Dodany: 25.06.2004 14:08|Autor: Mroz
Historia kobiety niespełnionej
[Uwaga: recenzja zdradza zakończenie powieści - przyp. red.]
Czy książka z kanonu lektur szkolnych może być czytana dla przyjemności? Czy książka o miłości może nie być tandetnym romansidłem? Czy postać dziewiętnastowiecznej „mieszczki” może być równie interesująca jak współczesnej kobiety?
Okazuje się, że na wszystkie te pytania można odpowiedzieć twierdząco – i to w przypadku tej samej książki – „Pani Bovary” Gustawa Flauberta. Na pozór historia przedstawiona w tej powieści to nic specjalnego – po prostu żona znudzona mężem (niezbyt przystojnym i niezbyt inteligentnym) zdradza go, robi długi i w końcu popełnia samobójstwo. Chociaż akcja powieści nie jest naszpikowana dramatycznymi zwrotami akcji, to jednak stopniowo wciąga – staje się tak głównie dzięki mistrzowskiemu nakreśleniu postaci. I tak, choć czytelnik widzi, że Emma Bovary jest w sumie tylko dość przeciętną kobietą, nieszczęśliwą w małżeństwie i szukającą odmiany w „romantycznej” miłości, to jednocześnie można jej współczuć i przejmować się jej losami. W dodatku powieść jest daleka od taniego sentymentalizmu - autor ukazuje, że tzw. romantyczna miłość może doprowadzić do opłakanych skutków, a jednocześnie brak jest moralizatorstwa – wprawdzie Emma popełnia samobójstwo, lecz nie zostaje potępiona. W dodatku sama śmierć głównej bohaterki nie ma nic wspólnego z romantycznością – powodem samobójstwa nie jest nieszczęśliwa miłość, lecz widmo bankructwa, spowodowanego rozrzutnością i niefrasobliwością Emmy w sprawach finansowych... – czyż nie jest to bliskie naszym czasom, kiedy taką rolę w naszym codziennym życiu odgrywają pieniądze?
Z kolei zdradzany mąż – Karol, pozostający w cieniu głównej bohaterki, po jej śmierci staje się bliższy czytelnikowi przez swoją rozpacz czy zdolność wybaczenia kochankowi żony – jak można nie współczuć komuś tak poczciwemu jak Karol? W ogóle obraz mieszkańców prowincjonalnego francuskiego miasteczka przedstawiony przez Flauberta staje się tak interesujący dzięki kolejnym postaciom – aptekarzowi Homais, księdzu Bournisien czy Hipolitowi nieudolnie zoperowanemu przez Karola Bovary. Każda z nich jest ukazana w inny sposób – kiedy czytamy tę książkę, mamy wrażenie, że to rzeczywiste osoby, a nie wytwór wyobraźni autora. Najdziwniejsze, że jak się zastanowić, to dość łatwo byłoby wśród współczesnych nam ludzi wskazać osoby o cechach bardzo zbliżonych do rozpolitykowanego a jednocześnie dbającego o swoje interesy aptekarza czy też do matki Karola, która chciałaby do końca kierować życiem syna... I chyba właśnie dlatego tę książkę czyta się z takim zainteresowaniem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.