Dodany: 31.07.2005 18:09|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Przypowieść o człowieku


Nie zawsze jestem skłonna zgadzać się z wyrokami szacownych jurorów przyznających nagrody literackie, ale w tym przypadku myślę identycznie jak grupa ważnych osobistości zasiadających w jury Nagrody Goncourtów i Nagrody Akademii Francuskiej na przełomie lat 40 i 50: to książka wielka i ważna, obok której nie można przejść obojętnie.

Sam warsztat literacki, łączący umiejętność plastycznego, krwistego obrazowania wedle najlepszych tradycji francuskiego naturalizmu, prowadzenia kilkuwątkowej intrygi z dynamiką godną romansu historyczno-przygodowego, wreszcie nasycania całości emocjami tak dojmującymi, że mało kto zdoła ukończyć lekturę, nie doznawszy ani razu porywu oburzenia, żalu czy wzruszenia – już wynosi „Ciała i dusze” ponad przeciętność. I choć fabuła, przedstawiająca losy pewnej lekarskiej rodziny i ludzi z nią związanych na przestrzeni kilkunastu lat, bywa miejscami nieco melodramatyczna (należą tu bez wyjątku sceny kolejnych rozstań i spotkań Michała z ojcem, ojca z Fabianą, Fabiany z Oliwiuszem) i wzbogacona autorskimi komentarzami o wymowie dydaktyczno-moralizatorskiej – nie ma w tym wszystkim sztuczności i efekciarstwa. Czytelnikowi o poglądach materialistycznych nie w smak mogą być wyraźne odwołania do religii chrześcijańskiej. Jeśliby jednak pominąć kilka tych fragmentów, w których mowa bezpośrednio o Bogu, reszta nadal pozostanie wymowną przypowieścią o człowieku i świecie jego wartości. O godności lub jej braku, o pysze lub pokorze, o miłości własnej i miłości skierowanej na zewnątrz; o tworzeniu i niszczeniu, o wzlotach, upadkach i staniu w miejscu, o bogactwie ubogich i nędzy bogatych, o małości wielkich umysłów i wielkości prostaczków. A wszystko to na kanwie opowieści o jasnych i ciemnych stronach jednego z najpiękniejszych i najtrudniejszych zarazem zawodów. Przydałoby się zaznajomić z nią współczesnego polskiego czytelnika, postrzegającego świat lekarski albo jako potworną jakąś zgraję partaczy, łapówkarzy i „łowców skór”, albo - rzadziej i raczej życzeniowo – jako nadludzko utalentowaną ekipę Judymów z Leśnej Góry, zawsze dysponującą potrzebną wiedzą i sprzętem, zawsze podejmującą najwłaściwsze decyzje. Tymczasem powieść van der Meerscha uświadamia nam jasno i dobitnie, że lekarz – tak samo jak ksiądz, polityk, murarz, „dama z towarzystwa” i szwaczka – to przede wszystkim człowiek, mający jakieś słabości, wady i dziwactwa, ulegający pokusom i emocjom, zmęczeniu i chorobie, a równocześnie obarczony większym niż pozostali brzemieniem odpowiedzialności za życie setek, tysięcy innych ludzi. Trudno się pod takim ciężarem nie ugiąć, nie potknąć, nie upaść – lecz świadomość przyjętego dobrowolnie obowiązku sprawia, że niemal każdy naznaczony niesie go dalej; jeden, jak doktor Domberlé, z misjonarską żarliwością, inny, jak Michał, z cierpliwą pokorą, jeszcze inni – jak profesorowie Doutreval i Geraudin, z poczuciem własnego profesjonalizmu, zagłuszającym wszelkie wątpliwości.

Spośród kilkudziesięciu barwnych, wyrazistych postaci na pierwszy plan wysuwają się obaj Doutrevalowie, doświadczani kolejnymi ciosami. Dramat syna, zmuszonego wybierać między rodziną a ukochaną kobietą, między karierą i dobrobytem a mozołem i ubóstwem, ma przynajmniej jaśniejsze strony: miłość zmienia Michała, uszlachetnia, uwrażliwia na potrzeby innych, a jemu samemu pozwala czerpać radość z drobiazgów. Toteż w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że to on „wybrał lepszą cząstkę”. Dramat zaś ojca, który dla mirażu sławy poświęca po kolei dzieci – najpierw syna, wyganiając go z domu w obawie, by ten nieprzemyślanym mezaliansem nie popsuł wizerunku doskonałej profesorskiej rodziny, potem córkę, powierzając ratowanie jej życia nie chirurgowi o najsprawniejszych rękach, lecz najbardziej ustosunkowanemu, wreszcie i drugą córkę, przy której pomocy ma zamiar zbliżyć się do wpływowego polityka i mimo woli ułatwia jej zaangażowanie się w romans bez przyszłości, za to z konsekwencjami – trwa zbyt długo i zbyt owocny jest w skutki, by mógł nie zostawić po sobie negatywnych śladów. Lecz nawet zadufanemu w sobie staremu profesorowi udaje się przejrzeć na oczy, zrzucić z siebie pancerz dumy i nieomylności, wyciągnąć rękę do wzgardzonych – i zyskać odrobinę nadziei.

