Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiło się dwóch obywateli.
Moskwa z Mistrza i Małgorzaty istnieje naprawdę. Ciągle można spacerować po Patriarszych Prudach, gdzie Berlioz z Bezdomnym spotkali Wolanda, odwiedzić nawiedzone mieszkanie, a nawet spotkać kota Behemota.
Oczywiście to już zupełnie inne miasto niż za czasów Bułhakowa. Większe, bardziej ruchliwe, nowocześniejsze. A jednak ciągle można odnaleźć starą, Bułhakowską Moskwę. Zdjęcie powyżej przedstawia właśnie Patriarsze Prudy - jak widać ciągle można odpocząć tam w cieniu lip i chyba w ogóle niewiele się tam zmieniło od czasu, kiedy spacerował i odpoczywał tam Bułhakow
Kiedy pisarze znaleźli się w cieniu lip, które zaczynały się już zazieleniać, natychmiast ostro ruszyli ku jaskrawo pomalowanej budce z napisem "Piwo i napoje chłodzące".
Wspomniana przez Bułhakowa budka już nie istnieje. Nie wiadomo nawet, czy kiedykolwiek istniała. Jednak okolice Patriarszych Prudów obfitują w kawiarnie i miejsca, gdzie można się napić wody mineralnej, a nawet piwa, nie czekając do wieczora. Napoju morelowego nie znalazłem ;o). Zdjęcia przedstawiają jedną z kawiarenek - Margarita Kafe. Pierwszy rzut oka na drzwi i widzimy znajome postacie. A w środku? Zdecydowanie warto zajrzeć do środka.
Tu musimy odnotować pierwszą osobliwość tego straszliwego majowego wieczoru. Nie tylko nikogo nie było koło budki, ale i w równoległej do Małej Bronnej alei nie widać było żywego ducha. Choć wydawało się, że nie ma już czym oddychać, choć słońce, rozprażywszy Moskwę, zapadało w gorącym suchym tumanie gdzieś za Sadowoje Kolco - nikt nie przyszedł pod lipy, nikogo nie było na ławkach, aleja była pusta.
Rzeczywiście, spokój na Patriarszych Prudach jest pewną osobliwością - w to miejsce, szczególnie w upał, ściągają tłumy mieszkańców Moskwy, żeby odpocząć w cieniu wiekowych lip. Po samej Bronnej jeżdżą samochody, sporo tam też turystów. A jednak miejsce ma swój niepowtarzalny urok i będąc w Moskwie nie powinno się go pominąć.
I tramwaj ten natychmiast nadleciał, skręcając w nową trasę, z Jermołajewskiej w Bronną. Kiedy zakręcił i wyszedł na prostą, niespodziewanie rozbłysnął wewnątrz elektrycznym światłem, zawył i dodał gazu.
Na ulicach Moskwy bardzo trudno dziś spotkać tramwaje. Praktycznie całkowicie wyparło je metro, nie ma nawet śladów po starych szynach. Skrzyżowanie Jermołajewskiej i Bronnej ciągle jednak istnieje - warto się tam zatrzymać na chwilę i wspomnieć nieszczęsnego Berlioza.
Wkrótce postaram się pokazać i opowiedzieć o innych miejscach znanych z Mistrza i Małgorzaty. Tymczasem chciałbym zaproponować Wam odwiedzenie niezwykłej strony
http://www.bulgakov.ru. Znajdziecie tam nie tylko dokładny opis wszystkich tych miejsc, ale także bardzo bogatą encyklopedię poświęconą Bułhakowowi, oraz jego twórczości. Niestety (albo stety, zależy jak na to spojrzeć), strona jest napisana w języku rosyjskim.
Pod
tym adresem znajdziecie mapę miejsc, które przed chwilą opisałem, a
tutaj kompletny przewodnik po Bułhakowskiej Moskwie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.