile
Pewnie nie miał na celu, ale uważam że pomysł z zaginaniem rogów jest totalnie genialny i będę stosować (juz stosuję!)

W swoich, w cudzych nie.
Użytkownik: Anncecile 29.07.2009 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie nie miał na celu, ... | Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Genialny, nie genialny, ale książki się niszczą. Zobaczysz jak będą wyglądać za parę lat.
Użytkownik: Anncecile 29.07.2009 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Genialny, nie genialny, a... | Anncecile
No ale faktycznie, Twoje książki to rób co chcesz:]
Użytkownik: Sheridan 28.07.2009 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Jakby ktoś zagiął stronę w którejś z moich książek, zostałby przeze mnie rozszarpany na części pierwsze na oczach żądnej krwi gawiedzi. Jeżeli zagnie w swojej... pewnie nawrzucam trochę na niego w myślach, ale jeśli mu życie miłe, to będzie musiał zabierać się z przed mych oczu ;-)
Zaginanie jest dla mnie równoznaczne z niszczeniem.
Chciałabym się poszczycić tym, że zawsze używam zakładki - mam kilka, większość to jakby metki (prostokątne, sztywne, dość duże i ładne) z takich sklepów jak House, Cropp, czy Diverse, bo świetnie się nadają (zawsze kradnę je bratu). Albo zakładki z Zysku. Lub moje własne 'hendmejdy'. Jednak poszczycić się tym nie mogę, albowiem zawsze zakładam książki czym popadnie, kartkami, ołówkami, skrawkami gazet, nitkami, wstążkami... co tylko znajdzie się pod ręką.
Pewnego pięknego dnia będę używać tylko zakładek! ;-)
Użytkownik: Neelith 29.07.2009 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Rogów nigdy nie zaginam.

Niechcący dorobiłam się pokaźnej kolekcji zakładek. Zamawiając książki w księgarniach internetowych zawsze jakąś przyślą. Kiedyś robiłam je sama.

Nigdy nie piszę/rysuję/zakreślam w książkach. Gdy chcę wrócić do jakiegoś szczególnie interesującego fragmentu to (niestety albo "stety") wertuję całą książkę i zazwyczaj kończy się to zatrzymaniem w zupełnie innym miejscu ;)
Użytkownik: Izania 29.07.2009 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy , nigdzie . Zaginanie rogów to niszczenie książki i zawsze w takim kontekscie na to patrzyłam. Może dlatego denerwują mnie od zawsze zagięte rogi w bibliotecznych książkach, które staram się w miarę możliwości odginać .
A zakładki uwielbiam :-) . Takie , śmakie , swoje , znalezione. Wszystko jedno .
Ostatnio nawet znalazłam swoją zakładkę w "Winnetou" ! Już wiem na której stronie poległam.
Użytkownik: Wiki :) 30.07.2009 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie! Według mnie zaginanie rogów to po prostu niszczenie książek. Jakoś nie mogłabym zostawić takiej zagiętej kartki. Nawet jeśli zagięta byłaby "tylko" w rogu ;).
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 30.07.2009 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie! Według mnie zaginani... | Wiki :)
Zostawiać nie musisz. Ja odginam jak zaczynam czytac od miejsca w którym zaginęłam. :D
Użytkownik: Wiki :) 31.07.2009 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostawiać nie musisz. Ja ... | Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Chodziło mi o to, że zostawić np. na godzinkę, odejść wrócić i odgiąć.
A nie zostawić na wieki ;).
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 31.07.2009 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodziło mi o to, że zost... | Wiki :)
Ahaa...
No z tym akurat nie mam problemu. :D
Użytkownik: exilvia 30.07.2009 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Zaginam czasem rogi i ogólnie niszczę książki - oczywiście swoje, np. nosząc je w torebce, coś w nich zapisując, wklejając, podkreślając. Lubię takie zniszczone książki, czuję, że są bardziej moje. :-)
Użytkownik: elwen 30.07.2009 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaginam czasem rogi i ogó... | exilvia
Czasem zaginam, paradoksalnie - w tych najbardziej ulubionych. W nich również podkreślam, komentuję, dziennik lektury prowadzę, wpisuję na marginesach cytaty z innych dzieł, czasem rysuję bohaterów, wklejam rzeczy (to rzadko), daję stałe, indywidualne zakładki. Prawie nigdy takich książek nie pożyczam: nie dlatego, że się wstydzę zniszczeń, ale dlatego, że takie egzemplarze są jak pamiętniki.
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 30.07.2009 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasem zaginam, paradoksa... | elwen
Z czystej ciekawości spytam: co to jest "dziennik lektury"?
Użytkownik: elwen 30.07.2009 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czystej ciekawości spyt... | Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
W moim przypadku spisywanie na bieżąco, obok tekstu książki, swoich wrażeń, emocji, refleksji, skojarzeń. Zdarzało mi się sporadycznie opatrywać niektóre uwagi datami: dziwne uczucie przeglądać je po dziesięciu latach.
Użytkownik: Gocha1989{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 31.07.2009 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim przypadku spisywan... | elwen
Aa...
Dzięki za wytłumaczenie. Pewnie wyszłam na ignorantkę, ale na prawdę po raz pierwszy w życiu spotkałam się z czymś takim.
Podziwiam, mi by się nie chciało pisać w trakcie czytania :D
Użytkownik: Angerona 17.08.2009 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim przypadku spisywan... | elwen
Nie piszę po książkach, nie robię notatek, nie rysuję bohaterów i nie opisuję swoich wrażeń. Powód jest prosty - jeśli książka jest słaba i do mnie nie przemawia, nie widzę w tym sensu i zwyczajnie mi się nie chce. Natomiast jeśli książka jest dobra, wtedy aż szkoda mi cokolwiek na niej napisać, bo staje się dla mnie czymś w rodzaju nietykalnej relikwii ;).

Nie zaginam rogów, jeśli zakładam - to najczęściej czymś CZYSTYM, a nie na przykład wspomnianym wcześniej makaronem ;).

Poza tym, dziwię się wszystkim autorom wypowiedzi w stylu "Zaginanie rogów to barbarzyństwo. Sam piszę po książkach swoje skojarzenia i notatki - wtedy książka robi się bliższa". Zaginanie rogów jest równie dobrym środkiem ekspresji co pisanie po książkach, więc upraszam, aby osoby piszące po książkach nie krytykowały zaginaczy rogów ;).
Użytkownik: znikomek 14.08.2009 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
To ja się poważnie narażę na gniewne pomruki niezadowolenia jak napiszę prawdę... No cóż, przyznaję się bez skruchy - we własnych książkach zaginam rogi, podkreślam (ołówkiem ;) ), robię notatki na marginesach itp. Ale pożyczone traktuję łagodnie i żadna tego typu profanacja ich nie spotka :)
Użytkownik: rain 16.08.2009 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Przyznam,że kiedyś zdarzało mi się zaginać rogi :/ Ale nie robię tego od dawna,i nawet denerwuje mnie, gdy ktoś tak robi... Mam starą ulubioną zakładkę,której zwykle używam...a czasem zaznaczam np kartką, bądź podstawką pod szklankę:)
Użytkownik: anythingelse 17.08.2009 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Osobiście rogów nie zaginam i zawsze byłam zdania, że to barbarzyństwo, zwłaszcza jeśli ktoś robił to w książkach z biblioteki. Niedawno jednak zdanie zmieniłam i nie uważam już, by był to najgorszy sposób na zaznaczenie miejsca, do którego się doczytało. Ze względu na to, że w okresie letnim odczuwam wzmożoną potrzebę czytania kryminałów, często bywam w osiedlowej bibliotece. W dwóch porcjach Agathy Christie zauważyłam coś, co przebija zaginanie rogów- mianowicie ODRYWANIE rogów.
Co kilka- kilkanaście stron oderwane rogi, dość starannie, żeby nie oderwać przypadkiem fragmentu tekstu, ale takie naderwane też się trafiały. Nigdy więc już nie będę osądzać surowo ludzi zaginających, bo bywają jeszcze gorsi.
Użytkownik: Sagarmatha 17.08.2009 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście rogów nie zagin... | anythingelse
Jeszcze bardziej irytujące dla mnie jest odwracanie otwartej książki :/ Jeśli jest to książka własna- to w sumie nie jest to duży problem, bo nie będzie jej w rękach miało zbyt wiele osób. Ale jeśli jest to książka z biblioteki i któraś osoba z kolei w ten sposób próbuje zaznaczyć sobie miejsce gdzie skończyła czytać, po jakimś czasie książka po prostu się rozkleja, kartki latają, mieszają się, znikają...
Użytkownik: Hissune 17.08.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze bardziej irytując... | Sagarmatha
Też tego nie cierpię :( Ostatnio pożyczyłam znajomej książkę, musiała ją odwrócić otwartą i chyba jeszcze przycisnąć czymś ciężkim, bo wróciła do mnie z popękanym grzbietem i prawie rozklejona (a nie była to jedna z tych książek, które łatwo się rozklejają). Co do zaginania rogów - nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby coś takiego zrobić z książką. Natomiast podkreślanie fragmentów (ołówkiem) już mnie tak nie oburza - sama tego nie robię, ale czytając książkę z biblioteki jestem ciekawa co komuś czytającemu ją przede mną się podobało :)
Użytkownik: aiczka 17.08.2009 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tego nie cierpię :( O... | Hissune
"musiała ją odwrócić otwartą i chyba jeszcze przycisnąć czymś ciężkim, bo wróciła do mnie z popękanym grzbietem i prawie rozklejona"

Nie, ten efekt występuje, kiedy książka jest z gatunku "samozamykających się" a czytelnik chce ją sobie gdzieś położyć i nie siłowac się z nią cały czas i zirytowany kolejnymi wybrykami książki w końcu mocno i zdedcydowanie otwiera ją, przełamując opór okładki i robiąc zagięcie/pęknięcie na grzbiecie.
Użytkownik: moreni 17.08.2009 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "musiała ją odwrócić otwa... | aiczka
Wiem coś o tym. Do tej pory ubolewam nad jedną z moich ulubionych książek, której właśnie w ten sposób byłam zmuszona "skręcić kark", bo inaczej nie dawała się czytać (no w każdym razie ja nie potrafię czytać przy okładce rozchylonej na 5 cm):(