Nie umiem czytać tej książki bez wzruszenia, bez ściskania w gardle i łez w oczach. Ale też nie umiem czytać jej bez refleksji nad kondycją medycyny wczoraj i dziś, nad pozycją człowieka, lekarza, pacjenta w świecie rządzonym przez pieniądze i układy. I muszę ją czytać raz, drugi, trzeci – bo dokąd jej potrzebuję, nie obumrze we mnie wrażliwość na ludzką niedolę i zdolność dostrzegania belki we własnym oku...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 21207
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: bogna 04.02.2008 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze jestem skłonna... | dot59Opiekun BiblioNETki
Cudowna książka dot59, dosłownie ją pochłonęłam i tak jak Ty oceniłam na 6.
Stron 606, a ja chciałabym jeszcze więcej!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.02.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Cudowna książka dot59, do... | bogna
Ogromnie się cieszę, że ją dojrzałaś i doceniłaś, bo powieść stosunkowo mało znana, a naprawdę zasługująca na uwagę. Kiedy ją przeczytałam po raz pierwszy, wydawało mi się niemożliwe, że nie ma żadnego dalszego ciągu...
Użytkownik: bogna 04.02.2008 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ogromnie się cieszę, że j... | dot59Opiekun BiblioNETki
:-))
Użytkownik: falkor 17.06.2008 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze jestem skłonna... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie tylko książka doskonała, ale i recenzja. Nie wiem, skąd wziął się zwyczaj pisania steszczeń zamiast recenzji. Tobie udało się uniknąć tego błędu i napisać o klimacie książki, o jej przesłaniu i, co najważniejsze, o tym, co pozostawia w czytelniku.
Moje gratulacje!
Użytkownik: jag07 11.08.2008 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko książka doskona... | falkor
Świetna recenzja. A książka ponadczasowa. Metody leczenia dawno odeszły w zapomnienie, a ludzie - lekarze, środowisko medyczne, pacjenci i wszyscy bohaterowie, przeżywający różne dylematy i dokonujacy wyborów moralnych zadziwiająco współcześni.
Użytkownik: margines 03.01.2012 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze jestem skłonna... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Polecam" pod twoim tekstem wcisnąłem prawie w ciemno, bo wg mnie chyba wszystkie twoje teksty "polekturowe", wrażenia są świetne.
Prawie w ciemno, bo w sumie do poszukania czegoś na temat tejże książki zachęconym czuję się po zaczętej lekturze książki Ślepak (Stańczakowa Jadwiga).
Prawie na początku przeczytałem, że Ciała i dusze (Meersch Maxence van der) to pierwsza książka mówiona, którą słuchała Stańczakowa Jadwiga - autorka i bohaterka "Ślepaka". I chyba najbardziej właśnie w wersji dźwiękowej pasowałoby mi poznać ją:)
Użytkownik: margines 03.01.2012 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Polecam" pod twoim tekst... | margines
Której* Grrrr:/
Użytkownik: Paullla 19.02.2012 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze jestem skłonna... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie sięgnęłam po tę książkę i dziękuję za recenzję, bo kiedy spojrzałam ilość stron, mizerny druczek i spłowiałe kartki coś mnie zniechęciło... :/ Teraz wiem, że nie przejdę obok niej obojętnie ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.02.2012 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie sięgnęłam po tę k... | Paullla
Czasem warto taką staroć odkryć- w mało zachęcającej szacie potrafi się kryć o wiele więcej, niż w tych ślicznościach wystawionych na półce z bestsellerami; tydzień temu wykopałam w bibliotece podobnie zżółkły i zakurzony "Młyn na wzgórzu" Gjellerupa, który w ciągu ostatnich 10 lat czytało 7 osób - jestem plus minus w połowie i zapowiada się prawie równie dobrze!
Użytkownik: Monika.W 11.07.2022 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze jestem skłonna... | dot59Opiekun BiblioNETki
Recenzja lepsza od książki. Tyle powiem. Brawo Dot!!

Sięgnęłam po Twojej entuzjastycznej recenzji i wysokich ocenach. I znowu rozczarowałam się. Oczekiwałam fajerwerków. Często tak mam, gdy za duże mam oczekiwania co do danej książki.
W tym przypadku zrazili mnie bohaterowie - są strasznie papierowi, czarno-biali. Dobry jest dobry, a zły jest zły. I nawet nie ma zindywidualizowanego uzasadnienia dla tego zła - zawsze chęć pieniędzy.
Wielokrotnie powtarzane te same wnioski: wybitni nie wybijają się, przeciętni tak - bo idą w układy. Nie przeczę, że tak nie jest. Tak jest. Tylko po co o tym pisać dziesiątki razy? Choć może w dacie wydania książki to było nowe i odkrywcze?

Do tego dochodzi tematyka, która mnie zupełnie nie interesuje - metody leczenia, skuteczność i nieskuteczność, badania, odkrycia.

To nie jest zła książka. Jest dobra, dam 4. Ale nie zachwyciła.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.07.2022 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja lepsza od książk... | Monika.W
Jeśli uważasz, że jest dobra, to mnie satysfakcjonuje :-). Literatura powinna być dobra, a wszystko, co ponadto, wynika w dużej mierze z elementów subiektywnych. Ja "Ciała i dusze" czytałam pierwszy raz, kiedy miałam... hm... ze czternaście lat? Albo i mniej? Była to ukochana książka moich rodziców, którzy byli lekarzami, z tym światem byłam oswojona od dzieciństwa, choć w formie bardziej uładzonej (jednak w peerelowskich szpitalach panowały układy bardziej zrównoważone, a też i nazbyt drastycznych historii rodzice starali się w domu nie opowiadać), więc mój odbiór też musiał być nieco inny. Od ostatniego czytania upłynęło, jak widzę po dacie recenzji, lat siedemnaście, ja się w tym czasie też trochę zmieniłam jako czytelnik i nie wiem, czy na pewno moja kolejna ocena też byłaby szóstką - może też doskwierałaby mi ta czarno-białość i ujęłabym połówkę, może nie. Ale w dalszym ciągu mam dla tej powieści duży szacunek za to, że była jednym z filarów mojego dorosłego czytelnictwa.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: