To pierwsza przeczytana przeze mnie książka Dana Browna, więc na razie nie mam porównania z jego innymi powieściami-bestsellerami. Rzadko czytam tego typu książki, lecz ta zainteresowała mnie od pierwszych stron. Z tematyką kryptografii jak dotąd się nie spotkałam i właśnie dlatego tak mnie to zainteresowało.

Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) skonstruowała superkomputer, który łamie wszystkie zaszyfrowane wiadomości i kody - już z początku wydało się to interesujące (zwłaszcza w czasach, kiedy dostęp do wszelakiego typu programów nie jest trudny, jeśli się tylko chce znaleźć). Dodatkowym atutem wydali mi się bohaterowie: Susan Flecher - piękna krytpografka i David Becker - profesor humanista, ich losy, łączące ich uczucia sprawiły, że nie była to tylko książka o łamaniu kodów. Znakomicie zaplanowana fabuła sprawiła, że przeczytałam książkę jednym tchem, by dowiedzieć się, jak to się ostatecznie skończy. Czy naprawdę istnieje kod, którego nie da się złamać?

"Cyfrowa twierdza" jest dla mnie znakomitą rekomendacją twórczości Dana Browna i z pewnością sięgnę po inne jego książki.