Co do zaginania rogów, to sama tego nie robię i irytuje mnie ten zwyczaj u innych. Używam od lat tej samej zakładki, a teraz dorobiłam się jeszcze jednej, idealnej do książek w twardej oprawie:). Podkreślanie ołówkiem mnie nie rusza, o ile ktoś nie kalkuje tymże ołówkiem ilustracji z książki (co też mi się zdarzyło odkryć, gdy jedna z pożyczonych książek do mnie wróciła). Sama niczego nie podkreślam. Ciekawe zdania przepisuję do specjalnego notatniczka:)
Użytkownik: aiczka 17.08.2009 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście rogów nie zagin... | anythingelse
"Co kilka- kilkanaście stron oderwane rogi, dość starannie, żeby nie oderwać przypadkiem fragmentu tekstu,"

Może jakiś książkożerca chciał posmakować w pełni lektury?
A może książka była źle pocięta i miała oryginalnie takie wystające kawałki papieru a komuś się nie chciało równo ich poprzycinać i tak odrywał naddatki jak mu wyszło i czasem z częścią strony (sprasowane zagięcia rwą się łatwiej).
Użytkownik: Juana 17.08.2009 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaginam rogów. Używam zakładek, najczęściej z reprodukcjami obrazów (przywożone z wakacji) lub z reklamami wydawnictw (znoszę co roku zapas z targów książek). W sytuacjach kryzysowych używam rachunków ze sklepu lub jakichkolwiek papierków. Niestety, gubię zakładki w ilościach zastraszających (podejrzewam, że w bibliotekach, do których należę, mają już niezły zapas).
W tym roku przywiozłam sobie z wakacji zakładkę - rzemyczek z obu stron obiążony metalowymi figurkami.
Nie płaczę jednak, gdy książka się zniszczy przypadkiem. Taki los książki, ma być czytana, a nie tylko ładnie wyglądać. Z sentymetnem patrzę np. na plamę z atramentu, którą na mojej książce zostawiła koleżanka z liceum. W pierwszej chwili byłam zła, ale teraz dzięki plamie przypominam sobie stare, dobre czasy :)
Użytkownik: moreni 17.08.2009 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zaginam rogów. Używam... | Juana
Plamy z atramentu są sympatyczne, ale nie można tego powiedzieć o dziurach wypalonych żarem z papierosa, które znaczą niektóre strony właśnie czytanej przeze mnie, bibliotecznej "Gry o tron":(.
Osobiście miałam gdzieś w domu książkę z odciskami kocich łapek na jednej stronie:).
Użytkownik: chuda 17.08.2009 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nigdy nie zdarzyło mi się zagiąć rogów! Zresztą byłam na to uczulana od najmłodszych lat ;) Miejsce, gdzie skończyłam czytać, zaznaczam głównie zakładką, ale zdarza się też kalendarzyk, kartka z zeszytu lub do drukarki (złożona na pół) ;)

Kiedy wypożyczona książka z biblioteki ma pozaginane rogi - wszystkie starannie prostuję.

Nie lubię też kiedy na stronach odciśnięte są palce czytelników lub jakieś plamy po jedzeniu czy piciu... :/ ale to już inny temat.
Użytkownik: kimagure-chan 20.08.2009 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Jako nieuleczalna bibliofilka zaginanie rogów w książkach uważam za profanację i grzech ;P Kiedyś używałam do zaznaczania tego co było pod ręką, a teraz zawsze zanim jeszcze zacznę czytać uzbrajam się w zakładkę :)
Użytkownik: hohol 08.10.2013 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja rogów nie zaginam, bo dla mnie to jest niepotrzebne niszczenie książki :) Zazwyczaj wkładam jakąś kartkę, kalendarzyk, cokolwiek co jest pod ręką :) Zakładek typowych jakoś nie toleruję, bo zawsze gdzieś zgubię :/
Użytkownik: melisanaklosterfrau 09.10.2013 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Ja zaznaczam zakładką na magnes. Dzięki temu wiem, że nigdy mi taka zakładka nie wyleci i się nie zgubi.
Użytkownik: misstag 19.10.2013 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Jeśli chodzi o zwykłe czytanie to zawsze używam zakładki, często zdarzają się dni, gdzie czytam po stronę/dwie, dziwnie wyglądały by zagięcia w tak dużej ilości.
Jeśli czytam książkę i pojawia się coś w tekscie, co chcę sobie potem przepisać do mojego zeszytu cytatów, zaginam dolny najczęściej róg na tej stronie, kończąc czytać, wszystko z powrotem odginam i przepisuję.
Użytkownik: kolorowedrogi 28.10.2013 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zaznaczacie miej... | Marsia
Nie zaznaczam nigdy w ten sposób. Nie chcę niszczyć książek. Wolę zakładki i to samodzielnie robione!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: